Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.897.114 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 732 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Mariusz Agnosiewicz - Kościół a faszyzm. Anatomia kolaboracji

Złota myśl Racjonalisty:
Twierdzenia, których zasadniczo nie można sprawdzić, są jako wyjaśnienia pozbawione wartości.
 Religie i sekty » Chrześcijaństwo

Asceza średniowieczna [2]
Autor tekstu:

Trzeba pamiętać, że średniowieczny mnich/mniszka, jak pisze A. Vauchez, z całej siły pragnął Boga i ojczyzny niebieskiej, ascezą i pokorą zabiegając o to, by życie było życiem anielskim, dalekim od uciech i ziemskich pokus. Klasztor dzięki temu stawał się przedsionkiem raju. Zostanie mnichem oznaczało więc powrót do stanu pierwotnej doskonałości oraz tworzenie od nowa człowieka, powołanego do zajęcia miejsca obok Boga. [ 31 ] Jednak na życie w Niebie trzeba było sobie zasłużyć — właśnie dzięki ujarzmieniu ciała i pobożnym uczynkom.

Chrześcijański ideał życia w cenobium według św. Benedykta polega nie na wyszukanych umartwieniach czy poszukiwaniach nadzwyczajności, ale na spokojnej wierności w wypełnianiu codziennych obowiązków. Według Benedykta bowiem istotna wartość służby Bożej nie leży w surowości ascezy, ale w intencjach. Miarą doskonałości mnicha jest stopień osiągniętej przez niego pokory, której wyrazem jest codzienne wytrwałe posłuszeństwo przyjętym zobowiązaniom. [ 32 ]

Reguła porusza wiele aspektów życia ascetycznego, między innymi mówi, że wszyscy bracia powinni okazywać dobre posłuszeństwo nie tylko opatowi, ale też powinni być sobie nawzajem posłuszni (rozdz. 71) [ 33 ], że nikt nie powinien starać się o to, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz raczej o to, co pożyteczne dla drugiego (rozdz. 72) [ 34 ], czy też, że bracia nie powinni zważać na barwę i grubość tych rzeczy [tj. odzieży]; mają nosić to, co można dostać w kraju, w którym mieszkają i co można taniej kupić (rozdz. 55). [ 35 ]

Jedną z podstawowych zasad stanowiło, by nie zakłócać „spokoju innych", przez co narzucono milczenie jako element zachowania społecznego — mnisi winni zachowywać milczenie w każdym czasie, ale szczególnie w czasie nocy (rozdz. 42). [ 36 ] Milczenie miało też przypominać o pustyni, ponieważ to w nim właśnie najwyraźniej przetrwała samotność. Można więc powtórzyć za L.J.R. Milisem, że monastycyzm stworzył sztuczną pustynię: samotność pośród tłumu. [ 37 ] Trzeba jednak pamiętać, że milczenie stanowiło również oznakę posłuszeństwa.

Benedyktyński nacisk na pracę fizyczną sprawiał, że powoli zaczynała ona zastępować ćwiczenia typowo ascetyczne. Praca stała się więc quasi-łącznikiem między światem a ascezą i zapobiegała temu, by ascetyczna nadgorliwość nie skostniała poprzez ucieczkę od świata. [ 38 ]

W regule św. Benedykta nie znajdujemy jednak wskazań, które bezpośrednio odnosiłyby się do praktykowania ascezy rozumianej jako samoumartwianie się. Występuje w całej księdze tylko jeden punkt (w rozdziale czwartym) mówiący, że należy ciało umartwiać [ 39 ], kwestia ta jednak w dalszej części już nie jest poruszana. Skąd więc we wszystkich zakonach wzorujących się na św. Benedykcie „ciągoty" do umartwiania się? J. Kłoczowski wysuwa opinię, że wśród mnichów była rozwinięta ideologia „białego męczeństwa", która miałaby prowadzić do wyszukiwania najdrastyczniejszych form umartwień. Miały one w ich oczach zrównoważyć wartość prawdziwego „męczeństwa czerwonego". [ 40 ]

U Benedykta występuje ponadto „pustynia serca" w miejsce pustyni materialnej, co miało służyć zdemitologizowaniu tej drugiej, ucieczki sensu stricto, na rzecz pierwszeństwa pójścia za Chrystusem, wyznawania tajemnicy paschalnej i żywego dialogu z Bogiem, który miałby mieszkać w każdym człowieku. [ 41 ]

Na marginesie chciałabym jeszcze krótko rozważyć rolę reguły w zgromadzeniu pod kątem praktyk ascetycznych. Otóż, jej ustanowienie ograniczało wszelkie spontaniczne i nieskrępowane formy inicjatywy ascetycznej, będące duchem ucieczki do pustelni. Ale ustanowienie reguły i organizacji pociągało za sobą zmiany w postawach myślowych i w rozwijaniu przeżycia monastycznego, ponieważ wprowadzało do niego czynnik posłuszeństwa i dyscypliny. [ 42 ]

