|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Cudka herbu Mądrostka czyli słowiański renesans [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
W 1368 Kazimierz ogłosił statut Żup Krakowskich — który stał
sie pierwszym polskim
prawem górniczym, m.in. król brał w opiekę górników, gwarantowano pomoc materialną dla górników i ich rodzin w razie
wypadków przy pracy, wprowadzał składki na rzecz samopomocy. Dochody z eksportu
soli miały być przeznaczone na powołaną cztery lata wcześniej Akademię
Krakowską. Polskie ziemie stawiane były wówczas jako wzorcowe jeśli idzie o przemysł wydobywczy. We Francji pierwsze prawo górnicze powstało
ponad wiek później, za Ludwika XI, który w 1471
polecał, by „fachowców ku tym przedsięwzięciom ściągali z krain, co
doświadczenia w tym rzemiośle mają najwięcej, jako to z Węgier, Polski i Niemiec".
Żupy Krakowskie wyrosły na największe przedsiębiorstwo
Królestwa Polskiego, główne źródło dochodów królewskich i jedno z największych w Europie do XIX w, zarówno pod względem liczby pracowników, jak i skali
wydobycia. Przez większość swego funkcjonowania były krakowskie żupy jednymi z pięciu największych kopalń soli na świecie, z rocznym wydobyciem sięgającym 30
tys. ton. Żupy ustanowiły jeszcze jeden rekord: najdłużej funkcjonującego
zakładu wydobywczego, który nieustannie działał od połowy XIII wieku do końca XX
wieku, czyli niemal 750 lat! Jeszcze do niedawna mieliśmy najstarszy zakład
przemysłowy w Europie, jedyne obiekty górnicze, działający od średniowiecza aż
do czasów obecnych. Wieliczka zaprzestała produkcji dopiero w 1996 i to nie
dlatego, że skończył się surowiec.
W 1978 władze polskie zgłosiły do wpisania na Listę
światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO trzy polskie miejsca:
Auschwitz, Kraków, Kopalnie Soli. UNESCO wpisało wówczas jedynie Kopalnię
Wieliczka. Od 2005 ściąga tam ok. milion
turystów — znamienite, że w 2006 aż 58% to obcokrajowcy. Widać w Polsce nawet nie
bardzo promowano obiekt, jego wyjątkowość w skali światowej.
http://whc.unesco.org/en/tentativelists/5498/
Etos i afirmacja
Budowanie poczucia wartości grupowej ułatwiało
przełamywanie egoizmów rodowych i poczucia niższości wobec zachodnich sąsiadów.
Być może zresztą wiązało się to z rozwojem innowacyjnego górnictwa soli? W każdym razie dało to świetne efekty, których symbolem pozostaje Zawisza Czarny z Garbowa — mistrz Europy turniejów rycerskich i symbol rycerskich cnót. Łużyczanin
Spycimir Leliwita, dawny wychowawca Kazimierza Wielkiego, reprezentując za
granicą Królestwo Polskie, wywołał swoisty skandal polityczny na dworze
ówczesnego Świętego Cesarza Rzymskiego, Króla Czech, Niemiec, Włoch i Burgundii — Karola IV Luksemburskiego, któremu wytknął, że koronę dostał od papieża,
podczas gdy król polski obywał się bez takiego pośrednictwa. Jak relacjonował tę
scenę kanclerz cesarski, biskup Litomyśla i Ołomuńca, Jan ze Środy, w liście do wielkiego mistrza
krzyżackiego Ludgera z 23 kwietnia 1357:
"[Polacy] Odrzucają autorytet cesarski i nie chcą mieć cesarza swoim rozjemcą. Należą oni do tych barbarzyńskich narodów
(barbaras gentes), które nie uznają
majestatu cesarzów ani prawa rzymskiego. Był u nas Spytko z Melsztyna, ambasador
króla, nieokrzesany ignorant. Odrzucił wszystko, co cesarz Fryderyk (III) i inni
cesarze uczynili dla waszego Zakonu.
Czymże wasz cesarz?' — prawi ten nieszczęśnik.
