Religie i sekty » Nowe ruchy religijne
O sektach z autopsji [2] Autor tekstu: Wojciech Terlecki
Generalnie,
zawsze kandydaci na członków sekty trafią na jakieś spotkanie, o którym dowiedzą
się np. z ulotki rozdawanej na ulicy. Ten sposób rekrutacji jest coraz
popularniejszy. Ostatnio widziałem atrakcyjną dziewczynę, rozdającą ulotki
scjentologów. Zapraszały one na wystawę o życiu i twórczości genialnego ich
zdaniem Hubbarda. Założyciela grupy.
Wstęp na
wystawę oczywiście wolny.
Podsumowując,
wszystkie atrakcje, jakie proponują sekty swoim kandydatom — są darmowe. Za nic
się na początku nie płaci. Ewentualnie jakieś drobne kwoty na wynajęcie sali.
Darmowe mogą być lekcje angielskiego. Darmowe kursy karate. Darmowe szkolenia,
wystawy, terapie.
Jeżeli ktoś
chce ci coś takiego zaoferować za darmo i nie stoi za tym jakaś powszechnie
znana i szanowana instytucja — uważaj. Jeżeli masz żyłkę hazardzisty możesz
skorzystać. Jednak uruchamiasz ciąg zdarzeń, o którym napiszę poniżej.
Prawie każdy
człowiek otrzymując jakiś prezent czuje się w ten czy inny sposób zobligowany do
odpłacenia przysługi. Teoretycznie do niczego nie jesteś zobowiązany, tymczasem,
gdy ktoś z grupy o coś poprosi lub zaproponuje ciężej jest odmówić. Zwłaszcza
młodemu człowiekowi, który nie potrafi wartościować rzeczy. Może to być np.
podżyrowanie niewielkiej pożyczki, rozdanie ulotek, lub wykorzystanie twoich
umiejętności zawodowych dla celów „wspólnoty".
Stopniowo
zaczniesz dla nich po prostu pracować. A ludzie z grupy staną się twoimi
znajomymi i twoim środowiskiem.
Co dalej?
Jeżeli
jesteś katolikiem, masz rodzinę, przyjaciół, nie jest to mile widziane przez
grupę.
Dowiesz się,
że twoi znajomi cię wykorzystują, rodzice są niedoskonali, a Kościół zasłania ci
drogę do odkrycia prawdy. Najlepiej byłoby, żebyś odciął się od nich. Tu jest
twoja nowa rodzina i twoi szczerzy przyjaciele. A jeżeli będziesz miał problem
zawsze możesz zgłosić się do Guru, lub kogoś, kto się opiekuje twoim „rozwojem".
Co
dostaniesz w zamian?
Nie będziesz
się nudzić. Twój dzień zostanie zapełniony zajęciami. Nigdy nie będziesz sam i nie będziesz miał czasu na refleksje. Nie będziesz spotykać się z rodziną ani
dawnymi przyjaciółmi.
Będziesz
pracował lub uczestniczył w spotkaniach. Zwłaszcza w nocy. Przez to jako osoba
niewyspana będziesz bardziej otwarty na sugestie. Pojawią się oczywiście
przemęczenie. Co za tym idzie — zwątpienie w sens tego, co robisz. Wtedy grupa
zacznie cię podnosić na duchu i pocieszać, wspierać, leczyć z jakiś
wyimaginowanych schorzeń. Zapewne poczujesz się lepiej. Wtedy znowu będziesz im
wdzięczny. Wdzięczny z uleczenie, za tajemną moc, którą cię obdarowali, za
poświęcony twojemu problemowi czas. A tak naprawdę pozwolono ci się po prostu
przespać kilka godzin.
Jeżeli masz
siłę na dyskusje i wyrażenie wątpliwości, co do prezentowanej doktryny
religijnej lub przedstawianego światopoglądu, to grupa cię naprostuje. Nie
wierzysz?
Przykład:
Na
spotkaniu, w którym bierze udział kilkanaście osób poddajesz w wątpliwość słowa
swojego nauczyciela. Przedstawiasz inne stanowisko. Masz na jego poparcie szereg
argumentów popartych faktami. Np. że powinno się spać w nocy kilka godzin, albo
jeść mięso od czasu do czasu. Zaczniesz opowiadać, to, czego nauczyłeś się np.
na fizjologii. Wtedy prowadzący grupę zacznie się głośno śmiać. Wraz z nim
reszta uczestników. Zostaniesz zagłuszony śmiechem. Śmiech ucichnie dopiero
wtedy, kiedy zaprzestaniesz nieśmiałych prób kontynuowania dyskusji.