Asceza a duchowość kobieca

Kościół i społeczeństwo dosyć niechętnie odnosili się do podejmowanych przez kobiety prób życia eremickiego. Zakładali oni, że życie takie jest, dla słabych przecież kobiet, zbyt ciężkie i niebezpieczne. Jednak niektórym kobietom udało się ominąć ten zakaz — żyły one jako rekluzki w swoich domach albo kazały się zamurowywać w przylegających do kościołów celach, co było popularne zwłaszcza w Anglii. [ 43 ]

Te dobrowolnie izolujące się od świata kobiety nazywano anachoretkami. Owe cele, w których mieszkały, posiadały dwa okienka: jedno, przez które porozumiewały się ze światem zewnętrznym, i drugie, przez które mogły obserwować ołtarz i odprawiane przy nim nabożeństwa. Taką pustelnicę, po dokonaniu rekluzji, uznawano za zmarłą dla świata — jej celę nazywano grobem, udzielano jej ostatniego namaszczenia i odmawiano nad nią modlitwy dla zmarłych. [ 44 ]

To oczywiste, że dla niektórych kobiet ascetyzm posiadał olbrzymią siłę przyciągania, ponieważ, w ich mniemaniu, doprowadzony do skrajności i połączony z dowodami Bożej łaski, miał prowadzić do świętości. [ 45 ] Warto się więc zastanowić, co powodowało, że kobiety decydowały się taki styl życia. Nie mówię tu o tych, które wbrew sobie zostały poświęcone klasztornemu życiu, często jeszcze w dzieciństwie, ale o kobietach, które w pewnym momencie poczuły wewnętrzną potrzebę zamknięcia się w zakonie. E. Abbott wysunęła na ten temat kilka teorii. Otóż, według niej zachętą do życia w dziewictwie mogła być obietnica anielskiego życia pozagrobowego. Poza tym, eliminowało ono nieprzyjemne małżeństwo, bolesny poród i żal, jeśli dziecko umarło. Czasem kobiety, nauczone przykładem życia swoich matek, często nieszczęśliwych w małżeństwie, wybierały życie zakonne jako lepszą alternatywę życia. Poza tym, wiadomo, że trwałego dziewictwa nie można było praktykować w domu, gdzie rodzice nakazaliby córce zamążpójście, kobiety wybierały zamknięcie w murach klasztornych, w których czystość stanowiła cnotę kardynalną. Konwent pozwalał również na pobieranie nauk, często niemożliwych w świecie zewnętrznym. Jednak nic tak nie kusiło dziewcząt, jak samotność — własny pokój lub cela. Własny stół, krzesło, krucyfiks i łóżko były właśnie tym, czego potrzebowały, żyjąc do tej pory w zatłoczonych domach i sypiając w pokojach razem z licznym rodzeństwem. [ 46 ]

Automatycznie nasuwa się też pytanie, jak kobiety zamknięte w klasztorach, radziły sobie z własną seksualnością. Otóż, skąpe racje żywnościowe, przy bardzo częstych całkowitych postach o chlebie i wodzie, a także liczne umartwienia powodowały, że kobiety po prostu nie czuły pożądania seksualnego, zamiast niej męczyły je wizje pożywienia. Dzisiaj nazwałybyśmy je anorektyczkami — niektórym z nich opłatek i kropla wina z codziennej Eucharystii zastępowały całe pożywienie. [ 47 ]

Święty Hieronim mówiąc o dziewictwie daje wyraz swojej nieufności do kobiet. Zalecał on bowiem czystość mężczyznom, ponieważ uważał kobiety za niebezpieczne istoty, zaś kobietom, bo w ten sposób mogły oszczędzić sobie wielu przykrości i nieszczęść. Jednakże, jak pisze F. Beer, najważniejsza chrześcijańska idea celibatu była związana z próbą realizacji ideałów o charakterze politycznym. Przyświecało jej zaangażowanie nie rzecz wolności, nie zaś zwalczanie życia seksualnego! Stan czystości był utożsamiany z niewinnością przed upadkiem, toteż nic dziwnego, że celibat został uznany za zewnętrzny wyraz duchowej nieskazitelności i że uczyniono z niego fundament życia zakonnego. [ 48 ]

Ryszard z Rolle był duchowym przewodnikiem wielu kobiet, które wybrały życie ascetyczne. W jego dziele „Formuła życia" możemy jednak przeczytać, że pragnienie zaimponowania innym może doprowadzić do wypaczenia ideału ascezy (co jest koronnym dowodem na to, że takowe przesadne praktyki umartwiania się miały miejsce). Ryszard pisze więc, jak ważne jest zachowanie umiaru w praktykach ascetycznych: Było wielu takich, którzy pałali wielką żarliwością na początku, [później jednak] zaszkodzili sobie przesadną ascezą, co osłabiło ich do tego stopnia, że nie są w stanie kochać Boga tak, jak powinni. [ 49 ] W „Formule" jest również mowa o pokusach ze strony diabła czyhających na pustelniczkę — powinna ona być gotowa w każdej chwili je odeprzeć, tak samo jak powinna unikać skrajności i przesady. [ 50 ]

