Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.053.511 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Spychanie oświaty i nauki polskiej na boczny tor oznacza nie tylko zapaść gospodarczą, ale przede wszystkim śmierć intelektualną społeczeństwa"
 Kultura » Lingwistyka

O czym trzeba milczeć, o tym chce się mówić [3]
Autor tekstu:

Nasze psychologiczne uwrażliwienie na ciszę od lat wykorzystują autorzy reklam dla radia i telewizji, którzy odpowiednio operują dźwiękiem versus jego nieobecnością, jak również twórcy muzyki filmowej oraz operatorzy dźwięku, umiejętnie wywołujący i natężający wrażenie. Nagły brak dźwięku uwypukla to, co po nim następuje, lub… co następuje "w" owym braku — dość wspomnieć utwór Johna Cage’a 4'33'', manifestację esencji ciszy w efekcie wyrugowania opozycyjnych do niej znaków. Przedłużająca się cisza bądź milczenie pociąga za sobą zwrócenie uwagi słuchacza na inne kody komunikacyjne niż werbalny, co stosuje pantomima i performance - zwłaszcza ten drugi sięga do odpychanego, „przemilczanego", niepokojącego rdzenia człowieczeństwa. Zresztą można ująć owe fakty szerzej. Jeżeli, jak twierdzą niektórzy, w istocie nie da się nie komunikować, to nawet milcząc, coś przekazujemy. Nie tylko gestem, mimiką, spojrzeniem. Cisza/milczenie stanowi bowiem głębszy fundament komunikacji, swoisty bezgłośny język:

[Według Habermasa] Działanie komunikacyjne oznacza (...) pewien typ informacji, które są koordynowane przez akt mowy, ale się z nim nie pokrywają, gdyż zarówno kontekst wypowiedzi, jak cisza są obecne w komunikacji interpersonalnej. Cisza jest nie tylko wtedy, gdy nieobecne są słowa, lecz także wówczas, gdy określa pewien porządek wewnętrzny poprzez zatrzymanie słowa wewnątrz [ 20 ].

Ów porządek musi bazować na wspólnym kodzie znaczeń, który wyklucza alternatywne interpretacje. Dlatego, co podkreślałam, milczenie trzeba odczytywać we właściwym kontekście komunikacyjnym, wyznaczającym krąg takich zjawisk społecznych, jak uczczenie minutą ciszy, marsze milczenia, ciszę (skupienie) na cmentarzu. Pamiętajmy, iż potoczna konceptualizacja milczenia jest nieprzejrzysta: milczeć może nawet osoba, która mówi, jeśli tylko ukrywa to, co ma na myśli, milczkiem nazywa się zaś tego, kto mówi, tyle że mało. Skądinąd sam czasownik „milczeć" definiuje się przez mowę („nie odzywać się, nie rozmawiać"). Mówienie zakreśla zatem w naszej codzienności ramy milczenia. Jak pisze Ewa Wąchocka [ 21 ], cisza zawsze implikuje swoje przeciwieństwo i aby ją poznać, trzeba rozpoznać otaczającą ją przestrzeń dźwięku lub języka. Warto dodać, że przyczynę milczenia stanowi jego wewnętrzny lub zewnętrzny nakaz przy jednoczesnej konieczności mówienia: ktoś powinien mówić, ale nie może albo nie umie. Można też musieć mówić pod przymusem z zewnątrz, lecz nie musieć pod względem przeświadczenia wewnętrznego. Dlatego niemówienie jest niejako prymarne, ono wytycza sens wypowiedzi.

Wydawałoby się, że w zdecydowanie większym stopniu aniżeli czyjś nacisk czy chęć własna do nieodzywania się skłaniać winna owa wspominana już monumentalna, ponadludzka cisza. „Myśl wielka zwykle usta do milczenia zmusza" — zauważył Mickiewicz. A jednak o tej „myśli" chcemy, czy wprost musimy opowiadać, właśnie po to, by ją okiełznać. Milczenie jest zaburzeniem naszej solidnej, uporządkowanej rozumnie rzeczywistości. Ktoś mógłby w tym miejscu zgłosić zastrzeżenia: przecież milczenie stanowi odpowiednik ładu, dopiero zmiana, naruszenie harmonii, powoduje mówienie (por. absurdalny dowcip o sześciolatku, którego rodzice uznali za niemowę, a który odezwał się dopiero, gdy pewnego dnia przy obiedzie zabrakło soku — „bo dotąd zawsze był"). Wyciągnięcie na światło dzienne czegoś niezbadanego wymaga reakcji; taki element należy „omówić" w celu obmycia go z chaosu. Sądzę jednak, że mamy tu do czynienia z czymś, co nazwałabym ładem oczywistości, ładem poznania, albo może najtrafniej — ładem „konkwistadorów", tj. zdobywców. Jak pisałam, milczymy, ponieważ nie chcemy rzucać słów na wiatr („Dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny!" - pouczał Krasicki). Milczenie cieszy się większą renomą niż „paplanie", zwłaszcza iż wymaga wysiłku.

