Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.073.479 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 294 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wprawdzie nie istnieje zatem wiedza pewna na temat świata, ale też najwyraźniej człowiek wiedzy takiej nie potrzebuje. Dobrze potwierdzone hipotezy wystarczają do działania.
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK

Cienie osobistych przyjaciół Pana Boga [2]
Autor tekstu:

Św. Aureliusz Augustyn to kolejny przykład osobistego przyjaciela Pana Boga, którego cień kładzie się na cały dorobek chrześcijaństwa (a tym samym i kultury Zachodu). I można stwierdzić, że to jest bardzo zasłużony przyjaciel. Uczynił on ze swego boga centralny ośrodek wszelakiej myśli. To był maksymalistycznie teocentryczny układ podporządkowujący bóstwu całą rzeczywistość. Z tym wiąże się także pojęcie przewagi duszy nad ciałem, a również wyższość uczucia i woli nad rozumem. Miało to zaważyć na wieki nad europejską myślą i praktyką społeczną [ 10 ]. Tym samym cywilizacja i kultura stały się w augustiańskim systemie wszechogarniającego sacrum odniesionego we wszystkich aspektach do boga nic nie znaczącą iluzją, pyłkiem miotanym przez boskie kaprysy i afekty, przypadkową konstrukcją sił nadprzyrodzonych. Za fascynacją wartościami nieziemskimi postępowała minimalizacja zainteresowań problematyką codzienną, materialną, realną i doczesną.

Potrzeba jedności za wszelką cenę skorelowana z poczuciem posiadania prawdy danej od boga jest bardzo niebezpieczna. Dowody tego z historii ludzkości są nieprzebrane.

Praktycznym dowodem rozdzielenia dwóch porządków z jednoczesnym podporządkowaniem i deprecjonowaniem rzeczywistości doczesnej absolutowi widzianemu „osobowo" są wizje, które pojawiają się już u zarania Średniowiecza [ 11 ]. To jest właśnie przełożenie pomysłów św. Augustyna na język codzienności katolickiego świata. Zwycięstwo osobistych przyjaciół Pana Boga: Boga mściwości, boga ortodoksji, nietolerancji i szyderstwa z człowieczeństwa wydaje się w tym okresie absolutne. Wielu współczesnych „prawdziwych Polaków", adherentów kultury średniowiecznej (jako clou rozwoju cywilizacyjnego Starego Kontynentu), chętnie zawróciłoby wehikuł czasu i przeniosło nas w czasy łamania kołem przestępców, palenia czarownic czy kar więzienia odbywanych w wieży, na wiązce słomy i o „suchym, chlebie i dzbanku wody". Do miłości przez cierpienie. I zawsze przecież lepiej jest grzesznika zabić by dalej nie grzeszył.

To właśnie m.in. Doktor Kościoła Augustyn Aureliusz zaszczepił w doktrynie chrześcijańskiej sporo myśli manichejskiej, którą naprzód gorliwie wyznawał (zanim został biskupem afrykańskiej Hippony), a potem tak samo zajadle zwalczał i piętnował. To jego zasługą jest manichejska nienawiść do wszystkiego co cielesne, doczesne, materialne i ziemskie. To stąd myśl chrześcijańska jest zatruta nadal jeszcze w wielu przypadkach wyolbrzymionym pojęciem potęgi zła, realną obecnością Mistrza Ciemności czy ogólnie odczuwanego pesymizmu antropologicznego. Dopiero w ostatnich dziesięcioleciach doktryna katolicka dostrzegła wartości tkwiące w docześnie pojmowanej egzystencji człowieka. Ten kwietystyczny i poddańczy stosunek osoby ludzkiej wobec absolutu widać po stuleciach nawet w sposobie myślenia tak progresywnych filozofów i teologów jak M.Blondel, H.de Lubac czy K.Rahner, kiedy człowiekowi odmawia się wolnej woli nawet w kwestii zaprzeczenie istnieniu boga [ 12 ].

Jeśli nawet wolnej woli człowiekowi się odmawia, szerzące się zło widzimy wokoło nas i jest ono na dodatek silnie spersonifikowane, to nie dziwią deprecjonujące i obniżające doniosłość oraz wielkość osoby ludzkiej koncepcje, pomysły czy hipotezy wywodzące się z doktryny chrześcijańskiej jakie miały miejsce na przestrzeni dziejów.