Hildegarda z Bingen, dwunastowieczna mistyczka, wyjątkowo nie uważała ludzkiego ciała za zło, co stanowi pewien fenomen w średniowiecznym dążeniu do świętości. Przeciwnie, w ciele widziała ona dar, dzięki któremu możliwe jest działanie. [ 51 ] Według niej rozum i dusza człowieka potrzebują ciała, co przyrównywała do ognia i płomienia, które potrzebują materii, by stać się widocznymi. Człowiek jest więc bytem podwójnym — ma naturę cielesną i duchową. Cały świat został dany człowiekowi, który nie może żyć bez innych stworzeń, tak samo jak nie może żyć bez ciała. Hildegarda posługuje się także pojęciem „mikrokosmosu", którym w jej wyobrażeniu jest człowiek, ponieważ łączy on w sobie świat materialny ze światem duchowym. Dzięki temu może spełniać rolę pośrednika między wszelkim stworzeniem a Bogiem, a także wypełniać funkcje opiekuna i strażnika świata. [ 52 ] Możliwe jednak, że idee te były wynikiem opozycji do dualistycznej doktryny katarskiej, która negowała cielesność.

W odniesieniu do tego nie dziwi nas obyczajowość Hildegardy i panująca w jej klasztorze. Więc kiedy przełożona klasztoru w Tangswich napisała do niej: Słyszeliśmy o osobliwych i niezwyczajnych zachowaniach, które ty uważasz za dobre. Jak wieść niesie, twoje dziewice w dzień świąteczny stają w kościele do śpiewania psalmów z rozpuszczonymi włosami i zakładają jako element swojego odzienia białe, sięgające stóp welony. Poza tym, jak opowiadano, noszą diademy z delikatnego złota, do których po obu stronach, a także z tyłu, umocowane są krzyże [...] a to wszystko mimo wyraźnych zakazów pasterzy Kościoła. [ 53 ] W odpowiedzi Hildegardy na ten list możemy dostrzec jej specyficzne podejście do ascezy. Otóż, stwierdza ona, jakoby nadmiar postów i umartwień pozbawia człowieka sił i zdrowia, a co za tym idzie — możliwości radosnego służenia Bogu i innym ludziom. Bowiem człowiek pozbawiony radości upada na zdrowiu, traci nadzieję i ufność. Uważa ona również, że zakonnice powinny dbać o swój wygląd (co jest znamienne, kiedy porównamy to podejście z praktykami kobiecych umartwień, wspomnianych wyżej). [ 54 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nawet diabeł zapłacze…
Po co powstała (samo)świadomość?

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 31 ] Vauchez A., op. cit., s. 31-33.
[ 32 ] Kłoczowski J., Od pustelni do wspólnoty. Grupy zakonne w wielkich religiach świata, Warszawa 1987, s. 94.
[ 33 ] Benedykt z Nursji, Reguła, Tyniec 1996, s. 501.
[ 34 ] Ibidem, s. 502
[ 35 ] Ibidem, s. 477
[ 36 ] Ibidem, s. 461
[ 37 ] Milis L. J. R.,op. cit., s. 193-194
[ 38 ] Calati B., Duchowość średniowieczna, Kraków 2005, s. 78.
[ 39 ] Benedykt z Nursji, op. cit., s. 401
[ 40 ] Kłoczowski J., op. cit., 128-129
[ 41 ] Calati B., op. cit., s. 65
[ 42 ] Miccoli G., Mnisi [w:] Człowiek średniowiecza [pod red.] J. Le Goffa, Warszawa-Gdańsk 1996, s. 56.
[ 43 ] Vauchez A., Duchowość średniowiecza, Gdańsk 2004, s. 130.
[ 44 ] Beer F., Kobiety i doświadczenie mistyczne w średniowieczu, Kraków 1996, s. 171.
[ 45 ] Abbott E., Historia celibatu, Wrocław 2003, s. 115.
[ 46 ] Ibidem, s. 130-131
[ 47 ] Ibidem, s. 132
[ 48 ] F. Beer, op cit., s. 72
[ 49 ] Cyt za. Ibidem, s. 178
[ 50 ] Ibidem, s. 179
[ 51 ] Scivias, wizja 3, rozdz. 2, [na:] http://books.google.pl
[ 52 ] Kowalewska M., Prophetissa teutonica — święta Hildegarda z Bingen; życie i dzieło [w:] Duchowość i religijność kobiet dawniej i dziś [pod red.] E. Pakszysz i L. Sikorskiej, Poznań 2000, s. 36.
[ 53 ] Sanctae Hildegardis Epistolae [cyt. za] Kowalewska M., op. cit., s. 42-43.
[ 54 ] Ibidem, s. 43

« Chrześcijaństwo   (Publikacja: 06-11-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Agata Niegowska
Studentka historii na UJ. Jest członkiem rady merytorycznej serwisu Histmag, gdzie głównie zajmuje się recenzją książek.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6920 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365