Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.158.050 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
W czasie dziecięctwa nowej religii ludzie mądrzy i uczeni powszechnie ignorują tę sprawę, uznając ją za zbyt błahą (..) A kiedy później chcą zdemaskować oszustwo, by otumanione masy przejrzały na oczy, jest już zbyt późno, i dokumenty a także świadkowie, którzy pomogliby sprawę wyjaśnić, znikli bezpowrotnie.

Dodaj swój komentarz…
Milven - Hę?
Różo,nie narzucaj jej ateizmu.Wtedy będziesz jak ci katolicy,którzy narzucają, chcą lub chcieli narzucić wiarę. A może ona będzie chciała zostać chrześcijanką? A chrześcijanin nie równa się Kościołowi rzymsko-katolickiemu...
I co jak oświadczy ci,że wierzy w Boga? Potraktujesz ją tak, jak Ciebie potraktowano za ateizm?? Zaczniesz się kłócić?? Bo TY w Niego nie wierzysz?
Autor: Milven Dodano: 20-05-2009
Reklama
kot - Komiks naukowy
Art. bardzo ważny bo wielu z nas przechodzi przez takie doświadczenia z szantażem emocjonalnym ze strony rodziny. Czy to swojej czy małżonka/ki.
Faktycznie mamy trochę utrodnione życie jako ateiści, bo wydawnictw przedstawiajacych racjonalistyczny pogląd na świat dla dzieci jest mało.W księgarni Racjonalisty znalazłem i oczywiście zakupiłem jedną taką pozycję, o wychowaniu seksualnym.
O genetyce wydano w Stanach komiks pod tytułem: The Stuff of Life. A Graphic Guide Genetics and DNA.Może go ktoś przetłmaczy na polski i wyda?
 
Ludu Polan powstań z kolan!
Autor: kot Dodano: 22-03-2009
schweic - To jest Twoja lekacja tolerancji
Powiem szczerze, zrobiło mi się Ciebie żal. Czytając fragment dot. rozmowy z księdzem po kolędzie, dokonałem porównania z moją sytuacją. Mnie nikt pytaniami nie dociskał nigdy, bo chociaż nigdy nie otworzyłem ust w trakcie głośnej modlitwy ani nie ruszyłem ręką dla przeżegnania się nie budziło to nigdy jakichkolwiek pytań. Dziwne ?  Zgodziłem się na wychowanie w wierze, najpierw jednej potem drugiej córki, gdyż to był łatwy kompromis (ta młodsza ma obecnie 9 lat ).  Do tego jakoś tak się składa, że będąc lekarzem, pracuję na kierowniczych stanowiskach. Na dość wysokich zresztą. I tu chyba, jak myślę, kryje się ta dziwna miękkość księży wobec mojej osoby. Żadne moje dziecko nie usłyszało uwagi od księdza katechety, że nie widziano mnie w kościółku w niedzielę, chociaż mieszkamy na wsi (no fakt, że to wieś podmiejska a właściwie taka sypialnia kolo dużego miasta). Myślę, że Twój, chociaż wymuszony sposób na obronę córki przed zabobonem jest właściwy i nawet uczciwszy. Pozna religię jako apokryf a nie system wartości i to Ty musisz tego dopilnować !  Ponadto, córka uniknie piętna, bo ta najpodlejsza rzecz jakoś tak łatwo katolom przychodzi. Poza tym unikniesz zarzutu rodziny o doktrynację dziecka "w drugą" stronę. Wielkie zadanie przed Tobą. Życzę sukcesu !
Autor: schweic Dodano: 22-03-2009
Liliana - Różo, masz prawo
Uważam, że Twoja niepewna postawa spowodowana jest brakiem świadomości, iż masz pełne prawo wierzyć w co chcesz. Jesteś młodą osobą i, mimo że Twój światopogląd jest w pełni skrystalizowany, to jeszcze nie masz odwagi głośno o tym mówić. Tak było też w moim przypadku. Wiele lat nie miałam odwagi  powiedzieć: jestem ateistką! Wychowałam się w rodzinie katolickiej, głęboko wierzącej i w zasadzie nie miałam alternatywy. A jednak! Te historie o stworzeniu itp. nie przemawiały do mnie. W szóstej klasie przestałam chodzić na religię i -  mimo że wychodząc za mąż miałam zaledwie 19 lat - ślubu kościelnego nie wzięłam. Do dziś jestem z tego dumna. Córkę również wychowałam w tej wierze - wierze w umysł, a nie w cuda i podobne bzdury. Różo, głowa do góry. Ludzi myślących jest dużo. Nie jesteś sama.
