Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.182.194 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Istnienie staje się, nieporównywalnie bardziej interesujące, gdy poszerza się nasz horyzont doznań, uczuć i przemyśleń. I gdy praktycyzm życiowy nie ogranicza widzenia świata do perspektywy tego co własne, jednostkowe. Nie wstydźmy się marzeń. Ich najgłębszym sensem jest bowiem pobudzenie nas do działania. Człowiek czynu stara się kształtować swoje życie na miarę własnych tęsknot i pragnień skrystaliz..

Dodaj swój komentarz…
Versus   2 na 8
Dziękuję za ten piękny tekst.
Autor: Versus Dodano: 05-07-2009
Reklama
Daniel Krzewiński - Gratuluję   4 na 8
Gratuluję pomysłu. Niewątpliwie doświadczenie medyczne nie daje możliwości podważenia Twojej opinii, choć pewnie znaajdą się i tacy. Sam mam problem z nazwaniem takich ludzi. Co do jednego jestem pewien, trzebasię oprzeć na logice inaczej wszyscy zwarjujemy. Pozdrawiam serdecznie.
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 05-07-2009
catseye - catseye   1 na 7
Dziekuje ! Stawiam tekst na równi z Czasem Nieutraconym Lema. Tylko dlaczego Abadonna, a nie na przykład Metta ;)
Autor: catseye  Dodano: 05-07-2009
Paprocki - Świetny tekst   2 na 8
Wspaniały tekst! Wzruszający i zarazem dający wiele do myślenia.
Autor: Paprocki Dodano: 05-07-2009
Anna Cykman - Dziękuję   2 na 6
Bardzo dziękuję za ten artykuł, a zwłaszcza za puentę. :) Czy można ją cytować?
Autor: Anna Cykman  Dodano: 05-07-2009
jezus_mahomet - Gratlacje   1 na 5
Genialny tekst. Po prostu genialny...
Autor: jezus_mahomet  Dodano: 05-07-2009
rudyment - Niewiedza   1 na 7
Nie wiem, Abadonno, czy zazdrościc ci łatwości wypowiadania myśli, czy współczuć z tego pwoodu - bo cóż? Na puszczy to wołanie...
Autor: rudyment  Dodano: 05-07-2009
kobieta - poglady wspolczesnego czlowieka   3 na 7
Satysfakcjonujacy, piekny i madry tekst, napisany z gleboka pasja i ogromnym doswiadczeniem.
Dziekuje i pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 05-07-2009
Sławek   2 na 6
szacunek
Autor: Sławek Dodano: 06-07-2009
PiotrB - Hmm  -1 na 15
1.Bardzo poruszający opis doświadczeń ratownika medycznego, ale jeśli potraktować to jako argument w sporze o doniosłość filozofii Berkeleya, to jest to, według mnie, mało merytoryczne, a nawet ocierające się o emocjonalny szantaż.

2. Solipsyzm można interpretować albo metafizycznie – istnieje tylko podmiot poznający (i to z tym wydaje się, że artykuł polemizuje, chociaż Berkeleya nie można o to posądzać) albo epistemologicznie – podmiot ma dostęp i może POZNAĆ jedynie SWOJE WŁASNE przeżycia świadome. I wydaje się, że to właśnie o tym pisał Berkeley. A czy Autor ma dostęp do przeżyć świadomych swoich studentów?

3. Autor próbuje obronić istnienie materii powołując się na empiryczne, zmysłowe wyniki eksperymentów. Berkeley temu nie zaprzeczy. On powie, że docierają do badacza pewne zmysłowe postrzeżenia, natomiast o istnieniu substancji wciąż nie wiemy nic. To metafizyka.

4. Miałem wrażenie, że Autor przeskoczył nagle od obrazu na siatkówce do świadomego ich odbioru. To medycyna już wie, czym jest świadomość?

5. "Kotlet i idea kotleta" miały służyć jako żartobliwy przykład wprowadzający w spór o powszechniki, pojęcia ogólne. A Autor wyskakuje z głodującymi dziećmi w Afryce, rozpaczliwymi prośbami o transfuzję krwi i strachem przed śmiercią - ojacie.
Autor: PiotrB  Dodano: 06-07-2009
rudyment - + i -   6 na 6
Można się bawić filozoficznymi wydumkami obok życia i wiedzy, jak krzyżówkami lub grami komputerowymi. Niestety robi sie to zamiast.
Autor: rudyment Dodano: 06-07-2009
Elżbieta Binswanger-Stefańska - podziw   1 na 9
rozkoszuję się taką wyobraźnią, takim wielowarstwowym, wielowymiarowym myśleniem, takim widzeniem świata (co właściwie uciska na mózg, że mózg tak postrzega świat i dlaczego tak rzadko się zdarza? ;))
Autor: Elżbieta Binswanger-Stefańska  Dodano: 06-07-2009
pięknie - Tarcza do minusów.  -5 na 13
Tekst doskonale pokazuje, że filozofią powonny zajmować się jednak osoby z wykształceniem filozoficznym.
I tyle.
Jedyny sensowny komentarz (czyli wiecie - taki merytoryczny, krytyczny, a nie z kółka wzajemnej adoracji) został ostrzelany minusami.

Pozdrawiam i chyba już tu nie wracam. Coś się złego zrobiło z tym portalem, choć może to ja się zmieniłem, a portal był zawsze zły (a co tam, skoro Autor artykułu może szafować pojęciem "zła", to ja też).

W szczególności pozdrawiam Piotra (z dziś) i inne osoby z komentujących tekst o Berkeley'u, które starały się pokazać, że filozofia jest jednak dyscypliną ciut bardziej subtelną, niż się niektórym wydaje.
Autor: pięknie Dodano: 06-07-2009
Marcin Kalinowski - Solipsyzm  -1 na 7
Dziękuję, to było naprawde poruszający tekst.

Chcialbym natomiast, aby obecni tu krytycy, zamiast sami rzucac pustymi zdaniami "to sobie przeczytaj u zrodla to bedziesz wiedzial" (czym sami kompromituja sie jako ludzie powolujacy sie na sile umyslu), napisali konstruktywna krytyke, w ktorej bez emocjonalnego nacechowania zaatakowaliby IDEE a nie czlowieka.

Bo jeśli komentarz Pana Pięknie nie jest wrecz podrecznikowym przykladem ad hominem, to ciezko mi wymyslic lepszy. I stad te minusy, rowniez ode mnie.

A jesli nie, to mysle ze decyzja o opuszczeniu portalu bedzie z pozytkiem dla wszystkich, ktorzy tu zostana.
Autor: Marcin Kalinowski  Dodano: 06-07-2009
Budy30 - Marek Matczuk   8 na 8
Artykuł znakomity pokazujący w sposób bardzo obrazowy co naprawdę w świecie się liczy. Nasze wyobrażenie kotleta, nasze wyobrażenie idealnego świata czy nawet Boga jest zupełnie bez znaczenia w obliczu tego co się dzieje wokół nas a co związane jest z tą jakby "wątpliwą materią". Bez prawdziwego kotleta z krwi i kości zrobionego z materii nie mamy nawet co marzyć aby dumać o ideach kotleta. Czasami wydaje mi się, że filozofowie dziś już są niepotrzebni, zamiast generować idee, które popchną świat do przodu to bezproduktywnie zastanawiają się nad dawnymi ideami ludzi o których nie wiemy nawet czy byli zdrowi psychicznie. Na przestrzeni tysięcy lat filozofia wytworzyła tyle wirtualnych wydumanych bytów, że dziś w tym gąszczu psychopatycznych idei już nic wartościowego nie można znaleźć. Matrix do kwadratu bez jakiegokolwiek empirycznego potwierdzenia jakiejkolwiek bzdurnej idei. Ja dziękuję z dwojga złego wolę nieistniejącą materię od hipotetycznej bozi. Założę się że 99,9999% populacji wybierze tak samo.
Autor: Budy30 Dodano: 06-07-2009
Mariusz Agnosiewicz - Moje 3 grosze   9 na 9
Ten piękny tekst nie jest szantażem emocjonalnym, jak go odebrał nasz filozof (choć faktycznie po nim wstyd bronić solipsyzmu:), ale jest doskonałym zobrazowaniem tego, jak doktryny filozoficzne potrafią być daleko od życia, od rzeczywistości, jak bardzo potrafią tkwić w jakimś urojonym świecie pseudointelektualnym. Choroba psychiczna też potrafi być subtelna. Nie dziwi mnie, że ktoś tam coś napisał - bo jak trafnie zauważył już 2 tysiące lat temu Cicero: "Nie można powiedzieć nic tak niedorzecznego, czego by jakiś filozof nie powiedział!" Zdumiewające jest tylko, że dziś każda najbardziej nawet niedorzeczna doktryna, każdy ślepy zaułek ludzkiej myśli, znajduje grono ludzi tym się onanizujących. Jest to jakaś forma zastępczego życia, jak oglądanie seriali brazylijskich, o tyle gorsze, że nie w domowym zaciszu. Ważne są też konsekwencje wiedzy. Konsekwencje tej, której broni Autor, to ratowanie życia ludzkiego czy ogólnie udoskonalanie naszego życia przez naukowe rozgryzanie przyrody nas otaczającej. Jaka może być konsekwencja doktryny solipsystycznej? Należy palnąć sobie w łeb, bo życie to nierozwiływalny matrix.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 06-07-2009
PiotrB - Hmm  -2 na 8
1. Berkeley nie głosił solipsyzmu, a oskarżenia go o chorobę umysłową są niesprawiedliwe, gdyż nawet na gruncie dzisiejszej wiedzy nie można zaproponować ostatecznej alternatywy na propozycję tego filozofa. Można tylko powiedzieć, że pytanie o istnienia świata jest bezsensowne.

2. Jak rozumowo udowodnić istnienie świata? Ktoś powie, że to oczywistość, nad czym się zastanawiać. Albo opowie o konających dzieciach i podziała na emocje. Może i słusznie. Ale nie wmawiajmy, że przyświeca nam aryst. rozumienie prawdy jako zgodność intelektu z rzeczywistością, bo my nic nie udowadniamy! Autor kieruje się pragmatyczną koncepcją prawdy, rodem z filozofii Jamesa - prawdziwe jest to, co czyni nas skutecznymi.

3. B. dochodzi do słynnego wniosku, że istnieć to być postrzeganym. I gdyby zatrzymał się w tej chwili, można by go uznać za solipsystę. Ale on twierdzi, że "Bóg patrzy", więc świat istnienie dalej nawet wtedy gdy odwraca wzrok. To metafizyka! Na nic wam mierniki! Trzeba to również odczytać epistemologicznie - wiemy to, co jest dostępne naszym zmysłom.

