Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.196.920 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Żaden człowiek nie ma możliwości wyboru kraju, w którym przychodzi na świat, ani osobowości swoich rodziców. Dlatego nie istnieją racjonalne powody do prawnej dyskryminacji ludzi ze względu na ich płeć, rasę czy pochodzenie społeczne.
 Kultura » Historia

Słupska pierestrojka i młode wilki PZPR [2]
Autor tekstu:

Na wspomnianej słupskiej Konferencji mówiono, że partia powinna zacząć określać „nowe cele". Prof. Hieronim Rybicki, rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Słupsku, mówił nawet o potrzebie stworzenia nowych partii.

Wskazywano, że rolnictwo powinno się stać priorytetowym działem gospodarki, w przeciwnym bowiem razie czeka je postępująca zapaść. Założenia budowlane nie mogły zostać zrealizowane m.in. przez braki materiałów. Wskazano, że w kraju nie ma bilansu materiałowego. „W konsekwencji — nikt nad tym nie panuje". Czyli problemem musiało być rozkradanie tych materiałów. „W Słupskiem dochodzi do tego, że w celu ratowania tzw. planu efektów rzeczowych danego roku trzeba słać kilku umyślnych, aby gdzieś zdobyli cztery sedesy."

Padało wiele słów krytyki pod adresem władz centralnych, niektórzy towarzysze bezpośrednio winili za strajki „decydentów ministerialnych", „z niepokojem rozmawiano o przyszłości partii". Opublikowane w „Gazecie Pomorskiej" Tezy referatu Egzekutywy KW PZPR w ostatnim punkcie ogłaszały, że nadchodzi nowe: „Wkrótce zaczniemy pracować w nowych uwarunkowaniach, m.in. pluralizmu politycznego i związkowego", a stare nie jest bez winy: „Musimy z uporem eliminować z życia wszelkie absurdy i sprawy postawione na głowie" [ 1 ].

Ostatnie słowo należało do Czarzastego, który mówił, że słupskie eksperymenty gospodarczo-polityczne po to są wprowadzane, „by zmieniać wszystko, co nie potwierdziło się w praktyce życia społecznego, co nie służy Polsce i człowiekowi", zapewniał, że „kurs na pluralizm" partia obrała samodzielnie, a nie z przymusu. Mówił o „istotnych przewartościowaniach":

„Żyjemy w czasach zmęczenia i zniechęcenia, ale także w czasach istotnych przewartościowań. Zdajemy sobie sprawę jak wielkie różnice w poziomie życia dzielą nas od innych krajów, a jednocześnie tak mało mówimy o pracy, o wysiłku każdego z nas. Chętni jesteśmy za to do popędzania innych. (...) Podejrzliwość do inteligencji spowodowała, że narosły między nią a władzą i jej przedstawicielami wzajemne żale i pretensje. Dlatego też dokonujemy obecnie istotnych zmian w polityce stosunku do inteligencji. W pierwszym rzędzie zapadły decyzje dotyczące wynagradzania tej grupy społeczeństwa polskiego, ale jest to dopiero początek drogi. (...) Demokracja i wielopoglądowość — to cechy nowoczesnych społeczeństw i nowoczesnych partii politycznych i w tym kierunku zmierzamy… Światopogląd traktujemy jako osobistą sprawę każdego człowieka".

Tygodnik „Zbliżenia" cytował jeszcze takie słowa sekretarza KC:

„Nie można przywiązywać się do poglądów, należy odrzucać te, które się przeżyły i niczemu nie służą. Jeżeli się tego nie uczyni, wizja przyszłości nie zyska zwolenników".

Relację z tego zgromadzenia „Głos Pomorza" opublikował pt. Demokracja w myśleniu, dyscyplina i skuteczność w działaniu. Śródtytuły sprawozdania: „Kto chce kierować wszystkim, nie kieruje niczym", „Gospodarkę postawić z głowy na nogi". Z kolei tygodnik partyjny Zbliżenia relację zatytułował W połowie drogi. Krytykowano tam hasło „Program partii — programem narodu", wskazywano, że partia nie jest dość elastyczna wobec oczekiwań społecznych.

Grabarz PZPR

Wymowne, że to właśnie Czarzasty został szefem kampanii wyborczej PZPR oraz zastępcą przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, stając się tym samym swoistym grabarzem PZPR.