Autor: Liliana  Dodano: 22-03-2009
Jarek Augustynowicz - mam nieco inny pomysl
sam mam 7-latke w domu (ochrzczona:)) sam dopiero w ubiegłym roku poznałem "meandry" katolicyzmu i chrześcijaństwa na tyle, zeby pogadać z proboszczem o apostazie a przy tym zapytać w rozmowie jak rowny (bez obezwladniajacego przekonania ze ksiadz to najmądrzejszy i wogole, chociaz miałem taką nadzieję:)) z rownym o kilka kwestii z biblii (mniejsza o jakie, ale po minie i odpowiedziach widzialem, ze zupelnie nie dawal sobie z nimi rady, a to proboszcz z wrocławskiej parafii przy Grabiszynskiej) moj pomysl na przygotowanie/uchronienie dziecka przed cisnieniem przed okiem "wielkiego brata" to pokazywanie innych religii (jak wyzej wspomnial szampans), pokazywanie mitów greckich i rzymskich (poznajcie dzieje Romulusa - kalka Jezusa), islamu itd. daje dziecku (ale doroslym takze) dystans do tego pana co wisi na krzyzu i wzbudza lęk z czasem poczucie winy, bo to niby przez nas tak ciagle wisi, jak powiedziałem mamie, ze watpie czy dziecko pojdzie do komunii, to uslyszalem standardowa odpowiedz, ze nie chce Cie znac, wierz sobie w co chcesz ale tego nikomu nie mów:),
Autor: Jarek Augustynowicz  Dodano: 20-03-2009
Dana - lekcje religii to wielka lipa
Radziłabym nie przejmować się tym, że dziecko na lekcji religii zostanie zindoktrynowane. Oczywiście optymalnie jest, jeśli dziecko nie chodzi na religię, skoro jego rodzice mają tę religię gdzieś. Moi chłopcy, 10 i 12 lat, nigdy nie chodzili na religię, nie zostali ochrzczeni ani nie poszli do komunii. I co ? I nic.  Koledzy im tylko zazdroszczą. Lekcje religii są nudne do bólu, dzieciaki nie muszą wykonywać żadnego wysiłku intelektualnego, klepią tylko formułki, modlitwy i gotowe interpretacje. Katecheci są często nawiedzonymi dewotami, co dzieciaki na kilometr wyczuwają i bezlitośnie wyszydzają. Nikt nie bierze nauki religii na serio, trzeba tylko być na lekcji, można pogadać z kolegami, poczytać komiks pod ławką, pograć w jakąś gierkę na telefonie. Moim synom koledzy zazdroszą, że mogą iść do biblioteki w wolnej godzinie, a tam wiadomo, komputery..., że grają sobie w piłkę na boisku, kiedy tamci muszą gnać do kościoła na bezsensowną próbę przed komunią.

Tak, lekcje religii to jedna wielka prowizorka, lipa i strata czasu. I jedyne czego się dzieciak nauczy, to właśnie kombinowania, jak przeczekać do dzwonka.
Autor: Dana  Dodano: 18-03-2009
Dariusz Kot - Prosze pomyslec o uczeniu dziecka O RELIGII   1 na 1
Chcialem poprzec i troche rozwinac slowa Racjonalisty (powyzej). Niech Pani nie uczy corki, ze religia jest bez reszty zla lub glupia i niepotrzebna, bo to bzdura. Bez religii wielu ludzi nie daloby sobie psychicznie rady w zyciu. Bez religii wielu ludzi byloby po prostu gorszymi ludzi. Jesli Pani bedzie budowac obraz czarno/bialy, corka z czasem odkryje w Kosciele rowiesnikow, ktorzy maja jak najlepsze zamiary i faktycznie inni maja z nich pozytek. Wtedy corka moze niepotrzebnie uznac religijnosc za warunek bycia porzadnym czlowiekiem i stracic lata w jakims kosciele lub sekcie, zanim nauczy sie rozrozniac te sprawy.