4. Banał: filozofowie nie filozofują na OIOMIE. Gdy ktoś dostał zawału, nie myśli o sporze idealizm-realizm, i nie obchodzi go teoria strun i pulsary. Nie szantażujcie ludzi, że prawdziwe życie toczy się w karetce.
Autor: PiotrB  Dodano: 06-07-2009
Mariusz Agnosiewicz - odp.   6 na 8
Dziś nie można zaproponować "ostatecznej alternatywy", bo współczesna wiedza nie zajmuje się sprawami ostatecznymi, ale realnymi i empirycznymi. Nie chce zbawiać tylko poprawiać nasz świat wokół. Na przekór dawnym majakom.

Wracając do tekstu naszego nowego autora, to jest on doskonałym
połączeniem intelektu i emocji, jest pięknym przejawem publicystyki
pełnej pasji, która wydobywa to, co najpiękniejsze z racjonalistycznej
postawy. Trudno by mi było wskazać kiedy ostatnio tak piękny tekst
publikowałem. Zwróćcie jednak uwagę, że ten racjonalista z krwi i kości
nie prezentuje pogardy dla nauk humanistycznych i dla filozofii. On
jedynie odrzuca te jej części, które są może nie tyle wydumkami, jak
powiedział poprzednik, co tworami na pograniczu psychicznej
niedyspozycji. Ale dla samej filozofii w końcowej części tekstu widzi
zadziwiająco dużą rolę. I także dlatego ten tekst mnie tak urzekł, gdyż
jest sublimacją nowego renesansu - wiedza ścisła i przyrodnicza wielkie
tak, ale i dla humanistyki jest ważna rola, i to nie tylko rola
komentarzowa.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 06-07-2009
Tichy62  -1 na 9
Trudno polemizować z kimś, kto jak Abadonna "wmawia" w interlokutora tezy, których ten nigdy nie postawił, a następnie z zapałem zabiera się za ich zwalczanie! Ciekawe metody jak na racjonalistę. Autor oskarża "niektórych komentatorów" (artykuł Berkeley: idealizm w służbie teizmu) o: "komentarze osób gloryfikujących systemy filozoficzne stworzone przez myślicieli stojących ewidentnie na pograniczu choroby psychicznej" A następnie użala się na swoim smutnym losem: "gdyż fundamentalizm i agresja części komentatorów szybko robiły ze mnie ignoranta, wręcz nieuka, ateistycznego dewotę, czy bigotę i pewnie także rzucającego frazesami populistę"

Ze względu na brak miejsca pozwalam sobie skierować Czytelników do w/w artykułu z prośbą o przeczytanie komentarza który zamieściłem (Tichy62), a nastepnie odpowiedzi Abadonny. Na deser proponuję komentarz Cholewy. Wnioski co do "gloryfikacji" i "agresji" pozostawiam Czytelnikom. Na koniec, fragment Mistrza i Małgorzaty dobrze oddający mentalność i styl polemiczny Abadonny:
"... – Najlepiej byłoby posłać tego Kanta na trzy lata na Sołowki za te jego dowody! – nagle palnął nieoczekiwanie Iwan. – Ależ, Iwanie! – wyszeptał skonfundowany Berlioz ..."
Autor: Tichy62 Dodano: 06-07-2009
Bartek Górecki   1 na 5
Doskonały, poruszający tekst!
Pozdrawiam i życzę dużo wewnętrznej siły koniecznej w Pana trudnym zawodzie!
Autor: Bartek Górecki  Dodano: 06-07-2009
Arleta Bolda-Górna   1 na 3
Mało tu liter, dużo obrazów... ładnie Pan pisze.
Autor: Arleta Bolda-Górna  Dodano: 06-07-2009
Marcin Kalinowski - Pytania   4 na 4
Moj podstawowy zarzut wobec solipsyzmu i roznego rodzaju innych przedziwnych filozofii jest taki, ze poza jezykowymi hokus-pokus i materialami do nauki historii filozofii, nic nie wnosi.

Ja zostaje przy ludziach, dzieki ktorym mam prad, biezaca wode, komputer, internet, samochod, mozliwosc wyjechania na wakacje, zaszczepienia sie na gruzlice i leczenie roznego rodzaju chorob. Wy robcie co wam sie zywnie podoba, tylko nie obrzucajcie blotem ludzi ktorzy, otwarcie przyznajac sie do subiektywizmu, probuja nakreslic jak naprawde wyglada granica kontakt filozofii z rzeczywistoscia.

Gimnastykujmy umysl, ale nie idealizujmy oderwanych od rzeczywistosci wnioskow.
Autor: Marcin Kalinowski  Dodano: 06-07-2009
Mateusz Banasik   2 na 10
Ten tekst jest oczywiście udany literacko, chylę czoła przed Autorem za to, czym się zajmuje zawodowo (a robi to z wielką pasją, która udziela się czytelnikowi niniejszego tekstu). Ale...
Gdybyśmy byli na lekcji języka polskiego i napisali wypracowanie pod tytułem "Polemika z subiektywnym idealizmem" i oddali nauczycielce powyższy tekst, to dostalibyśmy 0 punktów w rubryczce "wyczerpanie tematu". A to dlatego, że to nie jest polemika z subiektywnym idealizmem tylko z wyobrażeniem Autora nt. subiektywnego idealizmu. Ergo, Autor nie zbliżył się ani o krok do meritum. Prawdopodobnie dlatego, że Autor, jako człowiek mający na co dzień do czynienia z tak wielką ilością nieszczęścia i tragedii ludzkich, które są czymś przecież bardzo konkretnym, wręcz namacalnym, nie może uwierzyć, że można tworzyć tak 'wydumane' koncepcje jak solipsyzm Berkeleya, tak daleko, zdawałoby się, oderwane od 'prawdziwego' życia. A jednak można, i nie zmieni tego fakt, że Autorowi się to nie mieści w głowie.
Traktowanie Berkeleya i Gorgiasza i innych solipsystów jak wariatów świadczy o tym, że (wbrew pozorom) Autor nie rozumie, na czym solipsyzm polega; tzn. rzetelnie zdaje sprawę z poglądów Berkeleya na doświadczenie zmysłowe, ale wyciąga wnioski, których...
Autor: Mateusz Banasik  Dodano: 06-07-2009
Mariusz Agnosiewicz - odp.   5 na 7
Mateuszu, trudno jest mi się zgodzić, że tekst nie zbliżył się do meritum polemiki. Taką opinię można przyjąć tylko przy założeniu konieczności wchodzenia w "filozoficzne buty" dla dyskutowania pewnych filozoficznych pomysłów. Autor tymczasem podszedł do problemu z innej strony dokonując destrukcji solipsyzmu, takie swoiste "filozofowanie młotem", jak u Nietzschego. Ale swoiste, bo z nieco innej pespektywy.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 06-07-2009
Mateusz Banasik - cz.2  -2 na 10
... z Berkeleya wyciągnąć się nie da. Świat solipsysty, idealisty, materialisty i wszelkiego innego -isty wygląda

dokłanie w ten sam sposób i choćby solipsysta sto razy walnął się młotkiem w głowę, to w żaden sposób to

doświadczenie solipsyzmu nie sfalsyfikuje - ponieważ solipsyzm jest odpowiedzią na metafizyczne pytanie: "Co jest

przyczyną wrażeń zmysłowych?". Solipsysta powie, że jego własny umysł, materialista powie, że istniejąca

obiektywnie materia - i obie odpowiedzi są siebie warte, tzn. gów... warte, bo falsyfikacja czy potwierdzenie

któregokolwiek z tych poglądów musiałoby nastąpić poza doświadczeniem(poza wrażeniami zmysłowymi), a to jest

LOGICZNIE niemożliwe.

Z tych też powodów należy odrzucić metafizykę jako "dziedzinę" "wiedzy" o niczym, ale nie da się tego zrobić za

pomocą nauki, jak robi to Dawkins, czy osobistego doświadczenia i "zdrowego rozsądku" jak robi to Autor powyższego

tekstu.

Pozdrowienia dla Autora, Redakcji i czytelników tego komentarza :)
Autor: Mateusz Banasik Dodano: 06-07-2009
Mateusz Banasik   2 na 6
Mój koment jest podzielony na dwie części, bo jest limit znaków w jednym komentarzu. Nie wiem czemu cz.2 mi tak brzydko sformatowało - mam nadzieję, że tekst jest wciąż czytelny.

Mariusz: problem polega na tym, że aby wejść w polemikę z jakąś filozofią (a szczególnie filozofią tak dużego kalibru jak filozofia biskupa Berkeleya) to trzeba wejść w "filozoficzne buty" bo inaczej się nie da. To tak, jakbyś próbował zamieść podłogę w swoim domu w ogóle do niego nie wchodząc.
Natomiast Nietzsche (zresztą jeden z moich ulubionych) filozofował młotem, ale ROZUMIAŁ w co jego młot uderza :)
Autor: Mateusz Banasik  Dodano: 06-07-2009
Daniel Krzewiński - Panowie   3 na 7
Panowie którzy bronią poglądów Berkeleya to, jak słusznie zauważył Mariusz Agnosiewicz, osoby onanizujące swój intelekt. Panowie wasze wypowiedzi to największa pogarda dla rozumu ludzkiego. Pisałem już w przypadku tekstu o Berkeleyu, że doświadczenie i wytwarzanie jest dostatecznym argumentem przeciwko idealizmowi. To co wytwarzamy to nie wrażenia. Nie potrafię sobie wyobrazić wytwarzania wrażeń z wrażeń, a z tych wrażeń kolejnych wrażeń i tak wkoło. A może nowotwory, śmierć, cierpienie, głód, wszechświat, historia itd. to tylko wrażenia ?
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 06-07-2009
PiotrB - Panowie  -2 na 10
Panowie którzy krytykują poglądy Berkeleya to osoby onanizujące swój intelekt. Panowie wasze wypowiedzi to największa pogarda dla rozumu ludzkiego. Pisałem już w przypadku tekstu o Berkeleyu, że doświadczenie i wytwarzanie nie jest dostatecznym argumentem za materializmem. To co wytwarzamy to nie materia. Nie potrafię sobie wyobrazić wytwarzania materialnych wrażeń, a z tych wrażeń kolejnej materii. A może miłość, przyjaźń, świadomość, matematyka itd. to tylko materia ?
Autor: PiotrB  Dodano: 06-07-2009
Daniel Krzewiński - Świadomość   2 na 4
Proponuję troszeczkę poczytać zanim się ktoś wypowie na temat świadomości. Świadomość powstała na pewnym etapie rozwoju materii organicznej. Jest wynikiem doskonale rozwiniętej formy materii. Świadomość najprawdopodobniej koncentruje się w mózgu w skutek działalności milionów neuronów, nerwów itd. Co do matematyki, to odnosi się ona do prawdziwie istniejącej rzeczywistości postrzeganej zmysłowo i co ważne jest to nauka weryfikowalna, w przeciwieństwie do idealizmu subiektywnego.
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 06-07-2009
kobieta - komunia z Innym   2 na 2
W panstwach europejskich raczej dominuje filozofia praktyczna. Autor tekstu miesci sie 100% w ramie tego kierunku jako filozof wielkiego formatu. Z latwoscia mozna wysublimowac z tekstu wszystkie wartosci, ktorymi kieruje sie w zyciu: jest gotow poswiecic sie dla kazdego czlowieka, reaguje na wszystkie przejawy niesprawiedliwosci dziejace sie na jego oczach, wierzy w czlowieka, chcialby zeby czyniono dobrze i sam sluzy przykladem, wierzy w lepsza przyszlosc ludzkosci przy pomocy progresywnego rozwoju zwiazanego z nauka czy systemem politycznym, jest przede wszystkim realista. Jednym slowem odwrocil sie od siebie, od wlasnych ograniczen do innego czlowieka, czego nie mozna powiedziec o ludziach Kk w Polsce. Wypowiedzi religiantow zdradzaja niedojrzaly stosunek i zadnej wyrozumialosci do czlowieka, zwlaszcza prostego, o innych pogladach na swiat lub narodowosc. Wydaje sie jakby jeszcze nie wyrosli z bajek o bogach, nie dojrzeli do tego co ludzkie. W rzeczywistosci Autor jest blizej nauk Jezusa niz caly (prawie) polski Kk. Uwazam tez, ze w karetce pogotowia toczy sie najprawdziwsze zycie, przy ktorego strumieniu On aktywnie czuwa, w razie potrzeby likwiduje zator. Dzieli sie takze wiedza, uczy, wierzy ludziom, kieruje sie uczuciem.  
Autor: kobieta  Dodano: 06-07-2009
PiotrB - Hmm  -3 na 11
Tu bardzo szybko człowiek się uczy, jaka jest różnica pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym co nierealne. Pomiędzy kotletem, a ideą kotleta. Pomiędzy tym co dobre, a tym co złe... Tu filozofowie obnażają swoją hipokryzję, Świadkowie Jehowy proszą o transfuzję, a gorliwie wierzący dramatycznie bronią się przed spotkaniem ze swoim stwórcą

