|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna
Człowiek wspaniały, czyli jaki mamy pożytek z gęsi [5] Autor tekstu: Małgorzata B. Jakubiak
‑ o niezwykłości i odmienności człowieka, całego gatunku ludzkiego świadczą
zdolności do przetwarzania i podporządkowania sobie świata, tworzenie „dzieł
ludzkich" wszędzie, gdzie tylko się da, „zagospodarowanie", czyli
przetworzenie i odciśnięcie swego piętna na wszystkich i wszystkim, na co
skieruje swoją uwagę człowiek.
Można
by pewnie wymienić jeszcze wiele oczywistości, w które bywa, że niektórzy
wierzą bezgranicznie i otwierają szeroko oczy ze zdziwienia, gdy znajdzie się
odważny (jakże często uważany za dziwaka, jeśli nie za wariata), który
wypowiada sądy odmienne. Nie chodzi tu przy tym o sprawy wielkie, nagłośnione
przez media i różne organizacje, o trzebienie lasów w Brazylii i gdzie
indziej, o masakry fok, o to jak są traktowane zwierzęta w rzeźniach,( choć
wielu oburzającym się na to ostatnie nie przeszkadza to w jedzeniu kiełbasy i kotleta), ale humanista czy nie humanista, kompozytor, poeta i gospodyni domowa,
traktuje jako sprawę oczywista, że gdy zbliżają się święta, w sklepach
pojawiają się kadzie, gdzie w mętnej wodzie dogorywają w męczarniach
karpie, kaleczone podczas wydobywania do sprzedaży siatką na kiju i duszące
się w plastikowej torbie podczas transportu do domu. Bo przecież wszyscy wiedzą,
że rzeczą karpia jest ozdobić świąteczny stół, w Polsce, w innych krajach
są inne smakołyki, które również mają oczy i system nerwowy. Ostatnio
wprawdzie w sprawach traktowania tychże karpi jest wiele protestów, z których
nic na razie nie wynika i w które, nie słyszałam, aby mieszali się
jacykolwiek „etatowi humaniści".
Pewien
pan, człowiek wykształcony i cieszący się opinią człowieka kulturalnego, w dyskusji na temat corridy, na argumenty zarzucające okrucieństwo owej zabawy,
odpowiedział, że to żadna różnica co wyprawia się z bykiem, ponieważ i tak jego przeznaczeniem jest dawać mięso.
Prawdopodobnie
można by wymienić setki i tysiące „oczywistości", w które ludzie chcą
wierzyć i którymi mierzą różnicę pomiędzy ludzkością a resztą stworów
na ziemi, ale wszystkie one byłyby pochodnymi wyżej wymienionych i poukładanych w szufladkach światopoglądowych.
Żaden
światopogląd ujmowany w całości nie jest wieczny. Współcześni humaniści,
jeśli nie chcą skostnieć w hermetycznym zamknięciu i ograniczyć się do
studiowania owych, symbolicznie już tutaj przeze mnie rozumianych „autorów
klasycznych — jak chciał tego Paul Oskar Kristeller i jemu podobni, powinni
,poszerzyć swoje horyzonty tak, aby sprawy oraz dzieła i czyny ludzkie (które
są głównym przedmiotem ich zainteresowania). dostrzegali szerszym kontekście.
Wprawdzie wiedza współczesna jest już za obszerna, by jeden uczony, na
podobieństwo niektórych starożytnych mędrców mógł w równym stopniu
zajmować się wszystkim, toteż ludzi wszechstronnych jest obecnie niewielu, a specjaliści często niewiele wiedzą poza swoją dziedziną. Jednakże coraz częściej
dostrzega się potrzebę holistycznego ujmowania świata, rozumiejąc, że świat
jest całością nierozerwalnie powiązanych ze sobą zjawisk, a
"poszufladkowanie" go i podzielenie na poszczególne dziedziny wynika z konieczności. Stąd interdyscyplinarność w rozwiązywaniu wielu problemów i badań.
Także
humanizm i humanistyka powinny obecnie, otworzyć się na sprawy owych powiązań, w które wkomponowany jest człowiek, społeczeństwa i cała ludzkość i to
nie jako górująca ponad nimi, ale znajdująca się wśród nich, na zasadzie
współistnienia i współdoznawania.
Jakie
znaczenie ma tworzenie jakichś światopoglądów, jakichś teoretycznych układów
ukazujących miejsce człowieka na ziemi, w kosmosie, pośród przyrody czy
ponad przyrodą? W końcu i tak u podstaw codziennego działania ludzi leżą
motywacje nieskomplikowane, a więc bezpośrednie korzyści materialne, chęć
wykorzystania dla siebie wszystkiego, co da się wykorzystać, czemu sprzyja i czemu zarazem służy władza i siła.
