|
|
STOWARZYSZENIE » Biuletyny » Dodatki Specjalne
Wolność religii w Unii Europejskiej [1] Autor tekstu: Roman Herzog
Dodatek specjalny do Biuletynu Stowarzyszenia na
rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum",
Nr 4 (27), Listopad 2002
"Kluczowe znaczenie wolności religii dla wolności
konstytucyjnych państw Unii Europejskiej" -
wystąpienie prof. Romana Herzoga, byłego prezydent RFN podczas konferencji
„Kultura i prawo. Religia i wolność religijna w Unii Europejskiej", Warszawa 2 września 2002 r.W
ciągu ostatnich dziesięciu-piętnastu
lat w Europie następują znaczne zmiany. W tym gronie, w jakim dziś spotykamy
się, nie muszę rozwodzić się na temat przekształceń systemów politycznych i ekonomicznych a także o konsekwencjach tych zmian, którymi nie od dziś
zajmuje się Unia Europejska. Wiele tych zmian znajduje się jeszcze w trakcie.
Już od pewnego czasu trwa proces przygotowawczy państw Środkowej i Wschodniej
Europy do wstąpienia do Unii. Jako bardzo pilne jawią się dziś na horyzoncie
problemy, których dotychczas nie dostrzegano.
Do tych spraw -
wymagających pilnego załatwienia -
należy na pewno sprawa Konstytucji Unii Europejskiej. Narody Środkowej i Wschodniej Europy w chwili, gdy wyzwoliły się od monopartyjnych dyktatur, stanęły
wobec konieczności dokonania gruntownych zmian swych konstytucji albo
opracowania zupełnie nowych. Konieczność zmian spowodowana została biegiem
wydarzeń. Obecnie przed wieloma narodami stoi doskonalenie tego czego dokonały.
Nie będę jednak bliżej wchodzić w te sprawy.
Na drodze czystej dedukcji nie da się tego rozstrzygnąć.
Gdyby to było możliwe, oznaczałoby, że musiano by opierać się na tekstach
wtedy jeszcze nie istniejących. A więc założyć a priori, że
Europejczycy tak właśnie myślą. Gdyby to było możliwe, można by oszczędzić
sobie trudu przygotowywania propozycji, a przedstawić jedynie gotowy tekst.
Taki tekst byłby -
oczywiście -
wzięty z sufitu. Byłoby to nawet usprawiedliwione, gdyby wszyscy ochoczo
przyjmowali zasady, które pozwolą uczynić z Europy jaka jest, Europę wolną.
Wszystkie obserwowane zmiany w konstytucjach państw europejskich taki właśnie
mają sens.
Uznając zasadę godności
jednostki, a także fakt, że to państwo jest dla obywateli a nie obywatele dla
państwa, należy wyprowadzać podstawową zasadę antropocentryzmu i na niej
oprzeć demokrację, demokratyczne państwo prawa itd. Wymienione zasady mają służyć
Europie zarówno obecnie jak i w przyszłości. Europie zjednoczonej. Są one
jednak zbyt ogólne -
wobec czego i niedookreślone -
aby można było z nich wywieść przekonywujące instrumentarium do orzekania o słuszności kierunków zmian w konstytucjach wielu państw europejskich, o czym
mówiłem wcześniej.
Moim zdaniem -
wspominałem już o tym -
można z tych ogólnych zasad wyprowadzić pewne konkrety, pod warunkiem, że
sprowadzimy rzecz do kilku kwestii, które zawsze występują przy próbie
zmiany albo tworzeniu nowej konstytucji, i jeśli potrafimy zadawalająco na nie
odpowiedzieć, a odpowiedziom nadać znak jakości nie tylko narodowy ale i ponadnarodowy. Taki właśnie znak musi mieć konstytucja europejska, aby być
europejską, tzn. taką, która odpowiadałaby aspiracjom powstającej Europy.
Nie
zamierzam przedstawić tu kompletnego katalogu tych kwestii. Takiego obowiązku
nie nakłada na mnie tematyka dzisiejszej konferencji. Wręcz przeciwnie, temat
konferencji zakazuje mi tego. Podam jedynie dwa przykłady. Ale zanim do tego
dojdziemy, chciałbym prosić, aby Państwo zechcieli podążać za tokiem mego
myślenia. A powrócimy do tematu „wolność religii".
Na początek przykład, w którym
przywołam pewną starą myśl o stosowaniu przemocy. Oto idea tego przykładu:
Siła zawsze stwarza pokusę jej nadużycia. Redukując siłę tej pokusy,
redukuje się niebezpieczeństwo jej użycia i zwiększa przestrzeń działania
organów państwa, które w razie próby użycia przemocy zdecydowane są stanąć
jej na drodze.
Moim zdaniem, na tym polega cały
dowcip. I nie zależy to od tego, czy władza podzielona jest według znanej
zasady na prawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, ani na tym czy kontrola jest
sprawowana przez instancje polityczne czy sądowe, ani na tym nawet czy
stwierdza się w dokumentach ścisły podział władzy, ani też na tym, że
istnieje nakaz ścisłej współpracy między różnymi organami. Rozstrzygającym — w tej materii -
jest fakt: czy te wszystkie zasady są przestrzegane, czy też pozostają na
papierze. Państwo, które takiego stanu nie umie czy nie chce zagwarantować,
nie jest państwem „europejsko dojrzałym".
Zwracałem już uwagę, że -
moim zdaniem -
czymś co przesądza ocenę wartości konstytucji jest to, w jaki sposób
traktuje się w niej kwestie wolności religii. A więc po pierwsze: wolność
religii i wolność wyznawania dowolnego światopoglądu. I po drugie: wolność
wykonywania praktyk religijnych.