Wazne jest, aby rozumiec ludzi religijnych. Ich narzedzia rozumienia swiata sa nieco starsze, niz narzedzia nauk i dobrze jest wiedziec, kiedy, gdzie i z jakiego powodu pojawily sie te wszystkie medaliki, woda swiecona, krzyz, Biblia, post, odkupienie, przeistoczenie itd itd. Wiedzac to, corka nie bedzie traktowala ludzi religinych jak wrogow, tylko jako ludzi, ktorzy korzystaja z roznych starych idei i nawykow, nie znajac wspolczesnych sposobow radzenia sobie z pewnymi problemami. Bedzie umiala z nimi rozmawiac. Z czasem moze odkryje, ze wielu z nich zywi autentyczna ciekawosc swiata, ktora mozna rozwijac. Ludzi religijnych musimy wspierac - jes
Autor: Dariusz Kot Dodano: 18-03-2009
Róża - Do: Alpha Phoenicis
Już AMBA zjadła. Cudownie mi się zawieruszył. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze.
Autor: Róża Dodano: 17-03-2009
kudlaty76   1 na 1
Troche dramatyzujesz z tą religią i życiem w chrześcijaniźmie. Trzeba to potraktować jak kolejne poznanie dla młodej osoby, nawet uczestnictwo we mszy trzeba potraktować jako wyzwanie intelektualne. Jesli ktos jest ciekawy świata zapewne rowniez uszestniczylby w plemiennych obyczajach w afryce gdzie sklada sie dary dla Bogow dzungli. Dlatego tez warto poznac religie jako obrzadek plemienny w Polsce i czasami sie wciagnac w wir wydarzen, moze nawet jakies wino podadza. Oczywiscie dziecku trzeba na marginesie wytlumaczyc ze w historii takich obyczajow mnostwo bylo i jakos przeminelo.
Autor: kudlaty76  Dodano: 17-03-2009
Alpha Phoenicis - do Róży
Różo, wiesz, ten medalik możesz teoretycznie "zgubić", czy to w parku, czy w śmietniku, lub oddać komuś bardziej potrzebującemu :P
Albo osobie podejrzewanej o ten "niecny uczynek" wysłać jakiś yin-yang, latającego potwora spaghetti, czy coś...
Autor: Alpha Phoenicis  Dodano: 17-03-2009
Róża - @-/--
Właśnie otrzymałam "Dar Maryi" w postaci medalika-nie wiem kto mi takiego psikusa zrobił i zamówił na mój adres ten medalik w dodatku z blankietem na datek:) pewnie ktoś z rodziny potajemnie, cichcem. Niebawem mnie wyślą na Jasną Górę po egzorcyzmy, bo coś mi mówi że na tym medaliku się nei skończy:)
Autor: Róża Dodano: 17-03-2009
Tomasz Kaczmarek (Fidel) - Powodzenia   2 na 2
Droga Różo, ja jestem byłem i pewnie będę w takiej sytuacji jak Ty. Ale takimi małymi kroczkami: czytaniem dziecku "niepokornych" tekstów, nauką sceptycznego myślenia, patrzeniem w gwiazdy, zaglądaniem w mikroskop, odpowiadaniem na każde nawet najdziwniejsze pytanie, bronię je przed indoktrynacją i otumanieniem. Moja córa chodzi do 3 klasy, odbębniła sakramenta, ma 5 z religii bo ogólnie się świetnie uczy (6 nie dostała bo pyta za dużo). Jak postanowiła od 4 klasy nie będzie chodzić na religię, żona wierząca po swojemu to zaakceptowała, a babcie... jakoś to będzię. Zastanawiam jaka będzie reakcja  innych dzieciaków w jej klasie ale do odważnych świat należy, a od tego ma rodziców by ją wspierali.
