W oczach prawicy byłem kulturowym "zdrajcą" i, słowami Christophera,
"zadufanym w sobie czarnuchem", a w opinii lewicy, Lud nigdy nie może nie
mieć racji i sprawa Uciśnionego Ludu, do której to kategorii zaliczali
islamistycznych przeciwników mojej powieści, była podwójnie uzasadniona. Głosy
tak różne, jak papieża, kardynała Nowego Jorku, brytyjskiego
naczelnego rabina oraz Johna Bergera i Germaine Greer wyrażały "zrozumienie
obrazy" i nie czuły się oburzone; a Christopher poszedł na wojnę.
Do tekstu.. |