Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.560.198 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 605 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Trzeba mieć wytrwałość i wiarę w siebie. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę."
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna

Zagadki Ludwiga Wittgensteina [2]
Autor tekstu:

Zastanówmy się w tym miejscu nad początkami ludzkiego języka. Nie będziemy przedstawiać różnych związanych z tym problemem hipotez, wskażemy tylko na jedno zjawisko. Rozwój ludzkiego mózgu, ale i innych części ludzkiego organizmu, odbywał się i nadal odbywa etapami. Próbując je wyśledzić zauważono, że bardziej rozwinięte sprawności powstawały często poprzez wykorzystanie wcześniejszych, bardziej prymitywnych. Można posłużyć się tu porównaniem, że te najnowsze powstały w wyniku stania na barkach tych starszych. Powstanie i rozwój języka odbyło się z wykorzystywaniem mechanizmów ludzkich zachowań, które miały miejsce znacznie wcześniej, przed jego powstaniem. Jedną z form takich zachowań były gry i zabawy. Mózg sterujący naszymi kontaktami z otoczeniem, widząc skuteczność w takich działaniach języka, wykorzystał do jego usprawnienia, mechanizm leżący u podstaw gier i zabaw, by następnie dodać do nich inne funkcje, które zaczął potem spełniać bardziej rozwinięty język. Jednak wspomniane wcześniej gry/zabawy istotne w rozwoju dzieci, które zdobywały, a i obecnie nadal zdobywają przy ich pomocy językową sprawność, nie zostały w miarę pojawiania się innych funkcji z języka całkowicie usunięte. Można tu przedstawić hipotezę, że zauważył to Ludwig Wittgenstein, a powstanie terminu — gry językowe — jest tego skutkiem.

Zastanówmy się teraz na czym polega posługiwanie się językiem. Przedstawiamy tu hipotezę, że na umiejętnym łączeniu czterech różnych elementów.

Pierwszy i drugi, określa je poprawność ściśle językowa, sprawne posługiwanie się gramatyką jakiegoś języka. Wybitni językoznawcy Ferdinand de Saussure i Jan Niecisław Baudouin de Courtenay określili taką sprawność, jako orientację w systemie języka (langue), która umożliwia konkretne jednostkowe wypowiedzi (parole).

Trzeci — merytoryczny teoretycznie. To znalezienie sposobu, struktury wykorzystania języka do wyrażania myśli, które się chce przy jego pomocy przekazać. To zasady, przepisy, które istnieją w każdej grze / zabawie. Skutek obserwacji tego, jak to określa Wittgensteina „na czym ta gra polega".

Czwarty — merytoryczny praktycznie. Efektem jego realizacji są trafne wypowiedzi, potwierdzone przez odbiorców, które poświadczają pełną świadomość realizacji ich celu. A więc praktyczny sprawdzian wiedzy o wszystkich rządzących językiem regułach.

Dziecko, które potrafi opanować cztery opisane wyżej funkcje, staje się w swoich wypowiedziach zrozumiałe dla ludzi dorosłych, nawiązuje z nimi bliższy kontakt. Jest to dla niego zysk wynikający z faktu poznania gry językowej, którą posługują się dorośli. Taką umiejętność może potraktować ze swojego punktu widzenia, jako udaną zabawę. Język pomaga mu efektywnie poznawać świat i korzystać z dorobku w tym zakresie, jaki zgromadzili ludzie dorośli.

W rozważaniach, o których wspomnieliśmy wcześniej wskazaliśmy, że mogą się one odbywać na trzech poziomach: mikromodelu, makromodelu i poziomie społecznych „form życia". Na każdym z nich winniśmy dostrzec reguły danej gry. Zwróciliśmy też uwagę na teorię aktów mowy. Zgodnie z nią perfomatywy Austina i deklaratywy Searla przy pomocy języka kreują rzeczywistość. Małe dziecko w swoich zabawach także używa języka do kreowania rzeczywistości. Przypisuje swoim zabawkom cechy przedmiotów oglądanych poza domem. W zabawach klocki mogą grać rolę czy to lokomotywy, czy samochodu. Mamy tu oczywiście do czynienia z kreowaniem świata zabawowego, ale mechanizm używania języka do celów kreacji, pozwoli działać na polu językowym aktywnie gdy dziecko dorośnie.