To
prawda, że w gruncie rzeczy relacje podporządkowania jednych przez drugich,
zarówno w kategoriach międzyludzkich jak „ludzko-zwierzęco-przyrodniczych"
wymagają przede wszystkim szeroko rozumianej siły oddziaływania, czyli
zwyczajnie — silny, sprytny, uzbrojony etc. etc .jeśli będzie chciał, to co
by nie mówić, zniewoli i podporządkuje słabego. Ale, ( i to „ale" jest
bardzo istotne), nawet bezkompromisowi zdobywcy i „panowie świata" często
adaptują gotowe teorie lub tworzą teorie i ideologie uzasadniające słuszność
swego postępowania. I jest to nie tylko potrzeba usprawiedliwienia i pretekstu
dla realizacji swojej woli, ale także sposób oddziaływania na innych, aby
wierząc w taki odgórnie ustalony porządek świata nie tylko poddali się mu
sami, ale aby stanowili „gwardię" na której można oprzeć się w masowym
działaniu. A masy, umocnione wiarą,
ideologią, przekonaniem, że tak trzeba ruszają do działania z ogromna siłą
Dlatego
współczesny humanizm, a także wszelkiego rodzaju ruchy obrońców zwierząt,
ziemi, puszczy i oceanów etc., etc. muszą bazować na innym światopoglądzie,
innym systemie wartości aniżeli ten odziedziczony po przodkach.
Z
całą pewnością światopogląd ten nie może zawierać argumentów służących
tym, którzy uważają że miejsce w piramidzie istnień dane jest z natury i pociąga za sobą bycie panem lub sługą, lecz dawać podstawy dla wzajemnej
koegzystencji. Tylko taki światopogląd mógł być podstawą tworzenia etyki,
która Schweitzer nazwał etyką szacunku dla życia a Tadeusz Kotarbiński etyką
opiekuna spolegliwego dla wszelkiego współtowarzysza istnienia, bynajmniej nie
tylko człowieka.
4.
Przywykliśmy
dostrzegać świat głównie w jego układzie hierarchicznym. Niemal każda
klasyfikacja istnień i tworzonych przez nie struktur ma kształt piramidy. W chrześcijańskim obrazie świata na szczycie jest Bóg, poniżej anioły, pośredniczące
między Bogiem i człowiekiem. Anioły też nie są sobie równe; ich hierarchia
tworzy dziewięć chórów: serafini, cherubini, trony, państwa, księstwa,
zwierzchności, mocarstwa, archaniołowie i aniołowie. Anioł Stróż, sprawujący
pieczę nad człowiekiem nie wypada wysoko w tej hierarchii. Z kolei człowiek,
mający nad sobą tyle instancji władzy, może odreagować kompleks poddanego
na ziemi i jej mieszkańcach, które zgodnie ze słowami zawartymi w I rozdziale
Księgi Rodzaju zostały oddane mu we władanie, a także w obrębie własnego
gatunku, tworząc i tu kasty „nad" i „podludzi". Odwrotnością
religijnego sposobu widzenia świata, który powstawał niejako w kierunku od góry
do dołu, od bytów najwyższych do najniższych są wszelkie koncepcje
materialistyczne, z ewolucjonizmem włącznie. Zgodnie z nimi świat, (a
przynajmniej życie na ziemi), powstawał i rozwijał się w sposób naturalny,
począwszy od istot najprostszych ku wyżej i lepiej zorganizowanym. Ale nawet
te biegunowo odmienne koncepcje budowy i powstawania świata łączy jedna wspólna
cecha — jest to piramida stworzeń mniej i bardziej doskonałych, a człowiek
(rozumiany nieco abstrakcyjnie) — czy jako stworzony na obraz i podobieństwo
Boga, czy też jako najwyższe ogniwo ewolucji, zajmuje w nich szczególne
miejsce.
Powiedzmy
to wprost — wszelki taki „pionowy", przedstawiany w formie piramidy model
przedstawiający wielość istot, (czy pojęcie to rozumieć tylko
materialistycznie czy poszerzając go o sfery metafizyczne) stanowi uzasadnienie
relacji władzy i podporządkowania.
