Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Zwyklak Rozumiem, ze Paula Offit w swojej ksiazce opisuje zorganizowane ruchy, stowarzyszenia przeciwne wszelkim szczepieniom. O ile dobrze pamietam kosciol katolicki uwazal Edwarda Jennerowa za wcielenie szatana. Kk oficjalnie sie sprzeciwaial szcepieniu przeciw ospie w Afryce jeszcze w latach 60:tych.
Reklama
Łukasz Biały -1 na 3 Artykuł ok, szkoda tylko, że podsumowany nietrafnie - marchewowe patogeny trafią bowiem do roztworu kwasu solnego i enzymów, a nie do krwioobiegu :)
VaeSapiens Panie Łukaszu, wiele bakterii jest acidofilami, a dodatkowo enzymy są dosyć specyficzne w tym co mają trawić. jeśli nawet miałyby trawić białka błonowe bakterii, te stworzyłyby odporność.
zaprawdę - Rozsądek, jak prawda- dla każdego.. -4 na 4 Koncerny farmaceutyczne są dla mnie równie kontrowersyjne, co ruchy religijne.
malgmar - szczepionki płatne a darmowe Mam 3 miesięczne dziecko. W poradni dziecięcej przedstawia mi się 2 opcje szczepień obowiązkowych: darmowe, refundowane przez NFZ (wymagające ukłucia dziecko 3 razy w trakcie jednego szczepienia) i odpłatne, tzw. skojarzone (w jednym zastrzyku). Choć pozostawiony mi się wolny wybór, zarówno położna jak i pediatra informują, że refundowana szczepionka może wywołać 40* gorączkę oraz że ponad 80% nawet niezamożnych matek decyduje się zapłacić co 2 miesiące 200zł (kosztem odmówienia sobie np. kolejnej nowej bluzeczki) zamiast patrzeć jak ich wyczekane, wypieszczone dzieciątko płacze od dodatkowych ukłuć. Czy rzeczywiście szczepionki refundowane przez NFZ są gorsze i każda dobra matka powinna odżałować te 200zł co 2 miesiące, aby nie miec poczucia winy? Czy może jest to propaganda sprzedażowa koncernów farmaceutycznych?
Koraszewski - @zaprawdę 2 na 4 Jedynym uczciwym rozwiązaniem jest rezygnacja z pomocy medycyny. Końcowy zysk będzie podwójny - koncerny nie zarobią, ludzkość niczego nie straci.
xarxar - Kiedy szczepiłem się przeciw grypie - chorowałem. Od lat nie biorę szczepionki - grypa mnie omija. Nawiązując do artykułu - nie wszystie zachwalane (przez firmy farmaceutyczne) szczepienia są niezbędne i korzystne dla organizmu.
Autor:
xarxar Dodano:
16-01-2011 zaprawdę - @Koraszewski -2 na 2 Człowiek ma po to mózg, żeby myśleć. W większości, to urzędnicy bez fachowej wiedzy decydują jak ma wyglądać tzw. kalendarz szczepień. Społeczeństwu należy się rzetelna informacja zarówno o pozytywnych jak i negatywnych skutkach szczepień. Bezkrytyczne i bezrefleksyjne aplikowanie sobie wszystkiego, co nam pod nos podtykają nie świadczy o nas jednak zbyt dobrze. Poza tym chcę mieć prawo wyboru (co do szczepienia lub nie szczepienia), które aktualnie jest w naszym wolnym kraju bardzo ograniczone i pozorne.
Pa™an Przepraszam, że się czepiam, ale nie mogę patrzeć na propagowanie ortografii dzieci neostrady na, wydaje się, poważnym portalu. Co decyduje o postawieniu bądź niepostawieniu apostrofu w imieniu i nazwisku dr Boba Sears'a ?
