Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.696 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia.
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia społeczna

Moral insanity w kontekście fascynacji złem [3]
Autor tekstu:

Chwila, w której niedoskonałość wchodzi w świat i pozostaje w nim jako brak jest chwilą nieszczęścia. Czym się różni zło w znaczeniu ścisłym od nieszczęścia? Zło (w sensie ścisłym) pojawia się na innym poziomie, niż poziom nieszczęścia. Miejscem właściwym zła jest relacja intencjonalna człowiek – drugi człowiek, a nie relacja intencjonalna człowiek – przyroda. Stwierdzenie to ma charakter kluczowy dla naszej problematyki zła. Zło potrzebuje człowieka, aby się stać, stąd zło jest próbą nie tylko dla rozumu, ale i dla woli [ 17 ]. Można powiedzieć, że zło w sensie etycznym wiąże się ze świadomie dysfunkcjonalnymi zachowaniami człowieka [ 18 ].

We wstępie wspomniałem, że w tej części pracy przedstawię moją interpretację fascynacji złem, tak też uczynię, jednak najpierw chciałem oddać sprawiedliwość i przyznać, że koncepcja ta jest silnie inspirowana teorią Marii Gołaszewskiej, wykorzystuję w niej także ideę „miłości zła” zaczerpniętą od Bogusława Wolniewicza.

Wracając do fascynacji, przypomnijmy, że rzeczownik ten oznacza olśnienie, urzeczenie, oczarowanie, bezkrytyczne i pełne wewnętrznego uniesienia poddanie się jakiemuś zjawisku, przedmiotowi, osobie czy wartości. Natomiast przymiotnik „fascynujący” znaczy mniej więcej tyle, co zajmujący, atrakcyjny, pełen napięcia, przejmujący, pasjonujący, pociągający i emocjonujący. Bardzo ważne wydaje mi się tutaj słowo „emocjonujący”, wskazujące na silny związek fascynacji z emocjami. W mojej koncepcji jest to istotny czynnik, uważam, że wraz ze wzrastającą siłą fascynacji złem, rośnie „więź emocjonalna ze złem”, solidaryzowania, czy utożsamiania się ze złem, dlatego za najniższy stopień fascynacji złem uważam obojętność moralną, a za najwyższy „miłość zła”.

Chciałbym w tym miejscu bardzo wyraźnie zaznaczyć, że zjawisko fascynacji złem rozumiem jako pewne kontinuum rozciągające się pomiędzy „obojętnością moralną”, a „miłością zła”, w którym wydzielanie pewnych stopni ma charakter umowny, ponieważ nie można przeprowadzić precyzyjnej granicy pomiędzy jednym, a drugim stopniem. Nie oznacza to jednak, że nie można wyróżnić pewnych stadiów w tym „procesie”, problem w tym, że te stadia nie są oddzielone jakimiś wyraźnymi granicami, a raczej się zazębiają. Biorąc wszystkie te kryteria pod uwagę, uważam, że w fascynacji złem można wyróżnić trzy główne stadia: pasywną fascynację złem, wieloznaczną fascynację złem („igranie ze złem”) i aktywną fascynację złem.

Pasywna fascynacja złem polega na tym, że człowiek nie ma zamiaru czynić zła, lecz z drugiej strony w żaden sposób dokonującemu się złu nie stara się przeciwdziałać. Pewnego rodzaju „punktem zerowym” jest tutaj obojętność moralna, lub „znieczulica moralna”, jest to najczęściej przyzwolenie, aby działo się zło, w imię własnej wygody, lub spowodowane brakiem „aksjologicznej wrażliwości”. Bardziej wyraźnym przejawem fascynacji pasywnej jest aprobata zła, obejmuje ona poglądy głoszące, że zło zostało wkomponowane w świat człowieka, jako teren przejawiania wolności wyboru. Inna teza głosi, że zło przynosi napięcia rozpraszające zgubną dla psychiki nudę. Stąd np. chętne przypatrywanie się aktom okrucieństwa [ 19 ].