Autor: Tomasz Kaczmarek (Fidel)  Dodano: 17-03-2009
Racjonalista - Wiecej dystansu ...   1 na 1
Nie warto się przejmować i dramatyzować sprawy używając słów typu "walka" czy "indoktrynacja". Religia to jakiś styl bycia, sposób myślenia etc ... nie jest zły sam w sobie i myślę, że nie ma sensu bać się religi. Oczywiście najprawdopodobniej jest to wszystko zmyślone  - ale skoro Pani mówi o uczeniu córki fizyki - to tam też są modele (uproszczenia) wymyślone przez człowieka. Jedyną różnicą jest to, że opierają się na logice i fizycy wiedzą, że to uproszczenia a nie absolutna, niezmienna prawda. Jeśli córka będzie miała psychikę (np będzie bała się faktu, że nie może zrozumieć świata), której religia jest potrzebna to dlaczego nie? Jeden pije alkohol inny chodzi do kościoła - obydwie rzeczy są nielogiczne a jednak zaspokają jakieś potrzeby. Warto obawiać się fanatyzmu - idei, że inni są gorsi lub, że trzeba ich zmienić na siłę- ale to dotyczy obydwu stron. Jeśli wmówi Pani córce, że religia jest zła - to może pewnego dnia zwrócić się przeciwko wierzącym a tego pewnie Pani nie chce. Niech Pani nie zapomina, że istnienia bogów nie da się dowieść jednak nie da się też dowieść ich nie istnienia  - może więc najlepiej nie przejmować się tym w co kto wierzy czy nie wierzy?
Autor: Racjonalista Dodano: 16-03-2009
Versus
@ grizel greediguts: Wielkie dzięki za podanie autorów!!
Autor: Versus Dodano: 16-03-2009
szampans - Einstein i co dalej ?   1 na 1
Dzieki, Grizel  greediguts, za podanie tego tytulu. Z pewnoscia sie przyda rodzicom pragnacym dac dzieciom solidna baze (jesli ta ksiazeczka jest dobrze napisana). I co dalej ? Jestesmy zmuszeni poprzestac na jednej ksiazeczce ? A co o teorii ewolucji dla maluchow ? Kosciol zaczyna indoktrynowac od niemowlectwa. A my czesto pozostajemy bierni.
Kiedy po przeczytaniu memu synowi mitow greckich (jego matka jest Greczynka), przeczytalem mu Stary Testament dla maluchow (po polsku), zaskoczyl mnie stwierdzeniem: "TE MITY TEZ SA LADNE". I tak pozostalo :-)
Przez wiele lat staralem sie podsuwac mu lektury, ktore pozwolilyby na uksztaltowanie swiatopogladu. Nie bylo to latwe, choc w jezyku francuskim mozna ich troche znalezc.
Autor: szampans  Dodano: 16-03-2009
kortyzol - orety, następna...   1 na 1
Ekhm, ekhm. Już fafnasty raz czytam albo słyszę, że rówieśnicy dziecko wykluczą, jak nie będzie uczestniczyło w szopkach, jasełkach, duperelkach, religijkach i innych takich. Bezdura :) To nie rówieśnicy wykluczają i izolują z tego powodu, to dorosłym się wydaje, że tak jest. Nie religia decyduje o stopniu "fajności" Twojego dzieciaka w grupie.
Autor: kortyzol  Dodano: 16-03-2009
kystiano - oj cos się w tobie budzi
tak trzymaj  i pisz dalej
Autor: kystiano Dodano: 16-03-2009
grizel greediguts - Versus - Wniosek: "Kącik Małego Racjonalisty   1 na 1
książeczka - komiks o einsteinie nazywa się : einstein dla początkujących" , autorzy: joseph schwartz i michael mcguinness, wydawnictwo alfa, warszawa 1988
Autor: grizel greediguts Dodano: 16-03-2009
Grażyna   1 na 3
Byłam wychowywana w rodzinie regularnie uczęszczającej na msze, wierzącej. I choć sama nie lubiłam, od wczesnego dzieciństwa, chodzić do kościoła (myślę, że wyczuwałam kłamstwo i obłudę), to jednak wzięłam ślub kościelny. Chciałam tego. Indokrynacja zrobiła swoje. I konformizm. Zupełnie nie wiedziałam co zrobić, gdy narodził się syn. Byłam niepewna i nie chciałam go skrzywdzić, zabierając mu oparcie społeczne, jakie jest wówczas, gdy wszyscy naokoło wyznają tę samą wiarę. Pozwoliłam mamie prowadzić go do kościoła. W międzyczasie skrystalizowała się moja postawa ateistyczna. Na szczęście mój syn nie poddał się indokrynacji, ku mojej radości. Ale brak wspólnoty, na tej płaszczyźnie z moją mamą, boli, bo bardzo się kochamy.
