Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.143 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe."
Komentarze do strony Epistolografia dogorywa

Dodaj swój komentarz…
ratus - belka w oku  -1 na 3
@A.Wendrychowicz
Absolutnie się zgadzam z Pana zdaniem, że epistolografia upada. Powód upatruję w tym, że coraz mniej komukolwiek na niej zależy. Z administracją portalu, na którego łamach mamy zaszczyt polemizować - włącznie. Na początku mojej tu obecności (kilka lat wstecz) kilkukrotnie dokonywałem wpisów, zwracając uwagę na formę wypowiedzi, ortografię, i.t.d; zostałem wyśmiany, nie tylko przez komentatorów, ale i przez autorów artykułów. Moderacja nie zrobiła nic, stan ten utrzymuje się do chwili obecnej.  
Jeśli chodzi o odpisywanie na listy. Kilkukrotnie zwracałem się do administracji portalu, zarówno poprzez maile, jak i wpisy w komentarzach, o korektę notki biograficznej Stanisława Lema (www.racjonalista.pl/bg.php/s,74 ) której obecna postać jest obrazą dla jego pamięci. Ani nie dokonano tej korekty, ani nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, ani mailowej, ani w postaci reakcji na komentarz. 
Czy więc, widząc słomkę w czyimś tyłku, nie widzimy belki we własnym oku?
P.s.: A w sprawie etyki w szkole nadal się z Panem nie zgadzam!  :-)
Autor: ratus  Dodano: 16-06-2012
Reklama
Koraszewski - listy i maile   1 na 1
Jeszcze tak niedawno, czyli w czasach późnego renesansu listy znanych ludzi trafiały czasem szybciej do drukarni niż do adresata. Korespondencje Jerzego Giedroycia to wiele tomów fascynującej lektury. Czy jednak prawdą jest, że sztuka epistolarna tak całkiem upada? Nadal otrzymujemy czasem w formie książkowej zapis naprawdę ciekawej wymiany myśli, chociaż nikt już nie kupuje ozdobnej papeterii, a list na drugi koniec świata dochodzi w sekundę. Trudno tęsknić do czasów, w których żołnierz szedł do wojskowego pisarza, żeby mu napisał list do rodziny, chociaż miło by było, aby wymiana również masowych myśli była ciekawsza w treści i w formie. Chciałoby się powiedzieć; S.O.S. zaczynasz myśleć w S.M.S.      
Autor: Koraszewski  Dodano: 16-06-2012
Wenancjusz - Trafne spostrzeżenie   1 na 1
Z racji moich obowiązków służbowych, mam wątpliwą przyjemność współpracować z obecnymi koncernami energetycznymi. Muszę też często prowadzić korespondencję służbową. Zaskoczyła mnie nowa moda nie odpwiadania na listy, nie tyle moje, co w sprawach mojej firmy. Bryluje na tym polu koncern ENERGA. Wyobraźcie sobie, że na wytyk  błędu i weielokrotne prośby o sprostowania od początku tego roku, nie otrzymałem ani jednej odpowiedzi o zajmowanym przez ENERGĘ stanowisku co do treści zarzutów. Za chwilkę minie półrocze. Ba! Podawane telefony służbowe i e-maile nie odpowiadają. Podobnie jest w kontaktach z PGE Rzeszów Oddział I i II w Łodzi. Dokumenty przesyłane co do których oczekuję o zajęcie stanowiska "wiszą", z powodu braku decyzji ze strony zawinionych tych błędów. Dezorganizuje to całkowicie pracę naszej księgowości. Nie wspomnę o niedotrzymywaniu warunków umownych ze strony tych koncernów. Co się dzieje? Co to za nowomoda? Czyżby to postawa monopolisty tak się ujawnia? Nie ma na nich siły. Na skargi nie reagują nawet instytucje nadrzędne nad Oddziałami do których jako firma mamy pretensje. Więc witamy w nowej rzeczywistości.
Autor: Wenancjusz  Dodano: 16-06-2012
Jacek Tabisz - @Andrzej Wendrychowicz   2 na 2
Bardzo pięknie napisany esej - czytałem go z ogromną przyjemnością. Ja osobiście uważam, że maile i sms to nowe medium. Mój laptop dzielne jeźdźił ze mną po Indiach i polubiłem go chyba równie mocno, jak kiedyś miłośnicy listów lubili swoje pióra. To prawda, że nieodpisywanie na maile jest jakąś plagą. Spotkałem się nieraz z opinią zaszokowanych osób z USA, że w Europie istnieje przykry zwyczaj nieodpisywania na ważne nawet maile. Ja też staram się na nie odpisywać i znów - mały przenośny komputer jest wspaniałym "piórem" i "listonoszem" nawet w dni, kiedy w zasadzie od rana do nocy pracuję - w krótkich przerwach mogę odpowiedzieć na najważniejsze "depesze". Mail nie jest tylko listem, jest także rozmową, prezentacją, wieloma dawnymi formami. Zabawnym powrotem do dawnych zwyczajów jest pióro elektroniczne, albo ekran dotykowy. W ten sposób, jak ktoś chce, może kultywować kaligrafię i wysyłać pisaną odręcznie notatkę mailem. Istnieje dużo możliwości. Internet też jest wspaniałym wynalazkiem, ale nie wszyscy potrafią z niego korzystać. Nicki - kominiarki wywołują zasadę "zgaszonego światła", kiedy to ludzie mają skłonność być znacznie bardziej agresywnymi, niż kiedy nie chroni ich anonimowość.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 16-06-2012
Ratatoskr - nowe media, nowe technologie   6 na 6
> zdziwił się, że ja niezwłocznie i zawsze odpisuje na maile

