Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.138.975 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 304 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Filozofia nie ma żadnego celu poza prawdą. Wiara nie szuka niczego poza posłuszeństwem i pobożnością".
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia ewolucyjna

Co z tą wolną wolą? [3]
Autor tekstu:

Patrząc z drugiej strony, jeśli chodzi o wpływ środowiska to błędna jest też wizja radykalnego behawioryzmu [ 10 ] w wydaniu Skinnerowskim, mówiącego, że w zasadzie każde zachowanie można wytłumaczyć jako efekt prostych procesów uczenia się (np. warunkowania klasycznego, czy warunkowania sprawczego) (Gerrig i Zimbardo 2009). James B. Watson oświadczył zresztą swego czasu, że gdyby dać mu do dyspozycji tuzin przypadkowo wybranych dzieci, to każde wychowa na tego kogo będzie chciał - na prawnika, lekarza, artystę, złodzieja czy żebraka. W społeczeństwie jednak determinizm środowiskowy jest tak powszechnie uznawany za prawdziwy, że stał się tematem żartów. Pinker (2005) przywołuje przykładowo popularny rysunek przedstawiający plan szpitala psychiatrycznego: I piętro; wina matki, II piętro; wina ojca, III piętro; wina społeczeństwa. W niekończącym się sporze, czy kształtuje nas natura czy kultura (geny czy wychowanie), czy rodzimy się zaprogramowani genetycznie, czy też kształtuje nas oddziaływania społeczne i wychowanie, zaproponowano rozwiązanie kompromisowe. Jesteśmy zatem produktem działania obu tych czynników (Ridley 2003, Buss 2001, Alcock 2009). A geny jako takie jedynie modulują sposób reagowania organizmu na środowisko (Sapolsky 2005). Innymi słowy: „Geny nie kontrolują behawioru bezpośrednio, nie ingerują w zachowanie zwierzęcia. Czynią to tylko pośrednio wcześniej programując zachowanie się maszyny." (Dawkins 2003 str. 32).

Rodzimy się z pewnymi predyspozycjami np. instynktem językowym, dzięki któremu jesteśmy w stanie go sprawnie i relatywnie szybko opanować (Pinker 1994, Chomsky 2000). Jednak ów instynkt (czy raczej wg psychologów ewolucyjnych mechanizm umysłowy) jest aktywny jedynie w pewnym krytycznym dla dziecka wieku, jeśli nie słyszy ono języka podczas trwania swoistego „okna" krytycznej wrażliwości na bodziec, to nigdy nie będzie mówiło. Można tu przytoczyć słynny przypadek Wiktora z Aveyron, chłopca, który żył samotnie w lasach Francji, znalezionego w roku 1797. Po początkowych trudnościach w wieku 12 lat przystosował się do życia w społeczeństwie, jednak nigdy nie przyswoił sobie języka (Thorpe 1958). Jeśli chodzi o czynniki genetyczne interesująca jest historia pewnej rodziny, której większość członków cierpiała na poważne zaburzenia mowy i języka (Vargha-Khadem i inni 1995). Po długich zawirowaniach naukowcom udało się zlokalizować problem. Okazało się, że w chromosomie 7 znajduje się gen, w którym doszło u jednego z przodków rodziny do mutacji jednej pary zasad. Miejsce adeniny zajęła guanina (Fisher i inni 1998). Dziś wiemy, że jest to gen FOXP2, prawdopodobnie jeden z kluczowych elementów budujących omawiany instynkt językowy. Uważa się, że jego wersja występująca jedynie u człowieka (powstała dzięki mutacjom w ciągu ostatnich 200 000 lat) miała kluczowe ewolucyjne znaczenie dla powstania mowy (Enard i inni 2002). Natomiast już od warunków środowiskowych zależy jaki język opanujemy, francuski, hiszpański, polski czy plemienia !Kung. Zatem kluczowe są oba czynniki zarówno genetyczny jak i środowiskowy. Interesujące, dla dyskusji o ewolucyjnym podłożu procesu nauki języka u ludzi, wydaje się pewne odkrycie dokonane w Ameryce Środkowej. W 1981 r. otwarto w Nikaragui pierwszą szkołę języka migowego dla dzieci głuchoniemych. Okazało się, że dzieci, mimo, że nikt wcześniej nie uczył ich migać, wymyśliły własny, bardzo złożony język gestów. Ten unikalny język miał wiele cech charakterystycznych dla języków w ogóle, takich jak rozbicie informacji na odrębne jednostki, czy gramatyczną prezentację słów (gestów w tym przypadku) (Senghas i inni 2004).

