Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.893 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Bądź filozofem, lecz wśród całej swej filozofii pozostań człowiekiem.
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Doradztwo religijne i religioznawcze III [2]
Autor tekstu:

M: Myślę, że tak! Z tego co pan mówi wynikałoby, iż ateiści dlatego są potępiani we wszystkich czasach, gdyż stanowią zagrożenie dla władzy kapłanów, a nie dla władzy Boga, jak starają się to obłudnie przedstawiać?

D: Otóż to! Dokładnie tak to wygląda. Dlatego radziłbym nie liczyć na zrozumienie u wierzących, którzy mają wpojone od dziecka, iż będąc ateistą reprezentuje pan sobą zło i tym samym jest pan dla nich zagrożeniem i negatywnym przykładem, zasługującym jedynie na nienawiść i pogardę. Tak się sprawy mają. Jeśli to wszystko, dziękuję za uwagę.

***

Dłuższa chwila przerwy, którą wykorzystałem na zaparzenie sobie mocnej herbaty. Ostatnio najlepiej smakuje mi z cytryną, może brakuje mi witamin? Sygnał telefonu przerwał jej degustację.

Doradca: Porady religijne. W czym mogę pomóc?

Kobieta: Obiło mi się niedawno o uszy takie powiedzenie: "Wielkie zło, przybiera czasem maskę wielkiego dobra". Nie usłyszałam jednak kto i w jakich okolicznościach wypowiedział te słowa. Wie pan, człowiek jest zajęty codziennymi sprawami, a telewizor i radio nadają bez przerwy różne wiadomości, kto by tam to wszystko zapamiętał!? Może panu jest coś więcej wiadome w tej sprawie?

D: Przykro mi, ale chyba pani nie pomogę. Nie śledzę „życia medialnego" w telewizji, oglądam tylko interesujące mnie pozycje, a tego jest „tyle co kot napłakał". Stoimy więc na tej samej pozycji, aby jednak tak całkowicie nie odprawiać pani „z kwitkiem", powiem prywatnie co o tym myślę. Otóż wydaje mi się, że musiał to powiedzieć bardzo mądry człowiek, doskonale znający historię naszej cywilizacji. Jest on bowiem świadomy odwiecznej i wszechobecnej prawidłowości występującej w ludzkich kulturach, którą mimo to, mało kto potrafi dostrzec. Świadczy to o szerokich horyzontach myślowych owego interlokutora, oraz nad wyraz rozwiniętym zmyśle obserwacyjnym.

K: Być może ma pan rację, aż tak bardzo na tym się nie znam. Zastanawia mnie tylko, co takiego mógł mieć na myśli ów człowiek? O jakież to wielkie zło mu chodziło, oraz o jakie wielkie dobro?

D: Trudno powiedzieć. Do wielu aspektów naszego życia można ją zastosować, jednak jest taka dziedzina, która mi się nieodparcie narzuca, ponieważ idealnie pasuje do tej konstatacji: są to nasze religie, a w szczególności religia katolicka, oraz historia papiestwa. Proszę posłuchać paru cytatów z historycznej oceny tego zjawiska i samej powiedzieć, czy to się aby nie zgadza z tą wypowiedzią:

„Przyjrzyjmy się świadectwom historii: miliony trupów na wszystkich kontynentach, mordowanych przez długie stulecia w imię Boga. Siepacze z Biblią w jednej ręce i mieczem w drugiej. Inkwizycja, tortury, "sąd Boży", krucjaty, masakry, rabunki, gwałty, szafoty, eksterminacje. Handel niewolnikami, poniżenia, wyzysk, pańszczyzna, sprzedawanie mężczyzn, kobiet i dzieci. Ludobójstwa, mordy etniczne chrześcijańskich konkwistadorów /../Wspieranie wszystkich dwudziestowiecznych systemów faszystowskich /../ Rzymski Kościół apostolski przewodzi w niszczeniu cywilizacji /../ Miliony ofiar miłości bliźniego".

„Teoretycznie chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią w dziejach świata /../ Niemiecki teolog Bruno Bauer przyznaje: "Żadna religia nie pochłonęła tylu ofiar w ludziach i tak haniebnie ich wymordowując, jak ta, która szczyci się przezwyciężeniem śmierci na zawsze /../ Ciągnąca się aż po XX w. kronika potworności Kościoła kat. jest tym ohydniejsza, że działy się one — niech to zabrzmi jak krwawe szyderstwo! — w imię pokoju, miłości i dobrej nowiny. Żadna religia /../ nie odbiegała w swej praktyce tak daleko od głoszonych nakazów i żadna nie wypierała się tak bardzo, bądź bagatelizowała tak bardzo, przepaści miedzy praktyką a doktryną. Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez całe stulecia zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?!"

