Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Pod czasową władzą Familii Autor tekstu: Julian Bartosz
Zajrzymy przed wielkim
świętem futbolu na „ciemną stronę księżyca"...
Na czas od 11 maja do 2
lipca Polska wyrzekła się władztwa nad czterema kawałkami swego gruntu. Rządzi
nimi okresowo UEFA i wspaniała „familia" Michela Platiniego..
Onże sam, od 2007
prezydent UEFA i wiceprezydent FIFA, desygnowany w niej na następcę Josepha
Blattera, ma prawo do stanowiących decyzji. Władze polskie zobowiązane są do
egzekucji wszelkich postanowień i zapewnienia „familii" i jej milionowej klienteli
bezpieczeństwa przez specjalnie na okres mistrzostw na własny koszt przygotowane
jednostki policji, oddziałów wojska i antyterrorystów oraz wszelakich innych
służb, włącznie z psami na smyczy i F-16 na niebie. Wybrane szpitale w Warszawie,
Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu, nie licząc się z dodatkowymi kosztami muszą
przygotować łóżka i sale operacyjne jak przed wielkimi manewrami..
Zdziwienie mediów
wzbudziło niedawno postanowienie, aby w celu wymiany zielonej murawy sprowadzić
ją — trzykrotnie droższą niż w Polsce — z Węgier. Po prostu intratne zlecenia
dostają firmy należące do kręgu protegowanych przez „familię" wraz z jej po
stokroć powielona ośmiornicą. Wynika to z umów narzuconych bezdyskusyjnie przez
władze europejskiego i światowego futbolu państwom (formalnie federacjom)
starającym się o organizację ME i MŚ. Od tych umów nie ma odwołania, zaś
arbitraże są „poza dobrym zwyczajem".
"W okresie starań o organizację mistrzostw świata czy Europy każdy rząd zachowuje się serwilnie i unika wszystkiego, co by mogło zagrozić osiągnięciu celu" — pisze w wydanej w maju tego roku przez monachijską oficynę Droemer książce „FIFA-Mafia. Die
schmutzigen Geschaefte mit dem Weltfussball" znany dziennikarz śledczy (głównie w sporcie) „Sueddeutsche Zeitung" Thomas
Kistner. To z tej publikacji dowiadujemy się, jak to się dzieje w tej
„największej religii świata" i przy pomocy jakich tricków wymusza się od
rządowo-federacyjnych petentów bezwzględne wykonanie federacyjnych zasad. Tak
się od dawna ustaliło.
Nim przeczytałem tę
liczącą ponad 400 stron szczegółową demaskację brudnych interesów przeżartego
korupcją areopagu futbolu, przestudiowałem 84-stronicowy statut FIFA dostępny w sieci. Jak się umie czytać ze zrozumieniem to z tego można się wszystkiego dowiedzieć.
Podstawowe dokumenty UEFA
są w myśl regulaminów światowej federacji w zasadniczych sprawach z nimi
tożsame. Podstawowa zasada jest zaś taka, że prezydenci jednoosobowo podpisują
wszelkie dokumenty finansowe. Kasa wypłaci, kasa przyjmie. Zarządy (24 osobowe w FIFA, 12-osobowe w UEFA) mają prawo przyjąć sprawozdania. Nie było przypadku, aby
nie przyjęły, czasem jedynie pomrukując jak Platini. Większość
operacji dokonywana jest jednak — jak
pisze autor — drogą kopertowo-walizkową. Do członków „familii" żaden celnik nie
podejdzie. To jest zagwarantowane.
Państwa uszczęśliwione
organizacją mistrzostw muszą udzielić Fifie i Uefie rozlicznych gwarancji.