Skoro błędny jest skrajny determinizm genetyczny jak i skrajny behawioryzm (determinizm środowiskowy), to prawdziwym wydaje się być determinizm genetyczno-środowiskowy. Przecież nikt z nas nie może wybrać własnego genomu, kraju w którym się urodził, ani politycznych i ekonomicznych czynników środowiskowych mających wpływ na nasz rozwój. Honderich (2001, str. 42) pisze: „Ujmując rzecz w potoczny sposób — środowisko i cechy dziedziczne determinują wybór".

Jesteśmy zatem biologicznymi stworzeniami, zbiorem cząsteczek, które muszą podporządkować się prawom fizyki wszechświata, w którym żyją. Cząsteczki te budują też nasz mózg, który dokonuje „wyborów". Francis Crick (odkrywca przestrzennej struktury DNA wraz z Jamesem Watsonem) problem ten nazywa „zdumiewającą hipotezą" (Crick 1997). „Zdumiewająca hipoteza brzmi: Ty, Twoje radości i smutki, Twoje wspomnienia i ambicje, Twoje poczucie tożsamości (...) nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek" (Crick 1997, str 17). Parafrazując, każdy z nas jest swego rodzaju pęczkiem neuronów. Hipoteza, o której mówi Crick nie jest tak naprawdę już hipotezą, ponieważ wiemy od dawna, że to prawda (Ramachandran 2008). Prawdziwa wolna wola zatem wymagałaby abyśmy wyszli poza swój mózg i zmienili jego działanie. Nauka nie jest w stanie tego dokonać, ponieważ jesteśmy konstruktem naszego mózgu. Nie możemy wpływać na przetwarzanie bodźców opracowywanych przez nasz umysł bardziej, niż zaprogramowany komputer nie może sam zmienić swojego programu (Coyne 2012). Naukowcy tacy jak Crick uważają, że wszystkie myśli człowieka i czyny są ściśle zdeterminowane przez procesy mózgowe. Przecież nie wiemy, co mieliśmy zrobić do momentu kiedy intencja zrobienia czegoś nie powstanie w głowie. Zrozumieć to, to zrozumieć, że nie jesteśmy autorami naszych myśli i czynów w sposób jaki zazwyczaj ludzie uważają (Harris 2012). Wegner (2002) uważa, że do ostatnich zwolenników koncepcji istnienia wolnej woli zalicza się grupka „kiepskich naukowców", którzy nie rozumieją do końca problemu o którym się wypowiadają.

Co mówią badania na temat demaskowania wolnej woli?

Mimo naukowego i filozoficznego znaczenia odkryć w psychologii i neuronauce sugerujących, że wolna wola jest jedynie iluzją, ludzie wydają się instynktownie wierzyć w wolną wolę, a wiara ta wydaje się być istotna dla dobrego samopoczucia (Leotti 2010). Zatem co się stanie kiedy zdemaskujemy iluzję wolnej woli? Jak może to wpłynąć i czy w ogóle może wpłynąć na zachowanie ludzi? To pytanie zadali autorzy dwóch ostatnio przeprowadzonych badań Vohs i Schooler (2008) oraz Baumeister (i inni 2009). Interesujące jest, iż ustalono już, że zmiana poczucia odpowiedzialności może zmienić zachowanie (Hormon-Jones i Mills 1999, za Vohs i Schooler 2008) podobnie jak zmienia zachowanie wiara, że rezultaty działań są uwarunkowane przez wrodzone cechy bardziej niż osobisty wysiłek (Mueller i Dweck 1998). Przykładowo ci ostatni badacze obserwowali dziesięciolatki, którym powiedziano, że dobry wynik wykonanego zadania zależał od ich wrodzonej inteligencji, albo ciężkiej pracy, które w zadanie włożyły. W kolejnej rundzie badani spotkali się z zadaniem, które było poza ich możliwościami. W trzeciej i ostatniej rundzie, przy ostatnim zadaniu, dziesięciolatki, które myślały, że za wcześniejszy sukces odpowiadała ich wrodzona inteligencja włożyły zdecydowanie mniej wysiłku i opisały próbę uporania się z łamigłówką jako mniej satysfakcjonującą niż te, które uważały, że najistotniejszy jest ich osobisty wysiłek. Podsumowując dzieci, które miały powiedziane, że za sukces odpowiada wrodzona cecha uważały, że są za mało inteligentne aby podołać zadaniu i szybko poddawały się zniechęcone. Redukując poczucie kontroli człowieka zmniejsza się wysiłek wkładany przez niego w dane zadanie. Vohs i Schooler (2008) zastanawiali się także, czy punkt widzenia pozbawiający osobistej odpowiedzialności za dane działanie spowoduje zmianę zachowania. Manipulowali wiarą w istnienie bądź nieistnienie wolnej woli i badali czy będzie miało to wpływ na oszukiwanie podczas rozwiązywania przygotowanych zadań. Rzeczywiście grupa przekonana, że wolna wola jest iluzją, będącą efektem ubocznym architektury mózgu, oszukiwali istotnie bardziej podczas rozwiązywania zadań w porównaniu do grupy kontrolnej. Konkludując deterministyczny punkt widzenia powodował niemoralne zachowanie. Autorzy stwierdzają, że nie bez podstaw może zachodzić obawa, iż ogólna aprobata deterministycznego postrzegania rzeczywistości może przyczyniać się do antyspołecznego zachowania. Ale także podkreślają, że badanie zajmowało się wąskim wycinkiem problemu i rzeczywisty wpływ wiary bądź niewiary w wolną wolę na zachowanie pozostaje dokładniej niezbadany. Zainspirowani problemem zajęli się wkrótce Baumeister (i inni 2009). Wyniki były bardziej znaczące, ponieważ badani w grupie deterministycznej okazali się bardziej agresywni oraz mniej pomocni. Autorom wydaje się, że wiara w wolną wolę może być krytycznym czynnikiem motywującym do kontroli automatycznych impulsów na rzecz bardziej prosocjalnego zachowania, co jest także zgodne z konkluzjami Vohsa i Schoolera (2008). Pytanie o skutki wpływu niewiary w istnienie wolnej woli wydaje się jeszcze być otwartym, choć aktualnie przytoczone badania potwierdzają (choć nie ma ich jeszcze wiele, temat jest aktualnie eksplorowany), że zachowanie rzeczywiście ulega zmianie, kiedy badani są uświadamiani o iluzoryczności wolnej woli. Autorzy kolejnego z badań, Rigoni i inni (2011), podsumowują aktualne rozważania stwierdzając, że zmiana stosunku do wolnej woli rzeczywiście zmienia działanie procesów przetwarzania informacji w mózgu (wykazują to w swoim doświadczeniu), co sugeruje, że abstrakcyjny system wierzeń jednostki może mieć bardziej fundamentalne znaczenie niż się obecnie wydaje.

