|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Antropologia filozoficzna
Filozofia tęsknoty [2] Autor tekstu: Andrzej Rusław Nowicki
Współczesna filozofia tęsknoty bada głęboką więź między człowiekiem a tymi miejscami, które ukształtowały jego „sposób widzenia" świata (wpływ „kollokacji kulturalno-historycznej na sposób myślenia") i tymi miejscami, w których pozostawił ślady własnej działalności twórczej. Szczególnie cenny wkład do współczesnej „filozofii tęsknoty" wniósł w 1985 roku filozof włoski Giampiero Comolli. Mam na myśli jego pracę opublikowaną w mediolańskim miesięczniku „Aut Aut" na temat niszczenia środowiska, w którym żyjemy. Comolli zauważył, że naszemu pokoleniu Przyroda pokazuje zupełnie inne oblicze, niż to, które oglądały setki poprzednich pokoleń. Im rzucało się w oczy przede wszystkim urzekające piękno dziewiczej Przyrody, fascynujące nieskończoną różnorodnością form życia. Nasze pokolenie patrzy na Przyrodę i widzi śmierć.
Patrząc na Przyrodę widzimy:
- las wyrzutni rakietowych grożących wojną nuklearną i całkowitą zagładą życia na ziemi,
- zniszczenia wywołane gospodarką rabunkową,
- chmury trujących gazów wydobywających się z kominów fabrycznych,
- rosnące zwały odpadów radioaktywnych i innych trujących śmieci,
- zatrutą wodę, zatrute powietrze, zatrutą glebę, zatrutą żywność.
A wszystko to razem składa się na obraz Umierającej Przyrody. Ten obraz wszedł już do wyobraźni społecznej, ale ludzie wciąż nie rozumieją, że śmierć Ziemi to zapowiedź naszej własnej śmierci. Niszcząc środowisko niszczymy to, co jest niezbędne do naszego własnego życia. Kiedy nie będzie powietrza do oddychania i wody do picia, życie rodzaju ludzkiego ulegnie zagładzie. Ziemia będzie wprawdzie dalej krążyć po własnej orbicie, ale jako planeta martwa, bez nas, bez ludzi, bez zwierząt, bez roślin, bez życia.
W tym kontekście Comolli stawia doniosłe pytanie: jak żyć z takim „pejzażem wewnętrznym"? Nie chodzi tu o jakąś odległą perspektywę katastrofy. Faktycznie proces niszczenia Przyrody jest już poważnie zaawansowany a związany z nim proces zagłady ludzkości też już się rozpoczął. W wyniku gospodarki rabunkowej i wciąż wybuchających konfliktów zbrojnych każda minuta niesie śmierć tysiącom ludzi. Rozpoczął się proces zbiorowego samobójstwa. Wiadomo, że w tej sytuacji „trzeba coś zrobić natychmiast, zanim będzie za późno". Wiadomo, że na pewno niezbędna jest „ochrona Przyrody" i równowaga ekologiczna i wiadomo, że ci, którzy mają władzę nie robią w tej sprawie nic, ponieważ niszczenie Przyrody przynosi ogromne zyski. Mamy więc tylko czynności pozorne, maskujące grozę rzeczywistej sytuacji.
To wszystko wiemy i na tym Comolli mógł zakończyć swoją pracę. Ale właśnie w tym momencie pojawia się to, co najbardziej interesujące. Jeżeli argumenty racjonalne nie trafiają do ludzi, to może trzeba zaangażować w tę sprawę ich uczucia. Może w tej dziedzinie psychiki ludzkiej kryją się złoża treści, których dotąd nie odkryto a wydobycie ich na wierzch może stać się bodźcem do działań bardziej skutecznych? Wyobraźmy sobie, pisze Comolli, że jest jakieś miejsce, szczególnie bliskie naszemu sercu, na przykład jakaś dolina górska, której grozi zniszczenie. Wtedy zauważymy, że w naszym sercu pojawia się uczucie nie badane dotąd przez psychologów a które można nazwać antycypacją tęsknoty do tego miejsca, którego wkrótce nie będzie, ponieważ ulegnie nieodwracalnej zagładzie. Otóż w przeciwieństwie do rozumowania, wobec którego pozostajemy obojętni, siła tego uczucia tęsknoty "odsłania istnienie głębokiej i tajemniczej więzi między mną a Przyrodą" (s. 54).
Z przytoczonych fragmentów widać, ze Comolli trafił w samo serce rozważanego przez nas problemu:
- zauważył, że są miejsca, które kochamy,
- że oprócz tęsknoty do miejsc, które istnieją , ale są od nas daleko i oprócz tęsknoty do miejsc, których już nie ma, istnieje także uczucie antycypowanej tęsknoty do miejsc, które wprawdzie jeszcze są, ale wkrótce już ich nie będzie i
- właśnie ta antycypowana tęsknota odsłania istnienie głębokiej i tajemniczej więzi między konkretnym człowiekiem i konkretnymi miejscami na świecie.
Badania nad tą więzią między konkretnymi ludźmi a konkretnymi miejscami na świecie skłaniają do przypuszczenia, że ludzie są pod tym względem zróżnicowani i że można wyróżnić trzy zasadnicze postawy:
- postawę „wrośnięcia" w jakieś jedno jedyne miejsce, poza którym człowiek nie wyobraża sobie życia; przeniesiony w inne miejsce „usycha z tęsknoty" do swego miejsca"; gdy go losy rzucą w inne miejsce, „wnet z rozpaczy ginie"; postawę taką można nazwać "monotopią",
- postawę obojętności charakteryzującą tych ludzi, którym wszystko jedno, gdzie są, ponieważ nie łączy ich więź uczuciowa z żadnym miejscem na świecie; postawę tę nazwiemy "atopią",
- postawę "politopiczną", która polega na równoczesnym ukochaniu wielu miejsc na świecie.
Związki emocjonalne konkretnego człowieka z określonym miejscem mają dwa podstawowe źródła:
- jedno z nich polega na tym, że właśnie to miejsce miało szczególny wpływ na formowanie się jego osobowości, sposób widzenia, sposób slyszenia, sposób myślenia, sposób wysławiania się i sposób zachowania się,
- drugie polega na tym, że dany człowiek wywarł pewien wpływ na kształt danego miejsca, na przykład uporządkował je (albo zaśmiecił), postawił płot, zasadził drzewo, zbudował chatę lub dom, pozostawił ślady własnej obecności, przedmioty z „cząstką własnej duszy".
Wpływ środowiska na ludzi można ujmować ogólnie albo konkretnie: w tym drugim przypadku uwaga badacza jest skoncentrowana na konkretnej jednostce i konkretnym miejscu.
Stosując ten drugi punkt widzenia zauważamy wiele negatywnych aspektów „monotopii": jest ona czynnikiem ujednolicającym ludzi związanych z tym samym miejscem; stają się „jednokształtni", podobni do siebie, a izolowanie się od innych sprzyja wytwarzaniu się postaw nietolerancyjnych, niechęci do „obcych", oporów przeciwko wzbogacaniu własnego umysłu nowymi treściami. Grupa taka zastyga w rozwoju, staje się konserwatywna i zacofana.
Negatywne aspekty ma postawa „atopiczna", wytwarzająca ludzi „bezkształtnych", podobnych do siebie właśnie przez ów brak „kształtu" związanego z określonym „zakorzenieniem".
Dla rozwoju kultury najbardziej korzystna jest „politopia", wytwarzająca ludzi „wielokształtnych"; silne związki emocjonalne z różnymi miejscami na świecie wytwarzają w ich świecie wewnętrznym „pola napięć", pobudzające do porównywania, do oglądania tego samego przedmiotu z różnych punktów widzenia, do myślowego ujmowania świata w jego obiektywnej wieloaspektowosci, do budowania rozmaitych powiązań między różnymi kulturami.
Miejsca, od których jesteśmy daleko, znajdują się w różnych przedziałach czasu.
Najczęściej tęsknimy do tych, które istnieją we współczesnym nam świecie. Nawet jeśli są one w innym kraju, na innym kontynencie, na innej półkuli, współczesne środki komunikacji umożliwiają dotarcie do nich tego samego dnia.