Warto w tym miejscu zacytować A.Schopenhauera, który w rozważaniach odnośnie monoteizmu i politeizmu zaznaczył, iż "… Nietolerancja jest cechą istotną tylko w monoteizmie, gdyż jeden jedyny Bóg z samej swej natury zazdrosny nie życzy sobie bogów innych. Inaczej bóstwa politeistyczne, które ze swej natury tolerancyjne, żyją i dają żyć innym bóstwom na zasadzie koegzystencji we wspólnym panteonie" [ 13 ]. Pluralizm wzmaga tolerancję, zrozumienie „Innego", łagodność wobec przypadłości duszy i ciała drugiego człowieka, poszerza także ogląd i postrzeganie całej, otaczającej nas (której bezwzględnie częścią jesteśmy), natury. Monizm i chęć jedności za wszelką cenę (wg moich pomysłów na świat) przeważnie dotyka totalitaryzmu, stanowi podglebie dla zachowań dyktatorskich, nietolerancyjnych, autorytarnych i z czasem rodzi płaszczyznę wyjścia dla społecznych działań w kierunku przymusu i despotii.

Ta nietolerancja i pogarda dla światopoglądu nie zgodnego z moimi przekonaniami, czyli nie poszanowanie godności „Innego", jest szczególnie widocznie w sferze polskiej polityki i krajowego życia intelektualnego. Otóż np. „zawodowy katolik" [ 13 ], ówczesny poseł R.Giertych w wypowiedzi dla PAP w dn.15.07.2002 r. tak skomentował zapowiedź uczestnictwa Prezydenta RP w mszy zorganizowanej w ramach pielgrzymki do Polski papieża Jana Pawła II: "...Bardzo się cieszę, że pan prezydent Kwaśniewski będzie uczestniczył we mszy świętej na Błoniach. Mimo, że — jak wiemy — pan prezydent jest osobą niewierzącą, może się nawróci, nie wiem czy jest ochrzczony, ale jeżeli jest — to może pójdzie do spowiedzi" [ 15 ]. W tych słowach zawiera się tyle jadu, nienawiści do „Innego" jako synonimu pluralizmu, czyli wielości form współczesnego życia (oczywiście pokryte jest to różnicami natury politycznej czy doświadczeń życiowych), że trudno się oprzeć wrażeniu, iż wygłosiła je osoba kategoryzująca siebie jako wyznawcę Chrystusa, religii miłości i pojednania.

Polska scena publiczna i zachowania ludzi z jej establishmentu tudzież idee krążące tu od lat (i przy okazji kształtujące mentalność współczesnych mieszkańców między Bugiem, a Odrą) skłaniają ku refleksji, iż takie rozwiązanie- coraz ściślejsze (nieformalne) powiązanie religii katolickiej ze strukturami administracyjno-państwowymi — jest niezwykle realnym, prawdopodobnym czyli w rezultacie groźnym i powtarzanym wielokrotnie w dziejach. W tym miejscu przypomina się dysputa wiedziona w kaplicy klasztoru San Gregorio w Valladolid (Hiszpania) w połowie sierpnia 1550 roku pańskiego między dostojnym Juanem Gines de Sepulvedą, a Bartolomeo de las Casasem. Chodziło o raporty pisane przez dominikanina i biskupa Chiapas (Meksyk), zwanego obrońcą Indian, w których przedstawia on nadużycia, tortury i bestialstwo chrześcijańskich konkwistadorów przybyłych z Iberii do nowopowstałych kolonii na amerykańskiej ziemi po eurece Kolumba. Jurysta, kanonik, filozof i znakomity hellenista (to on właśnie jako znawca Arystotelesa był tłumaczem jego Polityki) J.G.de Sepulveda udowadniał na podstawie obowiązującego prawa i logiki panujących powszechnie w tym czasie wywodów (popartych autorytetem Pisma Świętego, co przyznał mu ostatecznie Kościół powszechny do którego obaj adherenci się odwołali), iż Indianie nie posiadają duszy. Nie przysługuje im więc miano człowieczeństwa. Jakże to więc nie-człowiekowi przyznawać atrybuty przynależne jedynie istotom rozumnym, obdarzonym na dodatek łaską bożą czy oświecane od czasu do czasu przez ducha świętego? Taki sposób argumentacji i konstruowania swych myśli obowiązywał więc w katolicyzmie, a jego pozostałości (mimo odcięcia się od takiego toku rozumowania przez Watykan ustami Jana Pawła II) obserwujemy właśnie w suwerennej już od ponad 20 lat Polsce.