Winniśmy w tym miejscu się zastanowić, jaka istnieje relacja między grami językowymi w rozumieniu Wittgensteina, a innymi grami i zabawami. Istnieją w tej sprawie olbrzymie nieporozumienia. Na sam pomysł określenia — gry językowe — wprawdzie sam Wittgenstein wpadł, jak już wspomnieliśmy, obserwując jakieś zawody. Jednak tylko jeden element gry sportowej był tu istotny. Były to reguły danej gry, które są realizowane w trakcie zawodów. I właśnie te reguły zaczął zauważać w językowych działaniach. Jednak oprócz ich istnienia. niezbyt wiele łączy gry językowe z innymi grami i zabawami.

Przy pomocy języka realizujemy wiele różnych i innych od rozrywkowych funkcji. Pewną ich część w teorii aktów mowy opisali Austin, Searl. czy Griece. Ich ilość jest znaczna. A obok tego niesłychanie zróżnicowana. Podstawą tworzenia reguł realizowanych w mikromodelu i makromodelu są krótkie, niezbyt rozbudowane wypowiedzi. W przypadku szeroko rozumianych „form życia" społecznego mamy do czynienia z podstawami dla tworzenia reguł czasem bardzo rozbudowanymi. W przypadku religijnej gry językowej opisującej chrześcijaństwo, ważną część stanowi tekst Biblii, a obok niej niemal cały dorobek teologii, która ją omawia. Podobnie jest w przypadku innych religii opierających swoje reguły na świętych księgach.

Jaką część językowych wypowiedzi moglibyśmy określić, jako posiadającą charakter rozrywki? Nietrudno będzie się nam zorientować, że bardzo niewielką. Gry językowe były zbliżone do innych gier w początkach tworzenia się języka, a aktualnie pomagają małym dzieciom opanować językowe początki. Tymczasem znaczna część rozważań różnych komentarzy o grach językowych Wittgensteina poświęcona jest próbom porównania ich do bynajmniej nie językowych gier i zabaw. Próby takie wydają się w dużym stopniu chybione.

Spróbujemy teraz na jednym charakterystycznym przykładzie przedstawić, na czym opieramy takie twierdzenie. Niedawno w Paryżu miało miejsce dramatyczne wydarzenie, w wyniku które śmierć poniosło 11 — tu dziennikarzy satyrycznego pisma. Można to skomentować, że był to skutek działań redakcji tego czasopisma, która uczyniła z religijnej gry językowej Islamu przedmiot zabawy.

Kluczowe religijne postacie wykreowane przez religijną grę językową tej religii stanowią dla jej wyznawców wartość nie podlegającą żadnym porównaniom do gier i zabaw. Mamy tu w świetle dramatycznego wydarzenia potwierdzenie niezależności gier językowych i ich odrębności od świata gier i zabaw. To elementy rzeczywistości, które tylko w ograniczonym zakresie możemy ze sobą porównywać.

Postaramy się teraz uzasadnić, dlaczego tak się dzieje. Każda dziedzina i każdy rodzaj ludzkiej działalności rozwija się i opiera na tworzeniu własnego opisu takich działań. Odbywa się to poprzez tworzenie różnego typu słów — terminów. Wchodzą one następnie do języka danego narodu, a gdy jakaś dziedzina się bardziej upowszechni, także do języków wielu narodów. Jednak rozwój słownictwa o nowe terminy nie obejmuje ich wszystkich znaczeń, które posiadają w ramach gry językowej, w której powstały. Najlepiej to widać na przykładzie słów istotnych dla różnego typu religii lub różnych ideologii. Istotnym elementem takich znaczeń jest część emocjonalna, którą nie odnotowują żadne słowniki językowe. Wniosek wynikający z tej obserwacji dowodzi, że pełne znaczenie jakiegoś słowa związanego przykładowo z religią, występuje wraz z reakcją emocjonalną związaną z jego użyciem. Dopiero powiązanie sfery emocjonalnej z intelektualną stanowi istotną pełnię znaczeniową. To samo słowo użyte przez czy to ateistę, czy wyznawcę innej religii posiada już inne znaczenie, gdyż w jego użyciu nie pojawi się właściwy dla danej religii element emocjonalny.