Trzeba pamiętać, że e-maile są przesyłane przez maszyny, filtrowane przez maszyny antyspamowe, często wręcz pisane przez maszyny albo i przez maszyny kwalifikowane do dalszej obróbki. Jeśli taka sytuacja dotyczy ważnej korespondencji z ważną instytucją, to jest to oczywiście naganne, ale może świadczyć tak o braku profesjonalizmu osób odpowiedzialnych za kontakty ze światem, jak też i o nieprofesjonalnie wykonanych mechanizmach obsługi poczty.

W przypadku prywatnej poczty mailowej i nieodpisywania, odpowiem tak: Siadając rano do kompa odpalam program pocztowy, pobieram pocztę. Czytam. Część maili to zwykłe śmieci, część wymaga ode mnie jakichś działań (nie koniecznie tylko odpowiedzi), a część takiej reakcji nie wymaga, a odpowiedź na nie jest tylko kwestią grzeczności. Grzeczność nakazuje mi odpisać choćby dwa zdania (tak, widzę Cię, szanuję Cię) i tyle akutat staram się robić. W epistolografię zwrotną bawię się jednak tylko w przypadku wybranych listów. Życie posiada liczne priorytety i naksza życiowa aktywność (w tym pisanie listów) nie powinna być tylko sztuką dla sztuki, ale działaniem podejmowanym, celem osiągnięcia konkretnych efektów.
Autor: Ratatoskr  Dodano: 16-06-2012
rysiek   3 na 3
Nie widzę tu specjalnego problemu, po prostu nowe wygodniejsze, bardziej sprawne technologie, wyparły stare. Po co miałby pisać długie epistoły np. do córki za granicą, skoro mogę, nawet parę razy dziennie, rozmawiać z nią przez Skype, z płynnym obrazem w obie strony? A że coś z powodu zaniku epistolografii tracimy?, tak, ale chyba korzyści przeważają.
Oczywiście, zanik umiejętności poprawnego pisania, widoczny w mailach, jest chyba coraz większym problemem ale czy to wina zmiany technologii? Być może na papierze takie wiadomości w ogóle by nie zaistniały, za dużo fatygi.
A zanik form grzecznościowych i odpowiadania na wiadomości? To drugie to może brak czasu. A pierwsze?...
Autor: rysiek  Dodano: 16-06-2012
andau   3 na 3
Internet zmienia ortografię. "Poprawiacze" pisowni są do bani, bo nigdy nie poprawią "ze" na że" (istnieją oba takie słowa), nie poprawią też "morze" na "może" (jw.). Zastanawiam się, kiedy internet zacznie zmieniać wymowę. Wszak w adresach stron www. nie można używać polskich liter typu: "ó", "ż" itd. Słyszałem w radiu wypowiedzi ludzi, którzy swobodnie mówili w stylu np. "wwwpomozpeel" zamiast "wwwpomóżpeel". Czy i kiedy w mowie potocznej prośba "pomóż mi" zmieni się w w "pomos mi"?
Autor: andau  Dodano: 16-06-2012
movah02h - Zrozumiałość czy poprawność   1 na 1
Każdy język naturalny posiada "wbudowaną" nadmiarowość informacji. Co jest więc ważniejsze: zrozumiałość czy poprawność? Jeśli przekaz jest zrozumiały a oszczędzam czas na dochowanie poprawności, to zyskuję przewagę. Ot i cała tajemnica. Darwinizm informacyjny :)

