Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.262.942 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 683 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Złota myśl Racjonalisty:
"Wartości nieprzemijające nie mają niestety terminu realizacji."
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia » Filozofia ateizmu

Ateizm semiotyczny: definicje i problemy [1]
Autor tekstu:

Czym jest ateizm semiotyczny? Jeśli sięgniemy do Encyklopedii katolickiej (T I Lublin 1973 s. 1030) to przeczytamy, że jest to pogląd „deklarujący bezsensowność tez metafizycznych o absolucie". Jaki to ma związek z semiotyką, tego autorzy hasła bliżej nie wyjaśniają. Nieco więcej o tym terminie dowiadujemy się w Nowej Encyklopedii Powszechnej PWN (T I Warszawa 1995), gdzie czytamy, że jest to pogląd „kwestionujący samo pojęcie Boga na podstawie filozoficznej analizy języka". Niestety nie dowiemy się w tym haśle na czym ta analiza miałaby polegać. Co ciekawe w nowej wielotomowej encyklopedii PWN w haśle „Ateizm" nie dowiemy się już niczego o ateizmie semiotycznym, nie przeczytamy także o nim nawet w Encyklopedii Britannica. Dla przeciętnego odbiorcy informacji hasło to jest obecnie trudno dostępne. Nieco lepsza sytuacja jest w Internecie, gdzie na ten temat toczyły się dyskusje, a zwłaszcza na stronach „Racjonalisty", gdzie tematowi temu poświęcił niegdyś swoje rozważania Mateusz Banasik. Obok niego na temat języka religii przedstawili swoje poglądy na stronach „Racjonalisty" inni autorzy. Zastanówmy się jednak nad problemem tak bardzo oszczędnego wspominania o istnieniu ateizmu semiologicznego w powszechnie dostępnych środkach przekazu. Czyżby był to problem szczególnie niewygodny dla zwolenników religii?

Napotykając na różne analizy języka religii, także w toczonych w Internecie na ten temat polemikach głównym problemem językowym z ateistycznego punktu widzenia jest wskazywanie na problem znaczenia słowa „Bóg" i podkreślanie jego nie istnienia, a w konsekwencji sensu działań opartych na wierze w jego istnienie. Tego typu argumentacja w niewielkim stopniu jednak wpływa na osoby wierzące biorące udział w tego typu dyskusjach. Oczywiście można podkreślać, że pojęcie Boga nie posiada swojego desygnatu w realnym świecie, nie można więc dowieść jego ani istnienia, ani nie istnienia, mamy jednak w takiej sytuacji do czynienia z dyskusją dosyć intelektualnie jałową. By ją ożywić, musimy poddać analizie także inne słowa-pojęcia używane przez ludzi wierzących do tworzenia ich obrazu świata wypełnionego zjawiskami religijnymi.

Punktem wyjścia dla naszych rozważań będą niektóre poglądy Ludwika Wittgensteina głównie z drugiego okresu jego filozoficznych działań, z jego sformułowanych, choć nie wydanych za jego życia Dociekań filozoficznych. Podkreśla on w nich, że znaczeniem każdego słowa lub zwrotu jest jego faktyczne użycie. Co także istotne można mówić o znaczeniu jakiegokolwiek słowa tylko w oparciu o jego użycie w zdaniu. Ten ostatni pogląd Wittgenstein wyrażał także jeszcze w pierwszym okresie swojej filozoficznej działalności w swoim kluczowym w tamtym okresie dokonaniu — książce Tractatus logico — philosophicus.

Zobaczymy jak Wittgenstein analizował znaczenie słowa „jest" w dwóch zdaniach: (przykład pochodzi z Dociekań filozoficznych Cz. 1 § 558 ):

- Róża jest czerwona

- Dwa razy dwa jest cztery

Zauważył, że w tym drugim zdaniu wyraz „jest" można zastąpić słowem lub znakiem: równa się. Tym zwrotem ani znakiem nie można jednak zastąpić „jest" w pierwszym zdaniu. Wynika z tego wniosek, że słowo „jest" w pierwszym zdaniu nie jest zamienne na równa się, ale w drugim może być tak zamienione. Czyli używane przez nas słowa — terminy mogą mieć różne funkcjonalnie znaczenia, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Innym przedstawionym przez niego przykładem było inne w istocie znaczenie liczb używanych do mierzenia, a inne do liczenia. Wittgenstein zwrócił uwagę w innym miejscu swoich „Dociekań filozoficznych" na fakt, że dzieci ucząc się ojczystego języka mają problem ze zrozumieniem różnych znaczeń niektórych wyrażeń. Przedstawione przed chwilą problemy wskazują, że także ludzie dorośli używając ojczystego języka nie zdają sobie w pełni sprawę z wieloznaczności wielu terminów — słów, które używają na co dzień.

Nawiązując do Wittgensteina inny znany filozof XX wieku Willard Van Orman Quine w swojej książce Słowo i przedmiot problem ten nieco obszerniej opisuje w sposób następujący: "(...) niektórzy filozofowie zdecydowanie twierdzą, że wyrażenie 'istnieje' stosowane do liczb, klas itp. oraz wyrażenie 'istnieje' w zastosowaniu do przedmiotów materialnych to dwa użycia wieloznacznego terminu 'istnieje'". (s. 154) A dalej zwraca uwagę, że przedmioty abstrakcyjne istnieją w inny sposób, niż przedmioty fizyczne, że istnieje różnica między tymi, które nie istnieją czasoprzestrzennie, a tymi którzy w czasie i przestrzeni istnieją, że jest to różnica dwóch sensów istnienia: "w tym znaczeniu w jakim istnieją przedmioty konkretne, nie istnieją (!) przedmioty abstrakcyjne" (s. 276).

Na czym polega taka znaczeniowa różnica słowa: „istnieje"? Na kluczowej w tej sprawie różnicy funkcji. W przypadku użycia tego słowa do opisu przedmiotu materialnego „jest", „istnieje" sprowadza się do niemal biernego stwierdzenia faktu. Zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy te same słowa użyjemy przy opisie przedmiotów abstrakcyjnych, istniejących poza czasem i przestrzenią. Te „jest", „jesteś", „istnieje" wtedy używane w istocie generują ich istnienie, ich rola jest tu czynna, wręcz decydująca przy powołaniu przy pomocy jedynie oczywiście języka jakiegoś pozaprzestrzennego i pozaczasowego tworu do życia. Ten mechanizm jest niezwykle istotny, gdy zastanowimy się nad różnymi aspektami języka używanego w religiach. Spróbujmy więc teraz w oparciu o powyższe uwagi dokonać analizy słów kluczowych chrześcijaństwa — jednego zdania z modlitwy zapisywanej m.in. w językach słowiańskich od kilkunastu stuleci:

„Ojcze nasz, który jesteś w niebie…"

„Ojcze (ojciec) nasz" — to oczywiście określenie Boga, stwórcy świata i Wszechświata podane tu przy pomocy słowa o dużym pozytywnym ładunku emocjonalnym — ojca.

„jesteś" — słowo kluczowe dla potwierdzenia jego istnienia, konstytuowanie jego bytu.

„w niebie" — to miejsce przebywania Boga. To miejsce, w którym przebywa Bóg, czyli „Ojciec nasz".

I zestawmy te uwagi z przykładem podanym przez Wittgensteina:

- Róża jest czerwona

- Dwa razy dwa jest cztery

- Ojcze nas, który jesteś w niebie

Skoro „jest" w pierwszym zdaniu ma różną funkcję i znaczenie od „jest" w drugim, to czy „jesteś" w trzecim zdaniu nie ma różnego znaczenia niż w te używane w zdaniach pierwszym i drugim? Bóg jest słowem, które nie posiada swojego desygnatu, istnieje poza czasem i przestrzenią. Przy pomocy słów „Ojciec nasz", „w niebie", ale głównie „jesteś", ludzie wierzący nadają mu cechę istnienia, a dodatkowo w tym samym zdaniu niebu — określenia miejsca także bez wyraźnie opisanego desygnatu — cechę przebywania w nim Boga. Użycie w modlitwie słowa „Bóg" nabiera znaczenia dzięki stwierdzeniu, że „jest", a następnie „ w niebie". Istnienie Boga zostaje więc wygenerowane poprzez użycie słowa „jest" w specyficznym jednak i różnym znaczeniu, niż w przypadku przedmiotów materialnych. Takie znaczenie tego słowa używamy także, gdy opisujemy istnienie, a w istocie powołujemy przy pomocy słowa „jest" — „jesteś" innych postaci będących tworami naszej wyobraźni — bezdesygnatowymi, a więc św. Mikołaja, krasnoludków, itd. itp. Tam gdzie tego słowa używamy w stosunku do przedmiotów, które możemy zobaczyć, dotknąć, tam to „jest" znaczy coś innego, potwierdza tylko istnienie przedmiotów i zjawisk realnego świata. W przypadku tworów wyobraźni, bezdesygnatowych „jest" nadaje im istnienie, więc jego znaczenie, jak to tu przedstawiamy, jest zupełnie inne.

Kolejny problem pojawi się, gdy spróbujemy przedstawić najbardziej elementarną definicję słowa 'Bóg'. Oto ona: Bóg jest istotą nadnaturalną, istniejącą poza czasem i przestrzenią. Obok już analizowanych, a więc -Bóg — i — jest — pojawia się kolejny składnik definicji — istota. Bowiem, żeby istnieć Bóg winien być czymś (realnym, czy nierealnym — to podstawa dla dalszych rozważań). Zastanówmy się, co się stanie, kiedy wykorzystamy jedno z przedstawianych uprzednio znaczeń słowa, a mianowicie drugie z nich — „jest".

Bóg jest istotą

Bóg = (równa się) istota.

Co sądzić o takim równaniu? Obie jego strony winny być równoważne, żeby miało sens. Jednak nawet najbardziej ogólne znaczenia słowa „istota" klasyfikują je do bytów istniejących. Czy poprzez zapisanie, czy wypowiadanie, coś, co nazywamy „istotą" — istnieje. Bo gdyby nie istniała, to o czym by tu dyskutować? Czyli mamy tu do czynienia z drugim językowym sposobem na przypisanie Bogu cechy istnienia, bo skoro — „istota" — istnieje, to Bóg, który w przytoczonej wcześniej definicji jest równoznaczny z „istotą" także musi istnieć. Można w tym momencie zastanawiać się nad możliwościami istnienia nie istniejącej istoty, ale przypominać to będzie manewry ludzi wierzących krytykujących ateistów, że ci najpierw stwarzają Boga, by następnie zaprzeczać jego istnieniu.

Wielokrotne powtarzanie, używanie słowa „jest" wobec bytów abstrakcyjnych, który kreuje ich istnienie, utożsamianie Boga z istotą, która w jakiejś formie zawsze istnieje, wszystkie te manewry mają na celu przekonanie ludzi wierzących o językowym sensie lub językowej niesprzeczności wewnętrznej religijnej gry językowej, w którą grają wyznawcy niemal wszystkich religii.

* * *

Cechą języków indoeuropejskich, którymi się posługujemy jest możliwość tworzenia przy ich pomocy nieskończonej ilości zdań — zestawów słów. Od dziecka uczymy się generować zdania sensowne i jest to zdolność, którą każdy z nas nabywa nie zdając sobie sprawę, jaki mechanizm kieruje tym, że unikamy tworzenia zestawów słów bezsensownych. Zestawy słów tworzące zdania — Ojciec nasz jest w niebie — czy — Bóg jest istotą - które wyżej przytoczyliśmy wypełnione są podstawowymi treściami religijnymi. Ale przeprowadzona ich późniejsza analiza wskazała, że choć zdania te sformułowane zostały zgodnie z zasadami tworzenia zdań sensownych, jednak ich elementy zestawiane ze sobą wywołują logiczne i znaczeniowe sprzeczności, istnieje w nich mechanizm nadużywanie potocznego języka dla celów kreowania treści religijnych.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ateizm semiotyczny bez definicji, za to z problemami
Wprowadzenie do twórczości Witkacego

 Zobacz komentarze (56)..   


« Filozofia ateizmu   (Publikacja: 06-08-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Olgierd Żmudzki
Magister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze.

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6719 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365