1. Tu bardzo jasno widać wyższość Autora nad bezradnymi, broczącymi krwią maluczkimi. Autor po prostu widział, jak ci wszyscy bujający w obłokach filozofowie, gdy ich dopadnie ból, "obnażają swoją hipokryzję" i przestają nagle filozofować, tylko walczą o życie. No proszę, humanizm i wyczucie chwili jak się patrzy.

2. Autor widział i wie co i jak myśli katolik czy Jehowy, a nawet sam B., bo mimo ciągłych uwag, że nie skumał czym jest (o ile jest) b-yowski<layer></layer>, on trwa przy swoim. Bo? Bo jako przeciwnik wszelkiego solipsyzmu (metafiz, episteme, urojonego), zna on stany psychiczne innych, i nawet potrafi czytać im w myślach! To załatwia sprawę dyskusji, skoro racjonalizm Autora doskonale wie czym jest nie tylko świadomość, ale wyposaża w telepatię.

3. Ciekawe kto jeszcze ma dostęp do cudzej świadomości, ergo odrzuca solipsyzm epistemologiczny?
Autor: PiotrB  Dodano: 06-07-2009
AnnaS - Hmm cz1   4 na 6
Moje gratulacje PiotrzeB! Wraz z poprzednim komentarzem sięgnąłeś dna… Prawie wszystkie Twoje wypowiedzi były atakiem personalnym na Autora, jednak teraz już nawet nie atakujesz, nie polemizujesz, tylko po prostu przedrzeźniasz jak dzieciak. A to co piszesz, to nawet nie ironia – to początek histerii!
Ja w tej chwili także atakuję Ciebie personalnie – miło Ci? Mi jest bardzo z tego powodu przykro, ale depczesz Autora bez żadnego sensownego powodu… Więc może powróćmy do merytoryki…
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
PiotrB - Hmm   1 na 9
Wskaż moje "prawie wszystkie ataki personalne" i jakąś odpowiedź na moje polemiki.

Autor tekstu strzela z ciężkich dział "konające niemowlaki i ich małe rączki i nóżki" - chwyta za serce, co? Polemika pełna pasji, co? Tylko w co Autor strzela? W dziwny filozoficzny pogląd zwany solipsyzmem metafizycznym, który głosi, że istnieje tylko jeden gostek, a cały świat jest wytworem umysłu owego gostka. Czemu według mnie ten strzał, to kula w płot? Bo Autor:

1. Wmawia, że Berkeley głosił solipsyzm metafizyczny, a to nie jest prawda.

2. Próbuje pokazać hipokryzję filozofów wskazując na ich konanie w karetce pogotowia.
Co za demaskator!

3. Nie kuma filozofii, a żeby ufundować swoją ignorancję, pokazuje scenki z reanimacji, gdzie te wszystkie mądrale nagle przestają filozofować, tylko chcą, by ich ratować. Co za spostrzegawczość! Co za wnioski! Chwała demaskatorowi!

Wielu świadomie czy nie, wyznaje pogląd solipsyzmu epistemologicznego - pogląd zgodnie z którym człowiek ma bezpośredni  dostęp tylko do swoich własnych przeżyć świadomych. Dość proste. Autor natomiast wrzucając każdy solipsyzm do jednego worka, i wnioskując z jego wszechwiedzy odnośnie fenomenu świadomości, każe przypuszczać, iż jest on telepatą. I do tego pełnym "racjonalistycznej pasji"!
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Hmm cz2/7   2 na 6
A oto dlaczego się mylisz:
Wszystkie podnoszone przez Ciebie kwestie mają swoje wyjaśnienia w tekście „Subiektywnej polemiki […]”, wystarczy uważne czytanie, umiejętność kojarzenia faktów i łączenia wątków opowieści i odrobina wiedzy.
Przede wszystkim ten tekst jest dziełem literackim! To jest wykład, opowieść! Autor sam to mówi na początku, w rozdziale II. Potem często zwraca się do gremium słuchaczy bezpośrednio (zupełnie jak na auli wykładowej) [VI] , a pod  koniec wręcz do pojedynczego odbiorcy [XXVIII] – zupełnie jakby wybrał z sali jedna osobę i do niej właśnie mówił…
Autor mówi także, że jest to jego subiektywna opinia! że nie ma monopolu naprawdę [IV]!
Gdzie jest ta wyższość Autora nad maluczkimi?
Na początku Abadonna przewrotnie zapowiada także strukturę swojego wykładu [II] – będzie to wielowątkowa, wielopłaszczyznowa opowieść, pozornie chaotyczna, lecz jak się okazuje pod koniec spójna i logiczna. I rzeczywiście dygresje są liczne, główny nurt przeplatają liczne klamry i odniesienia do poprzednich wątków – każda poboczna przypowieść ma uzasadnienie i czemuś służy, a cały tekst spina także potężna klamra.
Wstęp jest dopiero w IV rozdziale, a wszystko to w tak krótkiej formie… To jest dopiero literatura!!!
cdn...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
Daniel Krzewiński - Panie Piotrze   4 na 8
1. Po pierwsze Berkeley chociaż bardzo bał się że zostanie pozosądzony o solipsyzm i starał się to ukryć, to jednak nim był. Trudno ukryć, że wdług niego nic nie istnieje, tylko wrażenia i Bóg.
2. Największa hipokryzja to hipokryzja ludzi wierzących (Jak trowga to do Boga)
3. U Abaddony widać, aż nadto ogormną wiedzę filozoficzną. Przypominam, że wielu wspaniałych filozofów nie miało wykształcenia filozoficznego, byli fizykami, lekarzami itd.

Piotrze proponuję wyraźniej czytać co jest napisane.
Autor: Daniel Krzewiński Dodano: 07-07-2009
Piter - Nie każdy jest filozofem   1 na 9
Pomimo tego, że autor tekstu jest fantastycznych , pełnym pasji człowiekiem powinien raczej milczeć w sprawach filozofii. Abadonna oprócz obalenia solipsyzmu, uporał się również z większą częścią doktryn filozoficznych. Pozostał tylko czysty pragmatyzm.
Tekst był naprawdę piękny ale merytoryczną polemiką zdecydowanie moim zdaniem wygrał PiotrB.
Autor: Piter Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Hmm cz3/7   4 na 6
Podnoszony przez Ciebie problem szantażu emocjonalnego jest chybiony. Aby szantaż emocjonalny mógł zaistnieć, musi wystąpić bowiem relacja emocjonalna pomiędzy szantażującym, a szantażowanym. Autor zwraca się do w swoim wykładzie do anonimowego słuchacza. Emocje służą tu czemu innemu. Po pierwsze ktoś już wspominał tu o młocie Nietzschego. Tutaj młot jest emocjonalny – jego zadaniem jest przykuwanie uwagi czytelnika i otwieranie jego umysłu. Dopiero w drugiej części wykładu, gdy czytelnik angażuje się w tekst i jest pełen empatii wkracza intelektualny młot wiedzy i nauki. Powiedzenie wprost o śmierci i cierpieniu jest banalne i często kwitowane wzruszeniem ramion. Ominięcie tej pułapki świadczy o prawdziwym mistrzostwie dydaktyki. Zresztą z tekstu bije blask erudycji! Autor swobodnie porusza się po nauce, sztuce, historii i filozofii… Wielki szacunek!
cdn...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Hmm cz4/7   2 na 6
<font>Po drugie – i to jest najważniejsze – Abadonna przez cały wykład buduje dzięki emocjom płaszczyznę porozumienia z innymi. Udaje mu się przerzucić most ponad wiarą, filozofią i różnymi poglądami do najbardziej wspólnej, podstawowej i łączącej wszystkich ludzi warstwy istnienia [III,XXVII,XXVIII]. A to idea bardzo wielkiego formatu! Wyjście poza różnicujące światopoglądy do jądra humanizmu! Ecce homo! Nad każdym, nawet inaczej myślącym człowiekiem trzeba umieć się pochylić! „Pomyśl, jak bardzo jesteś mi bliski!” [XXVIII]. Abadonna pokazuje, że niezależnie od wszelkiej ideologii istnieje warstwa, którą nazwałabym behawioralną, która jednoczy wszystkich ludzi. Wobec bólu, cierpienia, śmierci, zagrożenia życia wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i intuicyjnie, zdroworozsądkowo rozpoznajemy co jest ważne, tak samo jak intuicyjnie potrafimy zrozumieć jaka jest różnica pomiędzy kotletem, a ideą kotleta, lub pomiędzy dobrem, a złem [XXV].
<font>cdn...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
PiotrB - prawda   1 na 1
W pierwszej chwili nie miałem zamiaru się wkurzać na ten tekst (fakt, że moje komenty są nerwowe przyprawia mnie o zażenowanie, że się tak emocjonuję w necie; zwalam to na karby wakacyjnego lenistwa), bo faktycznie tytuł mówi o tym, że to esej, czyli subiektywne wynurzenia o naturze rzeczy. W porządku. Ale szkopuł:

Autor kilka razy wspomina o tym, że kieruje się arystotelesowskim rozumieniem prawdy jako zgodność intelektu z rzeczywistością, czyli zakwestionowanie pragmatyzmu: wszak nasze działania mogą być skuteczne pomimo fałszywych przekonań. Skoro Autorowi zależy na obiektywnej, arystotelesowskiej prawdzie, to asekuracyjny subiektywizm traci sens. Chyba, że mamy do czynienia z subiektywną obiektywnością?

