Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.550.641 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 245 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie umiemy się odnaleźć, nie umiemy współdziałać. Dlaczego ci, co chcą ukraść samochód dogadują się w minutę, a ci co chcą założyć trawnik, nie mogą dogadać się przez lata?"

Dodaj swój komentarz…
CHOLEWA - Filozofia nie mając   2 na 2
żadnych osiągnięć i nie dając wiedzy praktycznej, przyczynia się w jakimś stopniu do rozwoju umysłów. I nic więcej.Kto rozprawia o mistyce, transcendencji , ten we mnie nigdy nie znajdzie naśladowcy.Dziś o świecie decydują osiągnięcia nauk przyrodniczych z zastosowaniami praktycznymi.Co do tautologii, potocznie tyle co masło maslane albo jakieś powtórzenie czegoś. Tautologie pokrywają się ze zbiorem twierdzen rachunku logicznego, pozwalających na przeprowadzenie rozumowań.W mojej filozofii istnieją rzeczy i procesy.
Autor: CHOLEWA  Dodano: 11-06-2010
Reklama
Violento  -1 na 3
"Dziś o świecie decydują osiągnięcia nauk przyrodniczych"
Tyle, że nauki przyrodnicze nic nie są w stanie powiedzieć o wartościach, nie odpowiedzą na fundamentalne pytania człowieka.
Autor: Violento  Dodano: 11-06-2010
rudolfix   1 na 1
1. Świat jest wszystkim co jest faktem
1.1 Świat jest ogółem faktów, nie rzeczy
1.11 Świat jest wyznaczony przez fakty oraz przez to, że są to wszystkie fakty

Odrazu powstaje problem: a co z faktem, że świat jest zbiorem wszystkich faktów? Jest to z pewnością fakt najważniejszy skoro mamy go w pkt 1 - musi być elementem tak definiowanego świata. Jednak twierdząc to wygenerowaliśmy następny, bezsprzecznie istotny fakt: fakt, że fakt, że świat jest zbiorem wszystkich faktów do tego świata należy. I jego też należało by włączyć jako element świata. Ale to włączenie jest kolejnym faktem...

Tak wiec nie ma co, tak definiujac swiat, mowic o "ogole faktow", od strony wiec formalnej Traktat nie ma sensu.
Traktat jednak nadaje sie dobrze do tego, o czym pisze p. Cholewa i moim zdaniem kazdy inteligentny czlowiek powinien go przeczytac.
Autor: rudolfix Dodano: 11-06-2010
@Violento - Odpowiedzi na fundamentalne
pytania należy szukać w ewolucji życia na Ziemii czyli w informacji czyli negentropi.To co człowiek nazywa wartościami, tworzyło się i tworzy na poziomie zwierzęcym.Ale dopiero homo sapiens wytworzył słowa i symbole.Wiedza, umiejętności z wartościami są sprzężone.Tworzą triadę w jedni.Prof.Kotarbiński mowił i pisał:rób coś, kochaj albo lub i nie bądż gałganem.Jak widać, wartości nie mają początku w mistyce.Mistyka to jedno wielkie (samo)oszustwo.
Autor: @Violento  Dodano: 11-06-2010
Raga - Stan polskiej filzofii
"Filozofia nie mając żadnych osiągnięć i nie dając wiedzy praktycznej, przyczynia się w
jakimś stopniu do rozwoju umysłów. I nic więcej.Kto rozprawia o mistyce,
transcendencji , ten we mnie nigdy nie znajdzie naśladowcy.Dziś o
świecie decydują osiągnięcia nauk przyrodniczych z zastosowaniami
praktycznymi"  - napisał Cholewa. Ja krótko się odniosę do tych słów.