Czy człowiek ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje jeśli nie ma wolnej woli?

Problem zaczyna się pojawiać, jeśli przypisując działania człowieka jego mózgowi (czyli genom i środowisku, którym zawdzięcza taką strukturę jaką ma), zwalniamy go z odpowiedzialności za wszelkie działania (Pinker 2005). Wydaje się, że biologia staje się alibi uniemożliwiającym skazanie przestępcy. Obwiniamy ludzi za niewłaściwą, bądź szkodliwą dla innych decyzję, tylko kiedy przyświecają im złe intencje i kiedy wydawało się, że mogli postąpić inaczej. Nie skażemy myśliwego, który przypadkowo postrzelił swego kolegę, myląc go z danielem. Nie sądzimy dziś także zwierząt, ani nieożywionych przedmiotów, ponieważ uważamy, że nie są one zdolne do dokonywania świadomych wyborów. Można pójść dalej, twierdząc, że wszyscy jesteśmy niewinni, ponieważ zgodnie z teorią ewolucji przyczyną motywów naszego zachowania jest fakt, że w przeszłości zapewniały one genom naszych antenatów przetrwanie w środowiskach w których ewoluowali (Gazzaniga 2011). Jest to rozumienie błędne, ponieważ wyjaśnienie jakiegoś zachowania nie jest tożsame z uniewinnieniem przestępcy (Weiss 2010). Zasadę „zrozumieć nie znaczy przebaczyć", podkreślało wielu filozofów (min. Hume, Kant czy Sartre) (Pinker 2005). Kara jako metoda wymierzania sprawiedliwości pełni także funkcję odstraszającą. Jest to temat, który objętościowo wykracza poza artykuł, więc po szerszą analizę można sięgnąć do „Tabula rasa, spory o naturę ludzką" (Pinker 2005).


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (30)..   


 Przypisy:
[ 10 ] Behawioryzm (którego przedstawicielami byli min. Iwan Pawłow, John Watson i B.F. Skinner) to pogląd stwierdzający, że wszelkie działania w które angażują się organizmy żywe można wyjaśnić za pomocą łańcuchów reakcji na bodźce środowiskowe, reakcji przetworzonych na odruchy warunkowe. To co dzieje się w czyimś mózgu jest nieistotne, umysł traktowano jako „czarną skrzynkę", a pojęcia takie jak intencja, wola, czy rozum należały wg nich do sfery metafizycznej i nie mogły pełnić żadnej funkcjonalnej roli w poznaniu naukowym.

« Psychologia ewolucyjna   (Publikacja: 11-01-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Glądalski
Doktorant na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska w Katedrze Zoologii Doświadczalnej i Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Łódzkiego.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8635 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365