Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.544.603 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Bez bogów można żyć normalnie. BEZ ROZUMU - NIE!

Dodaj swój komentarz…
kniaziewicz - oblomow
Wychowałem z żoną 4 synów.W latach 90 tych kończyli szkoły.Nigdy nie miałem problemów z jakimiś oświadczeniami czy mój syn będzie chodził czy nie chodził na lekcje religji.Zawsze na początku roku na zebraniu rodziców oświadczałem wychowawcy klasy,że żadnego oświadczenia odemnie nie otrzyma gdyż żadanie takiego oświadczenia jest bezprawne w świetle 53art Konstytucji RP. Uparty wychowawca otrzymywał ksero tego art i spra wa się kończyła.Dopuki ten 53art.KRP nie zostanie zmieniony NIKT w tym państwie nie ma prawa odemnie żądać oświadczenia jakiego wyznania są moje nieletnie dzieci .
Autor: kniaziewicz  Dodano: 30-10-2013
Reklama
mibs   1 na 1
Dlaczego nie upowszechnia się w mediach informacji, że dziecko nie musi chodzić ani na religię ani na etykę? Nie chodząc na religię nie jest indoktrynowane, a etykę ma w domu. Szkoły rozpowszechniają kłamstwa w rodzaju: jeżeli dziecko nie chodzi na religię, to musi chodzić na etykę (oczywiście do innej szkoły, w godzinach mocno popołudniowych). Nie wspomnę już o tym, że szkoły żądają napisania podania (!) jeżeli dziecko ma nie chodzić na religię, gdy tymczasem w Rozporządzeniu MEN jest napisane, że rodzice występują z wnioskiem wtedy jeżeli chcą, żeby szkoła zorganizowała im lekcje religii. Czyli jeżeli ktoś nie złożył takiego wniosku, to zgodnie z Rozporządzeniem jego dziecko z automatu nie chodzi na religię! Szkoły zaś twierdzą bezprawnie, że jest odwrotnie. Kiedy przygotowałem córce linię obrony na podstawie Rozporządzenia MEN w sprawie realizowania nauki religii w szkołach publicznych uzyskała ona odpowiedź, że "nie wszystko, co jest napisane w Rozporządzeniu, jest prawdą". Zostawiam to bez komentarza.
Autor: mibs  Dodano: 29-10-2013
Paweł Mroczkiewicz - Odp.p Ilumi
Odpowiadając na Pani pytanie, tak spotkałem się!  W miejscu, w którym pracowałem XIII LO Wrocław, jak i w szkole gdzie chodzi moja córka(8lat) są zbierane oświadczenia i informacje w formie pisemnej. Załączam wzór filozofia.no-ip.org/etyka/oswiadczenie.pdf . Pozdrawiam serdecznie
Paweł Mroczkiewicz
www.mroczkiewicz.edu.pl/
Autor: Paweł Mroczkiewicz  Dodano: 29-10-2013
Kołbuś - Religia w przedszkolach   2 na 2
W przedszkolach nie jest wymagana żadna deklaracja, nie ma też planu lekcji, zdarza się więc, że rodzice nawet nie wiedzą, że ich dziecko ma zajęcia z religii.
Wracając do podstawówki 341 w Warszawie. Tam odbywa się to mniej więcej tak: początek roku, zebranie po dwóch tygodniach gdzie dzieci od początku chodzą na religię bo ta jest w planie. Na zebraniu dopiero wypełnia się deklarację o religii. Na koniec zebrania w ogólnym szumie Pani mówi, że ma obowiązek poinformowania, że można też zorganizować lekcję etyki, ale na pewno będzie bardzo późno, nie wiadomo w jakie dni, z kim i na jakich podręcznikach, na moje dodatkowe pytania odpowiada: oj niech pan nie wymyśla i koniec tematu. Dodam też iż w szkole mojej córki jest Pan który uczy etyki, pisze też artykuły do ... Frondy - www.fronda.pl/a(*)u-ignoranci-moralni,30429.html Sytuacja jest po prostu żenująca.