Pan jest po prostu słabo wykształcony w naukach humanistycznych.  Filozofia jest integralną częścią teorii nauk przyrodniczych (zdają sobie z tego sprawę wykształceni ewolucjoniści - np. S J. Gould, E. O. Wilson). Samo stwierdzenie, że filozofia nie ma żadnych osiągnięć, dowodzi bardzo niskiego poziomu naszej edukacji. Zdaje się, że 90% absolwentów uczelni nie wie w ogóle, czym zajmuje się ta nauka? Dlaczego setki lat jest wykładana na uniwersytetach za pieniądze zwykłego zjadacza chleba? Za to, jak postrzegana jest filozofia - odpowiedzialni są przede wszystkim osoby zajmujące się filozofią (nauczyciele akademiccy, profesorowie).

P. s. Bardzo dobrze, że redaktorzy zrezygnowali z konieczności logowania się by zamieścić komentarz.
Autor: Raga Dodano: 11-06-2010
RyszardW - Cholewo
Twój radykalny osąd razi swym skrajnym pozytywizmem. Rób, na Boga, spacje po kropkach. Kołu Wiedeńskiemu śmiertelny cios zadał Kurt Goedel. Bardziej rzeczowo - jutro, bo późno i upał.
Autor: RyszardW  Dodano: 11-06-2010
CHOLEWA - @Raga
Nie lubię  powoływać się na autorytety, identyfikując się z nimi. Ale podobne sądy wyrażał Kotarbiński(Drogi dociekań własnych) oraz Kołakowski(np.Czy diabeł może być zbawiony,Jeśli Boga nie ma,Horror metaphysicus i inne).Nie uznaję również podziału na nauki humanistyczne i ścisłe czyli przyrodnicze.Te tzw. nauki humanistyczne z filozofią i teologią długie stulecia hamowały rozwój nauki, która swoje sukcesy zaczęła osiągać w nurcie antychrześcijańskim na terenie Europy.Słabość swoją przerzuca Pan na mnie. A fe!
Autor: CHOLEWA  Dodano: 11-06-2010
piotreks - @CHOLEWA
Twoj retotyka naprawdę powala...zresztą @Violento też...
Autor: piotreks Dodano: 11-06-2010
Griamrr - @Rudolfix
problem zbioru wszytskich zbioru znika gdy na gruncie ujęcia merelogicznego, gdzie zbiór wszytkich zbiorów traktuje się jako największy element.
Autor: Griamrr Dodano: 12-06-2010
crml - do rudolfixa
Myli się Pan: zdanie 'świat jest wszystkim, co jest faktem' nie wyraża żadnego faktu, bowiem na mocy tezy drugiej 'to, co jest faktem - fakt - jest istnieniem stanów rzeczy'. Zdania 'Traktatu' nie przedstawiają stanów rzeczy, stąd - podążając za Wittgensteinem - 'są objawem choroby' (jak autor napisał do Rudolfa Carnapa).
A sam 'Tractatus' jest filozofią niezwykle piękną i kunsztowną (sam zachwycałem się nim dość długo), aczkolwiek naturalną koleją rzeczy był, moim zdaniem, drugi etap myśli Wittgensteina, tj. 'Dociekania filozoficzne' i w konsekwencji przekreślenie 'Traktatu'.
Autor: crml Dodano: 12-06-2010
Iwona Przybyła - To jest mój świat...
Dla mnie twierdzenie "świat jest wszystkim, co jest faktem" oznacza tyle co: świat jest dla mnie wszystkim, dopóki ja w nim istnieję i funkcjonuję. Uznałam za fakt swoje istnienie, bo posiadam świadomość, a gdy zostanę jej pozbawiona (śmierć) świat przestanie dla mnie istnieć, ale mój świat może istnieć dla innych dopóty, dopóki będę w ich wspomnieniach, marzeniach, snach.
Z Cholewą się nie zgadzam: filozofia jest bardzo potrzebna. I mnie (bo nie uważam się za istotę doskonałą, a filozofia pozwala mi się rozwijać), i innym (uważam, że powinna być jednym z najważniejszych przedmiotów w szkole, a w połączeniu z etyką i wiedzą o literaturze i gramatyce, stanowiłaby mój wymarzony ideał).
Niestety, ja w szkole głównie ziewałam: nuda, nuda, nuda...