Polska, wtedy pod rządami Jarosława Kaczyńskiego,
uczyniła tak po „przydziale" EURO12 w kwietniu 2007 roku. Gwarancje te obejmują m.in. zawieszenie postanowień
rodzimych kodeksów pracy dla robotników i pracowników zatrudnionych w związku z przygotowaniami do „radosnego święta". Kolejna
gwarancja uwalnia wszelkie należące do „familii" i ich protegowanych wraz z personelem osoby od podatków na rzecz „kraju gościnnego". O dochodach z wszelkich praw transmisyjnych decyduje sama piłkarska centrala. Zapewnione ma
nadto wyłączne prawo marketingowe, promocyjne przez nią samą względnie poprzez
trzecie wskazane podmioty. Gwarantowane są, oczywiście, różnorakie odszkodowania
za łamanie punktów zawartej umowy.
Jak przyznaje cytowany
przez Kistnera wprzęgnięty w oczyszczanie „bagna korupcji" kolejny szwajcarski
prawnik Mark Pieth „nad Blatterem jest tylko niebo".
Ale my tu mamy do
czynienia nie z Fifa, lecz z Uefa czyli panem Platinim. Wybór słynnego piłkarza
na prezydenta złożonej z 53 krajowych związków Europejskiej Federacji w styczniu
2007 roku dokonał się w bardzo ostrej konfrontacji ze Szwedem Johanssonem,
znanym z krytycznych uwag wobec krytych przez poprzedniego prezydenta Fify
Havelange’a ciemnych interesów. Blatter
przez 10 lat zbierał u niego doświadczenia jako sekretarz generalny.
Ten 5 lat temu jednoznacznie popierał
kandydaturę Platiniego, który z kolei jako szef komitetu organizacyjnego MŚ w latach 1993-1998 uczył się u Blattera w kierownictwie Fify. Organizując globalną
kampanię w celu wyniesienia Blattera na tron Federacji Światowej Platini
odwzajemnił mu się. Odtąd obaj panowie niepodzielnie na swym polu działania
dzierżą władzę. Ma to swoje konsekwencje. Kistner pisze, że tak jak Blatter
pozostaje niewzruszony co do otwarcia sejfu skrywającego najgłębsze tajemnice
oskarżanego o korupcję Havelange’a, tak i desygnowany na prezydenta Fify w 2015 roku Platini uchodzi za gwaranta
nie-ujawniania niejasnych interesów Blattera, zdaniem Pietha balansujących „na
granicy prawa a nawet poza nią". Chodzi przede wszystkim o korupcję, o pranie
brudnych pieniędzy i prowadzącą przez kontynenty ucieczkę od fiskusa.
Jak zauważa niemiecki
dziennikarz, znamienne przy wszystkich zarzutach o korupcję organa śledcze,
jeśli w ogóle podejmują sprawę, stają wobec faktu, że oskarżyciele i świadkowie
nagle znikają wraz ze swymi nagraniami video i nasłuchami, zapominają o faktach,
zmieniają zdanie lub zgoła twierdzą, że przed tym kłamali. Tak było m.in. przy
posądzeniach o mocno sponsorowany lobbing na rzecz EURO12 w Polsce i Ukrainie,
gdy za sprawą pewnego Cypryjczyka o korupcyjne działania posądzono głównie kilku
ukraińskich nowobogackich miliarderów, o których sama pani Julia Tymoszenko
mówiła „Financial Times", że dla nich mistrzostwa to „pralnia brudnych
pieniędzy".
Dokładny opis machinacji
wokół przyznania w grudniu 2010 roku MŚ Katarowi w 2018 i Rosji w 2022 roku
zajmują w książce Kistnera kilkadziesiąt stron. To opowieść z pogranicza
kryminału, afery szpiegowskiej i moralitetu. I Fifa, i Uefa mają przecież swoje „komitety
etyczne" a nawet specjalną akademię kształcącą w przestrzeganiu norm moralnych
obowiązujących na świeczniku zawodowego
piłkarstwa, a także systemy wczesnego ostrzegania z udziałem Interpolu..