A esej szczególnie mnie drażni nie dlatego, że autor ustawił sobie Berkeleya i jego ewentualny solipsyzm w sposób maksymalnie nieżyczliwy - co mnie właściwie obchodzi Berkeley!  Wkurza mnie ta arogancja Autora, która pozwala mu z lekceważeniem wypowiadać się o filozoficznych problemach (żartobliwy przykład z kotletami - spór o uniwersalia) jako hipokryzja, która wychodzi na jaw gdy filozof broczy krwią. Nawet Nietzsche przestałby głosić nadczłowieka, gdyby dostał nagle bejsbolem od dresiarza. Karetka to nie miejsce na sympozjum i konające niemowlaki tego nie zmienią.
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Hmm cz5/7   2 na 4
Lecz Abadonna idzie dalej! On potrafi zbudować na tym wydawałoby się prymitywnym, podstawowym podłożu system moralny, oparty na prostych, pozytywnych, wynikających z doświadczania innych ludzi emocjach – na empatii, altruizmie, na miłości. System moralny wynikający z samego realnego istnienia! Przesłanie moralne „Subiektywnej polemiki […]” jest bardzo proste i porażające! Stoi ponad jakąkolwiek wiarą, Bogiem, "wartościami" i wręcz sama filozofią! Boga nie ma, a to, że jesteśmy śmiertelni i cierpimy sprawia, że musimy troszczyć się o siebie nawzajem. Nie mamy na kogo zwalić winy za nasze własne błędy i zaniedbania, jak tylko na siebie, więc nie można się cofnąć, nie można zmarnować żadnego dnia więcej, trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocy! Czynić dobro i nie czynić zła! [XXX] Jeżeli to nie kwintesencja humanizmu to co to jest? Na pewno nie pragmatyzm Jamesa! Droga Abadonny jest bardzo trudna i często bywa nieskuteczna [I], lecz „nie ma innej alternatywy”, nikt za nas tego nie zrobi - ani Bóg, ani wydumana filozofia [III, XXX]
cdn...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
Andrzej Koraszewski - Ludzka ignorancja nie ma granic   3 na 7
Idę do apteki, przed apteką czteroletni chłopiec na
trzykołowym rowerze przygląda się czarnemu gofowi. Patrzy na mnie i pyta: „To
pana samochód?” Informuję go, że nie, więc drąży dalej: „A czyj?”. „Nie wiem” –
odpowiedziałem. Wszedłem do apteki i pytam młodej kobiety za kontuarem: „Ten
czteroletni chłopiec na trzykołowym rowerze to pani syn?” Farmaceutka
poinformowała mnie, że nie, więc zapytałem, „a czyj?”. Też nie wiedziała.
Ignorancja ludzka nie ma granic. Jest tyle pytań, na które możemy szukać
odpowiedzi, ale metateoria na temat niepoznawalności niepoznawalnego wydaje się
jednak taką samą stratą czasu jak przebywanie w towarzystwie osób onanizujących
się metateorią niepoznawalności niepoznawalnego. Od czasów Berkeleya
wypowiadało się już na ten temat kilku tęgich filozofów. Abadonna nie odkrył
Ameryki, pokazał kilka genialnych zdjęć, doskonale ilustrujących dlaczego
towarzystwo intelektualnie lewitujących nad problemem niepoznawalności
niepoznawalnego jest bezsensu. Rozumiem emocjonalną reakcję PiotraB.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Hmm jednak cz6/6   1 na 5
Pozostałe zarzuty też mają rozwiązanie w tekście:
Rozprawa z konsekwencjami solipsyzmu to rozdziały środkowe, zwłaszcza X (poza podmiotem i przedmiotem istnieje jeszcze cały wszechświat). Dowód istnienia materii jest  przewrotnie powiązany z dowodami fałszu idei Berkeleya [XVI-XXII]. Jak przebiega poznanie, co na nie wpływa, co je tłumaczy. Gdzie jest zakorzeniona świadomość [V, XXVI]. Ile warta jest w realnym życiu metafizyka (np kotleta) i wydumana filozofia dedukcyjna [XX, XXIII, XXIV]. Wszystko to tu jest – trzeba tylko przeczytać i spróbować zrozumieć, ale do tego trzeba chęci, otwartego umysłu i egzystencjonalnej empatii.
Pamiętaj także, że i miłość i przyjaźń i świadomość są wytworem pracy mózgu i zależą od jego chemicznej i elektrycznej równowagi. Sam umysł jest dowodem na istnienie materii! A może nie myślisz mózgiem i potrafisz to udowodnić! A telepatia? Do czego Abadonnie jest ona potrzebna? Żeby doświadczać innych ludzi nie trzeba telepatii! Nigdy nikogo nie kochałeś? Najlepiej będzie jak też coś napiszesz! Bardzo chętnie przeczytam Twój felieton! Przeciwny treścią i zapewne równie dobry! Niech się przy tym poryczę ze wstydu nad swoją głupotą, niech wpadnę w depresję, solipsyzm i niech mi w pięty pójdzie!
To wszystko – potulnie czekam na odwet.
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
Tichy62 - Co się dzieje z "Racjonalistą" ?  -2 na 10
Gdy kilka tygodni temu komentowałem beznadziejny tekst: O kryzysie – inaczej  pióra prof. (!) Stanisława Kaźmierczyka, mialem nadzieję, że to jednorazowa wpadka. Ot, Redakcja "puściła" Zdarza się. Niestety, podobnej klasy teksty zaczynają w Portalu dominować. Przykłady ? Proszę bardzo. Daniel Krzewiński i jego teksty o filozofach. Zamiast rzetelnych, uczciwych kompilacji mamy jakąś idiotyczną walkę z "idealizmem" ! No i mamy efekty. Zamiast rzeczowej dyskusji - wariatkowo. Pojawia się Abadonna, dla którego zrobienie z Berkeleya "wojującego klerykała" to za mało. Trzeba iść dalej. Berkeley to solipsysta i niebezpieczny wariat. Trzeba ratować matki i niemowlęta ! Padały nawet sugestie o leczeniu idealistów-solipsystów odpowiednimi specyfikami !  No cóż, "pisać każdy może"  Komentarz to komentarzarz. Tylko DLACZEGO katowani jesteśmy tą łzawo-histeryczną opowiastką ? Mamy sie wzruszyć ? Sięgnąć po chusteczki ? Uznać argumenty Abadonny bo jest taki dzielny i prawy ? O co tu do diabła chodzi ? 


Jakby tego było mało Pan Mariusz Agnosiewicz (red. naczelny !) popiera ten mariaż grafomanii i "filozofujacej" medycyny własnym  nazwiskiem ! 
Autor: Tichy62 Dodano: 07-07-2009
kobieta - Do p. Anny S!   1 na 3
Dziekuje bardzo za analize tego textu. Myslalam sama to zrobic, ale troche sie balam, ze nie wypadne dobrze jezykowo, i nie mam polskich znakow.
Serdecznie pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 07-07-2009
Daniel Krzewiński - Dziękuję  0 na 4
Chciałbym serdecznie podziękować Panu Tichy62, że zauważył moją skromną osobę i tekst o Berkeleyu (krytyczny). Jak widać są na tym świecie ludzie, którym można wmówić wszystko nawet największą bzdurę, na przykład tą, że nic nie istnieje, oprócz Boga oczywiście, którego nikt nigdy nie widział, ale to przecież on wszystkim dyryguje. Panowie kochani, racjonalizm to myślenie a nie wiara w bajki, skrzaty, cudowne wróżki. Jak piasał filozof ,,cuda zdarzają się dziś tylko w bajkach i domach dla obłąkanych". Jak mawiał mój profesor papier wszystko zniesie, ale na ludzie zastanówcie się co piszecie. Gdzie jakaś logika, gdzie tu miejsce na filozofię, fizykę, astronomię. Kochani, Abadonna napisał świetny tekst, kto mądrzejszy wyciągnał odpowiednie wnioski, widać nie wszyscy.
Autor: Daniel Krzewiński Dodano: 07-07-2009
CHOLEWA - W czasie czytania esseju   2 na 6
Abadonny czułem nieprzerwany dopływ endorfin . Tekst jest dowodem opanowania metodologii naukowej z metodologią praktyczną przez Autora . Wiedza i umiejętności Jego składają się pięknie w chorążego prakseologii , jakby zapewne powiedział T. Kotarbiński. W zupełności zgadzam się z Panem Agnosiewiczem.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 07-07-2009
PiotrB - AnnoS, AnnoS, AnnoS   2 na 8
1. Autor jak się wydaje, ma monopol na prawdę, co widać, gdy ma czelność zarzucić hipokryzję filozofom, nawet tym konającym, których nawet nie pokusił się zrozumieć. On po prostu wie lepiej bo widział ich ból i strach.

2. Szantażuje emocjonalnie, bo sugeruje, że dopiero w obliczu bólu i cierpienia ludzie zaczynają myśleć tak jak on. To nie płaszczyzna porozumienia ale apodyktyczna przestroga: jak was dopadnie ból, to przestaniecie się wygłupiać (filozofować) tylko błagać o ratunek. Ma rację. Ale czy to znaczy, że zanim nas dopadnie ból, filozofia to też wygłupy?

3. W chwili zagrożenia życia, ważne będzie to, co to życie podtrzyma. Ciekawe, czy zadanie z matematyki Autor odrabiałby przy pomocy transfuzji krwi i defibrylatora? Bo skoro to ratuje życie, to poradzi sobie też z rachunkiem różniczkowym! Widzisz to pomieszanie sytuacji, życie codzienne, naukowe i sytuacje graniczne?

4. Nie prezentuje subiektywnej opinii, gdyż twierdzi, że kieruje się arystotelesowskim rozumieniem prawdy, która jest obiektywna. Ale jest w tym niekonsekwentny, gdyż co krok przypomina, że liczy się dla niego pragmatyzm. Można być skutecznym bez prawdy. Więc w sumie nie wiadomo.

