|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Turystyka i krajoznawstwo
Bieszczady - za górami, za lasami, za latami... [3] Autor tekstu: Maciej Stępień
Jak z powyższego wynika, z samodyscypliną wśród bieszczadzkich łazików generalnie nie jest kapitalnie. Zresztą jak wszędzie. Niewiele w tej materii pomagają wydawane przez dyrekcję Parku Narodowego miliony, mające za zadanie powstrzymanie corocznej, prawie trzystutysięcznej armii przed drastycznym poszerzaniem wytyczonych szlaków. Po szczęśliwym dla Bieszczadów upadku dębickiego Igloopolu z jego rozlokowanymi tutaj kilkoma farmami bydła, w tej chwili największym dla nich zagrożeniem wydają się być ci, dla których miały one pozostać nietknięte. Nie wiem, może nie powinienem tak często tam jeździć?
Żeby jednak nie kończyć w tym niezbyt optymistycznym nastroju, jeszcze raz na chwilę przeniosę się wstecz. I jeszcze raz do Soliny. Pchany ciekawością, idąc pewnego razu drogą poniżej zapory, dość szybko natknąłem się na zabawny obrazek, który udało mi się uwiecznić. Miałem farta, gdyż nie było tam zakazu fotografowania. Obrazek ten jako żywo przypomniał mi morał z piosenki jeszcze jednego z przodujących wówczas polskich szansonistów. Krótki rzut okiem wystarczy aby obserwatorowi trzeźwa ocena sytuacji nasunęła się szybko: „że to nie są milicjanci, że to byli przebierańcy". Dopiero nieco później pomyślałem, że to mogli być tajniacy.
Fot. 15. To nie są milicjanci, to są tylko przebierańcy
1 2 3
« Turystyka i krajoznawstwo (Publikacja: 03-04-2015 Ostatnia zmiana: 04-04-2015)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9825 |
|