|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie » Młot na czarownice
1. Jak szatani wabią [1] Autor tekstu: Młot na czarownice
O
różnych sposobach, którymi szatani przyciągają i wabią ludzi niewinnych
przez Czarownice, ku rozszerzeniu tego odstępstwa.
Trzy
są sposoby przedniejsze, któremi szatani ludzi niewinnych i nieostrożnych
podchodzą, z których ustawicznie bezbożność i odstępstwo czarownicze mnoży
się. Pierwszy jest, ckliwość pochodząca z ustawicznych szkód w rzeczach
doczesnych. Abowiem jako ś. Grzegorz mówi: diabeł częstokroć kusi, żeby
tylko ckliwością zwyciężył. Co się ma rozumieć, mniej niż człowiek zmoże. a to z Bożego dopuszczenia, który częstokroć dopuszcza, żeby ludzie próżnując
nie gnuśnieli. O czym jest ludicum : Tych narodów Bóg nie wygładził,
żeby ćwiczył Izraela nimi, gdzie mówi o przyległych narodach Chanejczyków,
Jebrajczyków i inszych. Tych zaś czasów, przepuszcza P. Bóg husytów, i inszych heretyków, że wygładzeni być nie mogą. Tak i szatani przez
czarownice, tak barze ludzi niewinnych w majętnościach i inszych doczesnych
rzeczach szkodzą, że jakoby przymuszeni, wprzód do ratunku czarownic uciekają
się, a potym radzie i rozkazaniu ich są posłuszni, czegochmy częstokroć doświadczyli.
Znamy abowiem wBiskupstwie Augusteńskim
gospodarza; któremu w jednym roku koni czterdzieści i cztery jeden po drugim
przez czary zdechło. Żona zecknąwszy sobie. poradziła się czarownic, i według
ich rady, insze które potym kupili (abowiem mąż jej furmanem był) od czarów
ochroniła. Jako zaś wiele białychgłów, przed nami na urzędzie Inquisiciey
siedzącemi, uskarżało się, iż gdy dla szkód krowom z odjęcia mleka,
inszemu bydłu uczynionych, podejrzanych czarownic się radziły, lekarstwa tez
od nich podane przyjmowały, by tylko cokolwiek jednemu duchowi chciały obiecać. A gdy ony pytały, co by miały obiecać? odpowiadały, że malusieńkie rzeczy,
to jest żeby na naucze jego mistrza przestawały, zachowując pewne rzeczy przy
służbie Bożej w kościele, abo przy spowiedzi kapłanowi nie wszystkie
grzechy objawiając. Gdzie przypatrzyć się możem iż ten
'proceder' od drobniuchnych i malusieńkich rzeczy się zaczyna, to jest żeby czasu podnoszenia ciała Pana
Chrystusowego na ziemię plwały, abo oczy mrużyły, abo jakie słowa
niepotrzebne mówiły: jako jednę znamy jeszcze żywą, bo od ludzi świeckich
obronioną. Gdy przy mszey ś. kapłan lud pozdrawia tak zawsze ona odpowiada
mową swą: [...] wymieć mi zadek językiem. Abo że na spowiedzi po
rozgrzeszeniu, takowe, abo podobne rzeczy mówią: abo że się nigdy zupełnie
nie spowiedają, a osobliwie śmiertelnych grzechów, i tak do skutecznego odstąpienia
wiary i profesiej bezbożnej znienagła bywają przywiedzione.
A
ten sposób, abo też jakikolwiek jemu podobny zachowują czarownice, z ludźmi
obojej płci jednak więcejz białymigłowami.
[ … ] o dobra doczesne się pieczołującemi.
Z
młodymi zaś, tak mężczyzną, jako białymigłowami którym pycha i świat
smakuje, inaczej sobie postępują, to jest: przez żądze i rozkoszy cielesne.
