|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Wells i Laqueur czyli strach przed przyszłością [2] Autor tekstu: Piotr Napierała
Gdy
przepowiadamy przyszłość konkretnych bytów cywilizacyjnych stajemy się ostrożniejsi,
ale i tu autorzy mają skłonność do dziwnego niezbyt racjonalnego, bardziej
zaś mitycznego katastrofizmu. Jest to widoczne u takich autorów jak S.
Huntington, czy choćby Walter Laqueur
(ur. 1921) amerykański historyk i publicysta żydowskiego pochodzenia, rodem z Wrocławia (Breslau), mieszkający
na przemian w Londynie i Waszyngtonie. Kierownik przez 25 lat Institute
of Contemporary History and Wiener Library, jednej z najpoważniejszych na świecie
placówek naukowych zajmujących się badaniami nad faszyzmem. W swej głośnej książce: Ostatnie dni Europy, wieszczy on upadek Europy,
która według niego gubi
swój dawny charakter i traci
wpływy w każdej dziedzinie. Laqueur zwraca
uwagę na zgubne na dłuższą metę w skutkach zjawiska społeczne, takie jak
walka o krótszy tydzień pracy, obniżenie wieku emerytalnego, wzrost wydatków
na opiekę społeczną, spadek dzietności, wzrost przestępczości, napływ
ludności z innych kontynentów, ekonomia nastawiona eksport, uzależnienie od
dostaw paliw z Rosji. Laqueur wyraźnie
łączy fiasko unifikacji Europy z jej przyszłym domniemanym stoczeniem się do roli kontynentu-kulturowego
skansenu, kontynentu-muzeum, posiadającego w przyszłości bardzo niewielką
liczbę mieszkańców, za to wiele zabytków, które będą odwiedzać w przyszłości
bogacze z Azji. Laqueur krytykuje multikulturalizm, zgodę na zbyt dużą
emigrację zwłaszcza z krajów islamskich, a jednocześnie wieszczy upadek
demograficzny nawet i tych europejskich muzułmanów, wskutek przyszłego coraz bardziej zwiększającego
się bezrobocia. Bezrobocie to jest dlań z kolei efektem mechanizacji i komputeryzacji. I tu postawić można pytanie, czy to nie za wiele panie Laqueur?
Przewidywany spadek demograficzny (Europejczyków teraz, Arabów ok. 2030, a Afrykanów pod 2050) nie oznacza jeszcze utraty silnej pozycji na arenie międzynarodowej.
Wyszydzane przez niego pomysły francuskie i szwedzkie, by za pomocą zmian w dofinansowaniu rodzin zwiększyć przyrost naturalny są za krótko wprowadzane, by mogły być już wyszydzane
jako mało skuteczne. Pomysł społeczeństwa, w którym tylko 20% ludzi
pracowałoby, a reszta oglądała TV też nie zasługuje na wyłącznie śmiech. Z muzułmanami w Europie może być różnie. W Wielkiej Brytanii nie stanowią
oni nawet większości emigrantów pozaeuropejskich. Czy
faktycznie islam zabrał Europie przyszłość? A może będzie islamskie oświecenie?
(Pim Fortuyn narzekał tylko, że znów będzie
trzeba wywalczać prawa kobiet i gejów). Albo będzie wariant izraelski (bariery), albo apartheid a la RPA. Czy demokracja w obecnym wydaniu utrzyma się na tyle długo, by
dać muzułmanom zwycięstwo w wyborach? Wybiegamy w przyszłość
daleko, a problemy przychodzą pojedynczo. Każde novum napotyka na opór.
Demografia nie implikuje od razu władzy, a ta islamizacji. O przyszłości możemy z pewnością powiedzieć tylko jedno — będzie inna niż ją sobie dziś wyobrażamy.
1 2
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 05-07-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8168 |
|