Najbardziej rozległym stadium jest stadium drugie – wieloznacznej fascynacji złem. Na tym etapie znajduje się pewien punkt kulminacyjny w fascynacji złem, który jednak nie jest środkiem arytmetycznym, pomiędzy obojętnością moralną, a miłością zła. Chodzi mi tutaj o punkt kulminacyjny w sensie kluczowego momentu, który decyduje o tym czy fascynacja przejdzie z fazy pasywnej w fazę aktywną. Do tego stadium zaliczam też niedające się sklasyfikować w jednoznaczny sposób przejawy fascynacji złem. Zaliczyć tu można m.in. postawy charakteryzujące się pewnego rodzaju zachwytu złem, czy podziwu, wobec zła, uznania go za coś atrakcyjnego.

Tego rodzaju fascynacja najczęściej łączy się ze sztuką: powstają dzieła apoteozujące zło oraz spotyka się dość licznych odbiorców tej sztuki, którzy czerpią przyjemność z obcowania z tego typu dziełami [ 20 ]. Do tej grupy zaliczam się też ja, skoro uznałem, że pisanie pracy związanej ze złem może być interesujące, musiałem uznać jakąś atrakcyjność zła.

Innym przejawem fascynacji zaliczającej się do tego stadium jest projekt zła. Pojęcie to rozumiem na dwa sposoby, z jednej strony w sposób, który łączy się z poprzednim ujęciem zła jako czegoś godnego podziwu; artysta tworzący jakieś dzieło apoteozujące zło, tworzy jakiś jego projekt, nie wciela tego zła w życie, lecz uwalnia je w formie ekspresji artystycznej. W drugim rozumieniu jest to projekt czynienia zła (np. planowanie zemsty), który może być formą wstępną, do aktywnej fascynacji złem lub w dłuższej perspektywie i przy sprzyjających ku temu warunkach przyczyną wystąpienia resentymentu. W tym sensie jest to sytuacja graniczna, ów punkt kulminacyjny.

Projekt czynienia zła zawsze jest elementem aktywnej fascynacji złem, choć nie każdy projekt jest realizowany. Istnieje jeszcze jedno (sytuujące się na pograniczu dwóch poprzednich) ujęcie projektu zła, odnosi się ono np. do gier fabularnych (w szczególności do tych osadzonych w konwencji horroru). W zabawach tego rodzaju gracze wcielają się w określone postaci i odrywają pewne role. W tego rodzaju „fabułach” gracze mają najczęściej do wykona jakieś zadanie, w którym nie można obejść się bez zabijania, kradzieży, oszukiwania itd. Gracze musza zaplanować wszystko tak, aby wykonać powierzoną im misję, co sprowadza się do snucia intryg, zabijania, korumpowania, czy kradzieży – oczywiście wszystko tylko w świecie wyobraźni.

Kolejną zaliczającą się tutaj formą fascynacji złem jest czarny humor. Może on występować w dwóch rodzajach w pierwszym „pozytywnym” może on służyć pewnej profanacji zła, pozbawiania zła patosu, ukazywania go w krzywym zwierciadle, jak ma to miejsce np. w angielskim humorze absurdu takim jak Monty Python. Z drugiej strony czarny humor może być przejawem „zepsutego charakteru”, gdy pewne akty dokonywającego się zła, zamiast wzbudzić odrazę, budzą radość, lub też śmieszą.

Wydaje mi się, że ciekawym i kontrowersyjnym przejawem fascynacji złem, jest zapalczywe jego zwalczanie. Czyż szaleńcze niemal obsesyjne walczenie ze złem nie wskazuje na głęboką fascynację nim? Tendencja taka była widoczna zwłaszcza w okresie działalności Świętej Inkwizycji, lecz nie tylko. Już Nietzsche zauważył pewne niebezpieczeństwo w takiej postawie mówiąc: Kiedy walczymy z potworami, musimy uważać by sami nimi nie zostać. Podobne refleksje, chociaż dotyczą policji, można zauważyć u Bertolta Brechta w „Pieśni, w której Mackie prosi wszystkich o przebaczenie”:

A wy, przeklęte sukinsyny,
W mundury strojni, zbrojni w pały,
Wy, których bohaterskie czyny
Tak wielu wolność odebrały,
Wy też żyjecie dzięki zbrodni,
Z was także sprawiedliwość drwi,
Jesteście do mnie tak podobni,
Więc, proszę was: przebaczcie mi.
[ 21 ]

W jaskrawy sposób, fascynację złem, które się ma zwalczać ukazuje film Antonie Fuqua „Training Day”. Film opowiada o tym jak weteran policji wprowadza młodszego kolegę z oddziału antynarkotykowego w tajniki zawodu, oto fragment tego wprowadzenia: -Zobacz. Gówniana działka. Widać włosy, ziarnka. Zanieczyszczona. Typowe meksykańskie gówno. Stare. Z zeszłego roku. By być skutecznym… agent ds. narkotyków musi je znać i kochać. Powinien wręcz… mieć je we krwi. -Będziesz to palił?
-Nie, ty będziesz.
-W życiu!
-Nie?
-Nie.
-Jesteś Mormonem?
-To nie moja praca.
-To jest twoja praca. Pal!
-Nie.
-To nie test. Weź bucha.

