Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.551.991 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nadanie winie zbiorowego atrybutu, ujmując krótko, jest niemoralne samo w sobie, co zresztą religia nie jeden raz przyznała, kiedy sytuacja przymuszała ją do tego.
 Społeczeństwo » Narkotyki

Wojna z grzechem [2]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Dariusz Jamrozowicz

Mimo to jesteśmy tak daleko od zacienionego gaju rozsądku właśnie dziś, gdy ludzie wciąż karani są dożywotnim więzieniem, bez możliwości ułaskawienia, za uprawianie, sprzedaż, posiadanie czy kupowanie tego, co w rzeczywistości jest naturalnie występującą w przyrodzie rośliną. [ 8 ]Pacjenci z nowotworami oraz porażeniem kończyn skazywani są na kilkudziesięcioletnie kary więzienia za posiadanie marihuany. Właściciele sklepów ze sprzętem do uprawy roślin otrzymują podobne wyroki, ponieważ niektórych z ich klientów przyłapano na uprawianiu marihuany. Cóż wyjaśnia to zadziwiające marnowanie ludzkiego życia i środków materialnych? Jedynym wyjaśnieniem jest to, że nasz dyskurs na ten temat nigdy nie został zobowiązany do odbywania się w granicach racjonalności. Zgodnie z naszymi obecnymi przepisami prawa można z łatwością przewidzieć, że gdyby wynaleziono środek, który nie łączyłby się z ryzykiem wyrządzenia fizycznej krzywdy ani uzależnienia jego użytkowników, ale powodowałby krótkotrwałe uczucie duchowej rozkoszy i epifanii u 100 proc. tych, którzy go spróbowali, to środek ten byłby nielegalny, a ludzi karano by bezlitośnie za jego używanie. Jedynie lęk przed biblijnym przestępstwem bałwochwalstwa wydawałby się nadawać sens takiej chęci karania. Ponieważ jesteśmy ludźmi wiary, nauczonymi interesować się grzesznością naszych sąsiadów, wyrobiliśmy w sobie tolerancję na nieuzasadnione użycie władzy państwowej.

Nasz zakaz dotyczący niektórych substancji doprowadził do tego, że tysiące skądinąd produktywnych i przestrzegających prawa mężczyzn i kobiet są zamykane na całe dziesięciolecia, czasem na całe życie, a ich dzieciom wyznacza się kuratora. I jak gdyby ten spływającymi kaskadami horror nie był dość zatrważający, to jeszcze brutalni przestępcy — mordercy, gwałciciele i osoby molestujące nieletnich — są regularnie zwalniani warunkowo, aby zrobić dla nich miejsce w więzieniu. [ 9 ]Wygląda na to, że przekroczyliśmy tu banalność zła i daliśmy nura w głębiny absurdu. [ 10 ]

Konsekwencje naszej irracjonalności na tym polu są tak poważne, że wymagają głębszej analizy. Każdego roku ponad 1,5 mln kobiet i mężczyzn jest aresztowanych w Stanach Zjednoczonych na podstawie przepisów naszego prawa antynarkotykowego. [ 11 ] W tej chwili gdzieś około 400 tys. mężczyzn i kobiet gnije w amerykańskich więzieniach za nieagresywne przestępstwa związane z narkotykami. Milion innych przebywa obecnie na zwolnieniu warunkowym. Osób odbywających karę więzienia w Stanach Zjednoczonych za nieagresywne przestępstwa związane z narkotykami jest więcej niż wszystkich przebywających w więzieniach, z jakiegokolwiek powodu, w całej Zachodniej Europie (która ma większą liczbę mieszkańców). Koszt tych wysiłków, tylko na poziomie federalnym, wynosi prawie 20 mld dolarów rocznie. [ 12 ]Całkowity koszt naszego prawa antynarkotykowego — biorąc pod uwagę wydatki władz stanowych i lokalnych oraz utratę podatku spowodowaną naszą porażką przy uregulowaniu sprzedaży narkotyków — mógłby każdego roku z łatwością przekroczyć 100 mld dolarów. [ 13 ] Nasza wojna z narkotykami pochłania szacunkowo 50 proc. czasu wszystkich rozpraw sądowych i energię ponad 400 tys. policjantów na pełnych etatach. [ 14 ] Są to zasoby, które w innych okolicznościach mogłyby zostać wykorzystane do zwalczania brutalnych przestępstw i terroryzmu.

Patrząc w kategoriach historycznych, należało się pod każdym względem spodziewać, że polityka zakazu się nie powiedzie. Dobrze wiadomo na przykład, że eksperyment z prohibicją alkoholu w Stanach Zjednoczonych zdziałał niewiele więcej poza doprowadzeniem do straszliwej komedii ze zwiększonym spożyciem alkoholu, zorganizowaną przestępczością i policyjną korupcją w rolach głównych. Czego się na ogół nie pamięta — to tego, że prohibicja była jawnie religijną operacją, wytworem połączonych sił Chrześcijańskiego Związku Kobiet na rzecz Wstrzemięźliwości (Woman's Christian Temperance Union) i świętoszkowatej kampanii prowadzonej przez niektóre protestanckie społeczności misyjne.

