|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » New Age
Religia i człowiek w postmodernizmie [2] Autor tekstu: Matthias Mettner
Jak wynika z analiz
psychologicznych i socjologicznych, umysłowości fundamentalistyczne stanowią
kompleks cynicznych kłamstw życiowych. Ugrupowania o tendencjach zawłaszczających
mają w pogardzie życiowe problemy i życzenia ludzi. Nie tylko nie dają
„poczucia bezpieczeństwa", lecz niszczą resztki indywidualnie
stworzonego poczucia bezpieczeństwa, aby zniewolenie było jeszcze bardziej
totalne.
Agresywnie propagowany przez kręgi
integrystyczne i fundamentalistyczne powrót do „dawnych" wartości i struktur, do „prawdziwej" i „nie okrojonej" wiary, do
„czystej" nauki, do prostych formuł i rytuałów kultury religijnej,
której już dawno nie ma, uniemożliwia wspólne poszukiwanie prawdziwych
odpowiedzi. (...)
„Pragnienie,
by zachować integralność i żyć inaczej"
Już w 1922 roku teolog
ewangelicki Leonhard Ragaz w swoim analitycznym artykule „Teozofia czy Królestwo
Boże?" napisał coś, co również w naszych czasach nie straciło na
aktualności. Otóż Ragaz ostrzega, by nie zbywać ezoteryki, duchowości,
mistyki i transcendencji, popytu na „nowe" religijne i fundamentalistyczne
oferty zbawienia jako nierealnych mrzonek. Kto faktu istnienia tego wszystkiego
nie traktuje poważnie i nie analizuje jako przejawu potrzeb współczesnego społeczeństwa,
ten cynicznie lekceważy pewne ostre niedobory w swoim własnym kręgu
kulturowym, a tym samym wszelkie pragnienia życiowe i tęsknoty człowieka.
Wszystkie te „dawne" i „nowe" przejawy religijności są
„reakcją na wyjałowienie i spustoszenie, jakie spowodował materializm,
odpowiedzią na krzyk duszy budzącej się z otępienia światem, pomocą
zaoferowaną człowiekowi pośród bankructwa kultury, zaspokojonym pragnieniem
nadania życiu większej głębi i wielkości oraz poszukiwaniem duchowej
ojczyzny duszy".
W innym miejscu Ragaz formułuje
to jeszcze ostrzej: Myślenie ezoteryczne — i fundamentalistyczne — jest nie
tylko symptomem chorego społeczeństwa, lecz wręcz „sądem nad naszą
istniejącą kulturą, naszą nauką i naszą religią".
Dążenie do pełni życia,
„pragnienie, by zachować integralność i żyć inaczej" (Dorothee Sölle),
jest nie do wykorzenienia i potęguje się w miarę narastania obawy przed zagrożeniami
społeczeństwa wystawionego na różnego rodzaju ryzyko (Ulrich Beck). Potrzeba
trwałych podwalin egzystencji ludzkiej, poszukiwanie sensu, poczucia bezpieczeństwa,
prawdy, pewności, głębi i ciepła w coraz bardziej wyzutym z uroków,
skomercjalizowanym świecie najwyraźniej skłania jednak coraz więcej ludzi do
przyjmowania lub nabywania na rynku ofert religijnych „opiumowej
namiastki" tego, czego szukają i z czym wiążą nadzieję. Ludzie, którzy
pozytywnie reagują na obietnicę zbawienia ze strony ugrupowań o tendencjach totalitarnych i coraz bardziej zaplątują się w sieci uzależnień,
tęsknią za „zasadą ocalającą" (Friedrich-Wilhelm Haack). Nadal
pozostaje aktualne to, co powiedział Karol Marks — że człowiek dopóty
szuka zbawienia, dopóki jest „istotą poniżoną, ujarzmioną, opuszczoną i godną pogardy" i że religia stanowi opium czy też protest
przeciwko nędzy doczesnej. To człowiek „uszkodzony"
poszukuje tożsamości, zbyt często idąc przy tym na lep ugrupowań
totalitarnych, które zdają się oferować wyraźny „profil tożsamościowy".