Autor:
Pa™an Dodano:
16-01-2011 Koraszewski - @zaprawdę 2 na 2 Zaprawdę opowiada Pan bzdety. Kalendarze szczepień ustalają lekarze specjaliści po długich dyskusjach, Pańska krytyka oparta jest o informacje "cioci Kloci", a filozofia oparta jest na maksymie "lepiej być bez chleba niż codziennie patrzeć jak się piekarz bogaci". Panikę o szkodliwości szczepień wzniecił oszołom, którego argumentacja została poddana bardzo wnikliwym krytykom, natomiast szkody wyrządzone liczą się w setkach tysięcy niepotrzebnych śmierci i powrocie chorób, które były praktycznie przez nowoczesną medycynę wyeliminowane. Przepraszam za poirytowany ton, ale doprawdy warto przed zabraniem głosu odrobinę się zorientować o czym jest rozmowa.
zaprawdę - @Koraszewski -1 na 1 Nie jest nigdzie powiedziane, że wszyscy musimy myśleć po jednej linii. Sami lekarze są podzieleni w kwestii szczepień. Ani Pan nie przekona mnie, ani ja Pana. Pozdrawiam.
Abadonna - Ech... 2 na 2 Czytam te mentalne ejakulaty niektórych komentatorów i aż chce mi się zacytować Greg'a House'a: "Plotki o szkodliwości szczepionek rozpowszechniają głównie producenci dziecięcych trumienek." Ale przecież tym faktem nikt się nie przejmuje.
Jan Res - Módlmy się! Mój sąsiad zachorował na czarniaka. Po długiej chemio- i radioterapii był już bliski śmierci. Lekarze nie dawali mu wielkich nadziei na wyzdrowienie. Gdy tylko poczuł się nieco lepiej po tych niezwykle wyczerpujących zabiegach, pojechał z matką na Jasną Górę, gdzie modlili się oboje długo i żarliwie do Najświętszej Panienki. I stał się CUD ! Po powrocie lekarze odkryli, że czerniak zniknął! A przecież oni sami mówili, że nadzieje są niemal żadne! MÓDLMY SIĘ ! Przecież nic się nie dzieje bez Wszechmogącego. To On decyduje, czy mamy cierpieć tylko trochę, długie lata, czy nie cierpieć wcale. To On nas powołuje do siebie, lub pozwala nam jeszcze trochę pożyć. Jak można się sprzeciwiać woli bożej? Leczenie się, to pycha i bluźnierstwo !!! Wniosek: Służba zdrowia winna być TYLKO DLA ATEISTÓW. DLA WIERZĄCYCH TYLKO MODLITWA, zaś LECZENIE SUROWO WZBRONIONE. Od razu będzie znacznie taniej i znikną kolejki w przychodniach. *** W Kalkucie straszliwie cierpiący prosił o leki znieczulające. - To Jezus cię całuje - powiedziała Matka Teresa. - To niech mu matka powie, żeby mnie przestał całować - odpowiedział chory.
nietaki Robienie innym dobrze na siłę nie jest sklasyfikowane przez współczesną psychiatrię?
i.o. 1 na 1 Ja bym proponowała rozróżnić dwie rzeczy. Czym innym jest biznes szczepionkowy, wciskający ludziom szczepionki na co popadnie, bez względu na wymierne korzyści a czym innym są akcje szczepień na naprawdę poważne choroby. Podejrzewam, że gdzieś od połowy XX wieku nikomu do głowy nie przychodzi negować zasadności szczepień na choroby, które nawet jak jakimś cudem dadzą się wyleczyć, to pozostawiają po sobie ślad w postaci kalectwa czy trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zwłaszcza, jak są one zaraźliwe i jest duże prawdopodobieństwo, że człowiek w jakimś momencie swojego życia się z nimi zetknie. I w tym wypadku nawet jak sama szczepionka nie jest pozbawiona efektów ubocznych (a nic nie jest takowych pozbawione) to te efekty są niczym w porównaniu do tego co może zrobić choroba. Nikt też nie neguje tego, że masowe szczepienia uwolniły ludzkość od wielu epidemii i poprawiły standard życia. Natomiast w sytuacji takiej jaką mamy dzisiaj, czyli kiedy większość najgroźniejszych chorób już nie istnieje albo prawdopodobieństwo zetknięcia się z takowymi jest nikłe, powątpiewania niektórych osób co do sensu szczepień wydają się być zasadne. Podobnie jest w przypadku szczepień na lżejsze choroby, przed którymi, jeszcze nie tak dawno, nikomu by nie przyszło do głowy chronić się.