Człowiek jeden uczciwy i bogaty, imieniem Proterius, miał córkę jedyną, którą
P. Bogu na służbę oddać umyślił. Lecz szatan widząc to, jednego z sług
Proteriuszowych zapalił miłością ku onej pannie, wszakże on widząc rzecz
niepodobną żeby sługą będąc, mógł przyść do małżeństwa z tak zacną i bogatą panną, udał się do jednego czarownika, obiecując mu wielkie
upominki, jeśli by mu w tym mógł być pomocny: któremu powiedział
czarownik: jać tego uczynić nie mogę, ale chceszli poślę cię do pana mego
szatana, a uczyniszli to coć rozkaże, otrzymasz co żądasz. Odpowiedział młodzieniec:
cokolwiek mi rozkażesz, uczynię. On tedy czarownik napisał list do szatana, i przez tegoż od czarownika młodzieńca odesłał mu go, który był w te słowa
pisany: Ponieważ panie mój, powinność moja jest z wielką pilnością, i staraniem ludzi od wiary Chrześcijańskiej odwodzić, i do twojej służby
obracać, żebyć sług co dzień przybywało. Posyłam ci tego młodzieńca, miłością
przeciw takiej pannie zapalonego, a proszę za nim, żeby otrzymał o co prosi:
żebym się w nim chlubił, a potym chętnie inszych do ciebie przywodził. Dając
mu tedy list rzekł: idź a tej godziny w nocy stań na grobie pogańskim, i tam
wołaj szatanów, list ten ku górze miotając, przybędą do ciebie zaraz. Który
poszedszy, czartów przywoływał list ku górze rzucając. Ażci oto przybył
xiąże ciemności z orszakiem szatanów. I przeczytawszy list, rzekł do młodzieńca:
Wierzysz w mię, żebym wypełnił wolę twoją. Odpowiedział on: Wierzę
panie. Do którego szatan rzekł: I odstępujesz Chrystusa swego? odpowie odstępuje.
Rzecze mu szatan: zdrajcyście wy są Chrześciajnie, że gdy mię w czym
potrzebujecie, do mnie się udajecie, a dostawszy pragnienia swego, zaraz się
mnie przycie, i do Chrystusa swego się wracacie: A on, że łaskawy jest,
przyjmuje was. Jednak chceszli żebym według woli twojej uczynił, daj mi
Cyrograf, w którym wyznaj, że odstępujesz Chrystusa, chrztu i wiary Chrześcijańskiej,
żebyś był moim sługą, i wespół ze mną na sądzie czekał potępienia. Który
zaraz ręką swą Cyrograf napisał, jako odstąpił Chrystusa, a w niewolę
szatańską podał się. Natychmiast tedy Szatan przyzwał duchów, którzy byli
od niego ku pobudzaniu ludzi do nieczystości naznaczeni, rozkazując im, żeby
namienionej panny serce zapalili miłością ku temu młodzieńcowi. Którzy
poszedszy, serce jej tak barzo zapalili, że się Panienka na ziemię rzucała,
na Ojca z lamentem wołając: Smiłuj się nade mną ojcze, smiłuj się nade mną,
abowiem zjęta jestem miłością wielką ku temu słudze naszemu. Smiłuj się
ojcze nad krwią twoją, a pokaż mi miłość ojcowską, złączywszy ze mną w małżeństwo tego sługę naszego, którego miłość tak barzo mię trapi.
Czego jeśli nie uczynisz, wkrótce bez duszę mię obaczysz, i dasz rachunek
Bogu za mnie w dzień sądu jego. Ociec zaś narzekając mówił: biada mnie, co
się stało córce mojej? kto mój skarb ukradł? kto miłą światłość oczu
moich zgasił? Jam ciebie chciał niebieskiemu oblubieńcowi poślubić, i rozumiałem być przez cię zbawiony, a tyś szaloną miłością się rozżarzyła.
Przyzwól córko, żebym cię Bogu według przedsięwzięcia mego poślubił, żebyś
nie prowadziła starości mojej z boleścią do piekła. Na co ona wołała mówiąc:
Ojcze mój, abo rychło żądzy mojej uczyń dość, abo mię zaraz na marach
oglądasz. Gdy tedy ona gorzko płakała i jakoby szalała, ociec jej wielkim
frasunkiem zjęty, i radą przyjaciół swych zwiedziony, uczynił według jej
woli, i dał ją w małżeństwo słudze swemu, wespół ze wszystką majętnością
swoją, mówiąc: Idź córko moja, prawdziwie nędzna. Gdy tedy wespół
mieszkali, młodzieniec on do kościoła nie chodził, ani się żegnał, ani się
Bogu modlił. Czego gdy ludzie niktórzy postrzegli, mówili żenie jego. Wiesz
że mąż twój któregoś sobie ulubiła, nie jest Chrześcijaninem, i do Kościoła
nie chodzi? Co ona usłyszawszy bardzo się zlękła, i na ziemię padszy drapać
się poczęła, bijąc się w piersi i mówiąc: Ach mnie nędznej czemum się
ja urodziła, abo urodziwszy się zaraz nie umarła? Gdy tedy mężowi co o nim
usłyszała powiedziała, nie znał się [ 1 ]
do tego, i owszem powiedział, że fałszywie to o nim mówiono. Rzecze mu żona:
Chceszli żebym ci wierzyła, oboje jutro wespół pojdziem do kościoła. Widząc
on iże się zataić nie mógł, powiedział jej wszystko jako się działo. Co
ona słysząc, serdecznie westchnęła, i do Bazylego ś. bieżała, powiedając
wszytko, co się mężowi i onej przydało. Bazylius tedy ś. wziąwszy go do
siebie, długi czas pościł, i Pana Boga zań prosił, żeby mu miłosierdzie
swe znowu go do łaski swej przyjąwszy, pokazał. Co z wielką trudnością, i modlitwą wszelkich kapłanów, i ludu świeckiego sprawił: także gdy go za
objawieniem Bożym do kościoła wziąwszy za rękę prowadził, szatan mu go
wydzierał. Próżno jednak to przeciw świętemu czynił, bo nie tylko go
zaniechać, ale i cyrograf on przeklęty [ … ] spuścić z narzekaniem musiał.
