|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Psychologiczne źródła fundamentalizmu (nie tylko) religijnego [1] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Omnis homo mendax
*
Wulgata
Psychologiczne źródła
fundamentalizmu tkwią bezpośrednio w ludzkiej osobowości. Wynika to z uwarunkowań naturalnych. Pod tą kategorią rozumieć wypada następujące aspekty:
genetyczne, rolę wychowania (czyli postawy rodziców) jak również wpływy
środowiska społecznego, ujmowanego szerzej niż rodzina. Wszystkie te elementy,
budujące strukturę psychiczną jednostki mogą być redukowane bądź pobudzane w różnych okresach życia. Nie czas i miejsce ku temu aby przywoływać w tak krótkim
materiale argumenty, omawiające rzeczoną problematykę, a zaczerpnięte z psychoanalizy Z.Freuda, psychologii głębi C.G.Junga czy z teorii związków
biologii i działań społecznych E.Fromma. Nie sposób również rozważać o dorobku
M.Bubera i K.Poppera, które mogą rozjaśniać w dość znacznym stopniu złożoność
problematyki fundamentalizmu i indywidualnych postaw człowieka.
Nikt nie może mnie zmusić abym był szczęśliwym na
jego sposób. I.Kant
[ 1 ]
Współczesna formacja
cywilizacyjno-kulturowa ogarniająca wszystkie obszary globu, o łacińsko-atlantyckim rodowodzie, a w innym kontekście zwana i utożsamiana z pojęciem kultury masowej, tworzy i skuteczne propaguje stereotyp człowieka
sukcesu, zadowolonego z siebie i swoich dokonań sybaryty, nie widzącego nic
więcej niż koniuszek własnego nosa. Z ekranów telewizyjnych i kinowych, reklam
czy okładek kolorowych żurnali uśmiechają się młodzi, piękni, bogaci i szczęśliwi młodzieńcy o fizjonomii pięknego Lola lub sterydowi atleci kapiący od
dezodorantów czy olejków natłuszczających, blond-piękności, słodkie
ciotki-idiotki, seks-wampy o kuszącym spojrzeniu. Nie ma zwyczajności,
normalności, przeciętności.
Pożądanie jest ruchem świadomości, która nie
respektuje bytu, lecz go neguje, to znaczy zagarnia go i czyni swoim. Pożądanie
zakłada fenomenalny charakter świata, który nie jest niczym innym, jak tylko
środkiem ku sobie samej świadomości. J.Hippolitte
[ 2 ]
Świat rzeczywisty i świat mitu, mara i jawa, złudzenie i realność są w tej perspektywie jakby jednością. Ta ułuda
zdaje się być powszechną normą, pomimo zupełnej alienacji z codziennego życia
realnie istniejącego świata. A to bardzo niebezpieczne.
Spostrzeżenie własnego ciała stanowi więc w pewnym sensie
fundament dla spostrzeżenia ciała cudzego. E.Husserl
[ 3 ]
Tak być powinno jak uważa cytowany Husserl.
Ale tak nie jest. Jedność traktowana na zasadzie zunifikowanej normy, często
nader odległej od powszechnych i przyjętych wzorców, a obowiązujących w różnych
regionach świata, nie ma nic wspólnego ze wspaniałą normą (nader kompatybilną z husserlowskim passusem) do której warto dążyć, a mówiącej iż:
Światowa wspólnota, którą widzimy przed nami i którą
mamy
nadzieję urzeczywistnić jest wielością w jedności.
Proces ludzkiego rozwoju
jest dzięki swej skłonności do przezwyciężania
zróżnicowań na drodze
konwergencji zjawiskiem jedynym w swoim rodzaju.
J.Huxley
[ 4 ]
Natomiast współcześnie promowane postawy,
zachowania, kanony, a nawet w pewnych okolicznościach — dogmaty (bo tak brzmią i tak są serwowane one odbiorcy) — sytuują indywidualny sukces (najszerzej pojęty,
bez względu na proweniencję i wymiar) jako atrybut szczęścia, przyjemności i uniwersalnie promowanego zadowolenia. W wymiarze materialnym, doczesnym,
dzisiejszym. Nie dostrzegając przy tym „Innego".