Autor: Grażyna Dodano: 16-03-2009
Versus - Pomoce dla dzieci   1 na 1
Mówiąc o "Kąciku Małego Racjonalisty" mam na myśli dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Dzieci w wieku, w którym zadaje się mnóstwo pytań, z nieśmiertelnym "Dlaczego?". I dla tych właśnie dzieci brakuje odpowiednich książeczek, bajek, filmów.

Natomiast wykłady Dawkinsa są, jak to Mandru już wspomniał, przeznaczone dla młodzieży, a tacy ludzie już potrafią sami czytać, rozumować i wyciągać wnioski.
Autor: Versus Dodano: 16-03-2009
DyktaFon - To jest rewelacyjne
Bóg stworzył mnie ateistą, kim ty jesteś, żeby podważać jego wyroki?

To od dziś będzie moje zawołanie w dyskusjach z wiernymi :) Dziękuję rkcb :)
Autor: DyktaFon  Dodano: 16-03-2009
Budyy - Ochrzciłem
Ochciłem dzieci i niezbyt dobrze się z tym czuje. Do komunii daleko ale raczej będę przeciwny.
Autor: Budyy Dodano: 16-03-2009
Mandru - pomoce naukowe   1 na 1
Polecam cykl wykładów Dawkinsa "Dorastając we wrzechświecie" przeznaczony dla młodzieży. Można go  ściągnąć z polskimi napisami.
Autor: Mandru Dodano: 16-03-2009
szampans - Mamy sporo do zrobienia   1 na 1
Jestem rozwiedziony. Moj syn wychowal sie w Belgii. Jego matka, bez porozumienia sie ze mna, poslala syna do szkoly katolickiej. Bylem zmuszony pogodzic sie z jej decyzja.   
W Belgii spoleczenstwo jest bardzo zlaicyzowane i nie ma mowy o zaniechaniu np. nauczania teorii Darwina. Nawet na lekcjach religii katecheci sa bardzo ostrozni i chyba zaden krytykowac osiagniec nauki sie nie osmiela.
Odpowiadalem synowi uczciwie na wszystkie zadawane mi pytania. Ale nigdy mu niczego nie narzucalem: to on sam, krok po kroku, odkrywal idiotyzmy zarowno katolicyzmu, jak i innych wyznan.
Moj syn, jak jego koledzy i kolezanki, bardzo szybko przestal sie przejmowac lekcjami religii. Teraz, majac 30 lat, chyba wszyscy oni sa niewierzacy.
W Polsce jest znacznie trudniej: watpiaca mlodziez spotyka sie z ostracyzmem. Ale dzieci nie sa glupsze od nas i umieja wyciagac wnioski. Nalezy jednak z nimi dyskutowac, nauczyc je krytycyzmu i nieulegania nigdy "autorytetom".
Inna sprawa, to pomoce naukowe: lektury, CD, filmy dla dzieci. Chociazby ksiazek, ktore pozwolilyby na ksztalcenie w duchu ateistycznym, NIE MA na polskim rynku.
Mamy tu ogromne zaleglosci !!!
 
 
Autor: szampans  Dodano: 16-03-2009
SweetSensi83   1 na 1
Różo pamiętaj,że najważniejsze na całym świecie jest dobro Twojego dziecka oraz spokój Twojego sumienia, nie zaś opinia i samopoczucie teściów,księdza,sąsiadów ani internautów :-)

Życzę dużo odwagi przy podejmowaniu istotnych decyzji oraz dużo wytrwałości niezbędnej,by żyć w zgodzie z własnym światopoglądem.