'Nam — sąsiad, a królowi naszemu -
rówien'. Gdyśmy przed nim wykładali prawo monarchiczne o pełności władzy
cesarskiej, przypominając mu związki z cesarstwem i wyświadczone Polsce
dobrodziejstwa cesarza Ottona, odparł zuchwale:
'Gdzież Rzym! W czyich jest rękach?
Odpowiedz. Wasz cesarz niższym jest od papieża. Składa przed nim przysięgę. Nasz
król ma od Boga swoją koronę i miecz swój, a własne prawa i obyczaj przodków
przenosi nad wszelkie prawa cesarskie'. Przebóg! Cóż dla nich świętem!
Miejmy nadzieję, że nadejdą czasy, kiedy ich karki ugną się pod autorytetem"
[ 2 ]
Spytko słusznie nie czuł kompleksów wobec nieznajomości prawa
rzymskiego. Zarówno w naukach historycznych jak i prawnych do dziś mocno się
trzyma propagandowy mit adorujący prawo rzymskie jako pochodnię postępu
cywilizacyjnego w Europie. Polska w owym czasie stworzyła jeden z najlepiej działających systemów, który z jednej strony wyróżniał się jasnością, z drugiej zaś wyprzedzał swoją epokę ideowo. Janusz Bogoria Skotnicki nim
został czołowym prawnikiem Kazimierza Wielkiego, głównym autorem jego
kodyfikacji statutowej, był rektorem Uniwersytetu w Bolonii.
Statuty Kazimierza Wielkiego były pierwszą kodyfikacją
prawa zwyczajowego i miały dwa nadrzędne cele: wyeliminować wszelkie
sprzeczności i niejasności a także wziąć w ochronę słabych. Jak wiadomo,
gospodarka rozwijała się pod tym prawem wyśmienicie, nigdy też wymiar
sprawiedliwości nie był oceniany tak pozytywnie jak w tym właśnie okresie. Była
tam odpowiedzialność zbiorowa: jeśli sąsiedzi odmówili pomocy w gonieniu
złodzieja. Przewidywano nie tylko obronę konieczną, ale i pomoc
konieczną: udzielenie pomocy napadniętemu.
W Polsce w dużej mierze wybiło się wówczas liczne grono najzdolniejszych, którzy potrafili czerpać ze skarbów kultury światowej, bez ślepego naśladownictwa. Prawo rzymskie było dobre? OK, weźmy z niego to co może ulepszyć nasze prawo! Przykładem twórczej recepcji zachodnich wzorców była
Akademia Krakowska. Przed jej utworzeniem Kazimierz wysłał do Włoch
Suchegowilka, by zbadał organizację uczelni włoskich. Nadał im statut będący
mieszanką uniwersytetów Bolonii, Padwy i Neapolu — bez wydziału teologicznego.
Wyparte Odrodzenie, wykarlone Oświecenie
List o wyczynach Spycimira na dworze cesarskim został
ujawniony przez Tadeusza Czackiego herbu Świnka (1765-1813), oświeceniowego
historyka, ważnego odkrywcę dziejów gospodarczych dawnej Polski, który
zapoczątkował opracowanie dokładnej mapy hydrograficznej Polski i Litwy. Ponadto
był także członkiem KEN, Komisji Kruszcowej, Kompanii Solnej, współtwórcą
działającej w Odessie firmy żeglugowej Czacki, Drzewicki i Spółka,
współzałożycielem warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, ojcem Liceum
Krzemienieckiego, zwanego Atenami Wołyńskimi — aktywności były próbą syntezy
tego co najlepsze w dziejach Polski. Wiadomo, że Stanisław August podszedł do
tego poważnie i rozpoczął poszukiwania polskich surowców, na których mógłby
odbudować fundament (pisał o tym Czacki w artykule
Raport o poszukiwaniach solnych za
Stanisława Augusta od r. 1780).
Oni położyli te fundamenty na których w XIX w. mogli stanąć mocno Polacy, stając
się wówczas pionierami wydobycia ropy naftowej! Później po ponownym
wpadnięciu we władzę Rosji, popularyzowano usilnie rzekome decydujące wpływy i znaczenie romantyków w procesie odbudowy, wmawiano romantyczną naturę Polaków, co było oczywiście
wygodne, bo upośledzało siły społeczne. Tymczasem polskie odrodzenie i siła opierały się nie
na szaleństwie, lecz rozumie, nauce, wolności, rozwijanych na gospodarczym
fundamencie.