Autor: Iwona Przybyła Dodano: 12-06-2010
Violento - @CHOLEWA
Wszystkie kategorie nauk przyrodniczych są pewnymi pojęciami, przez które interpretuje się świat. Nauka nie odkrywa żadnej obiektywnej "Prawdy" o świecie, gdyż sama jest tworem społecznym. Nauki przyrodnicze interpretują świat przez swoje narzędzia, metodę i język. Nie jest to bardziej "prawdziwe" ujęcie od jakiegokolwiek innego, tylko bardziej użyteczne do pewnych rzeczy. Poznać świat "naprawdę", to znaczy widzieć to takim jak widziałby go Bóg. Człowiek może być rozpatrywany jako część przyrody, ale jest to tylko pewne ujęcie, bowiem jest to ujęcie w którym przyroda brana jest jako całkowicie zewnętrzne "tło", w którym człowiek istnieje. Natomiast to co my zwiemy przyrodą jest w istocie przedmiotem, opanowywanym stopniowo przez człowieka. Ujęcie człowieka jako zwykłego produktu jakiejś tam przyrody jet tylko odpowiednikiem jednej z faz rozwoju człowieka i jego poznania. Świat w ujęciu pozytywistycznym nie jest jakąś tam "rzeczywistością samą w sobie", tylko wynikiem opracowania rzeczywistości przez myśl, pewien język i pewne narzędzia, które same są tworem człowieka - i tylko przez nie "widzimy" świat.
Autor: Violento  Dodano: 12-06-2010
rudolfix - crml
Hmmm ale idac dalej mamy pkt 3: "Logicznym obrazem faktow jest mysl". Jesli wiec traktat jest "obrazem" ktory mozemy rozumiec jako rodzaj odwzorowania, to ow "obraz" bedzie zachowywal strukture swiata, paradoks istniejacy w obrazie bedzie istnial takze w swiecie... Za mocna ta trójka, zeby miala sens. Pkt 3 rodzi tez pytanie czy mysl jest faktem, czyli czy "obraz" nalezy do swiata czy nie? Bo jesli tak to znow mamy paradoks, jesli nie to nie wiem po co o tym myslec;>
Autor: rudolfix Dodano: 12-06-2010
rudolfix - Violento
Wychodzac z prawidlowych przeslanek dochodzisz to jakichs dziwacznych wnioskow. Jasne, ze swiat poznajemy przez pewne narzedzia: oczy, uszy, jezyk, teorie naukowe, moze nawet procesy spoleczne. Wszystkie one redukuja zlozonosc otoczenia do jakiejs siatki np. pojeciowej czy percepcyjnej uzywanej przez danego obserwatora. Nie znaczy to jednak, ze wytworzona w ten sposob informacja (czyli ta twoja "prawda") jest zawsze tak samo dobra. Kryterium skutecznosci jest tu powiedzmy ewolucyjne: dany obserwator staje sie coraz bardziej zlozony - coraz wiecej "widzi" i "rozumie". Innymi slowy: jest prawda i gówno prawda, astronomia i astrologia, logika i pneumologia, nauka i religia.
btw. "widziec swiat takim jak widzialby go Bog" - strasznie to niedorzeczne, szczegolnie w kontekscie Traktatu :>
Autor: rudolfix Dodano: 12-06-2010
Iwona Przybyła - Wtrącę się...
Dlaczego uznałeś, że coś, co jest niedorzeczne pozbawione jest "prawdy"? Gdybym miała obstawiać jak widzi świat Bóg określiłabym to dość prosto: Bóg widzi świat tak jak ja go widzę, czyli dziwnym. Świat jest dziwny i to zdziwienie nakręca nas od pokoleń. Z wiersza Ewy Lipskiej:
"Od trzeciorzędu już tak rządujemu
żądni mapy i władzy.
Wojny i pokoju.
Aż do ostatka swoich cech żyjemy.
I doświadczeni w cyfrach i wymiarach
figurujemy w kalkulacji świata".