Zdezorientowany, rozbity, bez poparcia kogokolwiek — zamilkniesz. Wtedy
nauczyciel podejdzie do ciebie pogładzi po głowie, stwierdzając, że nieźle cię
oszukali na tych studiach lub w Kościele. I jest jeszcze dużo pracy przed wami.
Zapewne
wydaje się Państwu, że należałoby w takiej sytuacji wstać i wyjść. Owszem. Ale
bardziej chce się po prostu uciec. A ucieka tylko tchórz, a ty przecież stawiasz
czoła wyzwaniom, czyż nie?
Zresztą
nawet gdybyś wyszedł, to i tak następnego dnia zadzwoni telefon i życzliwy głos
zapyta Cię jak się czujesz. Twoje emocje opadły, więc pożartujecie sobie na
temat poprzedniego spotkania i ustalicie, że to było naprawdę ciekawe i inspirujące doświadczenie.
Wkrótce
zostaniesz doceniony — awansujesz. Wejdziesz na kolejne etapy wtajemniczenia.
Wtedy pojawią się obrzędy rytuały. W nagrodę Guru będzie zapraszał Cię do
swojego domu. Który zazwyczaj został wykończony i wybudowany siłami członków
organizacji. Może dostąpisz zaszczytu ułożenia glazury? W zamian otrzymasz garść
wytycznych jak być doskonałym.
Organizacja
ma zapewnić ci rozwój. Bez precyzowania, co to znaczy. To wie tylko twój
nauczyciel albo nauczyciel twojego nauczyciela. Jeżeli będziesz ściśle stosował
się do wskazówek — rozwiniesz się. Jeżeli nie — przepadniesz. I będziesz taki jak
wszyscy inni. Nie ma szczęścia poza organizacją.
Ponadto
organizacja zależnie od wpływów załatwi ci pracę. W takim przypadku rezygnacja z uczestnictwa w sekcie oznaczać będzie rezygnację z kariery zawodowej. Jednym
ze sposobów werbunku do sekty jest danie kandydatowi stanowiska. Stanowiska w Zarządzie np. Fundacji lub Stowarzyszenia. To praktycznie nic nie kosztuje, a jaka nobilitacja! Zwłaszcza dla młodego człowieka
Do czego
doprowadziła cię ciekawość?
Odwróciłeś
się od rodziny. Zerwałeś kontakt z przyjaciółmi. Straciłeś wiarę. Masz w głowie
totalne zamieszanie zwłaszcza w sprawach duchowości. Uzależniłeś się
materialnie. Jesteś ubezwłasnowolniony.
Trzeba mieć
siłę żeby wrócić do prawdziwego życia. Trzeba również ponieść tego przykre
konsekwencje.
Zazwyczaj po
odejściu z grupy zostaniesz sam. Wstyd ci przed rodziną. Wstyd Ci wrócić do
Kościoła. Znajomi uważają, że zwariowałeś.
Przykład.
W środowisku
akademickim powstała grupa parachrześcijańska. Jej uczestnicy uważają się w prostej linii za następców apostołów. W związku z tym głoszą wszystkim Słowo
Boże. Bezlitośnie nagabując swoich znajomych i wszystkich napotkanych ludzi.
Znajomi, stopniowo ich unikają.
Dają również
świadectwo.
Przykład
takiego świadectwa w skrócie:
„Byłem złym
człowiekiem piłem, paliłem, zażywałem narkotyki, cudzołożyłem. Byłem opętany
przez demona New Age. Modlitwa wspólnoty mnie uzdrowiła. Teraz Jezus jest moim
Panem, zrobię dla niego wszystko."
Świadectwo
Matki tego chłopaka:
„Nie wiem,
co się z nim stało. Mieszka razem z innymi w akademiku, kilka osób w jednym
pokoju. Są ciągle razem. Pewnie dostają jakieś narkotyki. Opowiada wszystkim,
jakim strasznym i złym był wcześniej człowiekiem. Jak pił i ćpał. Zraził tym do
siebie wszystkich, boją się go i unikają. A to nieprawda, przecież był normalnym
chłopakiem. Kiedy jest u mnie krzyczy. Potrafi stanąć w otwartym oknie i krzyczeć, że jeżeli Jezus mu każe to skoczy."
Proszę sobie
wyobrazić jak ciężko wrócić po czymś takim do normalnego życia.
Kim są Guru
organizacji?