Autor: Kołbuś  Dodano: 29-10-2013
Kołbuś - Co mówią w kuratorium   1 na 1
W Warszawskiej podstawówce 341  chcieliśmy żeby dziecko chodziło i na etykę i na religię, odpowiedź szkoły była jednoznaczna: nie można. Zadzwoniliśmy do kuratorium i tam też odpowiedź była jednoznaczna: nie można.
Autor: Kołbuś  Dodano: 29-10-2013
Żorż - Wreście zaczyna się coś dziać
Cieszę się niezmiernie z inicjatywy założenia portalu internetowego, który będzie monitorował i dokumentował przypadki łamania wolności sumienia. Moim skromnym zdaniem powinien taki portal istnieć od dawna i szukałem go niejednokrotnie w internecie. Mam także nadzieję że powstanie bez względu na to czy przyznany zostanie grant czy też nie. Należy zacząć wymieniać z nazwy szkoły w których dzieją się takie przypadki o których mowa w artykule, a dzieją się w znacznej części szkół. Mam wrażenie, że dyrekcje, nauczyciele, a także sami uczniowie przywykli do faktu, że religia jest w szkole i stała się przedmiotem "obowiązkowym".
Portal, o którym mowa pozwoliłby zebrać te wszystkie incydenty i stworzony by został obraz całości z której, jestem tego pewny, wyszło by, że polska szkoła jest katolicka i dyskryminuje wszystkich inaczej myślących.
Pozwolę sobie jednak nie zgodzić, się ze stwierdzeniem, iż należy
zmienić rozporządzenie. Także na jego podstawie, można skutecznie
działać. Należy interweniować u dyrekcji, w kuratoriach. Głosy sprzeciwu
powinny być odnotowane i jeśli nie będą to pojedyncze przypadki zapewne
przyniosą skutek.
Systemowo to powinno się znieść religię ze szkół.
Autor: Żorż  Dodano: 29-10-2013
ilumi - do Pana Pawła M.   1 na 1
Panie Pawle, czy spotkał się Pan w szkole choćby z najprostszą forma oświadczenia chęci uczestniczenia w lekcji religii?, mam dzieci w szkołach od 7 lat i nie przypominam sobie takiej akcji
Autor: ilumi  Dodano: 28-10-2013
Szary Myszak - Babcia Polka - @AGec   2 na 2
"Ale wielu rodziców, a szczególnie babć, bardzo chce religii."
Babcie nie chodza do szkoly, a te ktore bardzo chca religii, albo nie chodzily dlugo, albo nie uwazaly na lekcjach. Jak dlugo jeszcze Polacy beda pozwalac babciom terroryzowac i oglupiac nastepne pokolenia? Istotna slaboscia polskiej kultury jest wlasnie problem babć; dlaczego dorosli ludzie pozwalaja babciom wtracac sie do wszystkiego, z wychowaniem dzieci wlacznie? W krajach cywilizowanych babci, ktora sie wtraca, pokazuje sie drzwi.
"Niech mają, ale uczciwie  zrównoważoną poglądami innych."
Ten pomysl jest absolutnie nierealny, czego najlepszym dowodem jest stan obecny: niby jest etyka, a jednak jej nie ma; kler kontroluje znaczna czesc programu niby swieckiej szkoly, msze, modlitwy krzyze na scianach... Kompromis z wlascicielami 'prawdy jedynej i objawionej' nie jest mozliwy, oni beda oglupiac dzieci tak dlugo, jak dlugo beda mieli do dzieci dostep; proste jak konstrukcja cepa. Na szczescie klerykalne ekscesy wywoluja sprzeciw, takze wsrod co mniej otumanionych katolikow - jest wiec szansa na wyeliminowanie problemu.