Autor: SweetSensi83 Dodano: 15-03-2009
pawel-a1   1 na 1
Cóz za "wspaniałe" i genialne w swej prostocie podejście Plebana, rzeczącego, iż ateista-rodzic winien uczęszać do kościoła z dzieckiem, gdyż deklaruje tu i teraz ( nie wnikając dlaczego ), iż wychowa dziecko w "jedynym słusznym z możliwych" obrząku, który nawiasem mówiąc - nic wspólnego z wiarą nie ma. Metody podobne stosowane były w chińskich obozach jenieckich ( jeńcy pisali listy gloryfikujące komunistyczny system, aby móc uzyskać coś tam...,co następnie komuniści wykorzystywali jako tzw. "haki" ). Zastanawiać by się można czy nie jest to aby ten sam mechanizm ?
Życzę Autorce powodzenia! Ja już to mam za sobą
Autor: pawel-a1  Dodano: 15-03-2009
rkcb - Nie poddawaj się cd   1 na 1
Drugi problem to wytłumaczenie dziecku dlaczego mówisz mu co innego niż wszyscy wokoło. Najlepszą stratega jest jasne ostawienie sprawy. Tak ja i twój ojciec (babcia, dziadek, ciotka) różnimy się w poglądach na wiarę i religie, ale to nie przeszkadza być nam rodziną, a przynamniej ja nie mam nic przeciwko temu ,żebyśmy byli. Trzeba uczyć dziecko tolerancji dla innych poglądów. Przy tym mówisz dziecku - nie musisz w tej chwili wybierać kto ma rację, jak dorośniesz to sama wybierzesz. Jesteś na początku długiej i trudnej drogi, musisz wykazać się zdecydowaniem i konsekwencją.
Powodzenia
Autor: rkcb  Dodano: 15-03-2009
rkcb - Nie poddawaj się   2 na 2
Masz przed sobą dwie walki.
Pierwsza to przekonane rodziny, żeby zaakceptowała twój światopogląd. Jeden sposób to dyskutować za każdym razem, kiedy temat się pojawi - aż będą mieli dosyć bo uznają, że cię nie przekonają, no chyba, że Ty ich przekonasz - czego ci życzę.
Drugi sposób to konsekwentne powtarzanie: Bóg stworzył mnie ateistką, kim ty jesteś, żeby podważać jego wyroki?
Druga walka - ważniejsza - to światopogląd Twojego dziecka. Zetniesz się z dwoma głównymi problemami. Pierwszy to atrakcyjność (dla dziecka) przykazu religijnego. Jezusek, aniołki i jednocześnie przerażająca wizja piekła. I pozorna spójność przekazu opartego na fałszywym założeniu. Musisz być przygotowana na dyskusję z dzieckiem na te tematy.
cdn.
<meta><meta><meta><meta><link><link><link><xml> </xml>
Autor: rkcb  Dodano: 15-03-2009
Grzegorz Barański   1 na 1
Zgadzam się z autorką w 100% !!! Pochwalam i podziwiam jej zachowanie.Córka, dorastając na pewno zada sobie kilka poważnych pytań i poszuka na nie odpowiedzi własnym rozumem i inteligencją.W to nie wątpie.Każdy z nas w coś wierzy, ma nadzieję itd..Wiara w Boga czy naukę - nie o to chodzi.Chodzi o to by być dobrym człowiekiem. A z tego co przeczytałem wszystkim opisanym tu tzw. wierzącym, chodzi głównie o pozory, o rytuał, o bycie w "naszej" religii. "Teologia stała się złem, gdyż nie tyle jest poszukiwaniem prawdy, ile podtrzymywaniem systemu przekonań. " Anthony de Mello - jezuita
Autor: Grzegorz Barański Dodano: 15-03-2009
Fragless (bez logowania) - powodzenia   2 na 2
Takie artykuły uświadamiają mi jakiego fuksa miałem wychowując się w ateistycznej od już wielu pokoleń rodzinie. Zero problemów, prawie sci-fi.