W opowieściach solidarnościowych i postkomunistycznych na temat wyborów z czerwca 1989 z kpiącą nutą przewijają się „obawy" Czarzastego, „aby zwycięstwo PZPR nie było zbyt przygniatające". Urban wyzłośliwiał się: „Przedstawiał ścisłe, krzepiące serca, optymistyczne obliczenia. Wznosił swoje szczere, przezroczyste jakby oczy, ulokowane w gładkiej twarzy, i mówił: Towarzysze, jestem pewien, gwarantuję, mur beton, daję głowę. Zapewniał więc przed klęską pyszny nastrój w gmachu KC. Był niczym owa orkiestra grająca do ostatka na »Titaniku«. Już wszyscy czuli i widzieli, że woda nas zalewa, a on jeszcze wydawał pyszne dźwięki".

O jakich obliczeniach pisał Urban? Czarzasty jak wiadomo w swych wywodach dla towarzyszy oparł się w szczególności na badaniach CBOS, przedstawiającym wirtualną rzeczywistość z przeważającymi szansami zwycięstwa Partii. Wedle wiosennego sondażu 41% respondentów spodziewało się znaczących lub gruntownych zmian po „okrągłym stole", podczas kiedy 44% uznały, że będzie to wydarzenie bez większego znaczenia. Czarzasty dodatkowo podkoloryzował wnioski, że wynikało z tego jednoznacznie, iż towarzysze mogą spać spokojnie. Na czele CBOS stał wówczas socjolog w stopniu pułkownika, jego twórca i doradca gen. Jaruzelskiego, Stanisław Kwiatkowski.

W prasie rządowej publikowano jednak dane socjologiczne z których dość niedwuznacznie wynikał prawdziwy stosunek Polaków do ówczesnej rzeczywistości. Oto w Gazecie Pomorskiej z marca 1989 na pierwszej stronie stawiano dramatyczny problem społeczny: Co wypełni pustkę po brazylijskim serialu?, który zaczynał się słowami: "Wszystko się kiedyś kończy — nawet najdłuższy w dziejach polskiej telewizji serial W kamiennym kręgu. 77 — i ostatni odcinek brazylijskiego tasiemca ukaże się na małym ekranie w pierwszy dzień świąt Wielkanocy, 26 marca". Informowano jednocześnie, że dalsza emisja emitowanego od trzech miesięcy serialu polskiego W labiryncie stoi pod znakiem zapytania: „Dotychczasowe sondaże zdają się świadczyć jednak, że u naszej publiczności silniejsze są tęsknoty za problemami salonowymi niźli obrazem rodzimej codzienności". Ostatecznie dociągnięto do 120 odcinków w czerwcu 1991. Największym serialowym fenomenem socjologicznym Polski Ludowej była emisja 15 odcinków Niewolnicy Isaury od lutego 1985 (już w czwartym odcinku miał 84% widownię), który najprawdopodobniej miał niemały wpływ na wzrost marzeń ludności o lepszym świecie. Na zaproszenie polskich władz główni bohaterowie przybyli do Polski na tygodniowe tournee, odwiedzając Warszawę, Łódź, Skierniewice, Katowice, Sosnowiec, Kraków, a także szkoły, szpitale i zakłady pracy.

W Gazecie Wyborczej Włodzimierz Kalicki tak pisał o Czarzastym seniorze: „zachowywał się jak jeździec bez głowy", „Kampania obozu władzy przypominała sielankę partyjnych festynów wyborczych sprzed ćwierćwiecza". Andrzej Rosner podsumowywał: „Kompletne zamroczenie". Swym łabędzim śpiewem miał on jakoby kompletnie wprowadzić w błąd Jaruzelskiego, który niedługo później zaskoczył Andrzeja Gdulę odpowiadając na jego doniesienie, że wybory prezydenckie wygrał zaledwie jednym głosem. „Spokojnie, wszystko było policzone" - odpowiedział mu generał. Kiedy przyszły wyniki wyborów czerwcowych, Czarzasty nie sprawiał wrażenia, by w jakikolwiek sposób był zaskoczony. Jak wyznaje Gdula z KC: "A Zygmunt z głupia frant: — A co? To było nie do wygrania! To nie były żadne wybory. To był plebiscyt, a na plebiscyt to myśmy się nie przygotowali."

Debiutujący wówczas w wolnych wyborach do senatu Aleksander Kwaśniewski, pomimo prowadzonej intensywnie kampanii, usiłującej iść w ślady zachodnie, w czasie której objeżdżał koszalińskie z transparentem „Każda Polka głosuje na Olka", przegrał z kretesem z emerytowaną organistką, Gabrielą Cwojdzińską.