Jest takze problem praktyczny: w kalibanskiej Polsce klechow jest wiecej, niz psow, natomiast nie ma dosc innych szamanow dla kazdej szkoly: imamow, rabinow etc.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 28-10-2013
AGec - A może więcej religii...
W szkołe nie powinno być religijnej indoktrynacji, szczególnie w jednym kierunku.
Ale wielu rodziców, a szczególnie babć, bardzo chce religii. Niech mają, ale uczciwie  zrównoważoną poglądami innych. Kilka opcji w rozsądnym czasie przekażą wiarygodni wyznawcy z patentem, każdy swoją. Zajęcia nieobowiązkowe, bez modlitw i rytuałów, by obecność była możliwie obojętna. Jakby religia, bardziej religioznawstwo, ale już nie
indoktrynacja. Różnorodność źrodel wystarczy, by trzeba pomyśleć. Pprzedmiot nieobowiązkowy, to brak egzekwowania wiedzy. Pozwala to na duże grupy i charakter wykładów czy rekolekcji. Nauki typu przygotowania do I Komunii, powinny mieć charakter tematycznych zajęć pozalekcyjnych, jak kółka zainteresowań, nauka dodatkowych języków lub tańca. To może, ale już nie musi odbywać się w szkole.
Każda religia otrzyma szansę nawróceń, w tym  spośrod dzieci ateuszy. Każdy będzie ufał, że jego zyska, a zyska rozsądek. Opór przeciwko temu to jawne przyznanie się do blokowania wiedzy, dziś to już nie uchodzi. 
Czyli: w jednym ciągu wszystkie ważne opcje, a nie wybór która zaniast której. Można być na wszystkim, ale nie jest to konieczne.
Ekumenizm jest popularny. Takie hasła zmieniłyby układ sił i skierowały proces we właściwym kierunku.
Autor: AGec  Dodano: 28-10-2013
Szary Myszak - Akceptacja bezsilnisci @Astrowy   1 na 1
"I to własnie rozni Polakow od innych narodowosci - bezsilnosc wobec pasozytow."
Mysle, ze duzo bardziej niebezpieczna od samej bezsilnosci - jest jej akceptacja, ktora demonstruje ten tekst. Kazdy okupant i kazdy pasozyt ma swoje chwile slabosci, zatem bezsilnosc nie jest satanem trwalym, predzej czy pozniej mozna sie wyzwolic; niepodleglosc Polski po I Wojnie Swiatowej, a takze upadek komunizmu - to tylko dwa, wszystkim znane przyklady, w historii jest takich przykladow wiele.
Jest tez mnostwo przykladow zmarnowanej szansy: okupant slabnie, ale nikt z tego nie korzysta, bo bezsilnosc zostala zaakceptowana. Nie istnieje zaden obiektywny powod, dla ktorego usuniecie religii i klechow z polskich szkol nie jest mozliwe, ale oglupianie dzieci trwa w najlepsze, poniewaz ludziom sie nie chce, wola to tolerowac, niz walczyc o prawo do godnego istnienia.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 27-10-2013
Astrowy - Mity   4 na 4
Szary M.ma racje. W szkołach nie powinno byc religijnej indoktrynacji. W wielu panstwach zachodnich kler (ani inni zbawiciele) nie maja prawa wstepu na teren szkoły. W ramach wolnosci pozwala im sie jednak prowadzic działanosc w obrebie swoich budynkow (kosciołow). Choc uwazam, ze i to powinno byc dozwolone dopiero od lat 16-stu.
Zamiast tego powinien byc przedmiot zwany "Filozofie i etyka", gdzie dzieci sie uczą o roznych pogladach filozoficznych i religijnych, w tym tez o mitach greckich i zydowskich, ale i tez o ateistycznych poglądach na (wszech)swiat. Podobno nawet Rosjanie wprowadzili taki przedmiot, Polska niestety cofa sie do sredniowiecza.