Tak typowo utylitarne i wąsko-materialne
spojrzenie na życie pozbawia osobę potrzeby jakiejkolwiek refleksji nad sobą
samym. Zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i zbiorowym. W takim obrazie życia,
najważniejszym jest ten, który jest na topie. Liczy się sam fakt zaistnienia. Na
dziś, na chwilę, na moment. Ile we wspomnianych wcześniej kolorowych periodykach
(wszystkie o jednym i tym samym profilu mentalno-intelektualnym) plotek, newsów,
pseudowiedzy, pseudoproblemów. A ile tego typu wiadomości czy informacji
zawierają poważne skądinąd (i opiniotwórcze — w każdym bądź razie chcące za takie
uchodzić i kreujące się na współczesne Pytie) mass media ?
A wszystko to jest podawane widzom lub
innym odbiorcom w formie autorytarnej, brzmiącej jednoznacznie, w zunifikowanej
formie i sposobie (mimo pluralizmu środków masowej komunikacji) — vide
przekrój kolorowych periodyków, profil zainteresowań stacji radiowych czy
komercyjnych kanałów TV. Gdzie poważna debata, gdzie odważne i zasadnicze spory,
gdzie misja edukacyjna i wychowawcza poważnych mediów ? Włoska telewizja
zupełnie zberluskoinizowana od dekady czy polska ponoć publiczna TVP są tego
najlepszymi przykładami.
Sądzę, że mam rację, ale być może, że się mylę i może rację masz ty, w takim
razie poddajemy to dyskusji, bowiem w ten sposób
znajdziemy się prawdopodobnie
bliżej prawdziwego zrozumienia niż wtedy, gdyby
każdy z nas się upierał, że to on ma rację.
K.R.Popper
[ 5 ]
Sukces w takim ujęciu jest również podstawowym pożywieniem i drogą do zysku. Bo
nie analiza, dociekanie przyczyny zjawiska, gruntowne poznanie problemu (czyli
racjonalne i chłodne spojrzenie na otaczający nas świat) prowadzą do tak
pojmowanego szczęścia. I nie jest do końca prawdą, iż to się sprzedaje.
A to przecież jest rzecz wtórna. Także zapotrzebowanie można odpowiednio kreować,
stymulować i promować zarazem. Obie wspomniane tendencje (podaż i popyt, reklama i sprzedaż, obrót i zysk) są wzajemnie skorelowane i pozostają we wzajemnej
koniunkcji. Należy nawet mówić w tym przypadku o działaniu w sposób klasyczny
zasady sprzężenia zwrotnego.
Zrozumieć to znaczy wyjaśnić, a wyjaśnić to znaczy
uzasadnić.
Pojęcie wolności indywidualnej jest złudzeniem. Im
odleglejsi
jesteśmy od ideału wszechwiedzy, tym szersze jest
nasze pojęcie
własnej wolności i odpowiedzialności.
I.Berlin
[ 6 ]
A w zasadzie po co cokolwiek rozumieć. Aby rozumieć i koniec końcem zrozumieć
człowiek musi wytężyć siłę własnego intelektu, a to zmusza do oderwania się od
przesuwanych ciągle przed oczami kolejnych obrazów (nasza kultura jest
holograficzną, przymusza nas uczestniczących w tym show do oglądactwa i podglądactwa), które zwalniają od wysiłku myślowego, od konstruowania
indywidualnych wizji w naszej świadomości, bo to z kolei dla tego
samonapędzającego się molocha — kapitału, businessu, bankowości, rozrywki itd. -
byłoby bardzo niebezpieczne.
Człowiek myśli.
B.Spinoza
[ 7 ]
Zachodnioeuropejski, oświeceniowy
racjonalizm, na bazie którego poczęto budować współczesną cywilizację, zwaną
potocznie kulturą Zachodu, w niej również tkwią korzenie m.in. tego co zwiemy
kulturą masową, zasadzał się w swej archetypicznej, początkowej fazie (m.in. Kartezjusz,
Spinoza, Bacon, Rousseau, Hume czy Wolter), przede wszystkim na racjonalnym
myśleniu. I w tym należy poszukiwać przede wszystkim jej siły, atrakcyjności,
przewag wszelakich.
Cogito ergo sum.
Kartezjusz
[ 8 ]
Czyżby więc następowało sprzeniewierzenie własnej tradycji, własnym korzeniom?