5. Jako tekst literacki super. Z niemowlakami to przesadził w wyciskaniu łez, ale niektóre fragmenty literacko - miodzio.
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
Daniel Krzewiński - PiotrzeB   2 na 4
PiotrzeB nikt niema monopolu na prawdę, ale bez wątpienia autor jest i stara się być jak najlbliżej prawdy. Kiedy odwlekamy twierdzenia dotyczące prawdy, do bliżej nieokreślonego bytu, którego nikt nie widział, a którym powstało tak wiele historii, uciekamy się do hipokryzji. Mówiąc o subiektywnym odczuciu, autor miał na myśli to, że w jego rozumieniu, rzeczywistość tak właśnie wygląda i skądinąd ma racje, bo rzeczywiście tak właśnie się ma. Skoro o prawdzie rozmawiamy, to musimy stowrzyć sobie jakąś jego definicję, najbardziej odpowiednia wydaje się definicja Arystotelesa. Natomiast według Berkeleya jak mniemam definicji takiej nieda się stworzyć, bo przecież istnieją jedynie wrażenia. Panowie idealiści żyją pewnie w świecie snów, omamów, marzeń sennych itp.
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 07-07-2009
PiotrB - AnnaS i D. Krzewiński   1 na 9
Wobec zagrożenia życia wszyscy jesteśmy
takimi samymi ludźmi


1. W każdym zdrowym systemie społecznym wszyscy ludzie mają takie same prawa - to podstawowy wymóg demokracji. Chrześcijaństwo również tak twierdzi, mimo, że racjonaliści woleliby, aby było faszystowskie. Mimo to wciąż wszyscy ludzie są tu równi i mają niezbywalną godność.

intuicyjnie potrafimy zrozumieć jaka jest
różnica pomiędzy kotletem, a ideą kotleta


2. Po prostu już żałosne jest to, że racjonalista propaguje stereotyp filozofa, jako wariata, który nie potrafi odróżnić kotleta od idei kotleta. Ręce opadają, że przytakuje temu nawet informatyk, który powinien wiedzieć, że filozoficzne rozważania nad genezą, strukturą i funkcjami języka (czyli wygłupy dla szanownego Autora, bo czy analizy języka uratowały komuś życie?) wykorzystywane są przy badaniach nad sztuczną inteligencją. 

Świadomość powstała na pewnym etapie rozwoju materii organicznej. Proponuję troszeczkę poczytać

miłość i przyjaźń i świadomość są wytworem pracy mózgu

3. I wszystko jasne!
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
Tichy62 - Odp. dla Daniela Krzewińskiego  0 na 8
Pozwolę się z Panem nie zgodzić w kwestii skromności Pańskiej Osoby. Pan, „skromną osobą”? Pańskie osiągnięcia temu przeczą. Ledwie, co skończył Pan studia historyczne, a już swoim ciętym piórem "załatwił" Pan jednego z czołowych filozofów-idealistów. To mało? Ujawnił Pan przecież „błędność” jego poglądów, dotarł do nieznanych nauce faktów z jego życia. Toż to przełom w historii filozofii! Dosyć Tatarkiewiczów i Ajdukiewiczów z ich  szacunkiem dla idealistów i ich poglądów! 

P.S. Życzę "owocnych sukcesów" w dalszej walce z "idealizmem" Abadoona zapewni Panu wsparcie medyczno-literackie i zrobicie wreszcie z tym (idealizmem) koniec! Będzie się z czego pośmiać.
Autor: Tichy62 Dodano: 07-07-2009
Mariusz Agnosiewicz - Agresja filozofów:)   4 na 8
Na litość świętego Berkeleya, panowie! Skąd tyleż agresji u tych naszych filozofów? Psychiatria nie bardzo interesuje się filozoficznymi studiami przypadków, preferując twórców religijnych, zwłaszcza świętych, ale i doktrynerów jak Paweł z Tarsu, bo religia jest uważana za ciekawszą psychopatologicznie, no i groźniejszą dla postronnych. Ale jak się tak was tutaj nasłuchamy to rychło przyjdzie zmienić zdanie ;)
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 07-07-2009
PiotrB - Hmm   3 na 7
Bla, bla, bla... Filozofowanie na portalu internetowym jest pewną specyficzną rozrywką. Moim zdaniem, może to być rozrywka mobilizująca do poszukiwań innych możliwości, nawet jeśli wydają się z pozoru absurdalne. Wyobraźnia, hej. Ale i dążenie do ścisłości... Do rozumienia używanych terminów!

No i pach.

1. Nie próbowałem przeforsować żadnej ideologii, jedynie dzieliłem się moimi wątpliwościami co do gotowych odpowiedzi proponowanych przez racjonalistów.

2. Próbowałem oddać szacunek filozofii, jako nauce, w której wbrew pozorem, nie ma miejsca na dowolność.

3. Nudziło mi się.

Ech, no i straciłem zapał. Thx.

Moja fraszka na koniec:

Równia pochyła

Syzyf naturalista
przez słów dobór niestaranny
wciąga Darwina na szczyt

nieprawdopodobieństwa

skąd nie przypadkiem krzyczy
do pierwszych przyczyn
z drogi śledzie!
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
Tichy62 - O agresji   2 na 6
Pan Redaktor Naczelny "dostrzegł" agresję !  Coś takiego !  Oczywiście wrzucił wszystkich do jednego worka (stara metoda: "wszyscy są winni"). Ponieważ jednak cała "afera" z Berkeleyem zaczęła się od artykułu: "Berkeley: idealizm w służbie teizmu" , proponuję zacząć szukanie agresji od tamtych komentarzy.

Na początek, specjalnie dla Pana Redaktora komentarz niejakiego Cholewy 
"Dać w zęby solipcyście i powiedzieć mu , że to skutek jego wyobrażni"
Urocze, prawda?

(Ponieważ ilość agresji wytworzonej przez Abadonnę zajęłaby kilka komentarzy, odsyłam zainteresowanych do źródła).  

 
Autor: Tichy62 Dodano: 07-07-2009
piękne - Słówko ode mnie  0 na 2
Czasu potrzebuję. Problemy techniczne. Napiszę na forum. Już, tutaj:
www.racjonalista.pl/forum.php/s,228492
Autor: piękne  Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Dobranoc PiotrzeB   1 na 5
Oh! Wykryłeś nowe demony...
Ponieważ Abadonna się nie wypowiada, należy opierać się na jego
tekście! Podczas dyskusji o "Subiektywnej polemice […...]" wszelkie
dywagacje jawnie sprzecznie z nią stojące są nadinterpretacją lub
manipulacją.
1.Roz.IV: "Nigdy nie twierdziłem, że mam monopol naprawdę", "nie jestem
ani filozofem, ani historykiem", "Moja subiektywna polemika jest
subiektywna, czyli nie jest obiektywna, więc jest nienaukowa", "mój
tekst to bazująca na doświadczeniu opinia". Potem Autor pisze o
SOLIPSYZMIE i jego realnych konsekwencjach (jedzenie, picie, życie)!
2.Hipokryta to dla Autora filozof (lub wierzący) żyjący NIEZGODNIE z głoszonymi przez siebie przekonaniami [X,XIII-XV].
3.Gdzie w tekście masz rachunki? Autor jest naukowcem! Porusza się w
różnych dziedzinach, a nie tylko w medycynie, więc nie przesadzaj!
4.Słowo "pragmatyzm" pada w tekście tylko raz [XXV] i tylko w kontekście pracy w SORze!
1'.Watykan (monarchia absolutna) to doskonały przykład demokracji chrześcijańskiej - o tym także nie ma słowa w tekście!
2'.Solipsyzm może być objawem choroby psychicznej [X]
3'.Nauki wymienione w rozdziale XXVI - tam znajdziesz odpowiedź, czytaj, ucz się. 

Błagam! Nie nudź - nie odpisuj mi już...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
PiotrB - Ok, AnnoS   2 na 6
Zauważ tylko, że gdyby Autor wiedział czym jest solipsyzm i jakie jego rozumienie próbuje się dzisiaj bronić (o czym pisałem w kilku moich komentach tutaj), to by nie powstał ten tekst, który walczy z urojonym przeciwnikiem (ewentualnie z jednym jedynym Gorgiaszem, który żył niemal pół tysiąca lat przed naszą erą). Z drugiej strony fajnie, że ten tekst powstał, bo pisanie to super sprawa.

Na marginesie, skojarzyło mi się, że szanowny Autor mógłby być jednym z bohaterów Obrony Sokratesa. Sokrates szukając najmądrzejszego człowieka, zgłosił się do rzemieślników, i po rozmowie z nimi do takich doszedł wniosków:

Ci wiedzieli rzeczy, których ja nie wiedziałem, i tym byli mądrzejsi ode mnie. Ale znowu, obywatele, wydało mi się, że dobrzy rzemieślnicy popełniają ten sam grzech co i poeci. Dlatego że swoją sztukę dobrze wykonywał, myślał każdy, że jest bardzo mądry we wszystkim innym, nawet w największych rzeczach, i ta ich wada rzucała cień na ich mądrość.
Autor: PiotrB  Dodano: 07-07-2009
CHOLEWA - To najlepsza pedagogia  0 na 4
dowodząc nie wprost(reductio ad absurdum) dając w zęby solipcyście (w ramach eksperymentu myślowego) , że jego sądy są fałszywe , wynikające napewno ze złej pracy mózgu . W rzeczywistości przed laty katolowi po pogrzebie dałem w zęby za  okrzyk nad grobem:"diabła widzę".                  
Autor: CHOLEWA  Dodano: 07-07-2009
AnnaS - Do Kobiety   2 na 4
Jestem bardzo ciekawa Twojej analizy "Subiektywnej polemiki [...]". Skrobnij coś, bardzo proszę ;)
- może coś mi fajnego umknęło?
Myślę, że już wkrótce pojawią się na Racjonaliście cytaty z tego pięknego tekstu - nie sądzisz? Sama na pewno będę go często cytować!? 

Jaka szkoda, że pojawiają się tu także faceci, którzy nic nie kumają ;)
(Chociaż czy ja wiem, czy to na pewno faceci? Może tylko dzieciaki nudzące się w wakacje, albo jacyś pryszczaci nerd'si zgrywają jajogłowych :D) ...
Autor: AnnaS Dodano: 07-07-2009
kobieta - na koniec  0 na 4
Solipsism. O tym nikt nie mysli i nie mowi, nalezy do przeszlosci. W Polsce ma sie jeszcze dobrze, i to jakas skrajna wersja graniczaca z jakas powazna choroba. Tutaj, codziennie znajduje informacje w mediach, ze to, czy tamto jest juz nieaktualne. Teraz, trzeba caly czas podnosic kwalifikacje przez zdobywanie aktualnej wiedzy - w pracy i prywatnie - zeby nadazyc za rozwojem, utrzymac wazne instytucje przy zyciu. Dla mnie to pasja, czasem czuje w sobie uniesienie procesu rozwojowego. Mam jeszcze sile i czas na swoj rozwoj, ale widze ze niektore osoby w pracy maja problemy ze zmiana mentalnosci, z wlaczeniem sie w aktualne procesy przemian. To tak jakby wyczuwalo sie niewidzialy mur, oprocz tego krytyka nowosci, agresja. Komentarze - czesc - byly dla mnie odzwierciedleniem tych znajomych sytuacji z ktorymi sie spotkalam. Mimo wszystko trzeba podazac dalej.
Jeszcze raz dziekuje za wspanialy artykul. Mysle, ze to byla dla Pana nowa przygoda.
Pzdr
 
Autor: kobieta  Dodano: 07-07-2009
PiotrB - finiszując   4 na 6
1. Czy racjonaliści wiedzą jak to jest być "innym człowiekiem" nie mówiąc już o tym jak to jest być nietoperzem? Czy wczuwanie się w sytuację drugiej osoby może być totalne, czy Jan może z całą pewnością wiedzieć jak to jest być Markiem? Jeśli powiecie, że NIE - to głosicie solipsyzm w wersji konceptualnej, czyli pogląd zgodnie z którym inne umysły można poznać jedynie przez pryzmat i na zasadzie analogii do własnego, ale nigdy bezpośrednio.