Obecny list do rzecznika Praw Obyw. to raczej list z bezsilnosci. Nie potrafimy sie pozbyc pasozyta, wiec moze go choc troche osłabic. Moze sam sie w koncu wyniesie. I to własnie rozni Polakow od innych narodowosci - bezsilnosc wobec pasozytow.
Autor: Astrowy  Dodano: 27-10-2013
R.Brzeziński robbo - Dodam jeszcze,że...
jako wierzący jestem za tym,aby rodzice uczyli swoje dzieci "wychowania religijnego".
Wolnomyśliciele niech wychowują swoje dzieci na rzeczników agnostycyzmu.
Ateusze jeżeli jest taka ich wola uczą swoje dzieci niewiary,i wychowują je na rzeczników ateizmu.
Tak naprawdę każde wychowywanie jest pewnego rodzaju indoktrynacją.
Pisałem już o tym .
Tutaj tylko przypomnę ,ze wychowanie to "...świadome i zamierzone u r a b i a n i e osobowości ludzi według przyjętych wzorów w toku stosunków oraz interakcji społecznych".
H.Muszyński "Wstęp do metodologii pedagogiki" str.41.
Jestem za tym ,aby swoje dzieci na wierzących,czy niewierzących wychowywali (urabiali) rodzice.
I jeżeli nawet wychowywanie dzieci przez rodziców tłumaczy się brakiem "specjalnych nauczycieli",jestem za tym,aby wychowywaniem zajmowali się rodzice.
Niech wierzący przerabiają ze swoimi dziećmi książki typu "Wierzyć z dziećmi" J. L.Klink,czy R. Campbell "Twoje dziecko potrzebuje ciebie".
Inni,wierzący ,czy niewierzący niech uczą się z dziećmi chociażby korzystając z rad z książki "Sześć podstawowych zasad..." J. Rosemond .
Oczywiście nauczyciele mają pewne zadania wychowawcze.
Patrz "Nauczyciel wychowawca",czy "Umiejetności terapeutyczne nauczyciela".
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 26-10-2013
R.Brzeziński robbo - Jako dziecko...
pamiętam,że lekcje religii odbywały się w salce katechetycznej w pobliżu szkoły.
Klasy nie były do tego przeznaczone.Edukacja szkolna to lekcje z różnych przedmiotów w salach do tego stworzonych i przeznaczonych.Edukacja religijna powinna odbywać się w salach nabożeństw,salkach parafialnych itp.
Tak naprawdę pewna część dzieci nie uczęszcza na lekcje religii.Tyle tylko,że są to  dzieci z niekatolickich rodzin.
Do najbardziej znanych należą członkowie odwiedzających po domach ludzi "świadków".
Społeczność ta jak pisał Elizeusz  Bagiński OCD z kilkuosobowej grupki skupionej wokół Karla Russella rozrosła się w kilkumilionową społeczność:"i jest obecna niemal we wszystkich krajach".
A uwzględniając fakt,że "prawie wszyscy oni są aktywnymi głosicielami,ich wpływ może okazać się znacznie większy ,niż sądzimy".
Wystarczy zdać sobie sprawę,że w naszym kraju każdego dnia ludzie ci odwiedzają kilkaset tysięcy rodzin.
Wspomniany zakonnik informuje,że ich "łupem " pada kilka tysięcy wyznawców katolicyzmu.
M.in dlatego,że "wiedza religijna katolików"jest mała.
Wierni "niewiele przykładają się do pogłębienia własnej wiary".
