Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.555.975 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
W istocie, tylko naiwny antropocentryzm może upatrywać wyłącznie w ludzkości zarówno stronę bierną, jak i czynną przy rozważaniu problematyki zła.
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Racjonalny ateizm [1]
Autor tekstu:

Czyli w czym upatruję siłę tego światopoglądu.

Motto: "Wierzyć w Boga to /../ grzech pychy. To przypisywanie
bardzo wielkiej przyczyny, bardzo mizernemu efektowi.
Ateizm przeciwnie, jest formą pokory; my jesteśmy synami ziemi".
Andre Comte-Sponville Duchowość ateistyczna.

„Prawdziwym ateistą nie jest ten, kto przeczy istnieniu Boga, lecz ten, dla którego problem ten w ogóle nie istnieje", jak napisał Andre Frossard. Zatem w tym znaczeniu nie jestem prawdziwym ateistą, ponieważ dla mnie ten problem istnieje jak najbardziej. Szczególnie wtedy go odczuwam, kiedy czytam komentarze pojawiające się w Racjonaliście pod tekstami dotyczącymi szeroko pojętego ateizmu. Nieodmiennie po tych lekturach odnoszę wrażenie jakbym reprezentował jakąś wyjątkowo egzotyczną formę ateizmu, całkowicie pomijaną w tych na ogół zaciętych dysputach ateistów z wierzącymi. Bo czy można odnieść inne wrażenie, jeśli nikt z broniących ateizmu nie próbuje użyć argumentów, które moim zdaniem są nie do odparcia?

Postaram się więc wyjaśnić na czym polega „oryginalność" moich areligijnych poglądów i w czym tkwi ich wielka siła, której nie sposób odrzucić ani podważyć jakimikolwiek racjonalnymi (logicznymi) argumentami. Otóż dla mnie, najbliższym mojemu charakterowi i mojej hierarchii wartości, jest rodzaj ateizmu, który umownie nazwałem racjonalnym ateizmem. Składa się on w dużej mierze z kontestacji (słownik: protest, sprzeciw, zwłaszcza kwestionowanie słuszności lub prawomocności tez teologicznych, obrzędów, autorytetu Kościoła itd.) i w dużo mniejszej z rozważań filozoficznoteologicznych (jak choćby tomistyczne „dowody" na istnienie Boga i im podobne).

Ponieważ światopogląd ateistyczny jest pochodną racjonalizmu, przypomnę na wstępie pewną definicję, którą polecam wszystkim uważającym się za racjonalistów (co ciekawe, iż tacy trafiają się również wśród osób wierzących religijnie!). Oto ona:

Racjonalny jest wywód, który jest wierny rzeczywistości, który liczy się z rzeczywistością, nie zniekształca jej ani nie fałszuje. Racjonalności czegokolwiek nie da się określić a priori i w sposób czysto formalny, ale tylko w odniesieniu do rzeczywistości, z uwzględnieniem prawidłowości jakie rzeczywistość narzuca. Racjonalność to funkcja rzeczywistości" Claude Tresmontand.

Proszę zwrócić uwagę na to ostatnie zdanie: „Racjonalność to funkcja rzeczywistości". Czy można mówić o rzeczywistości w kontekście religii? Oczywiście, że tak! Należy tylko wiedzieć co można zaliczyć do religijnej fikcji, a co do religijnej rzeczywistości. Ogólnie rzecz biorąc, fikcją religijną będzie religijna idea (należąca do kanonu prawd wiary), natomiast religijną rzeczywistością będzie realizacja tychże idei w naszym świecie. O tym pierwszym dowiadujemy się ze świętych ksiąg, mitów religijnych, ale też z teologii, teogonii, teodycei, apologetyki i jeszcze paru innych dziedzin religii. Natomiast o tym drugim — z wiedzy religioznawczej, poznając dokładnie historię religii. Najlepiej będzie to widoczne na konkretnych przykładach:

Idea nieśmiertelnych bogów, którzy stwarzają śmiertelnych ludzi, aktywnie przy tym włączając się w ich ziemską historię, domagając się od nich czci i wiary oraz posłuchu dla swych żądań, jest religijną fikcją; rodzajem wiary nie popartej żadnymi dowodami. Mającej natomiast uzasadnienie i potrzebę w ludzkiej psychice (najkrócej określając: człowiek musi w coś wierzyć). Natomiast historia powstawania bogów (teogonia) i ich ewoluowanie w różnych kulturach, jest wiedzą religioznawczą z której wynika jednoznacznie, iż nie są oni nieśmiertelni („żyją" co najwyżej parę tysięcy lat, dopóki mają wyznawców), że w czasie długiej historii religii „przewinęło" się przez nią setki bogów i bogiń (w „Święcie zmarłych bogów" przedstawiłem imiona ponad 400, a było ich w istocie dużo więcej), że wszystkich bogów, którzy kiedykolwiek istnieli (i istnieją) w religiach — stworzyli sami ludzie swoją wyobraźnią, a nie odwrotnie. Tego wszystkiego można się dowiedzieć z historii religii.

To, że Biblia jest natchnionym Słowem, skierowanym do ludzi przez ich Stwórcę, jest prawdą wiary dla tych osób, którzy wyznają religie oparte na Piśmie św., czyli Biblii. Wiarą nie popartą żadnymi dowodami. Natomiast historia i okoliczności powstawania tej księgi są wiedzą religioznawczą, dobrze udokumentowaną i opisaną w wielu publikacjach.

Idea okrutnego, despotycznego i mściwego Boga Jahwe, istniejącego realnie (tzn. poza umysłami ludzi) jest religijną fikcją; należy do prawd wiary jego wyznawców, nie potwierdzonych żadnymi dowodami. Natomiast to, że istniał i istnieje nadal jego kult, że istnieje system religijny nazywany judaizmem, że istnieje kultura, która z ową religią ma ścisły związek — stanowi wiedzę religioznawczą (będącą religijną rzeczywistością), mającą potwierdzenie w historii religii ludzkich.

To samo dotyczy Jezusa Chrystusa: to, że Jezus urodził się z dziewicy w określonym miejscu i czasie na ziemi, że jest Bogiem istniejącym realnie, tyle, że nie w naszej rzeczywistości, lecz w niebie — należy do prawd wiary jego wyznawców, nie potwierdzonej żadnymi dowodami (jest religijną fikcją). Natomiast to, że Jezus został uznany za Boga dopiero na soborze nicejskim w 325 r. (np. biskup Atanazy walczył o uznanie jego boskości przez 40 lat swego życia, uważając, iż dopiero prawdziwy Bóg, a nie jego przybrany syn, może zbawić człowieka), a zażarte spory chrystologiczne trwały jeszcze przez parę wieków — jest wiedzą religioznawczą, mającą potwierdzenie w dokumentach historycznych. Dlatego nie ma znaczenia, czy Jezus jest postacią historyczną, czy nie. Bo jeśli nawet istniał, to istniał jako człowiek, a chrześcijańskim Bogiem zostawał stopniowo na pierwszych siedmiu soborach powszechnych Kościoła katolickiego.

Idea Boga miłosiernego i miłującego swoje stworzenia, należy do prawd wiary (czyli religijnej fikcji), na poparcie której nie ma żadnych przekonujących dowodów. Natomiast to, że w imię tej idei wyznawcy tegoż Boga wymordowali miliony ludzi (także własnej wiary), torturowali i palili na stosach tysiące odmiennie myślących osób, jak i kobiet oskarżonych o czary, wyrządzając przy tym niewyobrażalną ilości zła i niezawinionych krzywd swym bliźnim — jest historycznym faktem, dobrze udokumentowanym w licznych publikacjach religioznawczych.

Idea zawarta w powiedzeniu: "Jeden Bóg, jedna religia i jeden Kościół" jest religijną fikcją. Natomiast do religijnej rzeczywistości należy zaliczyć fakt, iż nigdy cała ludzkość nie miała jednego, jedynego Boga, a wręcz odwrotnie: były ich setki, a licząc różne imiona tego samego Boga, nawet wiele tysięcy, wyznawanych w tysiącach religii (samo chrześcijaństwo ma kilkadziesiąt odłamów).