Pamiętaj Różo, jak już ktoś tu napisał, że choćby i twoja córka uczęszczała na tą żałosną, szkolną religię to i tak wystarczy jedno źródło zwątpienia w te bzdety, i w dodatku tak ważne jak matka, by młoda nie utonęła w tym bagnie. Powodzenia!
Autor: Fragless (bez logowania) Dodano: 15-03-2009
Versus - Wniosek: "Kącik Małego Racjonalisty"   5 na 5
Wniosek z listu pani Róży jest taki, że trzeba przygotować konkretne pomoce naukowe dla Rodziców, którzy chcą swoim dzieciom przekazywać prawdziwą wiedzę. Potrzebujemy np. listy książeczek dla dzieci z przystępnie wyłożonymi teoriami ewolucji, Wielkiego Wybuchu itp. Może taki "Kącik Małego Racjonalisty" gdzieś na portalu jest, ale jakoś mało widoczny. Link powinien byc na stronie głównej, w czytelnym, rzucającym się w oczy miejscu. Np. kiedyś jeszcze w PRL wyszła ksiązeczka w formie komiksu o Teorii Względności Einsteina - rzecz w tak wspaniale prosty i klarowny sposób przedstawiona, że komiks ten przydał mi się jeszcze na studiach. Niestety, nie pamiętam autora, ale postaram się odnaleźć...

Dzięki takim pomocom, wskazówkom czy spisie książeczek pomożemy Rodzicom wyjaśniać dzieciom prawdziwą naukę, bez obawy o błędy merytoryczne. Taka akcja jest jak widać bardzo potrzebna, a z poprzedniego listu: "Konrada" o perypetiach gimnazjalnych, wynika, że "Kącik Gimnazjalisty" też by się przydał.
Autor: Versus Dodano: 15-03-2009
kobieta - mimo wszystko odwaga!   1 na 1
 Bedzie lepiej Rozo. To ludzie kreuja lepsza rzeczywistosc, i juz wlasnie zaczeli. Ty tez.
Zycze duzo dystansu i pozytywnego myslenia.
Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 15-03-2009
Miriam - :)   2 na 2
Trzymaj się Różo, życzę Ci wytrwałości i dużo, dużo uśmiechu. Śmiechem ich!!!
Pozdrawiam
Miriam
Autor: Miriam Dodano: 15-03-2009
Przytulski - Nie jest Pani tchórzem?   6 na 6
Bardzo mi przykro, ale chyba trochę Pani jest. Takie osoby jak Pani przyczyniają się do petryfikacji katolickiej dominacji w życiu publicznym. Rozumiem, ze katolicy posyłaja swoje dziecko na religię i są posłuszni nakazom proboszcza jak samego Boga Ojca, ale jeśli osoba niewierząca ulega moralnemu terrorowi otoczenia, to nie ma potem co narzekać na klerykalizację państwa i społeczeństa. Współczuję, bo jeszcze nie raz będzie Pani musiała stawić czoła presji większości, a jeśli już na początku się Pani poddaje... Nota bebne, posyłając córkę na religię tylko dlatego, żeby potem nie było szykanowane przez równieśników, wyrządza Pani jej krzywdę, bo uczy jej Pani konformizmu. Kiedys dziecko może zapyta Pania dlaczego postępowała Pani w niezgodzie ze swoim sumieniem (ateiści tez je mają), ja swoją mamę spytałem. Nikt nie powinie bać się tzw. "najbliższych", bo jeśli nie szanują Twojej odmienności, po prostu nie są najblizsi. Proszę wybaczyć, jeśli jestem nazbyt surowy, ale posiadanie osobowości wymaga odwagi.