Podałem to jako przykład faktu,że nie tylko dzieci ateuszy mają problemy  z nieuczęszczaniem na lekcje religii.
cdn.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 26-10-2013
Velius - proces   3 na 3
Któż tam chciał słuchać tych,którzy w stanie byli jedynie rzec"nie należy takich rzeczy robić".Tak wspaniałe słowa do tych,co i nawet po godzinie dwudziestej drugiej kijem grubszym niż kciuk biją swe żony,są niczym bez społecznych 'oświeconych' dyskusji i ich namacalnych rezultatów.Autor tekstu wskazuje na bardzo ważny aspekt jakim jest szkoła i dzieci.To grunt,na którym zawsze zachodzą najtrwalsze zmiany osobowościowe.Możliwe ze grunt ten wygląda niepozornie,jednak na pierwszy rzut oka tak właśnie ma wyglądać.Ci,którzy są przy władzy od dawna zdają sobie sprawę z tego,że tam kryje się ich"wiecznego żywota" fundament.Tych kilka niepozornych godzin,spokojnej katechizacji,tak naprawdę jest burzą,wulkanem,potopem w głowie dziecka.Pragnącego jasnej,klarownej odpowiedzi na pytania dotyczące jego własnej i kruchej egzystencji.W rezultacie otrzymuje bajanie, opowieściami pełnymi niedopowiedzeń o ogniu piekielnym itp. Lęk,niepewność ciągle wzmacniane zapewnieniami autorytetu"dorosłego',który sam zresztą jest niewolnikiem swego strachu.Chore bajki,które w wyobraźni dziecka nabierają rzeczywistego kształtu.Urastając do rangi małej ,ciemnej celi, pełnej cieni i upiorów,z której z biegiem lat trudniej jest się wydostać.
Autor: Velius  Dodano: 26-10-2013
maniek1   9 na 9
Niestety wszystko, o czym pisze autor, to szara polska rzeczywistość, a ja sam parę lat temu byłem jej śwaiadkiem wypisując dzieci z lekcji watykańskiej mitologi i nauki zaklęć. Dawniej  "polskie" szkoły indoktrynowały ideologiczne, a na ścianach wisiały pomocne ku temu portrety towarzyszy, organizowano pochody itp. Ponad dwadzieścia lat temu tę opcję zastąpiono religijnym praniem mózgów. Teoretycznie nic się nie zmieniło, poza tym, że wiszą już na ścianach inne portrety i zastrzeżone logo watykańskich biznesmenów, a zamiast na pochód, dzieci chodzą do kościołów. Mam nadzieję, że polscy politycy (służący watykańskim biznesmenom i tym samym kreujący tę szarą rzeczywistość) oraz społeczeństwo w przyszłości przejrzy na oczy i historia (jak z komuną) się powtórzy. Pytanie brzmi - czy katolicyzm zastąpi nowa ideologia, czy Polska będzie w końcu wolna i przyjazna wszystkim obywatelom?
Autor: maniek1  Dodano: 26-10-2013
Szary Myszak - Jak bić żonę? - do Autora   13 na 13
Pana odpowiedz bardzo mi przypomina dwa elżbietanskie prawa, ktore niegdys obowiazywaly w Londynie; jedno zakazywalo bicia żon kijem grubszym niz kciuk, drugie - zabranialo bicia żon po godzinie 22, żeby krzykami nie budzic sasiadow. Przy zalożeniu, ze bicie żony to sport niewinny, przyjemny - i trzeba go tylko dobrze zorganizowac, oba prawa mialy oczywiscie sens. Na podobnej zasadzie pana odpowiedz ma sens wylacznie przy zalozeniu, ze religia powinna byc nauczana w szkole, co jest oczywiscie zalozeniem z gruntu blednym, a takze sprzecznym z konstytucja.
Zadna 'oswiecona' dyskusja na temat jak bic żone, a takze jak wbijac dzieciom do glowy religijne glupoty w panstwowej szkole, nie zastapi prostego stwierdzenia, ze w cywilizowanym spoleczenstwie po prostu nie nalezy takich rzeczy robic.