Autor:
i.o. Dodano:
17-01-2011 malgmar Czy ktos kompetentny mógłby wypowiedzieć się, czy rzeczywiście powinno się zaszczepić swoje dzieci przeciw pneumokokom i rotawirusom? Wiadomo, że rezultaty zakażenia są fatalne, jednak są to przypadki bardzo bardzo rzadkie. Więc szczepić, czy nie dać sie zwariować?
liliac - @malgmar 1 na 3 @malgmar Zakażenia rotawirusowe są akurat bardzo częste, ale też zazwyczaj w krajach cywilizowanych mało groźne- w Afryce się na nie umiera, u nas zwykle grożą biegunka, gorączka i kłopoty ze znalezieniem opiekunki do dziecka. Zakażenia pneumokokowe są groźniejsze, ale też i rzadsze. Jedne i drugie szczepienia są dość kosztowne, jeśli dobrze pamiętam. IMHO ani jedne, ani drugie nie są niezbędne (gdyby zresztą były, byłyby już na liście obowiązkowych)- decyduj zależnie od swoich możliwości finansowych. W kwestii szczepionek płatnych i refundowanych- twoja przychodnia stosuje karygodny, żenujący szantaż emocjonalny, by cię dodatkowo oskubać- odczyny poszczepienne zdarzają się po wszystkich szczepionkach, szczepionki refundowane są szczepionkami dobrymi i wydaje mi się, że większość rodziców z nich korzysta- zasadnicza różnica leży rzeczywiście w wygodzie związanej z większą ilością zastrzyków- i głównie za tę wygodę dopłacasz.
Autor:
liliac Dodano:
18-01-2011 liliac - @zaprawdę, i.o. 2 na 4 @zaprawdę Bez urazy, ale normalni, znający się na swoim zawodzie lekarze nie kwestionują idei szczepień, jakkolwiek na oszołoma tudzież niedouczeńca można trafić w każdej branży. Twierdzenie, że to źli i niekompetentni urzędnicy decydują o kalendarzach szczepień, jest baaaardzo głupie- chyba, oczywiście, że powołasz się na źródła- mogę prosić? No bo przecież szafowanie takimi uwagami bezpodstawnie nie świadczyłoby zbyt dobrze o szafującym :)) Szczepienia zaś można by pozostawić w gestii tylko rodziców, jasne- pod warunkiem, że uznamy, że dziecko jest w pełnym tego słowa znaczeniu własnością rodzica i może on dowolnie szafować jego zdrowiem (ale dlaczego w takim razie większość obywateli zgadza się, by ograniczać prawa rodzicielskie ŚJ, którzy nie zgadzają się na transfuzje?). No i oczywiście gdyby nie jedna dodatkowa kwestia- czy jest ci znane pojęcie odporności grupowej? @i.o. Niestety, część tych groźniejszych chorób- często obecnie lekceważonych z powodu iluzji związanej z częściową eradykacją- wraca, choćby krztusiec, polio. A gruźlica to już nawet nie wraca- ona jest doskonale zadomowiona.
Autor:
liliac Dodano:
18-01-2011 zaprawdę - @liliac -2 na 2 http://znakiczasu.pl/wywiad/157-szczepionki-ukrywane-fakty
liliac - @zaprawdę 1 na 3 No toż właśnie mówię, zaprawdę, o idiotach i oszołomach, prawda? W przypadku tej pani, także o kłamcach- zwłaszcza jej rewelacje o rzekomym wpływie szczepionek na autyzm są niepoparte żadnymi rzetelnymi badaniami naukowymi.