To zjawisko było niezwykle istotne dla wspomnianych wcześniej zabitych redaktorów pewnego satyrycznego pisma. Oni w używanej na co dzień grze językowej nie łączyli słów nazywających postacie kluczowe w Islamie z pozytywnymi konotacjami emocjonalnymi, tak jak czynią to wyznawcy tej religii. Dla nich postacie istotne dla niej, jak wynikało z przygotowywanych rysunków, były wyrazem ich negatywnych odczuć emocjonalnych. I właśnie dlatego różnica znaczeń w grach językowych granymi przez nich z jednej strony, a z drugiej przez wyznawców Islamu, którzy z naładowaną bronią pojawili się w ich redakcji, doprowadziła do takich dramatycznych wydarzeń.

Definicja gier przedstawiona przez Wittgensteina, a polegająca na obserwacji, że istnieje mechanizm posługiwania się regułami, że na czymś one polegają, wydaje się wystarczająca do ich scharakteryzowania. To odbiorca językowej wypowiedzi musi określić ich regułę, którą usłyszy lub przeczyta. Musi się zorientować, w jakim zakresie ma do czynienia z elementami natury intelektualnej, a jakim emocjonalnej? Czy napotykając jakąś wypowiedź potrafi ją ocenić, jako pochodzącą ze świata, w którym żyje? A może ludzie, których napotyka, żyją w zupełnie innych, nie znanych mu światach i grają w nieznaną grę, która nie jest, używając określenia Thomasa Kuhna kompatybilna z grą, w którą on gra? Rozwiązywanie takich zagadek należy każdorazowo do odbiorcy wypowiedzi gier językowych. Niektóre z nich może on znaleźć u Austina, Searla i ich kontynuatorów w teorii aktów mowy. Jak to zauważyliśmy wcześniej mogą być one przydatne przy ocenie gier mini i makro. Jednak trudno je wykorzystać do ocen różnego typu gier realizowanych w ramach ideologii czy to o charakterze politycznym, czy religijnym. Reguły posługiwania się nimi na tym polu należą do najtrudniejszych w interpretacji.

Rola wysiłku poświęconego analizom takich gier winna być znaczna. Niewielu odbiorców na taki wysiłek stać. Przeważnie pozostają oni na poziomie biernych odbiorców różnych teorii i ideologii. W efekcie dają sobie narzucać obraz otaczającego ich świata w czyjejś interpretacji. Nie potrafią dotrzeć do faktycznych reguł podsuwanych im językowych gier. Ich używanie w ramach różnego typu ideologii odbywa się przeważnie na dwóch płaszczyznach. Jedna, to treść podana do nauczenia się. A efektem takiej nauki są działania jej odbiorców — słuchaczy pożądane przez liderów głoszących jakąś ideologię. Jednak zawsze istnieje ich drugie dno, faktyczne znaczenie głoszonych haseł. Idąc tropem Wittgensteina winniśmy szukać w grze, którą obserwujemy, jej reguł, niezależnie, jak starannie byłyby przed nami ukrywane. I na tym polega podstawowa zagadka tego typu gier. Właśnie słowo: gra, wydaje się przy opisie tych językowych zjawisk wyjątkowo trafna!

Bibliografia / Przypisy

[1] Ludwig Wittgenstein Traktat logiczno-filozoficzny Warszawa Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012

[2] Ludwig Wittgenstein Dociekania filozoficzne Wydawnictwo PWN, Warszawa 2004


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (1)..   


« Filozofia współczesna   (Publikacja: 22-05-2015 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Olgierd Żmudzki
Magister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze.

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9853 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365