Przyjaciele Pana Boga, a Żydzi — niezwykle delikatna i subtelna to przestrzeń. Czytając klasykę opozycyjnej literatury czy publicystyki z okresu PRL-u nie sposób pominąć twórczości S.Kisielewskiego. Liberała gospodarczego, katolika tradycyjnego, działacza politycznego zawsze w opozycji do „komuchów", dziennikarza kapryśnego i labilnego, kompozytora - znanego i cenionego, literata szukającego najprostszych i nieskomplikowanych sytuacji itd. Nimb opozycyjności w Polsce łączy się zawsze z wzniosłością, czystością intencji, wzorcowymi postawami i rygoryzmem etyczno-moralnym. Materiał na autorytet i wzorcowość postaw.

Zwierciadłem duszy i postawy Kisiela niech będą jego dzienniki z lat 1968-80, gdzie prowadzi swe obserwacje ówczesnego życia publicznego w Polsce. Nie chodzi tu o kwestie stosunku do jego przyjaciół czy znajomych. Niektóre oceny są nie tyle niesprawiedliwe co uwłaczające, ale można je kłaść na karb falowania nastrojów czy okresowo zmiennych afektów, którym poddaje się każdy twórca. Po latach dziwić może jedynie nie tyle wrogi, szyderczy stosunek do członków estabilishmentu partyjno-rządowego PRL, lecz niechętne, szydercze i wyraźnie lekceważące odniesienie do osób pochodzenia żydowskiego mieszkających w ówczesnej Polsce. Jest to o tyle dziwne, iż S.Kisielewski negatywnie oceniał atmosferę wypadków marcowych AD '68 w naszym kraju, a także wyraźnie kibicuje stronie izraelskiej w jej konfrontacji z państwami arabskimi i Palestyńczykami. Spersonifikowanie Żyda odbywa się niezwykle często na łamach wspomnianych dzienników jakby to miało pełnić jakąkolwiek rolę przy ocenie człowieka, jego znaczenia w życiu publicznym bądź zawodowym [ 16 ]. Jak zauważa słusznie karykaturzysta i grafik E.Lipiński "W Polsce można być Żydem, jest to dozwolone i niekaralne. Ale przy istniejących (mimo wszystko) nastrojach antysemickich, mówienie o kimś, że jest Żydem, to przypinanie łatki" [ 17 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Feministki w habitach
Sensy znalezione w pamiętniku

 Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 10 ] W.Tatarkiewicz, Historia filozofii, Warszawa 1981, t. I, s. 197
[ 11 ] Chodzi o tezę papieża Gelazego I (492 — 496) o dwóch mieczach (patrz — Dwunasty list do cesarza Anastazego, [w]: K.Rahner, Kościół i państwo we wczesnym Średniowieczu, Warszawa 1986, s. 166) oraz pontyfikat Grzegorza I Wielkiego (590 — 604) będący w zasadzie właściwym początkiem Średniowiecza, kiedy to całokształt zainteresowań intelektualno-poznawczych sprowadzony zostaje do problematyki związanej z wiarą. Cała świecka wiedza, poznanie oraz nauka nie dotyczące religii i teologii zostają przez niego potępione i odrzucone jako coś złego, zbędnego, diabelskiego.
[ 12 ] K.Rahner/H.Vorgrimler, Mały słownik teologiczny, Warszawa 1987, s. 29/30, hasło ateizm: mówi się tam nie mniej ni więcej, iż ateizm nie jest w zasadzie możliwym, gdyż tym osobom się wydaje, mniemają iż Boga nie ma.
[ 13 ] Pojęcie „zawodowy katolik" zaczerpnąłem od J.Urbana (np. w taki sposób charakteryzuje koncesjonowane stronnictwa wyznaniowe podczas historii PRL — J.Urban, Alfabet Urbana, 1990). Podobne oceny o wartości koncesjonowanych chrześcijan współpracujących w okresie PRL z PZPR i uczestniczących w oficjalnych strukturach ówczesnego państwa przedstawia w swych pamiętnikach S. Kisielewski (S.Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996).
[ 15 ] Za biuletynem PAP z dn. 15.08.2002
[ 16 ] Patrz — S.Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996. Np. na str. 127 pod datą 22.10.1968 roku zapisano: "...Wiadomości o Zambrowskim, że dostał posadę etc. okazały się lipą — nic nie dostał, wylali go z luksusowej willi, gdzie mieszkał. Należy się mu to za komunizm (sam to zrozumiał i chcąc się ratować robił później Październik), ale jakie pretensje mają do niego komuniści tego nie rozumiem. Że Żyd ? A więc determinacja rasowa. Chi,chi, chi"..
[ 17 ] Za — M.F.Rakowski, Lata, listy, ludzie...., Warszawa 1993, s. 243.

« Mroczne karty historii KK   (Publikacja: 05-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 179 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365