O
białychgłowach zaś, których szatan żądzami, rozkoszami cielesnymi do
siebie pociąga, przygładów jest barzo wiele. W czym osobliwie wiedzieć to
potrzeba, iż jako szatan więcej pragnie i stara się kusić dobrych, a niżeli
złych, [ … ] tak też wszelkie panienki i dzieweczki świątobliwsze,
bardziej zwieść usiłuje: czego nas rozum i doświadczenie uczy. Abowiem iż
już złych opanował, a dobrych nic: dla tego barziej stara się pod swoję władzą
pociągnąć sprawiedliwych, których nie ma, aniżeli złych których już osiągnął.
Jako i xiążęta ziemskie, barziej powstają przeciwko tym, którzy im są
przeciwni, aniżeli przeciwko inszym, którzy im podlegają.
Doświadczenie,
abowiem w miasteczku Rawensburgu z dwóch białogłów spalonych, jako się niżej
pokaże przy opisaniu sposobu, który zachowują burze pobudzając. Jedna łaziebniczka
między inszemi rzeczami do których się przyznała to też przydała, że od
szatana wiele cierpiała, dlatego, żeby pannę jednę nabożną, córkę człowieka
możnego [...] zwiodła, takim sposobem, żeby ją w święto jakie do siebie
wezwała, gdzieby z nią szatan w postaci młodzieńca mógł rozmawiać. Co acz
częstokroć sprawić ważyła się, jednak zawsze skoro z panienką mówić
poczęła, zaraz się ona krzyżem świętym przeżegnała. Czyniła to pewnie z natchnienia Anioła dobrego: żeby sprawy szatańskie wniwecz obróciła.
Jest i druga panna w Biskupstwie Argentyńskim, która na spowiedzi przed jednym z naszych zeznała, iż czasu jednego w dzień Niedzielny, gdy się sama tylko w domu Ojca swego przechadzała, baba niektóra z miasta, przyszła ją nawiedzać, i między inszemi słowy nie uczciwemi, które mówiła, na koniec to rzekła, iż
jeśli by się jej podobało, chciała ją doprowadzić na miejsce, gdzie
mieszkają młodzieńcy obywatelom miasta onego nieznajomi. I gdy (rzecze panna)
zezwoliłam, i za nią idąc do domu weszła, rzekła baba: oto po wschodzie [ 2 ]
do gmachu górnego idziemy gdzie młodzieńcy mieszkają, ale strzeż, żebyś
się nie żegnała. Co gdym uczynić obiecała, idąc za nią po wschodziech,
tajemniem znak Krzyża ś. na się włożyła. Za czym stało się, iż gdychmy
na wierzch wschodów przyszły, i przed komorą obiedwie stanęły, ona baba
ogromną twarzą, i sercem zajątrzonym obróciwszy się, i na mnie weźrzawszy
rzekła: Przeklenctwo w tobie, czemuś się przeżegnała? Pódź z tąd do
czarta, i takż bez szkody do domu wróciłam się. Stąd pokazuje się, jakich
sztuk ten nieprzyjaciel na oszukanie dusz ludzkich zażywa.
Na
koniec namieniona łaziebniczka spalona powiedziała że takim sposobem [ … ]
była zwiedziona [ … ] to jest: iż szatana w osobie ludzkiej podkała w drodze, gdy umysłem płodzenia wszeteczeństwa, szła miłośnika swego
nawiedzić: z którym szatanem obyczajem ludzkim cieleśnie złączywszy się,
spytał jej szatan, jeśliby go poznała, odpowiedziała ona, że go by najmniej
nie zna: odpowiedział on. jestem szatan, i jeśli chcesz ku twojej lubości,
zawsze mnie mieć będziesz, i nie opuszczę cię w wszelakich potrzebach
twoich. Na co ona gdy zezwoliła, ośmnaście lat aż do końca żywota swego,
onej brzydkości szatańskiej podlegała, z odstąpieniem, i zaprzeniem wiary
dostatecznym.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Znać się — przyznać się [ 2 ] Po wschodzie — tu: po schodach « Młot na czarownice (Publikacja: 06-07-2002 Ostatnia zmiana: 25-01-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 973 |
|