|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Druga Polska Edwarda Gierka - anatomia upadku [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Polecam zapoznanie się z całym tym dokumentem: Materiał pomocniczy na
zebrania POP — do użytku wewnątrzpartyjnego
Nie był to pierwszy kontakt administracji Gierka z administracją Pawła VI, gdyż relacje wzajemne umacniano już od kilku lat, aczkolwiek na niższym
szczeblu, który doprowadził do tego, że: Watykan uznał powojenne granice Polski, odbudowana w pełni została administracja kościelna, Stolica Apostolska
zerwała relacje dyplomatyczne z rządem londyńskim na rzecz Polski Gierka, I Sekretarz zaś uzyskał realny wpływ na obsadę stanowisk kościelnych, zaś Watykan
wyraził chęć zainstalowania w Polsce pierwszej placówki papieskiej za żelazną kurtyną.
Generalnie więc Gierek nie miał problemów z niesfornymi biskupami, którzy sialiby zamęt w państwie, poza dwoma wyjątkami: biskup Wojtyła z Krakowa oraz
biskup Tokarczuk z Przemyśla — obaj byli dziedzictwem towarzysza Wiesława. Ten ostatni zyskał miano „biskupa niezłomnego". Niezłomnie wybudował bowiem w
swojej diecezji 430 kościołów bez zezwoleń. Wojtyła natomiast miał cechę wspólną z Raeganem: obaj byli aktorami.
Wobec nieporadności krajowej opozycji i „groźby" spektakularnego zainstalowania przedstawicielstwa dyplomatycznego Watykanu za żelazną kurtyną, do operacji
przystąpili specjaliści.
1978 — wybuch wojny psychologicznej
| 1. Na trybunie honorowej od lewej stoją: prof. Henryk Jabłoński, I sekretarz KC PZPR Edward Gierek (przemawia), premier Piotr Jaroszewicz. 1 maja 1973. NAC |
Zaraz po spotkaniu Gierek-Paweł VI, do Polski przybył prezydent USA, Jimmy Carter, który chciał na własne oczy obejrzeć ten pierwszy komunistyczny kraj,
którego przywódcę przyjął papież na szeroko w świecie nagłośnionej audiencji. Po pogawędce z towarzyszem Gierkiem i jego małżonką prezydent USA ni mniej ni
więcej tylko udzielił wywiadu dla nelegalnego pisma „Opinia". Popularności to periodykowi nie dało. Kilkutysięczny nakład zaczął topnieć, już w następnym
roku Opinia popadła w tarapaty finansowe. Widać na dwa lata przed eksplozją solidarnościową popyt na antyrządową literaturę nie był zbyt duży. Przecież nie
mogło chodzić o problemy dystrybucyjne, wszak organ, który był w stanie dotrzeć do prezydenta USA, nie mógłby mieć problemów, by dotrzeć do Jana
Kowalskiego.
O operacji rozmontowania Polski Gierka można przeczytać w wydanej niedawno przez krakowskie Wydawnictwo Literackie wywiadzie-rzece z gen. Petelickim,
twórcą jednostki Grom, pt. „Grom. Siła i honor" (2013). Była to zewnętrzna akcja amerykańskich służb. Mitologia historyczna przypisuje to ówczesnej
opozycji krajowej, ale jak zauważył jeden z prawicowych publicystów, samodzielnie nie byłaby ona w stanie obalić nawet sekretarza wojewódzkiego, a co
dopiero samego Gierka.