To stadium wieloznacznej fascynacji złem, jest tak obszerne, ponieważ w trakcie „igrania ze złem” zło nie tylko grozi, ale i obiecuje. Zło wchodzi między ludzi, wyzyskuje wieloznaczność przedmiotów i zdarzeń – wieloznaczność, która wyłania się już z samego istnienia wielu punktów widzenia na tę samą rzecz [ 22 ]. Dlatego też w tym stadium upatruję punkt kulminacyjny fascynacji złem. Chociaż najsilniejszy stopień natężenia fascynacja złem osiąga dopiero w kolejnym stadium.

Aktywna fascynacja złem ma miejsce wtedy, gdy człowiek realizujący zło jest świadomy, w mniejszym lub większym stopniu, iż to, co czyni, niezgodne jest z systemem wartości pozytywnych. Zło aktywne to przede wszystkim zło czynione świadomie, dlatego każde zło tego rodzaju z definicji musi być poprzedzone projektem czynienia zła, choćby najbardziej prymitywnym. Katalog czynów o wartości negatywnej jest nader obszerny – panuje tu ogromna różnorodność: od złośliwej plotki po grupowe morderstwo dokonane z niskich pobudek na osobie niewinnej [ 23 ].

Za szczególny przejaw aktywnej fascynacji złem uważam „miłość zła”. Na miłość zła składają się dwa komponenty. Pierwszym jest zła wola, czyli świadome dążenie do zła, czyli do czegoś, o czym nie tylko wie się, że jest złem, lecz i dąży się doń, dlatego właśnie, że jest złem. Drugim jest zaś zła radość – radość z urzeczywistniającego się zła, upodobanie w nim. Miłość zła jak każda prawdziwa miłość jest bezinteresowna, a więc człowiek czyni zło dla niego samego. [ 24 ] Wolniewicz utożsamia, co prawda miłość zła z diabłem, jednak myślę, że „nie docenia” ludzi pod tym względem. Muszę zaznaczyć, że „miłość zła” występuje w czystej postaci bardzo rzadko, częściej przejawia się ona w jednorazowych ekscesach (przejawem takiej chwilowej „epifanii miłości zła” mogą być przejawy okrucieństwa w rozumieniu Mariana Zdziechowskiego, przedstawiony w jego książce O okrucieństwie [ 25 ]), pod tym względem określenie fascynacja złem po raz kolejny wydaje mi się bardzo trafne, wszak fascynacje mają to do siebie, że często bywają tylko chwilowe. Na zakończenie postanowiłem przedstawić model mojej koncepcji w postaci zamieszczonego poniżej schematycznego rysunku.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bogowie Zła
Płeć i język w miejscu pracy – style przywódcze

 Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 17 ] J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1998, s. 143 – 155.
[ 18 ] M. Gołaszewska, op. cit. s. 64.
[ 19 ] Por. M. Gołaszewska, op. cit. s.70 – 74.
[ 20 ] Por. Ibidem, op. cit. s. 74.
[ 21 ] Kazik Staszewski, Melodie Kurta Weill’a i coś ponadto, 2001, przekład: Roman Kołakowski.
[ 22 ] J. Tischner, op. cit., s. 151 – 152.
[ 23 ] Por. M. Gołaszewska, op. cit. s. 76 – 77.
[ 24 ] Por. B. Wolniewicz, Filozofia i wartości t – 1, Warszawa 1993, s. 214 – 220.
[ 25 ] Por. M. Zdziechowski, O okrucieństwie, Kraków 1993, s. 7 – 13.

« Psychologia społeczna   (Publikacja: 05-08-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Rafał Perz
Ur. 1985. Student filozofii zaocznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bogowie Zła
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5995 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365