Czy uwaza pan, ze kler mozna efektywnie powstrzymac jakims rozporzadzeniem przed uzywaniem obrzydliwych metod przymusu jak ponizanie, wykluczenie z grupy albo zastraszanie? Wolne zarty, Rzymianie wyprobowali juz wszystkie znane metody perswazji: rozkazy, zakazy, chloste, wiezienie, ukrzyzowanie, a nawet czasem rzucali czlonkow tej sekty na pozarcie lwom - i jakos nie pomoglo; jak z kazda zaraza: jedyna metoda zawsze skuteczna to kwarantanna.
Autor: Szary Myszak  Dodano: 26-10-2013
Jan Res - Brak kontaktów   3 na 3
Rodzice, zgłaszając się do dyrektora, zazwyczaj słyszą, że lekcji etyki być nie może, ponieważ brak jest chętnych.
Możemy jednak zorganizować centra koordynacyjno-informacyjne, w których zbieranoby ich numery telefonów i adresy mailowe. Po zebraniu dziewięciu można by było przesłać je rodzicom, a ci mogliby zebrać się i zażądać od dyrektora zorganizowania lekcji etyki. Dyrektor byłby wówczas do tego zobowiązany.
Oto moja propozycja:
1. Zwołać poprzez racjonalista.pl wolontariuszy, którzy zajęliby się zbieraniem danych o rodzicach zainteresowanych lekcjami etyki.
2. Upublicznić na łamach racjonalista.pl numery telefonów do centrów wraz z wyjaśnieniem, do czego one służą.

To bardzo proste rozwiązanie można wprowadzić bezzwłocznie i bez żadnych nakładów finansowych.
Inny problem, to eliminacja katechetów i księży, którzy będą się starać o przechwycenie tych lekcji. Rodzice będą tu musieli się wykazać ogromną czujnością.
Autor: Jan Res  Dodano: 26-10-2013
jacek.placek - @tatajarek   5 na 5
To w głowie się nie mieści.
Moje dziecko też przypadkiem chodzi do szkoły im. JPII, ale miało normalne lekcje. O żadnych fanaberiach typu wycieczka do kościoła czy inne cuda nie wspominało. Nauczyciele realizowali normalny program.
Ciekawe, ile jest takich dyrekcji szkół, które zajmują się czym innym tylko nie kształceniem naszych dzieci. I które gminy są takie bogate, że im za to płacą.
Autor: jacek.placek  Dodano: 25-10-2013
tatajarek   4 na 4
Wlasnie dzisiaj dzieciaki-ateusze mialy wolne, poniewaz w szkole im. JPII
obchodzono "rocznice pontyfikatu" czy cosik papieskiego. Zamiast wiec zwyklych
zajec edukacyjnych odbywaly sie zajecia typu wyznaniowego (po apelu wymarsz do kosciola).
Pare dni wczesniej wychowawca zasugerowal tymze dzieciom (jehowym i ateuszowym), aby przekazaly rodzicom, ze istnieje mozliwosc wypisania im zwolnienia na ten dzien.
Autor: tatajarek  Dodano: 25-10-2013
R.Brzeziński robbo - Wydaje mi się,że
rację ma T.Kalbarczyk dr.nauk humanistycznych,gdy przekonuje,że uczniowie,nie bywają w szkołach namawiani do przychodzenia na lekcje etyki.
Tych bowiem ogólnie nie ma- i jak dla mnie na szkodę szkoły.
Tak naprawdę powinna istnieć możliwość wyboru -lekcje religii ,czy etyka.Ewentualnie jedno + drugie.
Na ogół nie ma takiej możliwości.
Z drugiej strony nie ma tak naprawdę wielu etyków.Ta jak wiemy jest rodzajem filozofii.
Dla tych ostatnich etyka to "również badania teoretyczne,podobnie jak fizycy ujmują fizykę...przedmiotem badań etyków są teorie".
Ta zajmuje się zagadnieniem ludzkiego życia i występujących w nim wartości.