@andau Ależ istnieją domeny ze znakami diakrytycznymi - Internationalized Domain Name (IDN). Co więcej obsługują one nazwy w językach "niealfabetycznych", np. w języku chińskim. Mogą więc istnieć obok siebie dwie różne domeny, np. sad.pl i sąd.pl. Na szczęście IDN nie są zbyt popularne w Polsce.
Autor: movah02h  Dodano: 16-06-2012
Ratatoskr - nowe media, nowe technologie2   3 na 3
Nawiązując jeszcze do innego sposobu pisania maili niż dawnych papierowych listów, chcę zauważyć ponadto, że medium/technologia wpływa również na sposób przekazywania treści za ich pomocą.

Starożytne eposy były rymowane, bo przekazywano je ustnie i taka forma ułatwiała zapamiętanie tekstu. Pismo runiczne nie posiadało łuków, bo spisywano je głównie na drewnie, a kreślenie na nim łuków byłoby trudne itp.

Podobnie jest z mailami. Wymieniając z kimś kilka listów dziennie, nie będę każdego zaczynać od pytanai o zdrowie. Listy wymieniane w tempie jednego na dwa tygodnie były praktycznie opowieściami. Pamiętam np. jak wyglądała korespondecja mojej matki z siostrami. Listy wymieniane z dnia na dzień dotyczą często konkretnych spraw. Za czytelniejsze wręcz uważam wysyłanie 2-3 listów odnośnie 2-3 różnych kwestii, bo to ułatwia kwalifikowanie korespondencji (tak prywatnej jak służbowej) jako odpisana/załatwiona niż przysyłanie wszystkiego w jednym "poemacie".

Mechanizmy łatwego cytowania przedmówcy skutkują inną formą nawiązywania do treści, na które odpowiadamy.


