Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.778.658 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Między osobistą trwogą egzystencjalną a władzą nad ciałem i duszą innych ludzi rozciąga się obszar, gdzie czają się metafizyczni rozbójnicy, czerpiący profity z duchowej i intelektualnej nędzy swych bliźnich.
 Religie i sekty » Islam

Święto Ofiarowania - najważniejsze święto islamu
Autor tekstu:

Fragment książki „Muzułmanie, islam i ja. Wspomnienia kooperanta w Algierii w latach 1986-1990".

Jest dzisiaj samedi [ 1 ], godz. 8.15 rano.

Mamy dwa dodatkowe dni wolne od pracy, na okoliczność bardzo ważnego święta muzułmańskiego Aït El-Adha, lub w skrócie, jak mówią Arabowie L'Aïd.

Dokładają zwyczajem francuskim „L" jako rodzajnik i na końcu twarde "d".

Święto pochodzi od Abrahama, któremu podobno Bóg zezwolił na ofiarowanie barana, zamiast swego syna. Muzułmanie za Mahometem wywodzą naród arabski i swoją religię od Abrahama.

Religia nakazuje, ażeby każda rodzina ofiarowała Bogu barana. Na tę okoliczność w Realsiderze [ 2 ] wypłacono robotnikom zaliczki. Każda rodzina powinna pół barana zostawić dla siebie, ćwierć dać na meczet i ubogim, a pozostałą ćwierć dla krewnych.

Na osiedlu gdzie mieszkam jest około 60 dużych bloków mieszkalnych, zgromadzonych w trzech skupiskach, od tygodnia przygotowania. Przezorniejsi Arabowie już na parę dni przed L' Aïd'em zakupili barana i umieścili go na balkonie. Reszta rodzin zakupiła barana wczoraj lub przedwczoraj. Policzymy ile baranów jest na osiedlu: piętro sześć rodzin, 6 pięter, 60 bloków. Daje to 2.160 zwierząt. Z powodu ryku baranów, w nocy niewielu ludzi spało na tym osiedlu.

Ponieważ na osiedlu kwitnie złodziejstwo, przezorniejsi pochowali na noc barany w mieszkaniach. Na parterze obok mnie mieszka zaprzyjaźniona ze mną rodzina arabska (gospodarz, gospodyni i trójka dzieci 2, 5 i 8 lat). Gospodarz powiedział, że też trzymał barana w mieszkaniu. Na razie, dzieci pięknie poubierane przechadzają się ze swoimi pupilami po osiedlu.

Szczególnie zachwycająco ubrane są dziewczynki. Długie niebieskie lub czerwone sukienki, obszyte złotą lamówką. Włosy ślicznie uczesane. Podobnie wyglądają chłopcy. Paradują w pięknych garniturkach, z wyłożonymi białymi kołnierzykami koszul. Odczuwa się radosną, świąteczną atmosferę.

Na osiedlu nigdy nie było nawet ździebełka trawki, ponieważ wszędzie jest piach i kamyki lub wylany beton. A nawet gdyby po deszczu coś wyrosło, to bezpańskie osły lub krowy wyskubały by wszystko. Te zmyślne zwierzęta już o bladym świcie zbliżają się do kubłów ze śmieciami, przewracają je i wyszukują odpadki do zjedzenia. Śmieci leżą tak przez cały dzień i są rozwlekane po całym osiedlu. Dzieci karmią baranki z rączek sianem. Każda rodzina zakupiła razem z baranem worek tego przysmaku. Biedniejsze dzieci grzebią w śmietniku w poszukiwania skórek arbuza lub czegoś innego do jedzenia dla swych ukochanych zwierząt. Dzieci tulą i całują barany.

Dzisiaj między godziną 9-tą, a 10-tą wszystkie barany zostaną rytualnie zarżnięte. Głowa rodziny, czyli Pan Arab, będzie to robił w obecności całej rodziny, w tym obowiązkowo też dzieci. Uroczystość będzie oczywiście fotografowana. Baran będzie zarzynany w sposób ściśle określony, zgodnie z odwieczną tradycją. W naszych blokach uroczystość zarzynania będzie odbywać się w kuchniach. W bogatszych domach, na przykład u prof. Said'a B., będzie się to odbywało w specjalnie na ten cel przeznaczonym pomieszczeniu, z wyflizowaną posadzką i ścianami, z bieżącą wodą i podłączonym do kranu wężem, oraz kratką ściekową w posadzce (profesor pokazywał mi z dumą to pomieszczenie). Baranowi wiąże się cztery nogi i kładzie na podłodze. Najpierw ruch noża po grdyce barana do przodu, potem ruchem powolnym i łukiem do tyłu i na końcu spokojnym ruchem, ale zdecydowanym w głąb i do przodu. Baran z przerżniętym gardłem (ma być przerżnięte, ale nie naruszony kark) będzie leżał aż się zupełnie wykrwawi. Następnie zostanie powieszony za tylne nogi na hakach wkręconych w górną belkę futryny w drzwiach kuchni. I oprawiony przez Pana domu. Ażeby łatwiej można było zdjąć skórę, światły Arab używa pompki rowerowej. Nacina skórę barana koło kopyta i pompuje pod nią powietrze. Skóra pięknie oddziela się od ciała.

Dzisiaj w pierwszym dniu L'Aïd zostaną zjedzone wszystkie podroby, a jutro Pani domu zrobi kuskus na mięsie i cała rodzina zasiądzie do uroczystego obiadu.

Sąsiad poprosił nas, to znaczy mnie i Bolka, z którym mieszkam, czy zgodzimy się na użyczenie mu naszej kraty na zewnątrz okna do oprawienia barana, bo nie ma on wkręconych haków w futrynę. Powiedziałem, że oczywiście, ale pod małym warunkiem: że ja będę świadkiem uroczystości. Zgodził się. Bolek nie chciał być przy tym. Delikatny człowiek. Przerywam, idę włożyć białą koszulę.

Dopisek na drugi dzień, wieczorem: Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Na uroczystości oprawiana barana byli dodatkowo kuzyn gospodarza ze swoją żoną. Razem ze mną pięć dorosłych osób i troje dzieci. Około południa gospodyni przyniosła nam, to znaczy mnie i Bolkowi, ogromną salaterkę z kuskusem i mięsem baranim. Nareszcie najedliśmy się do syta.

Dzisiaj od rana w sąsiednim bloku inne święto rodzinne. Circoncision — obrzezanie chłopca. Zjechało się mnóstwo gości odświętnie ubranych. Pod blokiem wielkie poruszenie. Jedni wchodzą, inni wychodzą z bloku, trzaskają drzwiczki samochodów. Powitania, uśmiechy, wspólne zdjęcia. Około południa usłyszałem piskliwy krzyk dziecka, a potem, kilkanaście kobiet wydało z siebie „ju..ju..ju..", musiałem użyć takiego słowa, ponieważ w języku polskim nie ma na to nazwy. Kobiety przymykają i otwierają swoje usta otwarta dłonią i poruszając językiem w górę i w dół wydają dźwięki o bardzo wysokiej tonacji. Podobne „ju..ju..ju.." można usłyszeć na weselach i przy zmarłym.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (9)..   


 Przypisy:
[ 1 ] franc.: sobota
[ 2 ] Nazwa firmy, w której autor pracował w mieście Annaba w Algierii.

« Islam   (Publikacja: 04-08-2014 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Christian
Publicysta, autor książki "Muzułmanie, islam i ja" (2007)

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Opowieści polskiej położnej pracującej w Algierii
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9710 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365