Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Cudowna meksykańska Panienka [3] Autor tekstu: Igor Maćkowski
Ostatnio był to cud związany z odrośnięciem amputowanej
nogi. Prawdę mówiąc, byłbym tym sobie zupełnie głowy nie zawracał, ale
znalazłem na ten temat tekst Roberta
Tekielego, w którym autor wyjątkowo się zakałapućkał. Jego zdaniem w przypadku tego jedynego w historii uleczenia
przez Boga amputacji "wszystko wskazuje na cud". Jak by nie patrzył
cud wyjątkowy, ze względu właśnie na tę powściągliwość Boga w leczeniu
amputacji. Inne dolegliwości leczy jednak częściej. A jak Tekieli definiuje cud? Cud to „zdarzenie niewytłumaczalne prawami natury, a będące faktem". Super. Mamy zatem FAKT, którego nie umiemy, bazując na
naszej wiedzy, wytłumaczyć. Oczywistością jest to, że hipoteza, że mamy do
czynienia z cudem, jest zaledwie jednym z możliwych wyjaśnień. A co jest FAKTEM w przypadku cudownego odrośnięcia
amputowanej kończyny Miguella Pellicera? Opowieści sprzed 450 lat. Nie
wymodlone, cudowne odrośnięcie amputowanej kończyny. To jest już
interpretacja opowieści. Dodajmy, jedna z wielu możliwych, ale jako się rzekło
ja nie znajduję w sobie motywacji, by robić kolejną kwerendę w sprawie
kolejnego domniemanego cudu. Co pisze Tekieli dalej? "Sceptyk po prostu je (fakty — przyp. Igor) odrzuca.
Mają nie istnieć."
Nic bardziej mylnego. Sceptyk odrzuca interpretację. ŻADEN
sceptyk nie odrzuca FAKTÓW! Fakt to coś potwierdzonego, zweryfikowanego, pewnego. Nie
spekulacja. Gdyby potwierdzonym faktem było np. to, że ktoś chodzi
po wodzie, wszyscy sceptycy świata rzuciliby się szukać wyjaśnień tego
wydarzenia, zaczynając od tych najbardziej oczywistych. Po palikach chodzi?
Jakieś niezwykłe buty wymyślił? Zwiększa napięcie powierzchniowe wody?
Pozbawił się masy? No jak on to zrobił??? Natomiast faktu nikt by nie odrzucał. Tekieli dalej: "I tu widać wyraźnie, do czego Panu Bogu służą
cuda. Przyjęcie do wiadomości nadnaturalnych faktów prowadzi do wiary w rzeczywistość nadprzyrodzoną.
(...)
Zatem nie przeceniając wagi cudu, nie odrzucamy ich możliwości i żądamy faktów by w nie uwierzyć." I tu tkwi haczyk! Bo tam gdzie są FAKTY, nie ma mowy o WIERZE, za to jest mowa o WIEDZY. Tak to się Tekielemu pomieszało wszystko. Wie czy wierzy?
No jeśli ma FAKT i dowody w ręku, to w co tu wierzyć, skoro wszystko wiadomo? Jeśli ma FAKTY dotyczące „rzeczywistości
nadprzyrodzonej" (czymkolwiek rzeczona miałaby być), to on WIE, że ona
istnieje. Zatem o jakiej wierze pisze Tekieli? A oto moja interpretacja cudu. Cudów nie ma. Jest tylko i wyłącznie niewiedza. Jeśli coś dzieje się niezgodnie z prawami przyrody, to
znaczy, że te prawa są do niczego i należy znaleźć nowe, lepsze. Bo
pryncypialna zasada nauki mówi, że prawa natury są
niezmienne i powszechne. Innymi słowy prawa natury MUSZĄ obowiązywać.
Zawsze, bez wyjątków. I to jest dobrze dowiedziona zasada. Rzekłbym fakt.
1 2 3
« Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 20-05-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5891 |