Nie bronię tutaj niechlujności, gwałcenia ortografii i "nowatorstwa" interpunkcyjnego, stwierdzam jednak, że maile będą się różnić od listów. To nie musi być złe samo w sobie.
Autor: Ratatoskr  Dodano: 16-06-2012
Andrzej Wendrychowicz - A jednak nie całkiem dogorywa :)   2 na 2
Przyznam, że nie spodziewałem się tak miłego i licznego oddźwięku na ten tekst, nie za bardzo pasujący do profilu Portalu. Bardzo dziękuję. Redakcji dziękuję za przypisy :)  Spieszę wyjaśnić, że nawet zaprzyjaźniłem się z mailami i SMSami. Nie nastaję na powrót do papierowej korespondencji, ale jakoś tak mi żal tamtych czasów klasycznej epistolografii. Chyba jednak były to solidniejsze czasy? Czy solidność nie pasuje do ery informacyjnej?
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 16-06-2012
Pingwin - Zrozumiałość czy poprawność ...   3 na 3
Mam nieodparte wrażenie, że poprawność (gramatyczna, ortograficzna, interpunkcyjna) ma wpływ na zrozumiałość tekstu ... :)
Zauważcie, że do wyjątków należą ludzie, którzy w rozmowie zastanawiają się nad doborem słów tak, by rozmówca zrozumiał, "co autor ma na myśli". To widać i słychać we wszystkich publikatorach. Może to TEŻ jest efekt uboczny zaniku sztuki pisania listów? Nie trzeba się wypowiadać klarownie, bo można "zagadać" rozmówcę 50 zdaniami zamiast trzema. W liście byłoby trudno ...
Faktem jednak jest, że nowe technologie tworzą nową rzeczywistość, więc i nowy sposób porozumiewania się. I to jest normalne. Problem pojawia się, gdy zaczyna dominować przyzwolenie na "spsienie" języka (za przeproszeniem szanownych czworonogów) używanego przez homo (ponoć) sapiens ...
Autor: Pingwin  Dodano: 16-06-2012
Verdandi - Ludzie listów pisać... Nie lubią.   4 na 4
Uwielbiam pisać listy. Snail mail, czyli tradycyjna poczta, to moja ulubiona forma komunikacji. Uważam, że odręczne pismo daje nam namiastkę osoby piszącej do nas. Do dzisiaj mam papeterię i mam ją zgromadzoną, oraz pióro stalówkowe. Wprawdzie nie maczane w atramencie, tylko z  nabojami, ale często takowym piszę... pamiętniki.  Niesamowitym uczuciem jest dostać list, a nie kolejną reklamę z wydrukowanym w potwornej Verdanie adresem. A maile piszę tak, jak tradycyjne - z tytułami, akapitami. Tylko w korespondencji biznesowej używam pewnych standardów, niemniej jednak staram się odpowiadać na maile i odpowiednio przeprowadzać "rozmowę". Mail jest fajnym wynalazkiem, niemniej jednak nie oznacza to, że ma być niechlujny. Uważam, że skoro już jednak wszedł do naszego życia to na lekcjach informatyki powinno poświęcić się umiejętności pisania maili chociaż te 45 minut.
Autor: Verdandi  Dodano: 17-06-2012
Verdandi - Ludzie listów pisać... Nie lubią. 2   4 na 4
W czasie studiów moja wykładowczyni podawała przykłady, jak studenci się
do niej zwracali w mailu: Cześć, hejka itp. To żenujące, bo to w końcu
dorośli ludzie, którzy jakieś minimum ogłady powinni mieć. Jestem za
poprawną formą, polszczyzną, interpunkcją i gramatyką. Język, to
zwłaszcza w mailach nasza wizytówka. Jeżeli ktoś chce mieć podartą,
brudną i wygniecioną, jego sprawa. Ja wolę wręczyć czystą, ładną i pokazać rozmówcy, że go szanuję. Artykuł świetny, bardzo mi się podobał. Aż chciałabym otrzymać od autora list tradycyjny. :)
Autor: Verdandi  Dodano: 17-06-2012
Andrzej Wendrychowicz - @Verdandi   2 na 2
Bardzo dziękuję za pochwałę :) Co do tradycyjnego pisania listów, to mam i wieczne pióro i papeterie, niektóre nawet trochę staromodne.
Gdybym miał przyjemność i zaszczyt napisania do Pani listu, to musiałbym, niestety, zaadresować go długopisem. Pocztylioni nie są już tacy akuratni, jak drzewiej bywało i zdarza im się - przynajmniej u mnie - niestaranne wetknięcie listu do skrzynki przy furtce. Bywa, że list jest całkowicie przemoczony. Atrament spłynąłby z niego całkowicie. Maile nie mają szansy zmoknąć, tekst na Racjonaliście też nie :)))
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 17-06-2012
Dariusz Jamrozowicz - Tak, ale...   3 na 3
Nie żałujmy dawnych czasów tylko dlatego, że są nam bliższe mentalnie
niż te dzisiejsze. Postęp jest rzeczą naturalną. Gdzie ustalić granicę
złotego wieku? Na gęsim piórze, wiecznym piórze, piórze na naboje,
na długopisie, na maszynie do pisania? To tylko środki, które stają się
coraz lepsze. Czy naprawdę list wysłany pocztą ma być lepszy od
e-maila? Istotą komunikacji jest czas dotarcia do i reakcja odbiorcy.
Jak na razie e-mail jest w tym doskonały.
Inną sprawą jest jakość komunikacji, ale nie obwiniajmy za to medium.
Czy młodych ludzi ktoś uczy pisania listów? O ile mi wiadomo, to nie.
Szkoła przygotowuje do testów kompetencji, więc nie ma czasu na takie
"drobiazgi". A szkoda. Inna sprawa, że tych, którzy teraz uczą, nikt
tego też nie nauczył.
Mam podręcznik języka czeskiego dla szkół zawodowych (po czesku i dla
młodzieży czeskiej). Wśród różnych lekcji są scenki, które uczą reguł
pisania listów i np. rozpoczynania i kończenia rozmów telefonicznych.
Czy kto może wskazać takie fragmenty w naszych podręcznikach? Wątpię. A
co tam wątpię - wiem na pewno, że takich rzeczy się u nas nie uczy.
Efekty? Wystarczy porównać jakość wypowiedzi na czeskich i na polskich
forach internetowych.
Uczyć się, uczyć się i jeszcze raz się uczyć - Lenin (mylił się?)
Autor: Dariusz Jamrozowicz  Dodano: 17-06-2012
ratus - tania odwaga   7 na 7
Ciekaw jestem, czy ci piewcy "postępu", pisząc swoje C.V, podanie o pracę lub pismo do sądu, stosują swoje zasady i uzywają "nowoczesnej"  ortografii, interpunkcji, pisowni bez dużych liter i spacji, bez znaków diakrytycznych? Czy ich odwaga nagle tanieje i przekonanie o słuszności wprowadzania postępu słabnie? 
Autor: ratus  Dodano: 17-06-2012
brzezińska43   4 na 4
Epistolografia zawsze była sztuką elitarną. Wymaga czegoś więcej niż umiejętności pisania i czytania. Niestety zawsze z tym było kiepsko. Ogłoszenie sukcesu w walce z analfabetyzmem wymagało także ogromnej dozy relatywizacji wymagań. To właśnie spowodowało, że mimo powszechnego rzekomo wykształcenia epistolografia nadal jest elitarna. Wielka to szkoda, gdyż oczekiwać należałoby postępu, ale przecież polska edukacja stale obniża swój poziom. Czas komputerów jedynie unaocznia tę kwestię, bo każdy posiadający sprzęt czuje się z tego tytułu uprawnionym do umieszczania wpisów pełnych błędów ortograficznych i gramatycznych, czytając swą  bełkotliwą wypowiedź z dumą - bo to jego wkład w cywilizację.  Musimy niestety zjeść tę żabę.
Autor: brzezińska43  Dodano: 17-06-2012
Kugo - Dziękuję   3 na 3
Dziękuję serdecznie za ten wspaniały tekst. Dziękuję, ponieważ sam należę do "wymierającego gatunku" piszących tradycyjne listy w dodatku piórkiem i na ozdobnej papeterii...  To co Pan Jacek Tabisz napisał o swoim komputerze: "polubiłem go chyba równie mocno, jak kiedyś miłośnicy listów lubili swoje pióra", sprawiło, że łezka zakręciła mi się w oku. Piórko, którego używam na co dzień, jest wprawdzie tylko przedmiotem, ale również narzędziem służącym do przelewania na papier myśli i uczuć. To wszystko sprawia, że przedmiot służący w zasadzie tylko do zapisu, zostaje obdarzony uczuciem i szacunkiem.