Zaprawdę już nic nie pomoże, ale wszystkim chętnym dedykuję kilka linków szczepionkowych (nie, nie są to publikacje o charakterze naukowym, ale dane cytują rzetelnie):
blogdebart.pl/2010/03/02/swinka-w-new-jersey/ blogdebart.pl/2(*)-przygody-swinki-w-new-jersey/ blogdebart.pl/2009/12/22/mamy-chorych-dzieci/ blogdebart.pl/2(*)/doktor-jaskowski-autorytet-1/ blogdebart.pl/2009/09/08/klamcy-i-polio/ blogdebart.pl/2(*)3/chrzescijanin-a-szczepienia/ A, a propos czasopisma, które cytujesz i jego misji:
"Jeśli martwi Cię obecna sytuacja: upadek autorytetów i moralności,
kryzys ekonomiczny, rozpad tradycyjnego modelu rodziny, degradacja
środowiska naturalnego - gotowi jesteśmy pomóc, doradzić, zainspirować." -nie, nie martwią mnie ani rozpad tradycyjnej rodziny ani upadek autorytetów i moralności- ale, jeśli ciebie martwi, masz do tego pełne prawo :)) Do szkodzenia swojemu dziecku i reszcie populacji na szczęście jeszcze trochę mniejsze.
Autor:
liliac Dodano:
19-01-2011 Koraszewski - @liliac 1 na 3 No właśnie, czasem człowiek wychodzi z nerw, staje obok i ma już ochotę mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę (bez owijania jej w bawełnę grzeczności).
zaprawdę - @liliac -2 na 2 No cóż, za wyjątkowych "idiotów i oszołomów" uznaję lekarzy, którzy ochoczo nakazywali szczepić mi dziecko z gigantycznymi problemami neurologicznymi- ale cóż może to obchodzić takie elyty yntelektualne jak wy. Szczepienia, jak i wszystko, są dla ludzi, ale nie wszystkich i nie wszystkie. Ludziom należy się rzetelna informacja o dobrych i złych stronach szczepień. A zmartwień po szczepieniach mam wiele. Pozdrawiam.
liliac - @zaprawdę 2 na 2 Bez urazy, ale na razie zdaje się, że nie potrafisz spojrzeć na problem w sposób racjonalny i widzisz go głównie przez pryzmat swoich osobistych doświadczeń, te zaś tymczasem- niezależnie od tego, że wpółczuję ci kłopotów z dzieckiem- jako dowód czysto anegdotyczny nie mogą być argumentem w rzeczowej dyskusji. Tak samo, jak nie mogą być takim argumentem gołosłowne twierdzenia, jakoby to urzędnicy li i jedynie byli autorami kalendarza szczepień obowiązkowych i zalecanych. I tak samo, jak nie mogą być argumentami wypowiedzi osób znanych z przeinaczania i naginania faktów- w dodatku wypowiedzi, które nie linkują (nie dają odnośników) do żadnych rzetelnych badań naukowych i powołują się na nieprawdziwe dane (rozumiem rozżalenie i irytację, ale jesli interesujesz się kwestiami szczepień, przeczytaj linkowane przeze mnie wyżej teksty- część z nich opierając się na danych z publikacji naukowych i statystyk medycznych demaskuje m.in. właśnie manipulacje pani Majewskiej). Naturalnie- szczepienia nie powinny być stosowane bez uwzględnienia aktualnego stanu zdrowia- dlatego też istnieje oficjalna lista przeciwwskazań względnych i bezwzględnych, którą przed zaszczepieniem należy uwzględnić, ale jeśli w twoim przypadku ich nie uwzględniono, nie jest to wina szczepień, a konkretnej osoby.
