Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.196.984 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wielka jest obojętność nieba."
 Kościół i Katolicyzm » Kościół i kobieta

Zło wspaniałe – kobieta [2]
Autor tekstu:

Początkowo nawracanie Europy na chrześcijaństwo, zapoczątkowane w Cesarstwie Rzymskim jeszcze za Konstantyna, było raczej pozorne, ale Kościół wymagając od swych wyznawców pokory i posłuszeństwa znajduje coraz lepsze zrozumienie i poparcie wśród władzy świeckiej, gdyż tak jak Kościołowi potrzebni są wyznawcy wyćwiczeni przez państwo w cnocie posłuszeństwa, tak państwu potrzebna jest ideologia nauczająca, że brak pokory i niepodporządkowanie się władzy jest grzechem. Ten wzrost popularności zawdzięcza także chrześcijaństwo włączeniu w dogmatykę pierwiastka żeńskiego. Już w pierwszych wiekach wytworzyło się przekonanie, że Maryja przedstawia i oznacza Kościół. Zauważa to Fromm pisząc: Sam Kościół katolicki — wszechogarniająca matka — oraz Maria Dziewica symbolizują macierzyńskiego ducha przebaczania i miłości, a Bóg Ojciec — symbolizuje hierarchiczną zasadę władzy, której człowiek ma się podporządkować bez skarg i buntu. Bez wątpienia ta właśnie mieszanka elementów ojcowskich i matczynych była jednym z czynników, któremu Kościół zawdzięczał swoją ogromną atrakcyjność i wpływ na umysły ludzi.

Dorobek średniowiecznej mizoginii

W średniowieczu nie było jednolitego poglądu na kobietę. Wystarczy porównać Abelarda, który głosił, iż mężczyzna i kobieta są sobie równi, ze św. Tomaszem głoszącym, że kobieta jako istota przypadkowa i z brakami musi być pod rządami mądrzejszego od siebie mężczyzny. Tekstów z niewybrednymi słowami pod adresem kobiet spotykamy wiele. Hidebert z Tours pisze: Najgorsza żmija, ostatnie „dno", kipiąca czeluść, wszystko przyjmujesz, wszystko zdradzasz, dla wszystkich jednaka. Straszliwa nocna publiczna brama, wydeptana ścieżka. Żrąca bardziej niż ogień, bardziej dzika niż padalec, takie jest twoje życie. Szczytem średniowiecznej mizoginii jest „Młot na czarownice" w którym kobietę określa zwierzęciem niedoskonałym w odróżnieniu od płci, z której wywodzi się Chrystus. Obok pogardy istnieje też inny nurt wysoko ceniący kobiety, zwłaszcza te wyjątkowe: święte, mniszki, dziewice, z matką Jezusa na czele. Znane są też kobiety słynące z wykształcenia, z działalności religijnej, a nawet społeczno-politycznej [ 3 ]: Heloiza, żona Abelarda, Hildegarda z Bingen, Katarzyna ze Sieny, św. Klara czy św. Brygida. Nie wolno też zapominać o pochodzącej z papieskiego rodu Lukrecji Borgii czy Katarzynie Medycejskiej. Trudniej odtworzyć społeczną rolę kobiet zwyczajnych. [ 4 ]

Począwszy od średniowiecza aż po koniec XVIII w. kobieta była identyfikowana jako niebezpieczny wysłannik szatana, a także sprzymierzeniec i najdoskonalsze narzędzie diabła. W XIII wieku Grzegorz IX wydaje rozkaz prześladowania czarownic, a Innocenty VIII w grudniu 1484 roku „Bullę o czarownicach": Ktokolwiek jednak poważy się na to (przeciwstawianiu się eliminacji czarownic), niechaj wie, że sprowadzi na siebie gniew Boga wszechmogącego oraz jego świętych apostołów Piotra i Pawła. Na żądanie Jana XXII franciszkanin Alvara Pelayo około 1330 r. pisze: „De planctu ecclesiae" w którego części drugiej możemy odczytać — z odwoływaniem się do Biblii i Ojców Kościoła — katalog stu dwu przywar kobiet. Ten dokument klerykalnej nienawiści do kobiet, wydawany w latach 1474, 1517 i 1560, przez długie lata kształtował poglądy duchownych obarczonych obowiązkiem kierowania sumieniami. W tym duchu zostały napisane przez świętego Karola Boremeusza słynne „Instrukcje dla spowiedników" w których apostoł doradza księdzu: Co się zaś tyczy, tego, że ich (kobiet) płochość umysłu i humoru daje zwykle wiele pracy spowiednikom, jedną z najlepszych ostrożności w tej materii jest pilniej kształcić dusze ich mężów, którzy są chrześcijanami, niż dusze ich żon(...). Nigdy nie wytykajcie mężowi błędu w przytomności jego żony, choćby był najbardziej winien (...). Co do mnie przedstawiłbym kobietom jaki szacunek winne są mężom, i pokazałbym wielkie kary, jakie Bóg gotuje za nieskromność i zuchwałość. Z instrukcji tej korzystało tysiące katolickich księży. Nic w tym dziwnego skoro Benedicti zaproponował odczytanie słowa kobieta — MVLIER w poniższy sposób: "M: kobieta zła (mala) jest złem ponad wszystkie zło; V: marnością (vanitas) nad marnościami; L: lubieżnością nad lubieżnościami; I: gniewem (ira) nad gniewami; E: (aluzja do Erynii) furią nad furiami; R: ruiną królestw.