Młodzieńcze i fundamentalistyczne „tęsknoty do nawrócenia"
Jak wytłumaczyć fakt, że zwłaszcza
młodzież łatwo ulega mentalności fundamentalistycznej i ugrupowaniom
totalitarnym? Na czym polega ta szczególna predyspozycja psychiczna młodzieży?
Dlaczego na przykład Opus Dei nastawia się w swej działalności rekrutacyjnej
przede wszystkim na młodzież, choć nieodmiennie i szablonowo temu zaprzecza?
Okres młodości ma
specyficzną psychologię. Według psychologii rozwojowej człowiek dorastający
ma kłopoty ze swoim ja, ze swoją tożsamością, która dopiero się kształtuje,
dojrzewa. „Nie tylko zagrożeniem, lecz także wdziękiem i treścią
życia młodego człowieka jest to, że często skłania się on do totalności". Z punktu widzenia psychologii rozwojowej rozpatrywanie rzeczywistości tylko w kilku aspektach uznanych za fundamentalistyczne z pominięciem wszystkich innych
może się okazać bardzo ważne dla budowania przez młodego człowieka jego własnej
tożsamości. Łączy się z tym wielki idealizm, bez zastrzeżeń i warunków
opowiadający się za takimi zasadami. Z tego punktu widzenia fundamentalizm
stanowi normalną, ale przejściową fazę dojrzewania". Tłumaczy to również
powodzenie ugrupowań fundamentalistycznych i totalitarnych wśród młodych
ludzi, których faza młodości coraz
bardziej „zatraca kontury" (za sprawą konsumpcji, środków masowego
przekazu, mobilności, partnerstwa i seksualności, wydłużonego okresu nauki
itd.).
Stephan H. Pfürtner wysunął
tezę, na pierwszy rzut oka jakby paradoksalną: otóż młodzi ludzie nie
chcą „po prostu przejmować tego, co było, czy to od rodziców, od Kościoła,
czy od państwa. Chcą zbierać własne doświadczenia, a nie dostosowywać się
do tego, co istnieje, czy też robić coś tylko dlatego, że "tak się
robi". Dla nich życie zaczyna się od nich samych. Ale naprzeciw skłonności
młodego pokolenia do totalności i innowacji staje rzeczywistość — poczynając
od głodu na świecie i milionów ludzi dotkniętych nieszczęściem wojny po
kryzys ekologiczny grożący naszej planecie i frustrację w życiu szkolnym czy
zawodowym. W zależności od stopnia swego wyobcowania ze środowiska czy też
intensywności swych postaw wyczekujących młodzi ludzie będą mniej lub
bardziej podatni na wpływy grup szukających z nimi kontaktu.
I bynajmniej nie przeczy temu
fakt, że wewnątrz swojej organizacji takie ugrupowania czy ruchy wymagają
niekiedy od członków jak największych wysiłków bądź też narzucają im
rygorystyczne reguły postępowania. Przeciwnie — właśnie w ten sposób ich
zwolennicy doświadczają spełnienia swej postawy mentalnej, żądającej całkowitego
zaangażowania i niedwuznacznej moralności. Właśnie tego brakowało im w „społeczeństwie permisywnym". Nowoczesne społeczeństwo również z tego powodu stało się w ich odczuciu wyzbyte sensu, obowiązujących zasad i treści, ponieważ wszystkich poglądów broniło jednakowo: że życie ma wartość i że jest bez wartości, że miłość ma sens i że nienawidzić też można,
że wygłasza się pochwałę pokoju, a triumfalnie celebruje wojnę.
Fundamentalizm staje się reakcją obronną na tego rodzaju zagrożenia i jednocześnie światowym symptomem głębokiego kryzysu naszego społeczeństwa
(...)
Fakt, że fundamentalizm jako choroba społeczna dotyka także młode pokolenie,
świadczy o tym, jak trudno jest w naszej epoce sprostać wyzwaniom złożonych
stosunków życiowych" (...)