Autor:
liliac Dodano:
19-01-2011 Urbita -1 na 1 Wiara w to, że pani profesor Majewska z nieznanych powodów manipuluje czytelników, narażając się na zmasowane ataki stron żywotnie zainteresowanych w promowaniu tezy przeciwnej, jest dość zdumiewająca. Dorobek pani profesor jest zbyt znaczący, żeby jej głos można było zignorować.
Autor:
Urbita Dodano:
20-01-2011 liliac - @Urbita 2 na 2 Nazywanie wiarą gołych faktów jest bardziej niż "dość" zdumiewające. Zechciało cię się może sięgnąć do literatury źródłowej i skonfrontować głupoty, które Majewska rozpowiada?- toż ona nawet statystyk nie potrafi bądź nie chce dobrze zacytować. A twierdzenia na temat autyzmu na przykład? Czy może tak sobie gołosłownie pleciesz, nie zatroszczywszy się o samodzielną werfikację?
Teoria na temat powiązań autyzmu ze szczepieniami ochronnymi nie ma żadnej podbudowy naukowej, a histeria na ten temat rozpętała się dzięki pewnemu hochsztaplerowi, niejakiemu Wakefieldowi, który- nota bene- niedawno został pozbawiony prawa wykonywania zawodu. Masz linka do "British Medical Journal" na ten temat (nie jestem pewna czy otworzy się na twoim komputerze, bo w tej chwili piszę z uczelnianego, więc nie wiem czy otwiera się, bo jest ogólnodostępny, czy dlatego, że mamy prenumeratę):
www.bmj.com/content/342/bmj.c7452.full Autor:
liliac Dodano:
20-01-2011 Urbita - do lilac -2 na 2 Rozumiem, że pani profesor Majewska pisze bzdury, ponieważ prezentuje tezy, z którymi się nie zgadzasz. To normalne -- przeciwników ideologicznych zwykle się oskarża o głupotę. Nie mam żadnego narzędzia, które pozwoliłoby mi z całkowitą pewnością stwierdzić, kto ma rację. Sam byłem szczepiony wielokrotnie, i to w czasach, kiedy konserwantów na bazie związków rtęci (posądzanych o powodowanie powikłań aż do autyzmu włącznie) było w szczepionkach więcej niż obecnie. Nikt jednak nie twierdzi, że takie powikłania występują zawsze, ale zawsze jest wskazany umiar, także w szczepieniach, zwłaszcza niekoniecznych. Niektóre choroby dobrze jest przejść. Nie jestem znawcą przedmiotu. Rozważając więc taki temat muszę wziąć pod uwagę zarówno interesy i możliwości publikacji stron, jak i ich dorobek. Nie mam powodu sądzić, że prof. Majewska naraża swoją reputację bez podstaw, łatwo mi jednak zrozumieć, dlaczego jest tak zaciekle zwalczana -- w grę wchodzą ogromne pieniądze. Przypominam zeszłoroczną hucpę ze szczepionką na świńską grypę. To że establishment medyczny doprowadził do odebrania prawa wykonywania zawodu Wakefieldowi jest zatem oczywiste. Nie jemu jednemu.
Autor:
Urbita Dodano:
20-01-2011 sofista - Szczepionki Dziwny ten artykuł - zdecydowanie zauważa się pewne zachwianie równowagi w dawaniu przykładów pozytywnego jak i negatywnych autora. Zjedzenie pobrudzonej marchewki w żaden sposób nie można porównać do zastrzyku, który ingeruje domięśniowo lub bezpośrednio dożylnie. Zjedzona marchewka zostaje najpierw pogryziona, następnie dostaje się do żołądka gdzie jedzenie traktowane jest kwasem żołądkowym i zabijane są wszelkie bakterie a trochę ziemi dostarcza też trochę minerałów. A co do zastrzyków - wszędzie należy zachować UMIAR czyli RÓWNOWAGĘ!! Ze świńską grypą też były przewałki - mała albo żadna skuteczność szczepionki, powikłania po szczepieniu itd... Niestety żyjemy w środowisku stwarzającym dobre warunki do rozwoju bakterii (w zupie bakteryjnej) i najlepszym lekarstwem jest zwiększanie odporności naszego organizmu.
liliac - @Urbita 1 na 3 >Rozumiem, że pani profesor Majewska pisze bzdury, ponieważ prezentuje tezy, z którymi się nie zgadzasz.