Nikt nie powinien mieć nic przeciwko  poznaniu różnych możliwości wyboru takiego,czy innego rodzaju życia.
Etyka chrześcijańska,za którą obstaję nie jest jedyną.
Filozofowie sprawdzają odmienne teorie ,chociażby dlatego,że te:
"mają poważne konsekwencje w ludzkim życiu i rozumieniu ludzkiej natury".
I jak zauważyli R.H.Popkin i A.Stroll etyka nie jest tylko akademickimi badaniami."Filozofia ..." str.5 i 6
"Każdy,kto dokonuje refleksyjnego namysłu nad pewnymi sytuacjami życia codziennego,jest,w pewnym sensie,filozofem etyki".
A ponieważ tak jest naprawdę ,nie ma nic złego w prowadzeniu lekcji etyki.
Namawiam.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 25-10-2013
R.Brzeziński robbo - Rodzice "umywają ręce"...
Wśród starożytnych izraelitów istniał zwyczaj bezpośredniego uczenia swoich dzieci "religijnych zasad".
Jedno ze starotestamentowych zawołań brzmiało:
"Słowa,które ci nakazuję mają być w twoim sercu i wpajaj je swym synom i mów o nich...".
Tak naprawdę wielbienie stwórcy nie ograniczało i nie miało się ograniczać do oficjalnych spotkań (chociażby mszy,nabożeństw,religijnych zebrań),ale miało być elementem rodzinnego życia- wychowania.
Starotestamentowe sprawozdania miały być codziennie przypominane.
Starożytni izraelici mieli je dzieciom wpajać poprzez napominanie i powtarzanie.
W naszych czasach większość wierzących -katolików (pomijając innowierców),nie wychowuje swoich dzieci w wierze.
To znaczy nie czyni tego bezpośrednio.
Wyręczają się duchownymi - księżmi.Niektórzy z nich pełnią rolę "psychoanalityków".
Ciekawie na ta ten i podobne tematy można przeczytać w książce:
"Dylematy światopoglądowe młodzieży"-praca zbiorowa-,która omawia pokolenie młodzieży "polskiego papieża".
Idzie o to,że większość "katolickich rodziców" nie zajmuuje się religijnym wychowaniem swoich dzieci i to pozostawia w rękach "księży",czy katechetów.
Z tej to przyczyny "lekcje religii" na ogół im odpowiadają.
Autor: R.Brzeziński robbo  Dodano: 25-10-2013
Paweł Mroczkiewicz
Trzy rzeczy w Pana wypowiedzi,  p. Tomku wymagają wyjaśnienia i doprecyzowania.
1. Pisze Pan, powołując się na Rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r., w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii
w publicznychprzedszkolach i szkołach, jest wymagana deklaracja pisemna.Nie jest to prawdę i nie wynika z w/w rozporządzenia.
W rozporządzeniu możemy przeczytać: Życzenie, o którym mowa w § 1 ust. 1, jest wyrażane w najprostszej formie oświadczenia,które nie musi być ponawiane w kolejnym roku szkolnym, może natomiast zostać zmienione.Owa najprostsza forma oświadczenie, jest często rozumiana, jako forma ustna.Stąd problem z danymi jakościowymi.
2. Brakuje mi w Pan odpowiedzi, zwrócenia uwagi precedens(dotyczący
tylko zajęć z etyki), w którym to dyrektor szkoły może zdecydować o
organizacji, jak i braku organizacji zajęć z etyki. Proszę porównać z  §
8 ust.2. Tygodniowy wymiar godzin etyki ustala dyrektor szkoły.
3. Nie jest prawdą,że nie ma podręczników do etyki. Por. filozofia.no-ip(*)rialy%20dla%20praktykantow.htm
[użytkownik: praktyk, hasło etyka2012wro]
Pozdrawiam,Paweł
www.mroczkiewicz.edu.pl/
Autor: Paweł Mroczkiewicz  Dodano: 25-10-2013

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365