Problemem z prohibicją jakiegokolwiek pożądanego artykułu są pieniądze. Organizacja Narodów Zjednoczonych ocenia handel narkotykami na 400 mld rocznie. Przekracza to roczny budżet Departamentu Obrony USA. Jeśli ta liczba jest poprawna, to handel nielegalnymi narkotykami stanowi 8 proc. całego handlu międzynarodowego (podczas gdy sprzedaż tekstyliów stanowi 7,5 proc., a pojazdów mechanicznych tylko 5,3 proc.). Mimo to właśnie sam zakaz jest tym, co sprawia, że produkcja i sprzedaż narkotyków są tak nadzwyczaj opłacalne. Ci, którzy z niej żyją, cieszą się zyskiem w przedziale od 5 tys. do 20 tys. proc. ze swoich inwestycji, wolnych od podatku. Każdy istotny wskaźnik w handlu narkotykami — liczby związane z używaniem narkotyków i ich zakazem, szacunkowa wielkość produkcji, stopień czystości narkotyków kupowanych na ulicy itd. — pokazuje, że dopóki będą istniały takie zyski, dopóty rząd nie będzie w stanie nic zrobić, żeby położyć temu kres (zresztą tak naprawdę te zyski wpływają na wysoki stopień korupcji przy egzekwowaniu prawa). Przestępstwa popełniane przez osobę uzależnioną, aby sfinansować swoje niesamowicie wysokie koszty życia, oraz przestępstwa popełniane przez handlarza w celu ochrony zarówno swojego terenu, jak i majątku, są również rezultatem zakazu. [ 15 ] Ostateczną ironią, która równie dobrze wydaje się być dziełem samego szatana, jest fakt, że rynek, który stworzyliśmy przez nasze prawo antynarkotykowe, jest stałym źródłem dochodów organizacji terrorystycznych, takich jak Al-Kaida, Islamski Dżihad, Hezbollah, Świetlisty Szlak i innych. [ 16 ]