Może więc Czarzasty, jeden z liderów rewizjonistów partyjnych, po prostu grał starym towarzyszom kołysankę do snu? W czasie kampanii wyborczej działał wręcz na rzecz Solidarności: „przestrzegał aktyw terenowy, by Solidarności 'nie dobijać', ponieważ zbyt wielka jej klęska może spowodować niekorzystne dla rządu spekulacje na forum międzynarodowym". [ 3 ]

Rzekoma naiwność Czarzastego wydaje się jednak wysoce mało prawdopodobna. Wszak to właśnie on był jedną z najbardziej realistycznych osób w kraju, od polowy lat 80. dostrzegającą nieodzowność i pragnącą zmian ustrojowych, w szczególności gospodarczych. To on był twórcą pionierskich zrębów struktur quasi-kapitalistycznych w ramach socjalistycznej skorupy. Mało kto tak jak on mógł właśnie dostrzegać realny stan rzeczy. Niepodobna też sądzić, by miał jakiś szczególny sentyment do Partii, która okazała się niezdolną do przełknięcia jego słupskich eksperymentów. Ten, który został później wykreowany na najbardziej zaślepionego lidera PZPR wobec realnego stanu rzeczy, jeszcze kilka miesięcy wcześniej był wiodącym sceptykiem PZPR. Miał jeszcze dwa atuty w ręku, które stawiały go na czele tych, którzy byli najdalsi od naiwności.

Po pierwsze, stał na czele czołowej struktury terenowej Partii. To w Słupsku istniała największa (w stosunku do liczby ludności) organizacja partyjna w całym PRLu, która na dodatek była wiekowo najmłodszą. Potencjalnie może się to wydawać czynnik fałszujący rzeczywistość, gdyż mógłby skłaniać do postrzegania wpływów partii większych niż w rzeczywistości. Nie zapomnijmy jednak, że dla niego najważniejszym sprawdzianem partii była jej niezdolność przeszczepiania owoców słupskiego eksperymentu na inne rejony kraju.

Po drugie, to właśnie w regionie słupskim opozycja w zasadzie całkowicie została opanowana, zinfiltrowana i unieszkodliwiona. Bez większego błędu można powiedzieć, że była pod kontrolą władzy — tej, na czele której stał właśnie Czarzasty. Już we wrześniu 1981 w meldunku do Warszawy szef słupskiej bezpieki pisał „Możliwości operacyjne są duże: W "S" posiadamy 51 tajnych współpracowników i 20 kontaktów operacyjnych, z tego osiem TW jest w Zarządzie Regionu. 1 TW ps. "Jola" i 2 byłych TW „Ewa" i „Biały" oraz KO „JL" wchodzą w skład na I Krajowy Zjazd Solidarności." O tym, jak głęboko to sięgało wiele mówi wprowadzenie stanu wojennego: przewodniczący regionu słupskiej Solidarności, Wojciech Zierke, opublikował na łamach prasy poparcie dla wprowadzenia stanu wojennego na tydzień przed aktem oficjalnym. Manifestacji generalnie tam nie było. Wszystkie grupki opozycyjne starannie były przeniknięte współpracownikami bezpieki i agentami. Nie tylko dostarczali oni informacji, ale i np. wszczynali kłótnie w obozie solidarności, dodatkowo go paraliżując. W latach 2010-2011 ukazała się dwutomowa monografia na ten temat: Igor Hałagida, NSZZ „Solidarność" Regionu Słupskiego (1980-1990).


1 2 3 Dalej..


 Przypisy:
[ 1 ] W tym samym numerze gazety opisany był jeden z takich absurdów: od ok. 8 pod słupskim Orbisem gromadził się tłumek klientów czekających na otwarcie placówki, które zgodnie z informacją przed wejściem miało nastąpić o g. 9.30. Kiedy otwarto drzwi wejściowe i klienci rzucili się do okienek kasowych, zastali na nich informację, że okienka do obsługi interesantów czynne będą od g. 11, co wywołało sporą frustrację czekających od g. 8. Gazeta konkludowała: „Wystarczyło trochę wyobraźni i można było wywieszkę umieścić na zewnątrz" (Jeszcze nie Prima Aprilis, s. 8)
[ 3 ] Maciej Hejger, Od kwietnia 1988 do czerwca 1989 — początek transformacji systemowej w Polsce, w: U progu demokracji. Komitety Obywatelskie „Solidarność" Regionu Słupskiego w wyborach 4(18) czerwca 1989 roku. Materiały z konferencji — Słupsk 5 VI 2009, wydawca: Starostwo Powiatowe w Słupsku, s. 13.

« Historia   (Publikacja: 15-06-2013 Ostatnia zmiana: 19-12-2017)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9033 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365