Idea sukcesji apostolskiej, dzięki której Jezus miał przekazać władzę swemu następcy św. Piotrowi, a ten swym następcom, jest religijną fikcją. Natomiast religijna rzeczywistość jest taka, iż wymyślił ją biskup Lyonu Ireneusz pod koniec II w., dzięki czemu Kościół katolicki uzurpował sobie władzę nad resztą chrześcijaństwa (wbrew woli Jezusa a raczej tych którzy tę postać stworzyli, który „przyszedł by służyć, a nie by rządzić").

Idea prawodawstwa pochodzącego bezpośrednio od Boga (np. biblijny Dekalog) jest religijną fikcją. Natomiast do religijnej rzeczywistości należy zaliczyć Dziesięć Przykazań Kościelnych, które pomimo to, że utożsamiane są z Dekalogiem, to pozbawione są II Przykazania, a dziesiąte jest rozbite na dwa, aby się zgadzała ich ilość. Przyczyny i okoliczności wyrugowania tego przykazania są nam dobrze znane z historii katolicyzmu i dokładnie opisane w wielu publikacjach religioznawczych (korzyść dla mnichów, malujących „święte" ikony jak i z adoracji tychże obrazów).

Idea wolnej woli człowieka danej mu przez Boga jest religijną fikcją, wymyśloną po to, aby można było obciążyć go odpowiedzialnością za zło w dziele bożym, ponieważ doskonały Stwórca nie może być przyczyną zła. Natomiast religijna rzeczywistość wyraźnie pokazuje, że Kościoły nigdy nie liczyły się z wolną wolą człowieka. Istnieje wiele encyklik papieży i wypowiedzi hierarchów, potępiających wolność sumienia i wyznania, nie będę ich tu przytaczał.

Idea stałej i niezmiennej moralności danej ludziom przez Boga jest religijną fikcją. Natomiast religijna rzeczywistość pokazuje jak tę moralność zmieniały Kościoły i dopasowywały do swych potrzeb. Np. nigdy nie stosowały się do zasady „nie przeciwstawiania się złu", propagowanej przez Jezusa, ani też do przykazania „Nie będziesz zabijał". Wystarczy przeczytać prawa moralne ze St. Testamentu, czy chociażby chrześcijański moralitet nazywany Kazaniem na Górze, aby stwierdzić ich daleko posuniętą anachroniczność w stosunku do ogólnie akceptowanych zwyczajów religijnych.

Idea krucjat mających na celu wyswobodzenie Grobu Zbawiciela od innowierców była religijną fikcją. Natomiast religijną rzeczywistością było wzmocnienie władzy papieskiej, oraz wzbogacenie się na grabieżach dóbr wymordowanych Saracenów i ludności z tamtych terenów. Oraz — paradoksalnie — przyczynienie się tych wypraw zbrojnych do wzmocnienia islamu.

Idea świętej inkwizycji, która miała dbać o czystość wierzeń i nie dopuszczać do tworzenia i szerzenia się herezji była religijną fikcją. Natomiast religijna rzeczywistość była taka, iż w majestacie religijnego prawa pozbywano się ludzi, którzy zagrażali (lub mogli zagrażać) nieograniczonej władzy Kościoła nad swymi owieczkami. Pozbywano się w ten sposób najbardziej wartościowych myślicieli i wzmacniano panowanie Kościoła nad zastraszonymi społeczeństwami.

Idea Boga-Absolutu, który jest wszechmocny, wszechwiedzący, wszechobecny, idealnie sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny, oraz doskonały pod każdym względem, jest religijną fikcją. Natomiast religijną rzeczywistością są nie tylko te religijne poglądy, które zaprzeczają tejże idei (włącznie z tymi, które zawiera samo Pismo św.), ale też tradycja Kościołów powstałych w oparciu o religie sacerdotalistyczne (tzn. takie, w których pomiędzy bóstwem a człowiekiem pośredniczą kapłani, odprawiający liturgię i rytuały, bez których pośrednictwa kontakt z bóstwem jest nieuprawniony). Jest to największa sprzeczność tychże religii, pokazująca w dobitny sposób jak bardzo może rozminąć się idea z rzeczywistością, w której ona funkcjonuje.


1 2 Dalej..
 Zobacz komentarze (85)..   


« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 22-09-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9293 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365