Ewidentnie nie rozumiesz- pewnie dlatego, że nie chcesz. Majewska po prostu kłamie, co łatwo zauważyć, jeśli sięgnie się do danych źródłowych. Cóż, dla niektórych, ze względu na ich kondycję umysłową jest to zadanie zbyt trudne. Współczuję.
>Nie mam żadnego narzędzia, które pozwoliłoby mi z całkowitą pewnością stwierdzić, kto ma rację.
Właśnie o tym mówię- jeśli nie potrafi się czytać prac naukowych, nie zna podstaw statystyki i biologii oraz nie rozumie idei metodologii naukowej, rzeczywiście trudne może być odróżnienie rojeń pani Majewskiej czy innych cudaków pseudomedycznych od rzeczywistości. Ale że nie chce się nawet przejrzeć materiałów na ten temat podanych niczym na tacy (w tym takich wyraźnie wypunktowujących mijanie się pani Majewskiej z prawdą podczas np. cytowania statystyk oraz opisujących konkretne przykłady oszustw Wakefielda), cóż- to już świadczy o żałosnym, żenującym lenistwie umysłowym.
Tutaj kolejny artykuł o oszustwach Wakefielda:
www.bmj.com/content/342/bmj.c5347 I nie przekręcaj mojego pseudonimu z łaski swojej.
Autor:
liliac Dodano:
22-01-2011 Urbita - do liliac -2 na 2 Dzięki za miłe słowa, za żałosne i żenujące lenistwo umysłowe. To rzeczywiście cenny argument w dyskusji "racjonalisty". Na statystyce akurat dość się znam, a i prac naukowych wiele przeczytałem. Co do kłamstw różnych autorów, to jak już pisałem, nie mam narzędzia do sprawdzenia. Powiedzenie, że ktoś kłamie, nie wystarczy, podobne jak uznanie, że jest głupi. Nie mam dostępu do takich danych źródłowych, o których bym na pewno wiedział, że są rzetelne. Wiem za to, co wzbudza taki gniew branży medycznej i farmaceutycznej. Wiem, kto finansuje badania, więc dostaje zamówione wyniki. Niech za przykład takiej naukowej rzetelności (choć z innej branży) posłużą sacharyna (obwiniona o rakotwórczość w wyniku badań przeprowadzonych na zlecenie producentów cukru) i benzyna ołowiowa zwana pokrętnie etyliną, której nietoksyczność potwierdziły badania przeprowadzone przez ... producenta. O hucpie z ptasią grypą już wspominałem. Nauka, w tym medycyna i farmacja, dawno już przestały, niestety, być rodzajem służby dla ludzkości, dziś to zwykły rodzaj biznesu, w którym gra się o wielkie pieniądze. Przepraszając za przekręcenie ksywki życzę wiele samozadowolenia z przekonania o swojej wyższości umysłowej.