2. Jeżeli jednak kobieta z AnnąS powiedzą za szanownym Autorem wzruszającego tekstu o konających niemowlakach, że TAK, że potrafią w sposób zupełny wiedzieć, jak to jest być kimś innym, bo to solipsyzm w każdej odmianie jest objawem choroby psychicznej, to chylę czoła i zamiatam kapeluszem podłogę uroczym telepatkom - pod warunkiem oczywiście, że te swoje zdolności udowodnią.

określacie się TAK albo NIE, a ja spadam, bo mi się od tych wygłupów robią pryszcze.
Autor: PiotrB  Dodano: 08-07-2009
Mariusz Agnosiewicz - Do panów filozofów   6 na 10
Panowie, ja osobiście nie przekreślam pytań, jakie generuje solipsyzm i jego bękarty ;) Ale wszystko zależy od kontekstu i przeznaczenia. Takie pytania wydają mi się rajcujące w powieściach fantastycznych albo po prostu w jakimś systemie religijnym. Te wielkie pytania mogą być sprowadzone do powiedzenia, że o świecie zewnętrznym g... wiemy, a nasz wszechświat równie dobrze może być pryszczem na tyłku gigantycznego metasłonia; albo że w moim pokoju może sobie mieszkać krasnal, którego ja nie widzę, bo nie emituje sygnałów, które odbierać mogą moje receptory ani żadne inne receptory którymi posługuje się człowiek. Ale solipsyzm i jego idealistyczne bękarty traktowany dziś na poważnie jako filozofia, to rzecz zgoła mało poważna. Obrona tego jako rzekomo wysublimowanego wzlotu ludzkiej myśli takoż może budzić jedynie uśmiech politowania. Faktem jest, że z wielkim zadęciem zajmujecie się mętniackim "dumaniem nad Niedostępnością Innego i jego Znaczeń", jakby powiedział Gellner. A że wiecie, że dziś taka "wiedza" nie ma wielkich szans na poważanie, toteż wasze reakcje to mieszanina agresji z egzaltacjami nad posiadaniem niedostępnej prostaczkom wysublimowanej philozofii. Pokażcie lepiej współczesną wartość filozofii a nie kompromitujcie ją obroną majaków...
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 08-07-2009
Daniel Krzewiński - Zgadzam się  -1 na 3
Zgadzam się z Mariuszem w pełni. Obrażanie się wzajemne nic tu nieda. Tak to jednak jest, że w obronie Boga ludzie są gotowi na wszystko. Tak było zawsze i zawsze będzie. Jak mawiał filozof: ,,niema takiej zbrodni, której by się nie dopuszczono w imię religii". Tak zwany idealizm subiektywny to właśnie zbrodnia, popełniona na ludzkim rozumie. Choć zdarzają się też inne zbrodnie z użyciem miecza. Wydaje mi się, że jest tak, że w imię wiary można wmówić człowiekowi największe głupoty, jak np. ta, że świat to tylko wrażenia. Widzę jedynie barwę, kształt, zapach itd. Jeśli to wszystko zabrać to nic nie istnieje.
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 08-07-2009
Adam Mill - -10 na 10  -2 na 10
Wybaczcie, że odzywam się dopiero teraz, ale byłem zbyt zajęty katowaniem niewinnych dzieci. Zrozumcie, my sceptycy, solipsyści zwyczajnie nie możemy poprawnie funkcjonować bez bicia jakiegoś dzieciątka. Przecież to jest oczywiste, że solipsysta jest synonimem dla sadysty. Ciekawe dlaczego Abadonna nie poruszył jeszcze tematu pedofilii, zoofilii czy sodomii wsród solipsystów. Dopełniło by to obraz.

Trudno mi polemizować z jego polemiką. To trochę tak jakby jakiś traktat filozoficzny czy naukowy miałby rywalizować popularnością z Ostrym dyżurem lub Chirurgami. To zupełnie inne ligi. Żaden jajogłowy nie ma szans z Georgem Clooneyem.

Wśród ludzi wierzących jestem uważany za niemoralnego z racji  mojego
ateizmu. Przez niewierzących racjonalistów jestem odrzucany z racji
mojego sceptycyzmu. Ciekawy jestem jaki zawód spotkałby mnie na portalu
sceptyk.pl, jeśliby taki powstał.

Zastanawia mnie jedynie skąd się bierze tyle egzaltacji, która najwyraźniej również mi się udziela. Racjonalizm stereotypowo kojarzy się z chłodnym umysłem, dystansem. Przeczytawszy esej  Abadonny i komentarze jego wielbicieli miałem wrażenie, że znajduje się na portalu romantyk.pl. Czy to nie jest jednak tak, że najbardziej cenimy to, czego najbardziej nam brakuje?
Autor: Adam Mill Dodano: 08-07-2009
Tichy62 - Do Pięknie  -1 na 5
Solidny, wyważony komentarz do tego co tu się wyrabia. Dziekuję. 
Autor: Tichy62 Dodano: 08-07-2009
Stephan - ...  -6 na 10
Lektura komentarzy utwierdza mnie w przekonaniu, że kobiety nie powinny zajmować się filozofią, kosmologią, metamatematyką i innymi dziedzinami ludzkiej działalności umysłowej, stojącymi na bardzo wysokim stopniu abstrakcji. Z resztą - ile znamy kobiet filozofów? To, co u kobiet jest takie wspaniałe - empatia - nie sprzyja filozofowaniu. Niemowlęce rączki i nóżki zawsze będą ważniejsze niż roztrząsania nad Wielkim Wybuchem, a literatura mocniej działająca na wyobraźnię, niż solidny traktat filozoficzny. I faktem jest też, że wielu mężczyzn ma "kobiece" umysły - jak wnoszę, o wiele więcej, niż kobiet posiadających umysł "męski". I na koniec - to jednak ów "męski pierwiastek" śmiem nazywać "racjonalizmem".
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy nie nie boją się bronić racjonalizmu przed pragmatycznym emotywizmem!
Autor: Stephan  Dodano: 08-07-2009
AnnaS - ...   3 na 7
Najmocniej przepraszam Cię PiotrzeB za komentarz, w którym pisałam, że osiągnąłeś dno…
!
To nieprawda! Dno osiągnął Stephan!!! 
(Wciąż jednak Cię proszę: Nie nudź i nie odpisuj!)

Ja się oczywiście zgadzam, że istnieją STATYSTYCZNE różnice mentalne pomiędzy kobietami i mężczyznami (zainteresowanych odsyłam do "Płci Mózgu", oraz www.racjonalista.pl/index.php/s,35/d,6656 ), niemniej jednak stwierdzenia typu "nie powinny tym się zajmować" lub "nie powinni tym się zajmować" w odniesieniu populacyjnym  to jaskrawy przykład obraźliwej seksistowskiej generalizacji i dyskryminacji.
 
Dla przykładu (i tylko dla przykładu) pokażę inny (oczywiście tylko czysto hipotetyczny) - lecz równie obraźliwy - przykład krzywdzącej generalizacji:
"Stephenie! Czy jesteś jeszcze niedouczoną seksistowską świnią, czy już tylko idiotą?"
 
To właśnie kobiety są STATYSTYCZNIE częściej bardziej praktyczne, pragmatyczne i RACJONALNE w porównaniu z mężczyznami...
To tak dla przypomnienia na jakim portalu się znajdujemy...
Autor: AnnaS Dodano: 08-07-2009
Stephan - Do AnnyS  -2 na 8
Haha, no nie irytuj się tak bardzo, AnnoS, mój komentarz był drobną
prowokacją. Ale tylko drobną, bo tak naprawdę pokazał, jak bardzo
kobiety kierują się emocjami. Piszesz, że kobiety są bardziej pragmatyczne, praktyczne i RACJONALNE. Nie chcę się kłócić o słowa, ale pragmatyzm nie jest racjonalny, zaś racjonalizm - pragmatyczny. Ale może to właśnie w Was, Kobietach, jest piękne - potraficie godzić sprzeczności, kierując sie głosem serca. Rozum jednak był, jest i będzie (?) domeną mężczyzn. Bo jakby nie patrzeć - eros zabija ratio, zaś raison du coer u kobiet zawsze grał pierwszorzędną rolę. I bardzo dobrze! 
Autor: Stephan  Dodano: 08-07-2009
Andrzej Koraszewski - Esse est persipi   1 na 5
Nie wiem, czy Adam Mill jest potomkiem Johna Stuarta Milla czy tylko jego
fanem. Jeśli to drugie to powinien znać jego poglądy, zarówno kiedy był piewcą
utylitaryzmu jak i potem kiedy pociągał go bardziej naturalizm. Leszek
Kołakowski (młody Kołakowski) pisał w jednej ze swoich uroczych bajek, że
idealizm nie jest wrogiem handlu. Wielu jednak podkreślało, że idealizm jest
wrogiem rozumu, poznania, tego poznania, które jest samym fundamentem nauki.
Ktoś tu napisał, że filozofia jest nauką. Otóż nie jest nauką, jest wiedzą
(mądrością). Gdyby była nauką docieralibyśmy do dowodów kończących dyskusje na
ten czy inny temat. Możemy się spierać o różne ding an sich, tyle że naszego
poznania otaczającego świata nie posuwa to ani o pół kroku. Twierdzenia, że nie
mogę wiedzieć, co czuje czy widzi  Jan, nie czynią mnie ani trochę
mądrzejszym. Filozofia nauki (tej prawdziwej) doskonale radzi sobie bez
idealizmu, zaś berkeleyowskie bzdety solidnie irytowały już jego współczesnych. Część filozofów uprawia filozofię na bazie nauki, część filozofuje z braku możliwości zrozumienia nauki. Ci drudzy obawiają się, że ktoś to zauważy.   
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 08-07-2009
AnnaS - a Stephan   2 na 4
Tu t'exhibes la science Français du si Latin?
C'Eros qui tue le Rationalisme est toujours l'homme! Cependant tu es l'achalandage paternaliste, pour percevoir ce! Voir justement sur Ton exemple, que la raison est le domaine non de tout homme!
Et laisse moi tranquille, Toi! Maintenant!
!!
Ça la fin de la discussion!
Autor: AnnaS Dodano: 08-07-2009
Stephan - Do AnnyS  -4 na 6
Twoja emocjonalna reakcja przybrała formę iście
karykaturalną. Atak na osobę moją oraz "a tout homme", przeprowadzony w
dodatku w języku francuskim, aby obnażyć moją ignorancję jest
naprawdę... niesmaczny. Dlaczego to robisz? Rozumiem, że możemy się nie
zgadzać w tym i owym, ale próba zniszczenia przeciwnika choćby przez
wytknięcie mu pryszczy ;) po raz kolejny dowodzi, że osobnicy z żeńskim
umysłem (których zbiór wcale nie pokrywa sie ze zbiorem kobiet) nie
powinni babrać się abstrakcyjnym myśleniem. Au revoir!
Autor: Stephan  Dodano: 08-07-2009
Piotr - filozofia i nauka   3 na 7
Nie wchodząc w subtelne rozróżnienia w temacie "co to jest nauka?", bo wiem, że tutejsi racjonaliści nie lubią subtelnych rozróżnień, przytoczę opinię B. Russella:

1. Filozofia, jak w ogóle wszelkie dociekania, dąży przede wszystkim do wiedzy.

2. Gdy tylko wiedza w jakiejś dziedzinie staje się możliwa, to owa dziedzina  
przestaje być określana mianem filozoficznej, a przeobraża się w normalną naukę
.
(Problemy filozofii)

Kiedyś do filozoficznych "bajek" można było zaliczyć astronomię, psychologię, socjologię. Teraz te nauki oddzieliły się od filozofii, więc filozofowie podnoszą inne "wielkie pytania", z których być może kiedyś wykluje się jakaś nowa nauka, kto wie?