Kastracje
(...) Nader przychylna panuje
koniunktura dla religii jako „kompensacyjnego mitu czasu wolnego".
Mity i bajki, magia i spirytyzm, ezoteryki i oferty „nowej religijności"
generalnie funkcjonują jako opium, jako potencjał konsolacyjny, ponieważ ich
celem nie jest zmiana stosunków nie sprzyjających życiu, lecz faktyczne
„pogodzenie" z tymi stosunkami. Tęsknoty za inną, godną ludzi
rzeczywistością raczej nie potęgują, lecz dławią. Pozwalają, by duszami
ludzkimi rządziły rynkowe prawa popytu i podaży.
A ujmując to w kategoriach
teologicznych: w obliczu „nieświadomości" i ignorancji większości
typów „nowej religijności", obsługujących przede wszystkim zamożną
klientelę, należy mówić o krzyżu i klęsce, o oporze i zmartwychwstaniu.
Wobec przyozdobionych religijnie ofert, nawet nie poruszających kwestii
bardziej sprawiedliwych stosunków społecznych, należy przypominać o „konkretnej utopii" sprawiedliwości i pełni życia w Królestwie Bożym,
które — w kategoriach duchowych, abstrakcyjnych i transcendentnych — wcale nie
jest neutralne i obojętne na kwestie pieniędzy i stosunków władzy. (...)
Profetyczna krytyka kultów i religii jako krytyka socjologiczna powinna się
dziś zająć wzorowaną na barach szybkiej obsługi mentalnością nowej
religijności, ulotnością aktualnej oferty rynku religijnego. Ze względu na lęki i tęsknotę człowieka do sprawiedliwej „pełni życia" bezwzględnie
należy demaskować otumaniającą funkcję religijności postmodernistyczne.
Obsesja
niewinności i voyeuryzm
Tylko w ten sposób można
przeciwdziałać temu, co Johann Baptist Metz nazywa „nową obsesją
niewinności": „Nowa obsesja niewinności zawładnęła naszym myśleniem,
upodobanie do mitów każe nam odwracać się plecami do społeczeństwa i historii, w której się cierpi i umiera. Nie świadomość kryzysu i myślenie
kategoriami kryzysu są pożądane, lecz myślenie kategoriami przyzwyczajania
się do kryzysu". W naszej epoce „wzmożonej podatności na zarażenie
znieczulicą i głupotą" (Milan Kundera) Metz najwyraźniej dostrzegł w tak zwanej umysłowości postmodernistycznej ogólnospołeczny i kulturalny
„znak czasu".
Potoki
informacji w społeczeństwie konsumpcyjnym ery industrialnej, zalewające nas
bez litości, coraz bardziej pozbawiają nas zdolności reagowania osłupieniem
na napływające z całego świata wieści o katastrofach i nieszczęściach,
powodując to, że niczym oglądacze jedynie przyjmujemy do wiadomości
cierpienia innych ludzi. Jednocześnie zalew wiadomości w erze informacji
prowadzi do niebezpiecznej "deprecjacji wiedzy" (F.-J. Lyotard):
miejsce refleksji zajmuje gromadzenie wiadomości jako towaru, miejsce
argumentacji — informacja, a zamiast logicznego myślenia mamy do czynienia z montowaniem okruchów informacji. Wszystko to skłania coraz liczniejszą większość
ludzi do zajmowania się tylko własnymi, pozornie łatwymi do ogarnięcia
problemami i konfliktami domowego chowu. „Własnymi czterema ścianami" w przestrzeni osobistej, rodzinnej, społecznej i kościelnej generalnie
odgradzamy się od nieszczęść innych ludzi, od „obcej" biedy. W rezultacie wznosimy wokół siebie psychiczne i widome mury wewnętrzne i zewnętrzne.
Fragment
Katolicka Mafia, Matthias Mettner
1 2
« New Age (Publikacja: 25-07-2002 Ostatnia zmiana: 06-01-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1444 |
|