Są pewne wiadomości, których nie powinno się wysyłać mailem, a co dopiero SMS-em. Co więcej, nawet tradycyjny list lecz wydrukowany, również nie powinien przedstawiać tej treści.  Nic nie zastąpi starannie zredagowanego i zapisanego odręcznie z wielką uwagą na wygląd pisma - listu. Mail czy SMS jest tylko wynikiem przepływu elektronów w kablach lub jakiegoś pola pozwalającego na bezprzewodową, czyli również niematerialną wymianę danych, a przy liście, dostajemy do ręki coś, co miał w dłoniach nasz adresat.
To właśnie to, między innymi, jest jednym z najważniejszych czynników, dla których sztuka pisania i zwyczaj wysyłania tradycyjnych listów nie powinien zaginąć.
Autor: Kugo  Dodano: 18-06-2012
Andrzej Wendrychowicz - @Kugo   1 na 1
Dziękuję za podziękowania i całkowicie się zgadzam z komentarzem. Myślę, że odręczne pisanie listów jednak można ocalić od zapomnienia i zagłady.
Może na początek tego ocalania warto zignorować kartki z życzeniami (urodziny, imieniny, święta wszelakie), na których jest wydrukowany - nierzadko dość głupawy - tekst życzenia i nadawcy pozostaje tylko niechlujnie podpisać się pod spodem?
Fakt, że niektórych listów po prostu nie wypada wysyłać drukiem. Przynajmniej nie w całości. Na przykład: 
na początku odręcznie: Droga Angelo  ... potem leci tekst drukowany, a na końcu znowu odręcznie:  z serdecznymi pozdrowieniami Donald    Mnie się podoba :)
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 18-06-2012
Rafał Maszkowski - różne listy
Nie obrażam się gdy dostaję szybko pisaną notkę w pilnej sprawie, ale doceniam e-maile pisane starannie, które jednak zdarzają się coraz rzadziej. Bardzo często dostaję odpowiedzi na listy, w których korespondenci zamiast odnieść się do poszczególnych kwestii po prawidłowymi cytatami (z >), a kwestie nieistotne usunąć, odpisują jednym ciągiem, w dodatku nad listem. Do tego czasem dochodzi tasiemcowy podpis na 10 linijek. A czasem, ale to już bardzo rzadko, cały list jest spisany w binarnym załączniku.
Jeżeli lekcje informatyki w szkole w ogóle do czegoś mogą się przydać, to powinny uczyć jak pisać listy i jak na nie odpowiadać.
Autor: Rafał Maszkowski  Dodano: 20-06-2012

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365