W tej grze stawki są
wielomiliardowe zarówno w światowej (4 mld w każdym cyklu MŚ) jak i dzięki lidze
mistrzów i rozgrywkom pucharowym w europejskiej federacji, mającej takie same
lub nawet wyższe dochody. I co w tej sytuacji znaczą milionowe dochody
„społecznie" działających członków obu zarządów albo drobne kopertówki przy
kupowaniu głosów. „Dotacje" ze specjalnego „funduszu gadzinowego" dla
międzynawowych organizacji dziennikarstwa sportowego to też stosunkowo mały
wydatek z nieobjętych audytem zasobów finansowych Fify. W marcu 2012 Rada Europy
stwierdziła w specjalnym raporcie, że póki Sepp Flatter nie zgodzi się na
ujawnienie faktów i dokumentów dotyczących jego kolejnej elekcji w 2011 roku,
oraz przydzielenia organizacji MŚ Katarowi i Rosji, póty podejrzenia i oskarżenia wobec niego mają rację bytu. .
Wszyscy funkcjonariusze
władz sportowych klną się na wszystkie świętości, że ich dziedzina nie ma
żadnego związku z polityką. Kistner powiada na to: Nonsens! Że Katarowi z niewyczerpalnym bogactwem energetycznym, ale i z temperaturą
50 st. C. w okresie rozgrywek przyznano MŚ zdziwiło trochę
mniej niż fakt obdzielenia mistrzostwami putinowskiej Rosji, która uprzednio już
nabyła prawo do zimowej olimpiady w 2014 w Soczi. I już w ogóle nikogo nie
zaskoczyło, że — również za sprawą aktywnych starań
Platiniego — Blattera wybrano w 2011
roku ponownie na prezydenta Fify.
Niemiecki autor cytuje
go: „Czyż ja jestem złym człowiekiem? Przecież wy nie możecie być tak źli, by
wybrać złego człowieka! I z tego powodu my wszyscy jesteśmy dobrymi ludźmi.
Weźcie się za ręce, unieście je! Za jedność futbolu. Za futbol".
I jeszcze: „Często
nazywają mnie misjonarzem. Dlatego nie należy mnie niszczyć, albowiem wypełniam
misję dobrze ludziom czyniącą".
Ot co. Piłka nożna, jak
kpi Kistner z propagandowej papki funkcyjnych futbolistów, to „pokój, lepszy
świat, wychowanie młodzieży, integracja, międzynarodowa przyjaźń,
kultura, przejrzystość, nadzieja,
solidarność, szkoła charakteru i respekt".
A także etyka! Zbierający
się 25 maja w Budapeszcie Kongres Fify wybierze m.in. nowych członków komisji
etyki. „Jak dotąd było to raczej gremium produkujące alibi na to, że wszystko w finansach było zgodne ze statutem" — czytamy u Kistnera. „Przedstawiała ona
nieustannie propozycje reform, które należy w przyszłości przeprowadzić, nie
miała jednak kompetencji do zajmowania się retrospektywnie
zarzutami o korupcję i nadużycia władzy federacji. Gdy eksperci usiłują
to teraz zmienić, Platini, wychowanek Blattera, wspiera dotychczasowy porządek".
W ulotce reklamowej
książki wydawnictwo Droemer cytuje spośród licznych recenzji głos „Stuttgartem
Zeitung": „To czarna księga światowej potęgi futbolu".
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 24-05-2012 )
Julian Bartosz Ur. 1933. Dziennikarz (absolwent Wydziału Dziennikarstwa UW 1955) na emeryturze, publikował regularnie w "Dziś", od 1993 polski korespondent "Neues Deutschland". Dr nauk historycznych UWr 1963 - dysertacja o katolicyzmie politycznym w Niemczech (Rola Niemieckiej Partii Centrowej 1930-1933) - publikowana w KiW w 1969. Autor około 20 książek na temat stosunków polsko-niemieckich i historii Niemiec. Ostatnia książka: "Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948" (2012). W latach 1982-1988 docent w Instytucie Nauk Politycznych UWr. Dawniej laureat wielu nagród SDP, m.in. im. Juliana Bruna, Bolesława Prusa oraz Polskiego Klubu Publicystów Międzynarodowych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 14 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: „Nie chce mi się wierzyć…” | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8060 |