To ludzie z niczym nieograniczonym ego. Przeświadczeni o swojej nieomylności i wielkości. W sektach powiązanych z chrześcijaństwem, czują, że są w ponadnaturalnej
bezpośredniej relacji z Chrystusem, lub po prostu są Jego wcieleniem.
Podłoże ich
zachowań może mieć niekiedy charakter choroby psychicznej. Relacje w sektach nie
są normalne. Zupełnie nie ma tam szczerości i miłości. Jest za to wiele lęku,
współzawodnictwa. Dlatego na ich czele najlepiej sprawdzają się osobowości
paranoiczne, destruktywne. Organizacje takie zazwyczaj się rozpadają. Chyba, że w krótkim czasie posiądą wielkie środki finansowe. Dużo pieniędzy to możliwości
skutecznego marketingu. Oczywiste jest, że środki te pochodzą od wyznawców, czy
to w formie przekazania majątku dla dobra sekty, czy darmowego świadczenia
pracy.
Czasami
potencjalny Guru jest na pierwszy rzut oka osobą zaburzoną psychicznie. Znam
przykład mężczyzny, który próbował zorganizować grupę swoich wyznawców wokół
nauczania systemu ćwiczeń opartego o jogę. Miał tak niezaspokojoną potrzebę
bycia podziwianym, że na pierwszym spotkaniu zademonstrował potencjalnym uczniom
jak wyjąć sobie ramię z barku. Obiecał, że wkrótce wszyscy będą to potrafili.
Jakoś nikogo ta propozycja nie skusiła.
Kasa, Kasa a armagedon
W okradaniu
wyznawców z majątku najlepiej sobie radzą sekty głoszące bardzo prędkie
nadejście końca świata. Członkowie takich zborów, spieniężają domy, samochody i przenoszą się na stałe pod opiekę Guru, który jako jedyny jest wstanie zapewnić
im przetrwanie. Czasami Guru dodatkowo sprzedaje gadżety niezbędne do przeżycia
zagłady świata. Począwszy od specjalnego stroju, w którym należy przywitać
ponowne nadejście Zbawiciela, po wszelkiego rodzaju militaria.
Bogate sekty
wywodzą się w większości ze Stanów Zjednoczonych. Ich kształt przypomina często
międzynarodową korporacje świadczącą usługi duchowe.
Tak wygląda
organizacja mormonów. Co złośliwi acz spostrzegawczy tłumaczą ich nazwę jako
more many — więcej pieniędzy. Atrakcyjność sekty mormonów zwiększa ich
specyficzne podejście do spraw małżeństwa, czyli dopuszczalność wielożeństwa.
Rodzi się tylko problem, skąd wziąć tyle kobiet? Otóż jest rozwiązanie. Dobrze
ubranych, wykształconych i elokwentnych młodych mężczyzn z identyfikatorami
przyczepionymi do klap garniturów można spotkać również na ulicach polskich
miast. To mormoni na tzw. misjach. Ojcowie strzeżcie córki!
Podłoże
finansowe jest czasami głównym motywem tworzenia organizacji. Tak jest z Kościołem Scjentologicznym. Hubbard wprost twierdził, że założenie kościoła to
najlepszy sposób zdobycia pieniędzy. Scjentolodzy za uczestnictwo w swojej
organizacji każą sobie słono płacić. Dlatego nie wróżę im dużej przyszłości w Polsce. Może kilku bogaczy liczących na karierę aktorską w Hollywood przystąpi
do nich licząc na poparcie Toma Cruise’a.
Co za to
zapewniają? No cóż by innego — Rozwój.
Za ile? Koszt odbycia pełnych kursów scjentologicznych można szacować na około
650.000 zł. Być może dla Polaków będą jakieś zniżki.
Nie
sprawdzałem tego, ale podejrzewam, że pierwszy kurs jest za darmo. Przy czym w tym przypadku adept zapewne jest informowany o cenie takiego szkolenia. Musi
poczuć wdzięczność za łaskę, jaką obdarowała go organizacja.
I na
zakończenie jeszcze jedno na temat sekty gwiazd Hollywoodu. Scjentolodzy nie
wykluczają, że można być katolikiem i scjentologiem równocześnie. O komentarz do
tego poproście znajomego księdza. Bo mi się wydaje, że to w drugą stronę nie
działa. W związku z tym całe twierdzenie jest nieprawdziwe.
1 2 3 Dalej..
« Nowe ruchy religijne (Publikacja: 08-10-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6841 |