Do znudzenia i uporczywie powtarza się dziś opowieść o upadku Gierka w konsekwencji bankructwa jego polityki, która miała być nieudolna i skazana na
niepowodzenie poprzez przeinwestowanie i galopujące zadłużenie. Gospodarka zaczęła się załamywać, ludzie się wściekli i założyli Solidarność. Cała ta
historyjka niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Dziś byli działacze Solidarności nie zaprzeczają już, że opierało się to na finansach CIA. Tyle że udział obcych wywiadów w przewrocie politycznym w Polsce
był znacznie szerszy i zgodnie z tym, co wyznał gen. Petelicki w wydanym już po jego śmierci wywiadzie-rzece, interwencja amerykańskich sił specjalnych
miała dużo bardziej bezpośredni charakter. Cała akcja rozpoczęła się wraz z wyborem Jana Pawła II, z czego można wnosić, że był elementem układanki
wprowadzonym niespodziewanie po jeszcze bardziej niespodziewanej śmierci kompletnie niepasującego do takich projektów Jana Pawła I. W tymże roku do Polski
miała przybyć jednostka ds. operacji psychologicznych i dezinformacji, która zaczęła realizować projekt inżynierii społecznej wywoływania niepokoju
społecznego i stymulowanych protestów strajkowych, dezorganizujących prace wielu zakładów przemysłowych. Specjaliści od psychologii tłumu działali sprawnie
i niepokój społeczny rósł galopująco. Operacji sprzyjała też tzw. zima stulecia. Zaczęły wybuchać bomby w Warszawie (luty 1979) i w Krakowie (kwiecień
1979).
Dużym ciosem była wówczas śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach w wypadku samochodowym z dnia 16 września 1978 roku Sylwestra Kaliskiego. Był to gierkowski minister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki, który w 1976 uruchomił Instytut Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy, gdzie prowadził prace nad mikrosyntezą termojądrową i był kluczową postacią polskiego programu atomowego.
Niewykluczone jednak, że była także odpowiedź bloku wschodniego w tej wojnie psychologicznej. Kiedy w Polsce zaczęły wybuchać bomby siejąc zamęt społeczny,
28 marca 1979, doszło do spektakularnej awarii w elektrowni jądrowej Three Mile Island, najpoważniejszej w historii USA. Nikt w tym nie zginął, nic nie
wiadomo o jakichś szkodliwych zanieczyszczeniach. Zdarzenie przyniosło jednak niszczycielskie skutki w jednej sferze: psychice Amerykanów. Poparcie dla
energetyki jądrowej spadło od razu z 70 do 50%, co doprowadziło do rozkładu amerykańskiej energetyki jąrowej (odwołano zaplanowaną budowę 40 nowych
elektrowni i przez trzy dekady nie rozpoczęła się budowa żadnej nowej elektrowni jądrowej w USA). Efekt psychologiczny został wywindowany tym, że wypadek
wydarzył sie dwa tygodnie po premierze filmu katastroficznego z Jane Fondą w roli głównej, o podobnej awarii elektrowni jądrowej lecz o nierealistycznie
wyolbrzymionych skutkach. FBI podejrzewało sabotaż, ale niczego nie ustalono, a przynajmniej nie ujawniono. Jeśli byłaby to operacja wojny psychologicznej,
to jedna z najlepszych.
Wracając jednak do Polski. Przestoje zakładów i ciężka zima 1979 eskalowały niestety zadyszkę gospodarki. Po wielkiej zimie przyszły dewastatorskie
powodzie. Na dodatek w latach 1976-1977 dotnęły Polskę dwa lata nieurodzaju zbóż.
Niewiele by to jednak dało, gdyby nie wybór Karola Wojtyły na papieża. Jan Paweł II bardzo palił się o zgode na pielgrzymkę do kraju. Chciał maksymalnie
wykorzystac euforię wyborem Polaka, by skierować emocje społeczne przeciw władzy. Rząd zdawał sobie sprawę, że chodzi o zorganizowanie krucjaty
antygierkowskiej. Jego dziewięciodniowy pobyt w Polsce dokończył rozpoczęte dzieło inżynierii społecznej: w przygotowane już struktury pchnął kilka
milionów robotników, którzy przez dezinformację i obiecywanie gruszek na wierzbie zostali przekonani, że sprawy idą w złym kierunku. Którzy dali sobie
wmówić, by przerwać sukcesywną, wielką przebudowę gospodarki, by żądać niezwłocznego skoku. Owe gruszki na wierzbie oddają tzw. postulaty sierpniowe.
Domagano się tam niezwłocznie państwa supersocjalnego, w którym na emeryturę się przechodzi w wieku 50/55 lat. Domagali się nawet, by ...rząd wypłacił
wszystkim strajkującym pensje jak za urlop wypoczynkowy (sic!).