Smutne jest to, że tutejsi "racjonaliści" torpedują wszelkie próby nurzania się w "abstrakcjach" tylko dlatego, że w kontekście (ciut zaszydzę ponuro) "konających niemowlaków" tracą one na znaczeniu.

Dla tutejszych "racjonalistów", jak się wydaje, świat jawi się jako coś skończonego i oczywistego. Ale, jak pisze Russell, gdy tylko zaczynamy filozofować, nawet najbardziej powszednie rzeczy wiodą do problemów, na które udzielić można jedynie bardzo niepełnych odpowiedzi.

Czemu tak was drażni, gdy ktoś (nawet z nudów, internet, hej), bierze się za sianie wątpliwości?
Autor: Piotr  Dodano: 08-07-2009
Adam Mill - do red. Koraszewskiego -12 na 12   1 na 5
John Stuart Mill zmarł bezpotomnie. Przecież nie trzeba być fanem antyrealizmu, żeby o tym wiedzieć. Wystarczy elementarne zainteresowanie historią idei. Czy Milla kiedykolwiek nie pociągał naturalizm? Wie Pan chyba więcej o biografii Milla niż jest to powszechnie znane. Warto by było, żeby się Pan z tym podzielił. Jeśli już o nim mówimy, to warto wspomnieć o wielkim podziwie z jakim się wypowiadał o Berkeley'u. Był w pełni świadomy, że jego przekonania mają swoje źródło w filozofii Berkeley'a i co więcej mu jako ateiście w żaden sposób nie przeszkadzała jego wiara. Jakże to piękny wzór dla wypowiadających się tutaj ateistów. Był również feministą i nie miał nic przeciwko kobietom wypowiadającym się o filozofii, co również może być wzorem dla co niektórych.

Niektórych strasznie pasjonują dyskusje o różnicach między nauką, a wiedzą. Mnie one nudzą i uważam je za całkowicie bezcelowe. Jeśli ktoś jednak uważa takie dyskusje za bardzo ważne, to nie wyzywam go od wariatów i nie wysyłam na elektrowstrząsy.
Autor: Adam Mill Dodano: 08-07-2009
Stephan  -1 na 7
Faktycznie, dziwi taki fundamentalny atak na filozofię (Berkley był tylko pretekstem) na portalu, który nie obawia się poświęcić jej całego działu! (patrz lewe menu, 5a od góry). Dziwne, bardzo dziwne. Ostatni raz wytłumaczę się też z mojego komentarza odnośnie "kobiet", bo widzę, że nawet Adam Mill (z którego opiniamy zgadzam się w pełni) wbił mi szpilę. Otóż, jak zauważył już Platon, człowiekiem "kierują" trzy siły - pożądanie, emocje i rozum. Można spierać się (sam Platon nie dał jednoznacznej odpowiedzi), czy lepiej je równoważyć, czy nadać wiodącą rolę rozumowi. W każdym razie - osoby, które kierują się w większym stopniu emocjami, są na ogół empatyczne i pragmatyczne. Dla uproszczenia (a i lekkiej prowokacji) nazwałem ten typ osobowości "kobiecą", ale jak kobiety czują się urażone, to przepraszam.  Nazwijmy to TYP-A. To właśnie TYP-A zaatakuje Hegla i Nietzschego, wytykając im obozy koncentracyjne, a Berkleya "pojedzie" (wybaczcie!) niemowlakami. TYP-B zaś będzie kierował się chłodną logiką i rozumem, dyskutując argumenty raczej, niż atakując przeciwnika i wiekszą radość sprawi mu znalezienie sprzeczności w poglądach oponenta, niż, za przeproszeniem, jego pryszcze. Ten typ nazywam "racjonalistą".
Autor: Stephan  Dodano: 09-07-2009
student - dobrze że gadają   1 na 3
Publikacja wywarła duże poruszenie. Już to myślę, żę świadczy
o pewnej wartości artykułu. Mimo tych wszystkich minusów oraz gloryfikacji,
przypisanych w komentarzach artykuł uważam za ciekawy. Pozdrawiam
Autor: student Dodano: 09-07-2009
Jacek Placek   2 na 2
Abadonna to nasz polski doktor House :)
Autor: Jacek Placek  Dodano: 09-07-2009
pięknie  -1 na 3
House ma gdzieś cierpienia małych dzieci.

@student:
To, jakie poruszenie wywołuje dana publikacja, nie świadczy o jej wartości. Przykładów - aż nadto.
Autor: pięknie  Dodano: 09-07-2009
Tichy62 - Do Jacek Placek  -2 na 6
Zgadza się. Tylko tak się ma do oryginału, jak nasze autostrady do niemieckich.
Autor: Tichy62 Dodano: 09-07-2009
Tichy62 - Po co te oceny?  -1 na 7
Szanowne Komentatorki i Komentatorzy,


Nie uważacie, że wystawianie sobie nawzajem ocen za komentarze jest idiotyczne? Nigdy tego nie robiłem, nie wiem co to za "geniusz" to wymyślił. Naszą rolą jest przecież komentowanie (ocenianie) publikowanych w Portalu TEKSTÓW a nie siebie nawzajem! Skutki tego są fatalne. Zamiast "kontroli jakości" tekstów, trwa bezsensowana wojenka na plusy i minusy. Przechodzą teksty beznadziejne, a komentatorzy zajęci są sami sobą. Czyżby Redakcji to odpowiadało?

Pozdrawiam
Tichy62

PS. Ponieważ wypada dać dobry przykład, wprowadzam "własny" system oceny tekstów. Oceniać będę zawartość merytoryczną i "techniczną" (język) Skala: 1-10 (1 najniższa) Na pierwszy ogień pójdzie tekst Abadonny. Moja ocena:
Autor: Tichy62 Dodano: 09-07-2009
catseye - jeszcze raz dziękuję  0 na 4
Trudno mi zrozumieć, jak ktoś, kto uważa się za filozofa i racjonalistę może aż tak bardzo poddawać się emocjom, jak niektórzy komentatorzy - i być aż tak bardzo nieuprzejmym (żeby nie powiedzieć aroganckim). Co do filozofii, to w swojej nieograniczonej naiwności wyobrażam sobie,
że ma wartość wtedy, gdy jest rzetelną refleksją nad wiedzą, a nie wymyślaniem "wiedzy".
"Berkeley: że co widzisz, to jest, a czego nie widzisz, tego nie ma."
(Leszek Kołakowski; Moje słuszne poglądy na wszystko).
Abadonno: zachęcam Cię do pójścia śladem Lema (też zaczynał jako lekarz)!
 
Autor: catseye  Dodano: 09-07-2009
AnnaS - Do Tichy62  0 na 4
Świetny pomysł! Mógłbyś go przybliżyć? Interesują mnie składowe Twojej skali. Jak w niej rozkłada się „zawartość techniczna”, jak merytoryczna. Jakie wagi przysługują poszczególnym punktom? Czy jej prezentacja graficzna będzie liniowa, logarytmiczna, paraboliczna, czy inna? Może iloczyn „zawartości technicznej” i merytorycznej utworzy pole reprezentatywne? Anglosasi używają 8 skal, Francuzi 6, Hiszpanie 3 lub 4. Skala ocen 0-10 to rzadkość. Czy będzie porównywalna? Jaką metodologię przyjmiesz w swojej analizie? Formalizm Rosyjski, Nową Krytykę, Strukturalizm, Dekonstrukcjonizm, Reader-oriented , Marksizm (który model: Reflection, Production, Genetic, Negative knowledge, Bachtin/Bakhtin School), może jest Ci bliska Krytyka Psychoanalityczna, albo Feministyczna? Inna? Jaka? A może wiesz jaką metodologię zastosowałam w swojej analizie? Komentujesz beznadziejne teksty prof. Kaźmierczyka – chylę czoła - prawdziwy z Ciebie profesjonalista, wielbiciel Nauki i metodyczny purysta. Oklaski! Ja wiem jaki IF ma prof. Kaźmierczyk, a Ty wiesz? W jakich czasopismach Listy Filadelfijskiej publikujesz? Ile uzyskałeś punktów w ostatnim roku akademickim? Dlaczego język Twoich komentarzy jest tak bardzo autorytatywny, lecz  tak mało „profesorski”?
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
pięknie - do Anny  -1 na 3
Przyczepiłabyś się do kogoś, kto na samym początku napisałby: "Świetny tekst. Na mojej prywatnej skali - 9/10. Oby tak dalej." ?
Czy może masz jakiś uraz do kolegi Tichy'ego?
Tak tylko się zastanawiam.
Autor: pięknie  Dodano: 10-07-2009
AnnaS - Sprostowanie   1 na 3
W moim poprzednim komentarzu pojawił się błąd. Skala ocen, jaką proponuje Tichy62 to oczywiście 1-10, a nie jak napisałam 0-10.
Najmocniej przepraszam
 
I jeszcze coś mnie nurtuje:
Jak Twoja metodologia analizy literackiej i Twoja skala radzą sobie z pułapką niedoszacowania lub przeszacowania? Czy masz jakiś algorytm obiektywizacji wyników?
Jak rozwiązałeś problem herezji parafrazy i relatywizmu krytycznego?
Czy Twoja metoda umożliwia analizę porównawczą?
Jeżeli tak, to czy analiza porównawacza koreluje z Twoją skalą?
 