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Wydarzenia te opisane są [w:] E. Schlosser, Reefer Madness: Sex, Drugs, and Cheap Labor in the American Black Market (New York: Houghton Mifflin, 2003).
[ 9 ] Około 51 proc. wszystkich skazanych za akty przemocy jest zwalnianych z więzienia po odbyciu dwóch lub mniej lat kary, a 76 proc. było zwalnianych po odbyciu czterech lub mniej lat (www.lp.org). Na szczeblu federalnym średni wyrok za przestępstwa związane z narkotykami to 6 lat i 3 miesiące (dane z Office of National Drug Control Policy [ONDCP] Drug Data Summary).
[ 10 ] Mimo to ta niedająca się zmierzyć góra wciąż rośnie wyżej i wyżej. W wielu stanach osobie, która jest tylko oskarżona o przestępstwo związane z narkotykami, można odebrać jej majątek, a ci, którzy dostarczą informacji przeciwko niej, mogą zostać nagrodzeni do wysokości 25 proc. jego wartości. Reszta tych łupów idzie do wydziałów policji, które obecnie liczą na takie zajęcia majątku, aby zrównoważyć swój budżet. Jest to dokładnie taki sam program motywacji, jaki doprowadził to tego typu zepsucia w czasie inkwizycji (jeśli można w ogóle mówić, że taki proceder może zostać „zepsuty"). Tak jak heretyk, osoba oskarżona o przestępstwo związane z narkotykami nie ma żadnej nadziei, poza wymianą informacji w zamian za złagodzenie wyroku. Osobie, która nie może wplątać w to innych, nieuchronnie grozi wyjątkowo sroga kara. W rzeczywistości informacje stały się tak wartościowe, że powstał czarny rynek handlu nimi. Oskarżeni niebędący w posiadaniu informacji, które mogliby wymienić, kupują wskazówki naprowadzające na trop narkotyków od zawodowych informatorów (a nie są one tanie). Końcowy efekt tego wszystkiego jest taki, że wydziały policji nauczyły się za cel wybierać mienie, a nie przestępstwo. Mienie może być zajęte i skonfiskowane nawet wtedy, gdy oskarżony jest ostatecznie uznany za niewinnego popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa. Pewne ogólnonarodowe badanie ukazało, że 80 proc. zajęć mienia odbywa się bez jakiegokolwiek oskarżenia o przestępstwo. Zgodnie z tym oświeconym prawem osiemdziesięcioletnie pary tracą na zawsze swoje domy, ponieważ ich wnuczek lub wnuczka zostali złapani z marihuaną. Więcej tego rodzaju faktów, patrz Schlosser, Reefer Madness. Wojna z narkotykami wyraźnie przyczyniła się do ograniczenia naszych swobód obywatelskich. W szczególności standardy przeszukań i zajęć, zwolnień przed sprawą sądową oraz prawa sądów do decydowania o skazaniu zostały wszystkie tak skorygowane, aby spróbować uczynić tę niemożliwą do wygrania wojnę łatwiejszą do prowadzenia. Ponieważ przestępstwa związane z narkotykami podlegają jurysdykcji lokalnej, stanowej i federalnej, można sądzić ludzi wielokrotnie za to samo przestępstwo — niektórzy zostają uznani za niewinnych w jednej instancji, by zaraz dostać wyrok dożywocia w toku kolejnego postępowania sądowego. Kongresmeni już kilkakrotnie przedstawiali projekt ustawy dążącej do stosowania kary śmierci wobec każdego przyłapanego na sprzedaży narkotyków. Jak można się było spodziewać, nasze starania, by zlikwidować źródła dostaw narkotyków w innych krajach, mają nawet większy ujemny wpływ na swobody ich obywateli. W Ameryce Łacińskiej staliśmy się niestrudzonym dobroczyńcą dla tych wszystkich, którzy naruszają prawa człowieka. (Na przykład patrz — strona internetowa Human Rights Watch). W odniesieniu do środowiska naturalnego wojna z narkotykami nie jest ani trochę bardziej pomyślna. Opryskiwanie herbicydami z powietrza przyspieszyło niszczenie lasów deszczowych, jak również zatruło zasoby wody pitnej, uprawy podstawowego pożywienia oraz ludzi. Rząd USA zabiegał ostatnio o pozwolenie na użycie genetycznie opracowanego „zabójczego grzyba", przeznaczonego do atakowania upraw marihuany w kraju oraz krzewów koki i upraw maku za granicą. Jak na razie, pewne dość oczywiste problemy ekologiczne zapobiegły jego wykorzystaniu.
[ 11 ] Według danych z ONDCP Drug Data Summary (marzec 2003). Wojna z narkotykami stała się również potężnym motorem nierówności rasowej, gdyż chociaż czarni stanowią tylko 12 proc. ludności USA i 13 proc. użytkowników narkotyków, to 38 proc. wszystkich aresztowanych i 59 proc. skazanych za przestępstwa związane z narkotykami jest czarnych. Nasze prawo narkotykowe przyczynia się do znacznego braku ojców w czarnych społecznościach, a to — wraz z zyskami z handlu narkotykami i wynikającą z tego przestępczością — wyniszcza podupadłe dzielnice w śródmieściach naszych miast.
[ 12 ] Ibid.
[ 13 ] M. S. Gazzaniga, „Legalizing Drugs: Just Say Yes", National Review, 10 lipca, 1995, s. 26-37, robi podobne obliczenia. Nie trzeba dodawać, że koszt tylko rośnie wraz z upływem czasu.
[ 14 ] W. F. Buckley Jr., „The War on Drugs Is Lost", National Review, 12 lutego, 1996.
[ 15 ] Kiedy ostatnio ktoś został zabity, gdy coś poszło nie tak podczas handlu alkoholem lub tytoniem? Możemy mieć pewność, że osiągnięto by taką samą normalność, gdyby narkotyki były regulowane przez rząd. Na początku nowoczesnej „wojny z narkotykami" ekonomista Milton Friedman zauważył, że „legalizacja narkotyków zmniejszyłaby liczbę przestępstw przy równoczesnym wzroście jakości ochrony porządku publicznego". Zaprosił następnie czytelnika, aby „wyobraził sobie jakikolwiek inny środek, za pomocą którego można by osiągnąć tak wiele w działaniach na rzecz prawa i porządku" (Friedman, „Prohibition and Drugs", Newsweek, 1 maja, 1972). Co było prawdziwe wtedy, pozostaje prawdziwe po ponad trzydziestu latach świętoszkowatych złych rządów; przestępczość związana z handlem narkotykami jest nieuniknioną konsekwencją właśnie naszego prawa narkotykowego.
[ 16 ] Według rządu USA dwanaście z dwudziestu ośmiu grup, które oficjalnie sklasyfikowano jako terrorystyczne, finansuje swoje działania, w całości lub częściowo, z handlu narkotykami.

« Narkotyki   (Publikacja: 16-03-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Sam Harris
Autor bestsellerowej ("New York Times"), wyróżnionej PEN Award książki - "The End of Faith: Religion, Terror, and the Future of Reason" (2005) oraz "Letter to a Christian Nation" (2006). Ukończył filozofię na Uniwersytecie Stanforda, studiował poza tym religioznawstwo, obecnie pracuje nad doktoratem z zakresu neuronauki. Udziela się medialnie w radio i telewizji, ostrzegając o niebezpieczeństwach związanych z wierzeniami religijnymi we współczesnym świecie. Mieszka w Nowym Jorku.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 28  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Tajemnica świadomości
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7858 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365