Faktem jest, że przekonanie o dziejowym posłannictwie Polski
występowało nie tylko wśród romantyków, ale odwoływało się do najlepszych
tradycji renesansu, np. w
powstałej w 1664 w Amsterdamie pracy
Historia Reformationis Polonicae
Stanisław Lubieniecki, były minister zboru wygnanych braci polskich w Czarkowach, głosił wiarę w
dziejowe posłannictwo Polski. Zaraz potem napisał najważniejsze dzieło o kometach w XVII w. Działał wśród luteranów. Został otruty rtęcią wraz z dwiema córkami:
Katarzyną Salomeą i Gryzeldą Konstancją. W 1935 Międzynarodowa Unia
Astronomiczna nazwała na cześć dwóch Polaków kratery na Księżycu: jeden
Lubieniecki, drugi Witelon.
Molestowanie romantykami, bagatelizowanie polskiego
Oświecenia, doskonale jest dziś widoczne. Oto czytam, że świętokrzyska Kopernia,
gdzie Wstydliwy lokował Kraków, swą nazwę prawdopodobnie zawdzięcza „dużym upraw kopru".
Pewnie i z Kopernika mogliby zrobić potomka hodowców kopru…
Co dokładnie wydobywano w Koperni — nie wiem, lecz jako
że nieopodal leżała wieś Wierciczów (dziś to część Pińczowa), Wola Górna,
Kowala, Koniemłoty, mogły to być rudy żelaza. W nieodległym Grzybowie w 1966
otworzono pierwsza w Europie otworową kopalnię siarki, pobliska wieś Złota miała pewnie
kopalnię złota (dziś jest to zwykła wioska, w której jednak zachował się park
dworski , wczesnośredniowieczne cmentarzysko).
Dziś w tym rejonie znajduje się jedno z największych centr produkcji gipsu,
działa kilka kopalń, lecz generalnie podziemne zasoby pozostają mizernie
zagospodarowane, co wcale nie dziwi jeśli się widzi wypisywanie banialuków o koperku w dawnym ośrodku górniczym. Ta nasza ignorancja o krajowych zasobach
sięga jeszcze XVII w., zniszczeń wojny trzydziestoletniej, potopu szwedzkiego i wielu innych ówczesnych wojen. Wiele tego odkryto ponownie w okresie
rozbiorowym. Wydana w 1955 przez Wydawnictwa Geologiczne książka Stanisława
Staszica O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski daje naprawdę fascynujące opisy.
W 2013 na zebraniu Rady Miejskiej Pińczowa pewien radny
podniósł chroniczny problem nadużywania ochrony przyrody:
„posiadamy największy skarb na świecie — oczywiście wody
siarczkowe. Dowiaduję się, że od Pińczowa do Koszyc
zalega morze, ocean wód siarczkowych [ 1 ].
Jest tego około dziesięć miliardów metrów sześciennych na dzień dzisiejszy. Chcę
powiedzieć dla porównania obszar, z którego korzysta Busko to jest
dziewięćdziesiąt tysięcy metrów sześciennych i tam jest takie porównanie, że ma
się to tak jak kałuża do oceanu (...) myśmy sobie zafundowali tutaj różnych
parków krajobrazowych Natura 2000 i w sytuacji kiedy cokolwiek Urząd Gminy czy
też zakład chce zrobić to podnosi się krzyk,
bo to jest szczeżuja i trzeba ją chronić, bo trzeba chronić jakiegoś tam pasikonika czy też miłka
wiosennego".
1 2
Przypisy: [ 2 ] Tadeusz
Czacki, Dzieła t. III, str. 112 [ 1 ] Stosowane m.in. w leczeniu
łuszczycy i łojotokowego zapalenia skóry, za terapeutyczne działanie
wody odpowiada disulfan (H2S2). « Historia (Publikacja: 02-09-2013 Ostatnia zmiana: 03-09-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9248 |
|