Według mnie obserwator wcale nie jest bardziej złożony - to świat jest coraz bardziej złożony, a wraz z jego rozszerzaniem poszerza się spektrum naszego poznania. Obserwator pozostaje takim samym dzieckiem jakim był i nadal nie wie nic - takie jest moje zdanie. Dlatego życie jest drogą (lub jak wolał Marquez - opowieścią), a nie dotarciem do celu.
Vilento - przytakuję pokornie głową :-)
Autor: Iwona Przybyła Dodano: 12-06-2010
Edward Piotrowski
Filozofia wyznacza granice impotencji myślowej narzędziami logiki, od strony zagranicznej.
Wydaje się więc, że filozofia jest gałęzią sztuk artystycznych.
Autor: Edward Piotrowski  Dodano: 12-06-2010
crml - do rudolfixa, znowu
Ależ nie! Proszę przestudiowac dokładniej 'Tractatus'. Bierze Pan myśl prawdopodobnie w sensie psychologicznego obrazowania, tymczasem '4. Myśl jest to zdanie sensowne.'; należy to brac w sensie logicznym. Zdanie sensowne zaś to symboliczny obraz faktu pozbawiony nazw fikcyjnych itd., warunki sensowności są dośc dobrze opisane w dziele. Co do pytania, czy zdanie jest faktem czy nie, to odpowiedź - jeśli chcemy byc wierni Wittgensteinowi - brzmi: znak zdaniowy (głosy, litery, etc.) jest faktem, a zdanie jest obrazem faktu, ale faktem nie jest.
A co do paradoksów 'Traktatu', to jest ich kilka, m.in. sama wartość prawdziwościowa jego tez, które nie są obrazami faktów (filozof doskonale zdawał sobie z tego sprawę i osobiście uważam, że ta antynomia stanowi o immanentnym pięknie dzieła młodego Wittgensteina), problem zerowej ilości faktów (opisany przez prof. Wolniewicza we Wstępie), problem przedmiotów prostych i inne, o których nie chce mi się teraz myśleć, bo późno już ;P
Pozdrawiam racjonalistów.
Autor: crml Dodano: 13-06-2010
Znak - Wittgenstein a Popper
W mojej ocenie Ludwik
Wittgenstein poległ w konfrontacji z argumentami K.Poppera. Szkoda, że zabrakło opisu tego pojedynku myślicieli. 
Autor: Znak Dodano: 29-06-2010
Besaleelem - do Violento
Cytuję: Nauka nie odkrywa żadnej obiektywnej "Prawdy" o świecie, gdyż sama jest tworem społecznym.
Szczotka do zębów też jest tworem społecznym.
Ja się również zgadzam tak jak zgodził się rudolfix, że świat poznajemy przez pewne narzędzia: oczy, uszy, język, teorie naukowe.
Właśnie z tych powodów dochodzimy do jakiejś obiektywnej prawdy. Nie możesz ominąć budowy człowieka i budowy aparatury poznawczej (np. oka, hipokampu) takiej samej u każdego człowieka.
W ten sam sposób możesz badać, to, co postrzega hindus i to, co postrzega Eskimos.
Autor: Besaleelem  Dodano: 04-07-2010
Besaleelem - większe pole świadomości
Po upalnym dniu, późny wieczór kładzie się na polach. Mgły się wznoszą, z pomiędzy z nich sterczą czubki drzew. Nad ciemną linią brzegu lasu dogotowuje czerwona tarcza słońca. Pasterz, łagodnie dysząc przysiad na wilgotnej trawie. To, co widzi to czerwona tarcza słońca.
W XX wieku te same słonce jawi się, jako coś zupełnie innego astrofizykowi, który w przeciwsłonecznych okularach przygląda się jak gaśnie w ciemności widnokręgu.
Hm…postęp? Takie fakty.
Lecz myślę, że postęp będzie dopiero wtedy kiedy astrofizyk choć na jeden wieczór zamieni się w pasterza. 
Autor: Besaleelem  Dodano: 04-07-2010

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365