Jeśli tak jest, na pewno muszą temu towarzyszyć napięcia natury wewnętrznej,
różnej maści. W taki sposób urabiane osobowe ego staje się po latach
bombardowania obrazami zaczerpniętymi z reklam, rozdarte na sferę możliwości
personalnych indywidualne frustracje i fobie, znajdujące źródło w różnicy między
życiem, a nie-życiem. Między jawą, i sferę pobożnych życzeń (które są jednak
obowiązującymi normami czy stereotypami). A przecież każdej dychotomii
towarzyszą a marzeniem. Między wiarą, a realnością.
Przymuszeni do wyboru wartości nadrzędnej,
urealnianie której
ma się dokonywać w następstwie wychowania
jednostki,
wskażemy jedną — samodzielność.
E.Hajduk
[ 9 ]
I to jest jedna z pierwszych przyczyn
rodzenia się fundamentalistycznych postaw w osobowym odbiorze świata. Świata
niekoherentnego, świata rozdwojonego, rzeczywistości niespójnej. JA realne nie
odpowiada standardom ogólnie prezentowanym. A przecież (jak wspomniano
wcześniej) to iż JA osiągam sukces oznacza zgodność z powszechnością najszerzej
pojętą, zgodność z ogólnie przyjętymi normami, z powszechną modą, trendami
zaaprobowanymi przez elity. Kto go nie osiąga, jest gorszy (bo „Inny"), nie jest
wart zainteresowania, przepada w niebycie szybko postępującego czasu.
Homo oeconomicus ma właściwie tylko jeden cel: z bezlitosną precyzją
i kierując się niezawodnym rozsądkiem dążyć do
osiągnięcia
jak największych korzyści.
Marion hr. .Doenhoff
[ 10 ]
Świadomość inności sama w sobie nie powinna
(poza wypadkami patologicznymi) powodować jakichkolwiek lęków, frustracji czy
napięć wewnętrznych, co z kolei mogłoby stać się elementem alienacji ze
społeczeństwa, przyczyną zamykania się w sobie, a potem hodowania i promowania
fundamentalizmu jako sposobu postrzegania świata oraz metody działania człowieka w tymże świecie. Niebezpiecznym mogą być przede wszystkim stereotypy
unifikacyjne, zakreślające ramy jestestwa osoby ludzkiej (pomimo szumnych
zapewnień o permanentnej pluralizacji życia i poszerzaniu płaszczyzn wolności
osobistych) oraz powszechne wartościowanie; lepszy — gorszy, postępowy -
zacofany, dobry — zły, konserwatysta — progresista itd. W tym przypadku rodzące
się lęki przed otaczającą rzeczywistością oraz poczucie gorszej proweniencji,
wzmacniają, konserwują i w dalszej kolejności promują tendencje
izolacjonistyczne, utwierdzanie się we własnych, jednostkowych racjach,
wyimaginowanych przewagach to z kolei prowadzi do zanegowanie świata który mnie
odrzuca.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] za — I.Berlin, Dwie koncepcje wolności, Warszawa 1991, s. 137 [ 2 ] J.Hippollite, Genese et Struture de la "Phenomenologie del'Esprit"
Dehegel, t. 1, Paris 1934, s. 153 [ 3 ] E.Husserl,
Husserliana; Bd XIII "Zur Phenomenologie der Intersubiektiviteaet", t.1
Den Haag 1954, s. 267 [ 4 ] za — E.Drewermann, Chrześcijaństwo i przemoc, Kraków 1995, s. 161 [ 5 ] za — A.Chmielewski, Wprowadzenie do filozofii Karla Poppera, Wrocław 1991, s.
32 [ 6 ] I.Berlin,
Dwie koncepcje wolności, dz. cyt.s.112 [ 7 ] B.Spinoza,
Pewniki i twierdzenia, Białystok 1993, s.12 [ 8 ] Kartezjusz,
Zasady filozofii, Warsawa 1970, 1-7-10 [ 9 ] E.Hajduk,
Człowiek dobry, Zielona Góra 1992, s. 48 [ 10 ] za
-M.F.Rakowski, Lata, listy, ludzie, Warszawa 1993, s. 206 « Felietony i eseje (Publikacja: 30-05-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7325 |
|