„Z całą pewnością i bez żadnego uproszczenia można by stwierdzić, że Kościół, w tym szczególnie Kościół katolicki. stworzył najstraszniejszy w dziejach ludzkości mechanizm struktur władzy i właściwą temu doktrynę moralną, której metodą była zbrodnia. Zbrodnicze i antyludzkie systemy polityczne dwudziestego wieku, hitleryzm i stalinizm, całymi garściami czerpały z doświadczeń i tradycji Kościoła, dokonując eksterminacji całych narodów, a zwłaszcza wszystkich tych, których posądzono o nieposłuszeństwo i nieprawomyślność. Getta, żółte gwiazdy, obozy eksterminacyjne, a nade wszystko myśl usprawiedliwiająca zbrodnię i uzasadniająca potrzebę zbrodni, nie są wynalazkiem dwudziestego stulecia. Wszystko to dobrze jest znane z dziejów Kościoła". (Zbrodnie w imieniu Chrystusa, R.A.Haasler. Opus diaboli, K.Deschner. Książęta Koscioła, H.Hermann).

Nie uważa pani, iż to wszystko zgadza się z zadziwiającą dokładnością? Nie ma bowiem takiej zbrodni ani podłości jakie wyrządzał człowiek człowiekowi, która by nie była ubrana w maskę dobra i to najlepiej tego najwyższego, rozumianego pod pojęciem Boga. („Bóg tak chciał!" — hasło jednej z krucjat). Jedno tylko co mi w tej wypowiedzi nie pasuje, to owo określenie „czasem". Nie uważam bowiem, że wielkie zło przybiera czasem maskę wielkiego dobra: ono to robi nagminnie, przy każdej nadarzającej się okazji i to bez fałszywego wstydu, a nawet — jak przypuszczam — z czystym sumieniem. Taka bowiem jest jego natura, o czym zapewne musiał wiedzieć ów człowiek, wypowiadający tę mądrą i ponadczasową konstatację. Czy zadowala panią takie wytłumaczenie?

K: No, cóż,.. nie specjalnie znam się na tych sprawach, ale z tego co pan przytoczył, wynikałoby, iż to może być całkiem prawdopodobne. Też się skłaniam do takiego wytłumaczenia, dziękuję bardzo.

***

Zaczął padać śnieg z deszczem. Co za „psia" pogoda! Dobrze, że nie muszę nigdzie jechać. To domowe zajęcie ma swoje dobre strony. Dźwięk telefonu przerwał moje rozważania.

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

Uczeń: Interesuje mnie taki jeden problem religijny. Zastanawiam się dlaczego nasi pasterze duchowi, włącznie z hierarchami, starają się tak usilnie przekonać wiernych do wiary w szatana? Przecież to obciach, no nie? Kto w dzisiejszych czasach w to uwierzy?! Średniowiecze już dawno się skończyło! Czy nie można po prostu wierzyć w Boga, nie wierząc jednocześnie w istnienie szatana i diabłów? Czy takie podejście do tych spraw, nie byłoby bardziej racjonalne?

D: No, no! Cóż za postępową i rozsądną młodzież teraz mamy! Wiara w istnienie szatana to obciach, mówisz? W przeciwieństwie do wiary w Boga, która oczywiście nie jest obciachem?

U: Bóg to co innego! Są przecież dowody na jego istnienie, a poza tym człowiek musi w coś wierzyć, prawda? Bez tego nie byłby człowiekiem chyba. A szatan i diabły to zwykły przesąd i zabobony! Tak mi się przynajmniej wydaje.

D: Dobrze ci się wydaje,.. ale tylko połowicznie. Bowiem szatan jak i jego pomocnicy — diabły, należą do tej samej bajki co i Bóg. I łatwo wyjaśnić dlaczego jeden nie może się obejść bez drugiego. Otóż wszystko zależy od tego, jaką przyjmiemy koncepcję Boga: jeśli to będzie Bóg straszliwy, gniewny i mściwy, surowo karzący swych wrogów, spuszczający na nich przerażające plagi i kataklizmy, oraz grożący im bez przerwy strasznymi karami — jak to jest w przypadku Boga Jahwe — to w tak pomyślanym systemie wartości, szatan jako boży przeciwnik nie będzie potrzebny. Tzn., iż nie będzie odgrywał istotnej roli, gdyż sam Bóg już jest wystarczająco straszny i można spodziewać się po nim wszystkiego najgorszego. Nie potrzebna więc jest dodatkowa personifikacja zła.