Od początków średniowiecza po wiek XVII, a nawet jeszcze w wieku XVIII wpływy Kościoła na kulturę i życie społeczne Europy były ogromne. Nic więc dziwnego, że jego obawy przed herezją, magią oraz tajemnymi mocami połączone z antyfeminizmem [ 5 ] spowodowały, że zapłonęły stosy.

Strach przed kobietą sięgnął szczytu na początku czasów nowożytnych i wówczas polowanie na czarownice przybiera zdumiewającą gwałtowność. Jan Bodin pisze: Dość przeczytać książki tych wszystkich, którzy pisali o czarownikach, by sprawdziło się, że znajdzie się pięćdziesiąt czarownic albo opętanych na jednego czarownika (...). Co dzieje się, według mego sądu nie przez równość płci: bowiem w większości widzimy nieposkromioną zatwardziałość (...). Więcej byłoby pozoru podobieństwa w twierdzeniu, że to siła zwierzęcej chciwości jest przyczyną, iż niewiasta gotowa jest na wszystko, byleby zaspokoić swoje skłonności albo by się zemścić. I zda się z tego powodu Platon umieszcza kobietę między człowiekiem a nieokrzesanym zwierzęciem. [ 6 ]

Rozwiązła moralność jezuicka i moralnie czyści janseniści

W połowie XVII wieku w naukach teologicznych Kościoła katolickiego zaistniał ostry spór dotyczący środków łaski Bożej. Mający ogromne znaczenie i reprezentujący wysoki poziom intelektualny przy odrobinę mniejszym moralnym zakon jezuitów opracował i przedstawił zasady dotyczące rozgrzeszania, w których ze scholastyczną finezją pokazano możliwości usprawiedliwienia grzechu. Jak pisze Leopold Ranke: Jezuickie podręczniki traktują o wszystkich możliwych sytuacjach życiowych w sposób, z jakimi spotykamy się zazwyczaj w kodeksach prawa cywilnego, określając stopnie moralnej karygodności różnych czynów; wystarczy tylko je powertować i kierować się wybranymi przepisami, bez względu na własne przekonania, a można być pewnym, że Bóg i Kościół dadzą rozgrzeszenie.

W obronie surowszych zasad — nawiązując do myśli św. Augustyna — wystąpili Jean Duvergier i Cornelius Jansen — późniejszy biskup i profesor, dający nazwę całemu ruchowi. W traktacie zatytułowanym „Augustinus" - wbrew wszelkim tendencjom prowadzącym do rozluźnienia — Jansen zapragnął przywrócić znaczenie surowej moralności małżeńskiej, a także przeciwstawić się bardzo wybornym adwokatom lubieżności. Motyw podjęcia aktu małżeńskiego musiał się całkowicie koncentrować na płodności i w żadnym razie nie mógł zmierzać do osiągnięcia rozkoszy. Zwierzęcym (bestialis) jest cielesne złączenie, gdy szuka się go nie ze względu na dziecko, ale pod naciskiem zmysłowej żądzy. Dlatego też każdy akt płciowy z kobietą ciężarną, niepłodną, po klimakterium, był nie do przyjęcia. Stosunek dla uniknięcia własnego nierządu, nie mówiąc już o stosunku dla przyjemności, dla Jansena miał charakter „pelagiański", a to już była rozwiązłość. Poza stosunkiem płodzącym, stosunkiem znajdującym usprawiedliwienie było spełnienie powinności małżeńskiej. Ale ideałem był stosunek bez lubieżności. By ograniczyć do minimum cielesny kontakt małżonków używano nawet specjalnych koszul z grubego płótna z dziurą w środku. Pożądanie seksualne zostało, według Jansena, nałożone na nas jako kara za grzech Adama i Ewy i mogło być przezwyciężone moralnie jedynie, gdy weźmiemy ją na swe barki i jako z karą właśnie pogodzimy. „Delectatio carnalis" (rozkosz cielesna) musi się zatem jawić jako ujma na ludzkiej godności.