Autor: Urbita Dodano: 22-01-2011
Urbita Czuję się zobowiązany dorzucić jeszcze kilka słów do całej tej dyskusji, która, jak się wydaje, odbiegła od głównego tematu. Więc to nie szczepionki same w sobie są szkodliwe, to zawarty w nich tiomersal – związek rtęci, który jest konserwantem zawartego w szczepionkach czynnika bioaktywnego. Fakt ten nie ulega najmniejszej wątpliwości i nie jest przez nikogo dyskutowany, spór dotyczy dopuszczalnej ilości. O tym właśnie pisze pani profesor Majewska. W większości krajów Unii Europejskiej tiomersal jest zabroniony, ale w Polsce i w USA jest dozwolony i stosowany. Cena innego konserwantu jest wyższa, a rządy (i często obywatele) nie chcą płacić więcej. Dyskusja więc dotyczy pewnego możliwego do wyeliminowania składnika szczepionek, a nie szczepień jako takich – to producenci tak przedstawiają, bo wtedy łatwiej jest wciskać kit, że hałas wokół szczepionek robią obskuranci, a jeśli ktoś ze świata nauki przyłącza się do tego głosu, to też jest głupi i kłamie. Artykuł, na temat którego dyskutujemy, też jest przejawem takiej manipulacji – mówi o formaldehydzie, a nie o rtęci, odwracając uwagę od istoty problemu.
Autor:
Urbita Dodano:
23-01-2011 liliac 2 na 2 >Nie mam dostępu do takich danych źródłowych, o których bym na pewno wiedział, że są rzetelne.
To niezmiernie interesujące- jeśli ktoś ma choć podstawową wiedzę z zakresu badań biomedycznych i statystyki, czytając prace naukowe, jest w stanie orientacyjnie przynajmniej ocenić ich rzetelność. Postawa typu- "wszystkie prace naukowe mogą kłamać,więc na wszelki wypadek uczepię się największego oszołoma w okolicy, staje on bowiem przeciw tezom "establiszmentu" i coś w tym musi być, przecież stawia na szali swój AUTORYTET" jest typowa nie dla ludzi nauki, a dla środowisk antyszczepionkowców, homeopatów, fanów irydologii i leczenia raka ciecierzycą tudzież wodą utlenioną.
Na szkodliwość tiomersalu w dawkach, w jakich występuje on w szczepionkach nie ma żadnych dowodów naukowych (tak, szkodliwość zawsze zależy od dawki)- zagadnienie to było badane wielokrotnie- jeśli chcesz dyskutować merytorycznie, podaj, proszę, przykłady badań, które sugerowały możliwość zaburzeń neurologicznych związanych ze stosowaniem tego związku w dawkach choćby zbliżonych do jego zawartości w szczepionkach.
Jednocześnie, skoro powołujesz się na argument finansowy zwolenników szczepień, pozwolę sobie odparować tym samym na temat Wakefielda:
www.bmj.com/content/342/bmj.c5258.full Autor:
liliac Dodano:
23-01-2011 Urbita Ciekawe czemu tiomersal przestał być używany w wielu krajach jako konserwant szczepionek. Nawet jeśli dowody na jego małą szkodliwość w niskich dawkach wydają się rzetelne, to skumulowanie dawek już może być groźne, zwłaszcza u niemowląt i małych dzieci. Dlaczego nie uniiknąć takiego zagrożenia? Nie jestem antyszczepionkowcem tylko antytiomersalowcem! Szanowna Pani z całym swoim aparatem naukowym nie przeprowadzała tych badań, tylko opiera się Pani na czyichś pracach. Pani profesor Majewska opisała temat dość szeroko, proszę nie oczekiwać, że ja napiszę więcej. "...czytając prace naukowe, jest w stanie orientacyjnie przynajmniej ocenić ich rzetelnośc" -- jestem.
