Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.545.443 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W dziejach cywilizacji naszej planety, jedynym stwórcą i twórcą był człowiek. Nie było żadnych cudów ani działań ponadludzkich i nikt spoza ziemi do interesów naszej rodziny się nie wtrącał"
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

My, ateiści [2]
Autor tekstu:

Przykładów, gdzie to wierzący i głęboko wierzący byli tymi — delikatnie mówiąc — niedobrymi jest oczywiście znacznie więcej. Obecnie w imię Boga zabijają wyznawcy Mahometa — bez różnicy na wiek i płeć. Ot taka religijna fanaberia...

W Polsce wizerunek ateisty jest bardzo prosty — komunista, który chce zniszczyć Kościół, a w dodatku pewnie jakiś mason. Stereotyp wrósł tak głęboko w ludzką świadomość, że niektórzy wręcz sądzą, że ateista jest z natury rzeczy zły — bo czy można być dobrym bez Boga?

Znana polska scenarzystka Ilona Łepkowska stwierdziła niedawno:

 (...) "To jest bardzo niedobre, jeśli mówi się, że jak ktoś nie jest katolikiem, to wyznaje inne wartości. To znaczy, że ja czczę diabła? Uważam, że wolno zabijać albo gloryfikuję kłamstwo czy zdradę? Nie. Ja wyznaję taki sam wartości rudymentarnych, podstawowych jak katolicy. Nie jest też tak, że człowiek z samego faktu, że został ochrzczony i chodzi do kościoła, staje się innym człowiekiem. Jestem normalną osobą, która stara się żyć uczciwie, godnie, moralnie. To, że nie jestem osoba wierzącą czy praktykującą, nie zmienia tego. [ 6 ]

Również często stawia się ateistom zarzut swoistego nihilizmu. Twierdzą, że ateizm to nic innego jak tylko i wyłącznie pustka, która nie niesie za sobą nic wartościowego, że ateista jest pozbawiony pozytywnego przesłania.

Tymczasem spójne, racjonalne przesłania ludzi takich jak Richard Dawkins bardzo niepokoją Kościół — wartość jaką za sobą niesie ateistyczny humanizm wydaje się dla młodych ludzi bardziej przyciągający, niż skostaniałe zasady katolickiego kościoła, z dziwacznymi zasadami, do których nawet sami duchowni się nie stosują. Etyka ateizmu humanistycznego niesie za sobą np. szeroko rozumianą tolerancję, której tak brakuje czy to katolikom czy muzułmanom (w niektórych krajach muzułmańskich kobiety traktowane są gorzej niż zwierzęta, a za homoseksualizm grozi śmierć).

Ostatnio nawet w bardzo religijnym kraju- w USA- serwis allvices.com stwierdzał w swoim artykule, że ateizm jest rodzajem choroby psychicznej! Czytelnikom zadaje się bardzo interesujące pytanie- „Jak należałoby leczyć ateistów?". Podobnie wyglądała sprawa z homoseksualistami- leczyć ich czy zamykać- zastanawiają się do dziś kochający bliźniego swego jak siebie samego.

Fundamentalizm czyli Kościół triumfujący

Po latach komunistycznej dyktatury, gdzie Kościół katolicki niewątpliwie padał ofiarą licznych prowokacji, zatrzymań, grabieży czy nawet morderstw katolickich księży, nie potrafił on znaleźć języka, który by łączył. Stał się instytucją głęboko zhierarchizowaną, podatną na polityczne wpływy.

Jeśli ktoś myślał, że po roku 1989 polski Kościół — pamiętając jego bliskie związki z nacjonalistyczną prawicą przed wojną -będzie unikał jak ognia naciskania na polityków, wywierania nacisków i dążenia do wpływów musiał głęboko się zawieść.

Czy kościół chce mieć wpływ na bieżącą politykę? Chce chcę odgrywać rolę dominującą? Świetnie wyraził to sam prymas Józef Glemp mówiąc ostatnio: "Trudno wyobrazić sobie sytuację, że podczas głównych uroczystości państwowych(...), np. przy zmianie prezydenta , na otwarciu Sejmu(...) nie ma prymasa Polski".

Wiele osób znając tendencję Kościoła przestrzegało przed wpływami kleru na polskie życie publiczne, pamiętając jak to wyglądało przed wojną, gdzie Kościół zapisał swoją czarną kartę. Czesław Miłosz na pytanie jak widzi alians między Kościołem a inteligencją lewicy laickiej odpowiedział:

"...jestem bardzo ostrożny. Uważam, że ten sojusz byłby czymś wspaniałym i potencjalnie jest czymś wspaniałym. Tylko, że w Polsce nastąpił niewątpliwy wzrost tendencji nacjonalistycznych, które mnie - przypominają alians pomiędzy Kościołem katolickim a prawicą polityczną. I wydaje mi się, że jesteśmy w niebezpiecznym momencie. Wśród hierarchii Kościoła katolickiego na pewno jest wiele ludzi, którzy rozumieją to niebezpieczeństwo, ale jest też sporo takich, którzy zupełnie nie widzą, ile Kościół katolicki by stracił, gdyby odeszli od niego intelektualiści, inteligencja. W polskim Kościele wciąż są tendencje, które tłumaczyły rozmaite fermenty społeczne oddziaływaniem trockistów, masonów, agentur zachodnich. Weźmy chociaż kościół na Solcu..." — mówił dla „Tygodnika Mazowsze" rok przed okrągłym stołem, jakże trafne były to spostrzeżenia.

Kościół katolicki był w czasach stalinowskich niszczony i prześladowany, dlatego czy można dziwić się, że chciał podkreślić tożsamość narodową Polaków poprzez swój wpływ na ludzi? Nie ulega wątpliwości, że pragnął wrócić w wielkim stylu, pragnął zemsty- za prześladowania księży, a nawet morderstwa, które zdarzały się niestety również po 1956 roku.

Czego oczekiwał Episkopat od nowej władzy? Przede wszystkim zależało mu na przywróceniu religii do szkół (oczywiście tych publicznych) modlitwy podczas lekcji, prawnego zakazu aborcji i eutanazji, czy zobowiązania do „poszanowanie wartości chrześcijańskich" w środkach masowego przekazu. Chciał ewidentnie wejść w buty sekretarzy- mieć decydujący wpływ na życie Polaków, mieć prawo do orzekania, co jest, a co nie jest wartością moralną w pluralistycznym już przecież społeczeństwie. Demokracja okazała się dla Kościoła trudniejsza niż początkowo zakładano.

Kilka lat po przemianach ustrojowych można było zauważyć wzrost niezadowolenia z reform i najogólniej z całej ekipy „Solidarności", nierówność jak i bezrobocie rosły, wśród niektórych członków „Solidarności" zaczęto wietrzyć spisek, że oto władza komunistyczna potajemnie dogadała się tylko z częścią „Solidarności", odżyły tendencje nacjonalistyczne -nie tylko zresztą w Polsce — rozkład krajów byłej Jugosławii był tu najlepszym przykładem.

Wśród liderów ówczesnej narodowej prawicy — tak jak przed wojną- dominowało tradycyjne przesłanie — Polak-katolik. Silne poparcie — choć nieoficjalne — Kościoła miała ówczesna prawicowa partia ZCHN nawiązująca do tradycji narodowej, która popierała wszystkie roszczenia biskupów, dopominających się o znacjonalizowane po wojnie dobra Kościoła. Po latach okaże się, że Kościół w swej zachłanności poszedł dalej — zabierając więcej niż było mu zabrane, a powołana do życia Komisja Majątkowa, była ostro atakowana za swoją nierzetelność i stronniczość. Od decyzji Komisji Majątkowej nie ma jednak odwołania! Gdzież tu pluralizm, gdzie praworządność?

Język samych biskupów stał się odtąd językiem coraz to większych roszczeń. Na każde odmienne zdanie — czy to w stosunku do aborcji czy eutanazji — Kościół wytaczał ciężkie działa, każde przeciwne stanowisko było odbierane jako wojna, samodzielnie myślący byli porównywani do tych, którzy zwalczali Kościół w latach dyktatury (najbardziej niepasującym do Kościoła językiem posługuje się bp Tadeusz Pieronek- „.Jak ktoś ma inne zdanie, to może sobie poszczekać" bądź „To feministyczny beton, na który kwas solny nie pomoże" to jego wersja „chrześcijańskiego dialogu"). Ewidentnie zabrakło miejsca na dialog, gdyż każdą dyskusję Kościół próbował ucinać już w zarodku, stawiając twardo swoje opinie i żądania.

Zauważył to nawet Adam Michnik pisząc: „W wypowiedziach niektórych biskupów, a zwłaszcza polityków popieranych przez tych biskupów, pojawił się nowy ton. Nie był to już ton przyjaźni i partnerskiego dialogu. Oto odezwał się Kościół triumfujący po zwycięstwie, który tylko sobie przypisywał zasługę. Inni okazywali się niewdzięcznikami i wrogami Kościoła…"

W każdej publicznej debacie odnośnie spraw etycznych bądź światopoglądowych słyszymy głos Kościoła, który domaga się przerwania dyskusji i wysłuchania kościelnej wyroczni. Jan Paweł II mówił swego czasu, że Kościół domaga się pełni swobód, ale nie pragnie dla siebie żadnych przywilejów. Praktyka tego Kościoła nie pozostawia wątpliwości, że nikt tych słów nie traktował poważnie.

Mam nadzieję , że Marsz Ateistów i Agnostyków, który niebawem odbędzie się w „papieskim" Krakowie pokaże , że nie jest nas tak mało. Hasłem tego przełomowego pierwszego marszu jest „Moralność bez wiary" czyli moralność świecka.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Polscy apostaci w Watykanie
A za karę będziecie się uczyć etyki...

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


 Przypisy:

« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 28-09-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Przemysław Prekiel
Publicysta Przeglądu Socjalistycznego, autor wywiadu-rzeki z prof. Krzysztofem Dunin-Wąsowiczem, "Krzysztof Dunin-Wąsowicz – Historyk, socjalista, pamiętnikarz. Rozmawia Przemysław Prekiel. Instytut Wydawniczy „Książka i Prasa”. Warszawa 2012.

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Leokadia Oręziak: 25 lat panowania ideologii neoliberalnej w Polsce
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6823 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365