Jansenista Ludwig Habert, jeden z bardziej poważanych teologów francuskich na przełomie XVII i XVIII w., doradca kilku francuskich biskupów, uważał, że z powodu grzechów, które popełniane są w małżeństwie, ludzkość już raz została zniszczona potopem. Potop ten nadszedł z powodu "splamienia, skalania i zbezczeszczenia łoża małżeńskiego" (bo z jakiegoż by innego?). Także z jansenistycznej wrogości do pożądania i rozkoszy seksualnej wyniknęły pewne konsekwencje dla koncepcji maryjnych. Dostrzegł to i sformułował teolog belgijski, Wilhelm Estius, który stwierdził: Z powodu „nieczystości" popędu cielesnego Jezus chciał być zrodzony z dziewicy, a nie w wyniku aktu małżeńskiego.

W XVII i XVIII wieku rola obu płci jest wyraźnie zróżnicowana, choć zmienia się w zależności od środowiska: w jednym ogranicza się do dbałości o gospodarkę domową w innym utrzymuje stosunki ze światem zewnętrznym. Jest spółką ekonomiczną czy to przez połączenie majątków, czy też wspólnej biedy, aby żyć mniej nędznie. Choć wiek XVIII jeszcze dziedziczy koncepcję jansenistycznej czystości seksualnej i np. biskup Lisieux potępia stary obyczaj kopulacji w niedzielę, a grzeszna nieczystość jest jeszcze powiązana z kobietą i kontaktami seksualnymi, to następują w nim duże przemiany obyczajowe. W drugiej połowie wieku w całej Europie kończą się (prawie, gdyż w 1818 w Reszlu) w prześladowania czarownic, a także zaczyna się nowa epoka w dziejach Kościoła, którą Seppelt charakteryzuje jako epokę upadku znaczenia papiestwa w stuleciu Oświecenia.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nie wszystko złoto
Niepaleontologiczny lament nad utraconymi cząsteczkami i okrucieństwem czasu

 Zobacz komentarze (9)..   


 Przypisy:
[ 3 ] Dla przybliżenia sobie obrazu życia średniowiecznych kobiet (choć głównie tych niepospolitych, pochodzących z wyższych sfer) warto zajrzeć do książek: Georges Duby: „Rycerz, kobieta, ksiądz" i „Damy w XII wieku"; Regine Pernoud: „Kobieta w czasach katedr" oraz „Kobieta w czasach wypraw krzyżowych". Średniowieczna i odrodzeniowa literatura ukazująca kobiety jako prawie największe zło tego świata — zaraz po szatanie, choć ściśle z nim współpracujących — jest przeogromna, ale tylko jej niewielka część jest dostępna po polsku.
[ 4 ] Znakomicie czyni to Emmanuel Le Roy Ladurie w książce Montaillou, wioska heretyków 1294 — 1324.
[ 5 ] Do reformy gregoriańskiej w drugiej połowie XI wieku małżeństwo nie było przeszkodą w otrzymaniu święceń wyższych, kolejne Sobory Nicejskie wyrażały coraz to większą dezaprobatę dla związków kapłanów z kobietami, ale dopiero Sobór Trydencki 1545-63 uroczyście wydał prawo o przestrzeganiu celibatu. Początkowo to tylko w niewielkim stopniu takim związkom przeszkadzało i np. w Bawarii w okresie Soboru tylko 3 lub 4% księży nie żyło w konkubinacie. Podobnie było w całej Europie, a rozpusta i seksualne wyczyny niektórych dostojników Kościoła nadają bardzo specyficznego smaczku ówczesnemu stosunkowi kleru do kobiet.
[ 6 ] Najbardziej ostrożnie licząc w Europie spalono ponad 100 tys. ludzi (głównie kobiet). Niektórzy obliczają, że chrześcijańskim represjom zostało poddanych prawie dziewięć milionów. Nie umiem powiedzieć, czy śmierć człowieka przywiązanego do pala z podpalonym u stóp stosem jest śmiercią w mniejszych męczarniach od śmierci na krzyżu. Może trudniej to filmowo pokazać (tak jak np. w „Pasji"), albowiem nie tylko, że krew w ogniu się smaży i traci na jaskrawości, to i dym też przeszkadza. Ale dla zaspokojenia dewiacyjnych potrzeb można włączyć w fabułę wstępne inkwizycyjne przesłuchanie z udziałem kata i wtedy już może być bardziej kolorowo.

« Kościół i kobieta   (Publikacja: 17-07-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej B. Izdebski
Zastępca redaktora naczelnego Dwumiesięcznika Klubów Dyskusyjnych Lewicy "Forum Klubowe".

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Katarzy. Rzymskie oczyszczenie z „czystych”
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7412 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365