Czy wiesz ile mogę mieć podobnych pytań?
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
Tichy62 - Odp. dla AnnyS  -1 na 3
Moja metodologia? Doświadczenie życiowe i zdrowy rozsądek. Wystarczy.
Autor: Tichy62 Dodano: 10-07-2009
AnnaS - Do Pięknie   1 na 3
To oczywiste!
Na komentarz: "Świetny tekst. Na mojej prywatnej skali - 9/10. Oby tak dalej." bym nie zareagowała wogóle.
Podobnie jak na komentarz: "Fatalny tekst. Na mojej prywatnej skali - 1/10. Oby nigdy więcej." .
Powyższe komentarze wyrażają opinię. I nic mi do tego.
W obydwu przypadkach mogę co najwyżej zapytać "dlaczego tak sądzisz"? Ale to wszystko. A gdyby na takim jednym komentarzu się skończyło, nie zadawałabym żadnych pytań.
Każdy ma prawo do opinii - także Abadonna!
Natomiast co innego opia, a co innego ataki personalne na Autora i pseudointelektualne bicie piany.
Gdyby to był portal casopisma "Nature", lub "Science" to pierwsza bym ruszyła z atakiem na Abadonnę za publikację niezgodną z wymogami...
Ale jesteśmy na portalu światopoglądowym, popularno-naukowym, poza IF i KBN. Gdzie, jak nie tu jest miejsce na lżejszą formę? Na przyjemność obcowania z pięknym, literackim, popularno-naukowym, filozoficznym spojżeniem na świat?
No litości!!!
A skoro to takie banalne i nie zamierzasz "uprawiać filozofii popularnonaukowej", to co tu robisz? Hipokryzja? Pokaż, że nie - napisz Autorowi odpowiedź w formie artykułu ortodoksyjnie naukowego, zgodnego z wymogami ISI Master Journal List!
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
AnnaS - Do Tichy62  0 na 4
Teraz już rozumiem.
Kiedy Abadonna pisze "ja wiem, że mój tekst to bazująca na doświadczeniu opinia" to jest nienaukowym grafomanem, który nie ma pojęcia o filozofii.
A kiedy Ty jesteś obiektywnym, broniącym nauki krytykiem, jako metodologię swojego krytycyzmu obierasz "doświadczenie życiowe i zdrowy rozsądek" - bo to "wystarczy".
Opócz tego jesteś pewnie filologiem: "Jakby tego było mało Pan Mariusz Agnosiewicz (red. naczelny !) popiera ten mariaż grafomanii i "filozofujacej" medycyny własnym  nazwiskiem !".
A także doświadczonym historykiem: "Daniel Krzewiński i jego teksty o filozofach. Zamiast rzetelnych, uczciwych kompilacji mamy jakąś idiotyczną walkę z "idealizmem"[...] Ledwie, co skończył Pan studia historyczne, a już swoim ciętym piórem "załatwił" Pan jednego z czołowych filozofów-idealistów"
Profesorem prawa: "Kolejny felieton-potworek."
I oczywiście lekarzem: (Abadonna - polski dr House)"tak się ma do oryginału, jak nasze autostrady do niemieckich." A Ty portrafisz to ocenić!
Podważasz kwalifikacje zawodowe i naukowe wykształconych ludzi "doświadczeniem życiowym i zdrowym rozsądkiem" - mentalność docta ignorantia wprost ze średniowiecza.
Mi horor nakazywałby refleksję i przeprosiny...
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
pięknie - Do Anny  0 na 4
Skoro tak, to nie krytykuj pomysłu oceniania tekstów w jakiejś tam skali, a przyczep się bezpośrednio do "ataków personalnych" (ja tu jednak takich nie widzę, cały czas oceniamy Abadonnę na podstawie tego tekstu i jego komentarzy do artykułu o Berkeley'u). A to rzucanie hasłami z metodologii - jakbyś próbowała komuś zaimponować.

Nie mam nic przeciwko tekstom pięknym, literackim i filozoficznym. Jednak sama chyba przyznasz, że na gruncie filozofii Autor nic tutaj nie udowadnia. Sama opowieść, relacje z trudnych lekarskich sytuacji, opis przygniatających wydarzeń - brawo, fajnie, podoba mi się. Tylko że Abadonna próbuje w ten sposób obalić idealizm. I - matko! - może i na to bym machnął ręką, tylko że z zapowiedzi Autora wynikało, że tekst ma przede wszystkim:
1) udowodnić istnienie materii
2) poruszyć problem metodologii badań naukowych
3) wyjaśnić, skąd się wywodzi empiryzm
4) wytłumaczyć, czym są dowody uniwersalne
5) pokazać, że epistemologią lepiej zamują się nauki szczegółowe
6) odkryć, czym jest "umiłowanie mądrości"
(http://www.racjonalista.pl/index.php/s,35/d,6605)

Jak widać - zapowiedzi były więcej niż potężne. I w ich świetle nich oceniam artykuł Abadonny. Ten jednak zafundował nam rzewną opowieść o konających dzieciach.

Sam nie napiszę, bo nie sądzę, żebym potrafił.
Autor: pięknie  Dodano: 10-07-2009
Tichy62 - Odp. dla AnnyS   1 na 5
Oceniam zamieszczone TEKSTY, a nie pozycję zawodową i społeczną ich Autorów. Nie uznaję tak zwanego "autorytetu formalnego" To, że ktoś jest magistrem historii, lekarzem, czy profesorem nie ma dla mnie znaczenia. Ponadto, kto ma być tym „autorytetem”? Historyk, który nazywa Berkeleya "wojującym klerykałem"? Lekarz, który na potrzeby polemiki wykorzystuje "matki i niemowlęta", oraz opisy ludzkich tragedii z własnej praktyki zawodowej? Czy profesor-humanista, który nie potrafi pisać po polsku?

PS. Nie trzeba być krytykiem filmowym, żeby odróżnić cięty, kostyczny dowcip House’a od wodolejstwa Abadonny.
Autor: Tichy62 Dodano: 10-07-2009
AnnaS - Do zobaczenia  0 na 4
Tichy62: Grafoman to określenie człowieka, a nie tekstu.
Antykonformizm może być chwalebny, ale nie musi.
(dla uproszczenia przyjmę Twoją terminologię)
Autorytet formalny z nadania (namaszczenia) jest niewątpliwie podejżany, lecz autorytet formalny z zasługi nie zawsze zasługuje na potępienie czy nieufność. Dlatego jeżeli historyk nazywa Berkeleya "wojującym klerykałem" zawsze warto zastanowić się dlaczego...
Ucząc się tego wszystkiego, co wiesz dzisiaj, także musiałeś zaufać autorytetom formalnym...
Masz rację - nie trzeba być krytykiem filmowym, aby wiedzieć, że nie da się wprost porównać słownych żartów z wielosezonowego serialu opartego głównie na dialogach, z krótkim filozoficznym moralitetem, w którym brak i dialogów i humoru. I w tym przypadku byłabym ostrożna, bo w rozdziale V są pewne przesłanki świadczące, że dowcip nie jest Abadonnie obcy.
Pięknie: Abadonna (choć to zakładał) NIE wsponiał o KBN, a wnioskowanie o dowodach uniwersalnych jest możliwe jedynie na podstawie przesłanek. Pozostałe założenia są spełnione (lepiej lub gorzej, ale są). Takie bywają koszty literackiej formy - nie zawsze daje się bez uszczerbku napełnić treścią, potrzebny jest twórczy kompromis.
Zresztą przeczytaj dokładnie tekst i moją analizę.
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
AnnaS - Przepraszam   1 na 3
Oczywiście pisze się "podejrzany".
Najmocniej przepraszam, także za wszystkie inne błędy pisowni, których nie zauważyłam  - bo innych oczywiście nie ma ;) :D
Jestem tak przyzwyczajona do Worda i autokorekty, że tracę czujność (ale to oczywiście żadne wytłumaczenie)..

A teraz już do zobaczenia...
Jeżeli odezwie się Autor, to może ja także, a może nie...
Autor: AnnaS Dodano: 10-07-2009
Daniel Krzewiński - Do pięknie  -1 na 3
Pięknie pisze, że Abadonna nie udowodnił istnienia materii. W związku z tym mam pytanie: Jak można udowodnić że nie istnieje nic oprócz wrażeń ? mówiąc inaczej udowodnić, że istnieje jedynie Bóg ?. Bardzo mocno proszę o odpowiedź. W zasadzie jeśli udowodnisz istnienie Boga, cała reszta pytań jest bezzasadna. Nawt gdyby przyjąć twój tok rozumowania, to bardziej prawdopodobne jest istnienie materii niż bliżej nieokreślonego bytu. Czekam na dowód. Skoro tekst nic ci nie uzmysłowił to proszę może nam coś uzmysłowić. P.S. Aniu autor się nie odezwie bo wcześniej to zapowiedział, że wyśle jedynie tekst. Może to i lepiej jeżeli za mądrość obraża się ludzi.
Autor: Daniel Krzewiński  Dodano: 11-07-2009
pięknie  0 na 4
Dlaczego życzysz sobie, żebym przedstawiał jakieś dowody? Czy ja coś deklarowałem? Przecież Ty nawet nie wiesz, jakie jest moje zdanie na temat idealizmu subiektywnego.

"Może to i lepiej
jeżeli za mądrość obraża się ludzi."

To zdanie wiele o Tobie mówi.

Kończę. Zmęczyłem się tą dyskusją. Jeśli chcesz z mną podyskutować na ten temat, to napisz mi pw.
Autor: pięknie  Dodano: 11-07-2009
Abadonna - Dziękuję   1 na 1
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim komentującym mój tekst. Zapewniam, że każde podziękowanie, każda sugestia, każda krytyka i obrona przed krytyką miały dla mnie wielkie znaczenie. Dziękuję także za bardzo liczne i jakże często piękne maile - w miarę możliwości czasowych będę na nie sukcesywnie odpisywał...
Szczególne podziękować pragnę Redakcji. To był mój pierwszy opublikowany tekst literacki. Podobno każda, nawet najdłuższa podróż zaczyna się pierwszym krokiem - ja mojego dokonałem dzięki Wam! To dla mnie jedna z najważniejszych przygód i początek jednej z najpiękniejszych podróży!
Dziękuję także Danielowi Krzewińskiemu za świetne teksty o filozofach i wsparcie w dyskusji. Komentuje Pan historię i filozofię z punktu widzenia ateisty i racjonalisty. A to spojrzenie przywraca rzeczywistości jej realną miarę. Bardzo Panu Dziękuję!
AnnoS! O Twojej analizie mogę mówić jedynie w samych superlatywach! Dziękuję Ci za wspaniały list i bardzo się cieszę, że mogę Cię poznawać!
Jestem bardzo wdzięczny PiotrowiB, Pięknie, Tichy62 i Adamowi Mill za dyskusję. Każda Wasza uwaga była przeze mnie życzliwie i wnikliwie analizowana. I wszystkie są dla mnie bardzo cenne!

Mam nadzieję, że w przyszłości także będę mógł na Was Wszystkich liczyć!
Autor: Abadonna  Dodano: 12-07-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365