Natomiast jeśli mamy do czynienia z koncepcją Boga opartą na miłości, miłosierdziu i litości do swych stworzeń, oraz na poświęceniu, które niejako stało się głównym atrybutem późniejszego chrześcijańskiego Boga Ojca, składającego w ofierze swego Syna — to w takim systemie wartości Bóg nie może być jednocześnie dobry i zły dla ludzi. Musi też być ktoś, kto weźmie na siebie brzemię odpowiedzialności za zło istniejące w dziele bożym i przejmie jego „dystrybucję" (np. kto skusił ludzi w raju? Oczywiście szatan. Kto chciał skusić samego Jezusa, aby oddał mu cześć? Diabeł, nie inaczej. Kto wszedł w Judasza, powodując, iż zdradził on Jezusa? Któżby inny, diabeł,. itd., itd). Dlatego w tak pojmowanej koncepcji Boga, szatan ma tak dużą i tak ważną rolę do odegrania.

Na szczęście dla twórców tej idei, wierzący są na tyle prymitywni, iż nie dostrzegają paradoksu jaki się z tym wiąże: biorąc pod uwagę atrybuty przypisywane Bogu, nic nie może się wydarzyć w jego dziele bez jego wiedzy i zgody. Ergo: to nie szatan podstępnie i z premedytacją szkodzi bożym stworzeniom, lecz sam Bóg — poprzez szatana — realizuje swoje plany w stosunku do ludzi. Jeśli więc pytasz czy można wierzyć w Boga, bez jednoczesnej wiary w istnienie szatana, odpowiedź brzmi: można, jeśli potrafisz zaakceptować, iż ów Bóg to nie tylko wyłącznie dobro, ale także i zło we wszystkich możliwych do wyobrażenia sobie postaciach (więc również w postaci złego, szatana, lub innych diabłów). Stać cię na takie, jak mówisz; „obciachowe" poglądy?

U: O, przepraszam! Jestem wykształconym młodym człowiekiem i swoje poglądy opieram na poglądach podobnie mądrych ludzi. Czy to przypadkiem nie najwięksi chrześcijańscy filozofowie doszli do wniosku, iż szatan nie istnieje?

D: To prawda! Św. Augustyn pisząc swą teodyceę, tak to ujął: „Wszystko co istnieje jest tworem Boga, ale zło nie może być tworem Boga; zatem zło nie istnieje. Nie może istnieć zło jako byt, czyli zło w sensie metafizycznym; jako takie jest ono tylko brakiem dobra /../ rozumienie zła jako braku dobra, zwane często prywatywną teorią zła /../brak bytowy lub naruszenie harmonii i ładu". Dlaczego św. Augustyn przyjął, iż zło nie może być tworem Boga? Bo Pismo św. jednoznacznie oznajmia, że wszystko co Bóg stworzył jest dobre. W taki oto prosty sposób „nieskończona dobroć" Boga zostaje nienaruszona i „wszyscy" są zadowoleni.

Pozostaje jeszcze tylko odpowiedzieć na pytanie: dlaczego kapłani starają się usilnie przekonać wiernych do istnienia szatana i niezliczonej rzeszy diabłów, jego pomocników? Dlatego, iż w taki porządek rzeczy nauczyli oni ludzi wierzyć od wielu, wielu wieków, przekonując ich do wizerunku dobrego Boga, który tak bardzo umiłował człowieka, iż wszystko by zrobił dla jego szczęścia i zbawienia duszy. Tylko ten wstrętny szatan mu bruździ w jego dziele, ale i z nim się Bóg kiedyś policzy i wtedy zapłaci za wszelkie zło, jakie wyrządził ludzkości. Po prostu taka idea lepiej się „sprzedaje". Wygląda więc na to, iż pomimo odmiennego stanowiska niektórych filozofów, szatan i jego diabelscy pomocnicy długo jeszcze będą gościć w umysłach wierzących. Większość i tak to „kupi" bez zbytecznych wątpliwości i przejmowania się obciachowymi zabobonami. Jeśli to wszystko, pozwolę sobie pożegnać cię.

***

1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (24)..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 12-02-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8739 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365