Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.168.785 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Religia nie jest fundamentem moralności, to nasza intuicja moralna tworzy grunt dla religii. Religia nie tłumaczy obecności cierpienia, lecz sposób, w jaki ludzie postrzegają nieszczęście sprawia, że łatwiej przyjmujemy religię.
« Społeczeństwo  
O poliamorii [3]
Autor tekstu: Grzegorz Andrzejczyk Bruno, Katarzyna Grunt-Mejer

KGM: Tu moja odpowiedź jest prosta: badanie, w którym analizowano poziom samooceny u osób ze związków otwartych i wyłącznych, nie wykazało żadnych różnic pod tym względem [ 11 ].

GAB: Poliamorię postrzegam jako zawierającą w sobie jako fundamentalną zasadę — równość płci, jednak słowa jakie przeczytałem w tekście o tym, że monogamia jest szczególnie krzywdząca dla kobiet — uznaję za niezasadne. Według mnie nie to jest przyczyną zjawisk jakie zostały wymienione w teście — „wślizgiwania się w role matek i opiekunek partnerów". Moje obserwacje wskazują na to, że to wynik nie formy związków, a pewnych ról społecznych przypisywanych konkretnym płciom. Znamy przecież i związki monogamiczne, które wymykają się tym podziałom, rolom, jak też związki nieheteronormatywne. Jak ten fragment tekstu Pani odebrała?

KGM: Moim zdaniem twierdzenie, że poliamoria w jakiś sposób przeciwdziała „wciśnięciu się" w rolę matki jest szczególnie nietrafna.

Po pierwsze, cóż złego jest w tej roli? Po drugie, dlaczego akurat poliamoria miałaby przed tym bronić? Większość osób poliamorycznych, jakie znam, to rodzice, bardzo oddani swej roli. Opieka nad partnerem też może być czymś pięknym i wartościowym, o ile jest wymienna.

Poliamoria, podkreślając równorzędność kobiet i mężczyzn w decydowaniu o kształcie związku i przełamując heteronormatywność, ma wiele wspólnego z feminizmem. Po części również anarchizm i inne nurty krytykujące kapitalizm zakładają, że małżeństwo jest formą zawłaszczenia. Ale — ja nie byłabym aż tak radykalna w tego typu stwierdzeniach. Nie dlatego, że to statystycznie nieprawda, bo wiele danych wskazuje jednak, że małżeństwo służy, między innymi w sferze zdrowia, mężczyźnie, a nie kobiecie. Ale dlatego, że małżeństwo obecnie przechodzi ogromną zmianę, przestaje być społecznym przymusem, a zaczyna być formą realizowania siebie w wolny sposób i jest podkreśleniem wagi tego wyboru. Założenia, które sugerują, że małżeństwo utrwala między innymi opresję mężczyzn nad kobietami, mogą być wkrótce w naszej kulturze nieaktualne — na to przynajmniej liczę.

GAB: Na zakończenie chciałem podzielić się dobrą informacją. W najbliższym czasie wydane zostaną kolejne książki dotyczące poliamorii, w tym pisana obecnie przez Martę Konarzewską i Tomka Kuleszę — osoby znane w środowisku poliamorycznym. Bardzo liczę na te książki — bo mimo pojawiających się na polskim rynku pozycji dotyczących poliamorii (tłumaczenia książek amerykańskich), brakuje mi w tym polskiego odniesienia, ale i pełniejszego przedstawienia życia osób poliamorycznych, bo z całą pewnością nie samym seksem żyją poliamoryści.


1 2 3 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:
[ 11 ] Buunk, B(1980).Sexually open marriages. Alternative Lifestyles, Volume 3, Issue 3, pp 312-328

« Społeczeństwo   (Publikacja: 20-07-2013 Ostatnia zmiana: 23-07-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Grzegorz Andrzejczyk Bruno
Publicysta, opublikował również kilka tomików wierszy.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Poliamoria, inaczej wielomiłość

Katarzyna Grunt-Mejer
Doktor nauk humanistycznych w dziedzinie psychologii, badaczka psychologicznych determinant i konsekwencji konsensualnej niemonogamii. Pracuje w Katedrze Seksuologii Poradnictwa i Resocjalizacji Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9121 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365