Trudniej poradzić sobie z tęsknotą do miejsc oddalonych od nas nie tylko przestrzenią, ale także czasem, gdy chcemy wrócić do miejsc naszej młodości lub dzieciństwa; do miejsc, których często już nie ma. Jednakże i w tym przypadku dysponujemy licznymi sposobami, które przybliżają nam przeszłość. Filmy, wideokasety, albumy z fotografiami, taśmy z nagranym głosem, listy, rysunki, dzienniki, pamiętniki mogą uobecniać to, co minęło.
Oprócz miejsc, które są i tych, których już nie ma, można tęsknić także do miejsc, których jeszcze nie ma.
Stawiając ten problem wkraczamy na teren ontologii Ernsta Blocha. Nie ulega wątpliwości, że dla rozwoju kultury największe znaczenie ma właśnie ten typ tęsknoty.
Najczęściej, kiedy mówimy o tej tęsknocie, na czoło wysuwamy takie wartości jak Wolność i Sprawiedliwość, Świat bez wojen i bloków militarnych, w którym respektuje się prawa człowieka i wszystkie narody traktowane są w sposób równorzędny. Myślimy także o Społeczeństwie Ludzi Światłych, którzy w budowie Kultury widzą sens nie tylko własnego życia, ale także usprawiedliwienie istnienia Ludzkości jako gatunku, który wyrządził wiele zła i posunął się zbyt daleko w niszczeniu środowiska, a popełnione zbrodnie może odkupić jedynie przez zbudowanie świata rozumnego.
Związanie tej problematyki z „filozofią miejsc, do których tęsknimy", odsłania doniosły aspekt Wizji Świata, którego Jeszcze Nie Ma. Tęsknota do miejsc, których jeszcze nie ma, to tęsknota do Piękna w trzech podstawowych płaszczyznach:
- tęsknota do tych pięknych miejsc, które jeszcze istnieją, ale mogą zostać zniszczone (przez wojny, przez zatrucie środowiska, przez rabunkową gospodarkę, przez niedbałość rządzących, którzy są ślepi na ich piękno),
- tęsknota do tych pięknych miejsc, których już nie ma, ale które mogą i powinny być „wskrzeszone" (odbudowane),
- tęsknota do nowych rodzajów Piękna, których jeszcze nie było.
Chodzi nie tylko o to, żeby przejawiać maksymalną troskę o zachowanie tych pięknych miejsc, które jeszcze są i o wskrzeszenie tych pięknych miejsc, które potrafimy wskrzesić, ale także o wytwarzanie wciąż nowych „pięknych miejsc", które przewyższą swoją urodą to wszystko, co dotąd istniało na świecie.
Oto wizja świata, którego jeszcze nie ma, a do którego warto tęsknić. I może to jest właśnie ten najważniejszy przedmiot, który w chwili obecnej jest najbardziej potrzebny we wszystkich szkołach współczesnego świata.
Zamiast zakończenia
1. Współczesny humanizm ma źródła intelektualne i emocjonalne.
2. Wśród źródeł emocjonalnych współczesnego humanizmu można wyróżnić kilka rodzajów tęsknoty:
a — tęsknota do tych miejsc na Ziemi i tych okresów historycznych, w których tworzono „rzeczy mądre, dobre i piękne", kochano filozofię, poezję, malarstwo, rzeźbę i muzykę, w stosunkach między ludźmi pojawiał się dialog i zauważano ogromną przestrzeń dla zgodnej, konstruktywnej współpracy; miejscami takimi wydawały się wielu ludziom starożytna Grecja i renesansowa Italia; stały się one — jak mówił Władysław Witwicki- „drugą ojczyzną każdego oświeconego Europejczyka" (Przechadzki ateńskie, wyd. 1960, s. 13); starano się te miejsca odwiedzać, poznawać i w jakiś sposób „wskrzeszać" wybrane elementy „u siebie";
1 2 3 Dalej..
« Antropologia filozoficzna (Publikacja: 25-12-2008 )
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6273 |
|