Tradycyjny
humanizm rodem z renesansu,"dowartościowując" człowieka nie próbował
raczej wyjść poza hierarchiczny sposób widzenia relacji w świecie. Tym samym
przypieczętował przepaść pomiędzy gatunkiem ludzkim a resztą stworzeń, co
przyczyniło się do utrwalenia takiej bariery nawet w świadomości ludzi uważanych
za światłych i hołdujących ideom humanizmu, a także utrwaleniu przepaści
jaka była od dawna między dziedzinami humanistycznymi i przyrodoznawstwem.
Postrzegania
świata nieomal tylko w kategoriach: „lepszy" — „gorszy", „wyżej
postawiony" — „niżej postawiony" nie ułatwia zadania humanizmowi
praktycznemu, walczącemu o realizację niektórych wartości — tolerancji,
pokojowego współistnienia, poszanowania cudzych praw i wielu cudzych,
nieszkodliwych, odmienności.
Przeświadczenie o „oczywistym" niskim położeniu czyjegoś istnienia w hierarchii, o nieważności
jego życia jest, jeśli nie źródłem, to uzasadnieniem wielu podłości. Z przekonań o zróżnicowanym w kategoriach: „gorszy — lepszy" zespole
ludzkim wynikały zbrodnie „rasy panów", rasizm i inne, może mniej
jaskrawe, ale za to codzienne formy wyzysku. Z przekonania o „pionowo" zróżnicowanym
zespole biologicznym, o ważności gatunku ludzkiego i nieważności gatunków
innych zwierząt wynikają tortury jakie zadaje się zwierzętom dla
wykorzystania ich mięsa, futra, tłuszczu, czy chociażby po to — dla przykładu — aby przetestować modne okulary przeciwsłoneczne. I nie można postępowania
ludzkiego w tym zakresie stawiać na równi z walką o byt, jaką toczą w świecie
zwierzęta, dla których udane polowanie nadal jest warunkiem przetrwania.
Nie
łudźmy się, u podłoża zachowań bezwzględnych, agresywnych leży nie tyle
taka czy inna teoria, co raczej chciwość i żądza władzy. Niemniej jest tak,
że ludzie realizując swoje chęci szukają jakiegoś potwierdzenia słuszności
swoich czynów, tak zwanej wyższej motywacji, ba, nawet ideałów zgodnie z którymi
trzeba postąpić właśnie tak a nie inaczej, w końcu także usprawiedliwienia
czynów drastycznych i znalezienia akceptacji u innych. I ta otwarta albo tylko
milcząca akceptacja nie jest bez znaczenia. bywa, że ten sam czyn -
akceptowany zaliczany jest do sukcesów, — nieakceptowany może być nazwany
nawet zbrodnią. Dlatego dorabia się teorię do praktyki, najlepiej udaje się
to na podstawie dobrze zadomowionych w społeczeństwie, oczywistych poglądów. W ten sposób powstaje pretekst, uzasadnienie, usprawiedliwienie dla wszelkich
czynów.
W
tym sensie, światopogląd, zgodnie z którym wszystko co istnieje na naszej
planecie nie jest wartością sama w sobie, ale jako służebne wobec człowieka,
sprzyja ich przedmiotowemu traktowaniu.
Podobnie
przekonanie, że w zbiorowości ludzkiej są wybrane, stojące wyżej od innych
narody, grupy, religie, światopoglądy, czy jednostki, lepsze i gorsze kolory
skóry i kształty oczu uzasadnia wszelkie zachowania agresywne, zaborcze, służące
eksploatacji.
Weźmy
dla przykładu rasizm, który pozostaje nie bez związku z postrzeganiem różnorodności
jedynie w kategoriach: gorszy — lepszy, a zupełnym niedostrzeganiem bogactwa w odmienności kultur. Nie bez znaczenia jest także brak wiedzy przyrodniczej,
która pozwala zrozumieć, że różne warunki klimatyczne mają wpływ na kolor
skóry, rysy twarzy, budowę ciała, słowem na warunki fizyczne, także
psychiczne, sposób życia, obyczajowość. A wszystko to dzieje się na
zasadzie zbliżonej do tej, która sprawia, że bliżej równika rosną inne rośliny
od tych, które są w klimacie umiarkowanym, czy w rejonach północnych. Dla
ludzi o szerszych horyzontach (a nie bez znaczenia jest połączenie wiedzy
humanistycznej z wiedzą przyrodniczą) rozpatrywanie kolorów skóry ludzkiej i rysów twarzy w kategoriach: lepszy — gorszy równałoby się pisaniu rozprawy o wyższości jabłka nad orzechem kokosowym.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« Filozofia współczesna (Publikacja: 11-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8104 |
|