Autor: Przytulski  Dodano: 15-03-2009
gregg   10 na 10
Miałem bardzo podobną sytuację. Bez porównania łatwiejszą (mieszkam w dużym mieście, mam solidne wykształcenie biologiczne), ale też nie poszło gładko. O chrzest i komunię syna batalii nie toczyłem, świadomość strat emocjonalnych, a nawet realnego uszczerbku zdrowia moich rodziców, przesądziła sprawę. Jedyne na co było mnie stać, to ostentacyjne nie uczestniczenie w przygotowaniach. Potem coś we mnie pękło. Moje dziecko ma dużą ciekawość świata, często wybiera któryś z kanałów Discovery lub National Geographic, omijając Cartoon Network. Zadawał sporo pytań o naturę Wszechświata, pochodzenie życia na Ziemi. Powiedziałem dziecku szczerą prawdę, że tata w Boga absolutnie nie wierzy, udzielałem odpowiedzi zgodnie z obecnym stanem wiedzy naukowej. Rodzinie powiedziałem, że będę wychowywać swojego syna zgodnie ze swoim światopoglądem i wiedzą, ponieważ mam takie same prawa w tym zakresie. Kiedy syn zapytał przed 4 klasą podstawówki, czy musi chodzić na religię i z mamą do kościoła, wymusiłem na żonie pozostawienie tej decyzji dziecku. Religijny kontratak dziadków nie przyniósł rezultatów i w efekcie mój syn, jako jedyny w klasie, na religię nie uczęszcza. Spowodowałem, że syn stał się podmiotem, a nie przedmiotem wychowania religijnego. Wytrwałości i powodzenia!
Autor: gregg Dodano: 15-03-2009
Crystiano - Crystiano   3 na 3
Bardzo słusznie, że uczy Pani córkę o ewolucji, powstaniu i historii świata pod względem naukowym. Jest to dobre tym bardziej, że małe dziecko łatwo zainteresowac tematem, szczególnie jak powie się to w sposób łatwy, pokaże zdjęcia, zrobi to "na wesoło". Obawiam się jednak że wraz z pójściem do przedszkola/szkoły może to pójśc na marne, wiadomo że nauczyciele ( w tym również, niestety, katecheci) są dla dzieci sporym autorytetem. Z drugiej strony zrozumiałe jest, że w takiej sytuacji ciężko całkowicie oddzielic dziecko od religii.
 
Miejmy nadzieję, że Pani córka będzie nadal chętniej słuchała Pani niż "czarnego":)
Autor: Crystiano  Dodano: 15-03-2009
glsh   4 na 4
Duże miasto, małe miasto; tak naprawdę nie ma znaczącej różnicy w naciskach rodziny na wychowanie dziecka. Trzeba jednak pamiętać, że dziecku często wystarczy pojedyńczy przykład osoby o innym spojrzeniu, aby nie brać na serio informacji przekazywanych na lekcjach prowadzonych przez księdza czy katechetkę
Autor: glsh  Dodano: 15-03-2009
Adam Wojtkiewicz - Powodzenia   2 na 2
i dziękuję za literacko ładny list. Emocje bardzo ładnie oddane, wzruszyłem się.
Autor: Adam Wojtkiewicz  Dodano: 15-03-2009
Earthalgeroth - Walka   6 na 8
Cóż. Nikt nie mówił, że będzie łatwo... Mam dokładnie takąsamą sytuację jak Pani, ale mam zamiar walczyć ;] Nie wyślę dzieci na religię i będę robił wszystko co w mojej mocy, żeby mojej rodzinie nie udało się ich indoktrynować. Nie ma mowy żebym chodził z nimi do kościoła itd.
Jeśli odpuścimy choćby na chwilę to wróg posunie się o krok do przodu. Front trzeba przesuwać w ich stronę ;]
Życzę dużo sił i cierpliwości
Pozdrawiam!!!
Autor: Earthalgeroth Dodano: 15-03-2009
Moritz - Tak trzymac   2 na 2
Jest nas wiecej niz sie niektorym wydaje, zycze wytrwalowsci na wybranej drodze
Autor: Moritz Dodano: 15-03-2009
Peter - Będzie dobrze :)   8 na 8
Proszę się nie poddawać. Pani odwaga i determinacja przyniosą owoce: Wychowa Pani córkę na człowieka mądrego, dobrego i ciekawego Świata. Podobne problemy jak Pani mają w naszym kraju rzesze rodziców. Przyjdzie jednak taki dzień, że po klerykalizmie w polskiej edukacji nie pozostanie ani śladu, a wtedy wszyscy odetchniemy z ulgą. Do tego potrzeba jednak wytężonej, codziennej pracy i walki każdego z nas. :)
Autor: Peter  Dodano: 15-03-2009

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365