W tradycji Wschodu na pozór waloryzowanie wygląda podobnie: mędrzec milczy. Ale on nie zgromadził (względnej) pełni wiedzy, stawiającej go ponad ignorantami, tylko otworzył się na jej pustkę, na owo milczenie transcendentne, które ukazuje iluzoryczność dążeń. Słowa oddzielają od prawdy — prawdy, iż wszystko jest jednością, a ona jest niewypowiadalna. Być może przywołany już mistycyzm prowadzi do analogicznego „wglądu" oraz zbliżonych wniosków. Jednak modne dzisiaj, powszechnie lansowane „wyciszone skupienie" ma pomóc wydobyć „prawdziwy charakter", podczas gdy myśl hinduska głosi "tat tvam asi". To jesteś ty. Jesteś pustką. Przyjmij jej przesłanie. Zauważam tu pokrewieństwo z Heideggerem, który przekonywał, że trzeba umieć zamilknąć, żeby móc mówić „do-rzecznie"; nauczyć się ciszy, żeby wyczulić się na istotę rzeczy i własne bycie. Owo milczenie transcendentne oferuje wolność, choć wiąże się ona z Kierkegaardowską „bojaźnią i drżeniem". Mowa bowiem, tak jak czas, jest nieodwracalna, język zaś co prawda oswaja świat, ale sprowadza wszystko do schematów, determinuje wydarzenia przyczynowo, neguje jednostkę oraz to, co — jak milczenie - nieograniczone, niepodzielne. Ponieważ milczenie stanowi wyraz niewyrażalnego. Dlatego zasadne wydaje mi się odwołanie do terminu Rudolfa Otto tremendum fascinans, który tłumaczyłby dwoistą naturę rozpatrywanego tu „numinotycznego" zjawiska, jednocześnie pociągającego i zatrważającego. „Wiekuista cisza tych nieskończonych przestrzeni przeraża mnie" — zanotował Pascal. Ona w istocie wymaga „męstwa bycia" (by użyć sformułowania Paula Tillicha) — boimy się wszak pogrążyć w milczeniu, a zarazem nie pozwala ono pozostać obojętnymi, owa „przejmująca", „przenikliwa" cisza angażuje nas bez reszty.

Ricoeur zaakcentował inny aspekt, wskazując, iż niemówienie jest pierwotne względem mowy, słowo zwrócone do nas ma zaś prymat przed naszą wypowiedzią. Nie chodzi tu jedynie o płynność komunikacji, o której już napomknęłam, ale o jej ontologiczno-moralną determinantę — tak istotną w filozofii dialogu, gdzie oznacza zdolność bezwarunkowego słuchania, otwarcia na Innego. Wprawdzie ów Inny zawsze niepokoi, lecz pogłębia naszą świadomą egzystencję.

(...) J. Tischner wskazuje, że spotkanie z drugim człowiekiem twarzą w twarz jest wyczekiwaniem, trwaniem w ciszy. To nic innego, jak specyficzne napięcie ciszy, która jest czasowa, jest obecnością (byciem), jest dialogiczna, gdyż buduje wzajemność [ 22 ].

Inny wprowadza napięcie jako wysłannik wszechogarniającego milczenia wszechświata. Może jednak ono właśnie tłumaczy potocznie przypisywany ciszy „spokój": widzimy w niej przedsmak wiecznego uspokojenia. Owo milczenie transcendentne byłoby więc bezpodmiotowym (lub ponadpodmiotowym) komunikatem, wezwaniem do zamilknięcia bez reszty. Zresztą gdyby nawet owa reszta istniała, to przecież — jak doskonale wiemy — ona także jest milczeniem.