Nie jest jednak dla mnie do końca jasne, czy to akurat amerykański wywiad odgrywał od początku rolę wiodącą, jak wynikało to z wersji Petelickiego
(podkreślmy, że wydanej pośmiertnie). Co innego zdaje się wynikać z publikacji prof. Petera Schweizera, amerykańskiego historyka z Instytutu Hoovera, który
w książce „Victory: The Reagan Administration's Secret Strategy That Hastened the Collapse of the Soviet Union" (1994), opisywał podróż nowego dyrektora
CIA, Williama J. Caseya, z 26 kwietnia 1981, kiedy odwiedził on dwa miejsca: siedzibę Mossadu w Izraelu, a następnie Watykan. W rozmowie z gen. Icchakiem
Hoffim — szefem tej instytucji, „Poruszył temat Polski. Usiłował odbudować amerykański wywiad za granicą. Posiadał pewne źródła w Polsce, ale nie miał
dostępu do opozycji. Szczególnie więc interesowała go Solidarność i inne ruchy dysydenckie w Polsce. 'Czy można wykorzystać wasz kanał?' — Zapytał
Hoffiego. Jego gospodarz skinął potakująco głową. W zamian za pomoc finansową Casey zyska dostęp do siatki Mossadu. Uścisnęli sobie dłonie. Interes został
ubity" (s. 52-53).
Nie wiem, kiedy amerykański wywiad utracił swe wpływy w Polsce, lecz być może było to w roku 1975, kiedy władza aresztowała agenta CIA, Jerzego
Pawłowskiego, najwybitniejszego szermierza polskiego, któremu sława uderzyła do głowy i bezmyślnie, w okresie kompromitacji Gomułki, postanowił zostać
podwójnym agentem, działającym zarówno na rzecz służb PRL, jak i CIA: po odsiedzeniu 10 lat w więzieniu, miał możliwość emigracji do USA, lecz wybrał
Polskę i umarł w osamotnieniu.
W Watykanie Caseyowi poszło mniej owocnie. Szef dyplomacji watykańskiej, Agostino Casaroli, nie chciał spotkać się osobiście z szefem CIA, wysłał
przedstawiciela, który odmówił nawiązaniu współpracy wywiadowczej. Dwa tygodnie po spotkaniu miał miejsce zamach na papieża, a trzy tygodnie później umarł
Wyszyński. Odtąd wszystko zaczęło się przebiegunowywać. Zaraz po tych wydarzeniach w Moskwie odbyła się konferencja KGB, w czasie której Breżniew oskarżał
nowy rząd w Waszyngtonie, że chce „wymazać zdobycze międzynarodowego socjalizmu stosując metody prowokacji (...) i wojny ekonomicznej". Doszło wówczas do
nawiązania relacji Waszyngtonu z Watykanem na wysokim szczeblu. W czerwcu 1982 spotkanie Raegan-Wojtyła. Wiosna 1983 — spotkanie Casey-Wojtyła.
Wyszyński sojusznikiem Gierka
Podczas gdy Wałęsa jak Luter przybijał tekst 21 postulatów do bramy Stoczni Gdańskiej, prymas Wyszyński w kazaniu apelował o „równowagę i spokój", o to,
by:
„Po pierwsze — pracować rzetelnie. Po drugie — nie trwonić, nie marnować darów ziemi, ale oszczędzać, bo pamiętajmy — jesteśmy Narodem ciągle jeszcze na
dorobku. Nikt nas w tym nie wyręczy."
Kilka dni później interwencja z Watykanu: papież modli się za prymasa, by z Maryją i Episkopatem zechciał łaskawie włączyć się do rebelii. Oczywiście nie
chodziło o pouczanie Wyszyńskiego, bo panowie znali swoje poglądy. List odczytano w w diecezjach, by pokazać, że papież myśli inaczej: przyszedł czas
wojny.
Odpowiedź prymasa była mocna. 26 sierpnia 1980 państwowe radio i telewizja wyemitowały homilię Wyszyńskiego z Jasnej Góry, w której mówił on o wysokich
kosztach przerw w pracy (za które zresztą domagali się wynagrodzenia). Grzmiał:
1 2 3 4 5 Dalej..
« Historia (Publikacja: 27-01-2014 Ostatnia zmiana: 28-01-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9555 |
|