Autor:
Urbita Dodano:
23-01-2011 liliac 1 na 1 >czemu tiomersal przestał być używany w wielu krajach jako konserwant szczepionek. Bo nie musi- są inne konserwanty, a naciski społeczne są spore. U nas też zostało niewiele szczepionek z tiomersalem (zdaje się te przeciw tężcowi i błonicy oraz EuvaxB). Zresztą nawet wziąwszy pod uwagę kilka szczepionek na raz- nadal dawki nie zbliżają się nawet do tych uważanych za szkodliwe. >Pani z całym swoim aparatem naukowym nie przeprowadzała tych badań, tylko opiera się Pani na czyichś pracach. Czy to znaczy, że zdobywając wiedzę o świecie (w tym wiedzę fachowa) ograniczasz się do doświadczeń zdobytych samemu? Drogi przyjacielu, powiem ci coś bardzo ważnego, co powinieneś poważnie rozważyć- nauka tak nie działa :) Jeśli dysponujesz pewną liczbą poprawnych metodologicznie prac naukowych, a kolejne badania naukowe nie podważają wyników, tylko wręcz przeciwnie, to nie rzucasz takimi uwagami, bo to trochę (naprawdę przepraszam, nie kpię w tej chwili) kompromitujące. Majewska opisała może i szeroko- szkoda, że mijając się z prawdą. Np. w swoich wywodach powołuje się na inne związki rtęci niż te stosowane w szczepionkach (pochodne metylowe v. etylowe o zupełnie innym metabolizmie), a jej badania dotyczą dawek o rząd wielkości większych niż te w szczepionkach.
Autor:
liliac Dodano:
23-01-2011 Urbita Uważam, że dyskusja o tiomersalu została zakończona, ale nie liczyłem, że przekonam nieprzekonanych... Co do uwag ogólnych to twierdzenie, że "nauka tak nie działa :) Jeśli dysponujesz pewną liczbą poprawnych metodologicznie prac naukowych, a kolejne badania naukowe nie podważają wyników, tylko wręcz przeciwnie, to nie rzucasz takimi uwagami, bo to trochę (naprawdę przepraszam, nie kpię w tej chwili) kompromitujące" </div>jest błędne. Rozwój nauki i wiedzy o otaczającym świecie tak właśnie działa. Nowe odkrycia obalają dotychczasową wiedzę i stare autorytety, które się bronią do upadłego, z różnych przyczyn, bynajmniej niekoniecznie finansowych. Prestiż jest nie mniej ważny. Otwartość umysłu w znacznej mierze polega na niedowierzaniu autorytetom, co jak sądzę, jasne jest dla autentycznych racjonalistów. Oczywiście zdobywając wiedzę opieram się na czyichś pracach, ale od kiedy trochę podrosłem, to oceniam różne elementy, nie tylko zawartość. Gdyby tak było, to wierzyłbym w reklamy!
Autor:
Urbita Dodano:
23-01-2011 liliac 1 na 1 Jest pewna różnica pomiędzy reklamami i badaniami naukowymi, a rozwój nauki nie polega na prymitywnej negacji dotychczas zgromadzonej wiedzy. Nowe odkrycia coraz częściej nie sprawiają już, że stare stają się z automatu błędne, natomiast niezmiernie często dokładają nowe elementy do układanki. Tak długo, jak długo nie ma poważnych nowych danych czy nowatorskich metod badawczych (a tych w zakresie szczepionek nie ma- ich przeciwnicy nijakich nowych informacji nie dostarczają- zajmują się po prostu czystą negacją tego, co dotąd wiadomo, nie proponując nijakiej nowej wiedzy w zamian), negowanie dostępnej wiedzy jest pozbawione sensu. Krąży takie powiedzonko po necie, że należy mieć otwarty umysł, ale nie aż tak, by mózg wypadł- czy równie poważnie traktujesz tezy homeopatów czy bioenergoterapeutów? Czy też uważasz, że to po prostu zastany establishment lekarski nie dopuszcza ich do głosu z różnych powodów? Przecież oni tak twierdzą. Twierdzi to każdy cudowny uzdrawiacz proponujący nowatorskie metody leczące raka bez trującej "chemii" i tak samo odpowiada na medyczne komentarze o braku dowodów.
Autor:
liliac Dodano:
23-01-2011 Urbita Tak. I dlatego Giordano Bruno musiał spłonąć na stosie.
Autor:
Urbita Dodano:
24-01-2011 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama