Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.558.385 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Najpiękniejszym skarbem jest rozum oprawiony w pokorę.
 Kultura » Historia kultury

Śmigus i Dyngus czyli zapomniane słowiańskie bogactwo Wielkanocy [3]
Autor tekstu:

Dzisiejsze zanikanie tego święta w wielu regionach Polski jest najlepszą ilustracją rozkładu więzi społecznych, triumfem kultu prywatności, którego pokłosiem jest atomizacja społeczna.

Holi-Dhulandi czyli hinduski Śmigus-Dyngus

Jeśli idzie o korzenie naszych świąt wiosennych, to wykazują one duże analogie do świąt w różnych krajach europejskich, ale przede wszystkim do tradycji indyjskich, co świadczy o tym, że nasza przedchrześcijańska kultura korzenie ma indoeuropejskie, czyli sięga czasów tworzenia się wspólnoty indoeuropejskiej, znacznie głębiej aniżeli pisane świadectwa o tych naszych tradycjach. Naturalnie posiada ona także liczne paralele z tradycją starożytnej Grecji czy Rzymu, ale wyciągany w oparciu o to wniosek o tym, że może się ona wywodzić z tych kultur - pozbawiony jest podstaw.

Gloger wspomina o Dyngusie w Bengalu: „Anglik Symes w opisie podróży z r. 1796 do Bengalu i króla Birmanów w Pegu powiada, że Budaizm tamtejszy około 10 kwietnia obchodzi wesołą trzydniową uroczystością zakończenie starego roku. Drugiego dnia świąt, Birmanowie mają zwyczaj "obmywania się z grzechów starego roku" przez oblewanie wzajemne wodą. Nawet wicekról nie jest od tego wolnym a wody leją się niespodzianie z okien i dachów na głowy przechodniów. W pałacu wice-króla, po odbytej poważnie ceremonii i oddaleniu się tegoż, goście zostawieni byli na pastwę 30 panien dworu, które, wpadłszy na salę z konewkami i sikawkami, zaczęły niemiłosiernie oblewać."

Gawełek pisze: „Hanusz spowinowaca obyczaj owego oblewania wodą w Wielkanoc ze skandynawską czcią Thora i z słowiańskiem bóstwem wiosny Pogodą, wykazując istnienie takiegoż zwyczaju z tąż samą myślą w lndyach i Persyi Kazimierz Szulc (w rozprawie o ludowych bałwochwalczych uroczystościach) odnosi śmigusy do czci trackiej Atesa, bóstwa słońca i bogini ziemi Kybeli. Grainert (Studya nad podaniami) widzi początek zwyczaju w pogańskiem święcie Nii, czyli Niwy, żony Peklenca, witającej na wiosnę ziemię w towarzystwie pachołka swego Dyngusa. Marcinkowski zastanawia się nad tożsamością śmigusa u nas i nad Gangesem, gdzie należy do obrzędów świąt wiośnianych, które tam Holi nazywają."



Holi to najbardziej spektakularne święto indyjskie, najpewniej przedhinduistyczne, gdyż celebrują je także inne wyznania. Jest to dziś święto dwudniowe analogiczne do naszej Wielkanocy: związane jest z praktykami ogniowymi oraz wodnymi. Pierwszego dnia pali się święte ognisko zwane Holika, drugiego dnia, zwanego Dhulandi, hindusi obrzucają się kolorowym proszkiem i polewają wodą. Także jest to święto ruchome związane z cyklami księżyca. Zamiast jednak kolorować jajka, kolorują siebie (malowanie jaj mamy natomiast u zaratusztran). Holi jest wciąż bardzo żywotne, pomimo że jest znacznie bardziej inwazyjne niż nasz dyngus: po dobrej zabawie ubranie jest praktycznie do wyrzucenia, zaś kolory pozostają na ciele nawet przez dwa miesiące (Happy Holi — Śmigus Dyngus po hindusku).



Pojawiają się zakusy nowoczesnej ekoreligii do zwalczania tego święta, które atakowane jest zarówno od strony „ochrony środowiska", jak i z pozycji feministycznych. Nawet w polskiej przestrzeni Wirtualna Polska opublikowała tekst o „ciemnej stronie Holi", gdzie żali się, że policja nie zwraca uwagi na to, że w czasie święta zdarza się, że niejedna dziewczyna zostanie nieprzystojnie dotknięta. Żyjemy dziś w czasach paranoicznych, w których z jednej strony przez naszą cyfrową rzeczywistość swobodnie przewalają się najbardziej patologiczne porno, a z drugiej obsesyjnie tępi się wszelkie ślady „molestowania", w efekcie dławimy korzenie naszej kultury. Dyngus, Holi (jak i inne święta wiosenne) to dawne święta płodności, w których pewna gra męsko-damska wpisana jest w samą, coraz słabiej rozumianą istotę. Wszystkie te rózgi, jaja, polewanie i zajączki to symbole seksualno-płodnościowe (jakkolwiek kodują także głębszą symbolikę kosmogoniczną). Słynne „króliczki" Playboya nawiązują do prastarego symbolu płodności.

Wielkim nawiązaniem (ok. 1,3 mld wyświetleń na yt) do indyjskiego dyngusa jest utwór grupy Coldplay. Oficerowie politycznej poprawności z Guardiana obłożyli go anatemą pod zarzutem „kulturowego zawłaszczenia imperialnej kultury białych". W rzeczywistości „Hymn for the Weekend" wykonany został z udziałem czarnoskórej Beyoncé i ma niebanalny tekst, więc warto go polecić:


Kondycja kulturowa Europy

Jest czymś paradoksalnym, że dziś na Zachodzie coraz większą karierę robi hinduskie święto Holi, które szeroko weszło do zachodniej popkultury, choć przecież cały Zachód, jak i przede wszystkim Słowiańszczyzna mają własne analogiczne święta wielkanocne, które w swoim mainstreamie zostały wprawdzie mocno zredukowane, lecz w różnych regionach są równie barwne i bogate. Widzę w tym zjawisko całkowicie naturalne. Otóż owe wiosenne święta są w kręgu indoeuropejskim wielkim kultem życia w jego prokreacyjnej sile. Owa siła zachowana jest właśnie w Indiach, gdzie Holi jest niezwykle żywotne. Podczas kiedy w Europie prokreacja zeszła poniżej zastępowalności pokoleń, czyli par excellence dominuje cywilizacja śmierci — Europa wymiera. Oderwanie od własnych kodów płodnościowych jest jedynie symptomem tej słabości.

Opisywanie przedchrześcijańskich korzeni współczesnych świąt nie ma na celu żadnej ich dekonstrukcji czy demistyfikacji ani nie ma też służyć majakom o ich „kradzieży" przez chrześcijaństwo. Ma jedynie na celu uwypuklenie ich kulturowej siły i kontekstu. Aktualnymi celebransami dbającymi o podtrzymywanie prastarych kodów kulturowych Europy są środowiska kościelne. Opowieści o tym jakoby kościół zniszczył dawną kulturę, bez względu na swoje intencje, prowadzą do osłabiania fundamentów kulturowych Europy. Katolicyzm przejął najważniejsze treści dawnej kultury, dodając do niej elementy cenne cywilizacyjnie, w szczególności nadzwyczajną troskę o słabych i biednych oraz o uszlachetniającym wymiarze cierpienia. Katolicyzm harmonijnie wkomponował się w dawną kulturę europejską.

Pielęgnujmy dawne tradycje i zwyczaje, bo jest w nich więcej głębi i treści niźli jesteśmy skłonni sądzić. Cytując Herberta: „powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy, bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz, powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem, jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku, a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką, chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku, idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek, do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda, obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów".


1 2 3 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Historia kultury   (Publikacja: 13-04-2020 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10283 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365