BIBLIOGRAFIA:

  1. Buczyńska-Garewicz H. (2003), Milczenie i mowa filozofii, wyd. 2, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.
  2. Castelli F. (2006), Milczenie i wiara [w:] Casaro M. (red.), Milczenie Boga, milczenie człowieka, tłum. D. Chodyniecki, Kielce: Jedność.
  3. Cenini A. (2003), Załogo, co znaczy ta cisza? 35 technik animacji w grupie, tłum. K. Czuba, Kielce: Jedność.
  4. Faryno J. (1999), Skąd wiesz, kiedy milczę? [w:] Handke K. (red.), Semantyka milczenia, Warszawa: Instytut Slawistyki PAN.
  5. Favaro G. (2006), Bez słowa wobec nieskończonego milczenia. Słowo doczesne i wieczne milczenie w hinduizmie i buddyzmie [w:] Casaro M. (red.), Milczenie Boga..., jw.
  6. Goffman E. (2005), Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, tłum. A. Dzierżyńska, J. Tokarska-Bakir, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
  7. Handke K. (1999), Między mową a milczeniem [w:] Handke K. (red.), Semantyka milczenia, jw.
  8. Handke R. (1999), Milczenie w perspektywie oczekiwań [w:] Handke K. (red.), Semantyka milczenia, jw.
  9. Jadacki J. J. (1999), O pojęciu milczenia [w:] Handke K. (red.), Semantyka milczenia, jw.
  10. Jaksender K. M. (2010), Strumień mowy — noc milczenia. Dialektyka słowa i ciszy w filozofii i literaturze [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie. Społeczno-kulturowe mechanizmy kreowania emocji, seria Antropologia Emocji, t. 1, Wrocław: Oficyna Wydawnicza „Arboretum".
  11. Morreale S. P., Spitzberg B. H., Barge J. K. (2007), Komunikacja między ludźmi. Motywacja, wiedza i umiejętności, tłum. P. Izdebski, Warszawa: PWN.
  12. Muszyński Z. (2000), Komunikacja i znaczenie. Semantyczny aspekt komunikacji, Lublin: Wydawnictwo UMCS.
  13. Nęcki Z. (2003), Funkcje komunikacji społecznej [w:] Wódz K., Wódz J. (red.), Funkcje komunikacji społecznej, Dąbrowa Górnicza: Wyższa Szkoła Biznesu.
  14. Olearczyk T. (2010), Pedagogia ciszy, Kraków: WAM.
  15. Pacławska E. (2010), Opozycja mówić-milczeć w języku polskim [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie..., jw.
  16. Rokosz T. (2010), Pojęcia „cisza" i „milczenie" w ujęciu kognitywnym — prolegomena [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie..., jw.
  17. Rokoszowa J. (1999), Język - czas — milczenie, „Prace Komisji Językoznawstwa" nr 60, Kraków: Wydawnictwo Oddziału PAN.
  18. Sacks O. (1998), Zobaczyć głos. Podróż do świata ciszy, tłum. A. Małaczyński, Poznań: Zysk i S-ka.
  19. Sikorski W. (2005), Gesty zamiast słów. Psychologia i trening komunikacji niewerbalnej, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls".
  20. Studnicki G. (2010), Milczeć - kłamać — działać, czyli od języka do praktyki [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie..., jw.
  21. Szuksztul R. (2010), Milczenie i cisza w tradycji zen [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie..., jw.
  22. Waszkiewicz J. (2002), Od komunikacji do wspólnoty, Wrocław: Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej.
  23. Wąchocka E. (2005), Milczenie w dwudziestowiecznym dramacie, Kraków: Księgarnia Akademicka.
  24. Wypych J. (2010), Sztuka milczenia w kulturze chińskiej [w:] Płonka-Syroka B., Marcehl K. (red.), Cisza i milczenie..., jw.

1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Podziw ≠ religia
Spadkobiercy Wielkiego Wschodu Narodowego

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 20 ] T. Olearczyk, Pedagogia ciszy, WAM, Kraków 2010, s. 35-36.
[ 21 ] E. Wąchocka, dz. cyt., s. 13.
[ 22 ] T. Olearczyk, dz. cyt., s. 92.

« Lingwistyka   (Publikacja: 10-01-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Szkaradnik
Studentka polonistyki i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 821 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365