Dziś wie każdy, że wolność wyznawania dowolnej religii
czy światopoglądu i wolność praktykowania tychże są to często dwie różne
wolności także i w Europie, która
przecież w swej znacznej części jest areligijna i głęboko zlaicyzowana. W czasie kiedy byłem doradcą przy opracowaniu Europejskiej Karty Praw
Podstawowych, ja i moi współbojownicy przeżyliśmy pięć czy nawet -
jeśli dobrze liczę -
sześć gwałtownych ataków, kiedy zasadę wolności religii i sumienia chcieliśmy
wprowadzić do powstającego właśnie katalogu praw podstawowych. Sprzeciw ten
pochodził z kierunku, z którego nikt by się go nie spodziewał — z południowoeuropejskich krajów śródziemnomorskich. Mam teraz okazję
wymienić -
przynajmniej niektóre -
zasady, które są według mnie decydujące przy ocenie konstytucji, nawet jeśli
pominie się rolę religii w jej strukturze.
Po pierwsze: Wolność religii i gwarancje bezpieczeństwa są prawami podstawowymi, których w dziejach ludzkich
żądano najwcześniej i najbardziej zdecydowanie. Nawet -
jeśli mówiąc to mamy na myśli tylko chrześcijaństwo -
można z łatwością wymieniać wydarzenia i tendencje z czasów ostatnich dwu
tysiącleci, chociaż -
co samo w sobie jest zrozumiałe -
ustalenia praw podstawowych, to sprawa późniejsza.
Po drugie: Do dziś religia i jej
swobodne praktykowanie stanowią głęboko zakorzenione potrzeby przeważającej
liczby ludzi. Dziś w większości przypadków nie chodzi już o jakieś tam
dogmatyczne drobiazgi, w jakie obfitują tzw. „Wielkie Religie". Na pewno
jednak dotyczy to prawd etycznych i doświadczeń życia społecznego. Religijne
oceny tych spraw liczą się dziś w stopniu niewiele mniejszym, niż było to
kiedyś. Religia jest uznawana za uprawnioną do ferowania ocen w sprawach
nauki, rozwoju ekonomicznego i społecznego, z którymi -
oko w oko -
staje współczesny człowiek. Religia, jako źródło wzorców działania w związku z postępowaniem w sprawach wymienionych wyżej. Religia jako źródło oparcia w świecie, w którym wiele z tego, co przed niewielu wiekami uchodziło za
niezmienne, stoi dziś w dyspozycji człowieka. A przede wszystkim: z jednej
strony religia -
jako źródło pociechy, a z drugiej -
jako odpowiedzialności w tej sytuacji.
Po trzecie: wolność religii
dotyczy myśli i uczuć człowieka, zatem sfery, która generuje inne niemniej
ważne prawa podstawowe. I nie chodzi tu głównie o bezpieczeństwo ani o tzw.
prawa do obrony życia, zdrowia, własności, ani o prawo do wolnego wyboru
zawodu, kariery, do posiadania własności, ale o prawo wolności myśli, badań
naukowych. Szczególnie jednak chodzi o prawo myślenia w ogóle, a więc o to,
co człowieka najbardziej odróżnia od wszystkich innych stworzeń. Idzie tu — a chcę to jeszcze raz powiedzieć — o samą istotę ludzkiej egzystencji także w tych obszarach, gdzie właściwie
nie chodzi tylko o religię: wolność religii jest nie do pomyślenia bez wolności
myśli i odwrotnie, wolność myśli -
bez wolności religii.
I wreszcie po czwarte: wolność
religii -
bardziej niż jakiekolwiek inne prawo podstawowe -
strzeże człowieka nie tylko przed państwem, i nie tylko mniejszości przed większością,
czy też większości przed dowolną mniejszością, lecz szczególnie przeciwko
wszelkim zagrożeniom, bez względu na to, z którejkolwiek strony mogłyby się
pojawić. Ani Państwu tu w Polsce, ani nam Niemcom nie oszczędzono doświadczeń
potwierdzających trafność tego spostrzeżenia. Żadne państwo praktycznie
nie jest wolne od ingerowania w zagadnienie wolności religii. Nie ma już państw
rządzonych po dyktatorsku, gdzie to mniejszość panowałaby nad większością,
ale nie ma też państw demokratycznych, w których mniejszości byłyby w pełni
bezpieczne przed zagrożeniami ze strony większości.
W każdym razie nie możemy
zapominać o czasach, kiedy wolność religii była ograniczana i gwałtownie
zwalczana właśnie przez kościoły chrześcijańskie.
Bez wolności myślenia z wolności
religii wyrosłej (chociaż nie dzięki religii), Europa nie stałaby się tym,
czym jest dziś: kontynentem wolnej myśli i odkryć. Można krytykować niektóre
efekty ludzkiej działalności, jak na przykład prymitywny materializm, który
jest następstwem burzliwego rozwoju gospodarczego, albo też niekontrolowane
penetrowanie najgłębszych tajemnic ludzkiego życia, co jest następstwem
nowoczesnej biologii (głównie genetyki). Osobiście jestem przekonany co do
tego, że złe strony tych odkryć zostaną z czasem przezwyciężone, szczególnie w dziedzinach higieny i medycyny. To już właściwie się dzieje. Próbuje się
-
często — z dobrym skutkiem eliminować albo przynajmniej minimalizować złe, aby nie
musieć rezygnować z dobrych stron tych odkryć. Ktoś odpowie na to, że teraz — w czasach, kiedy to reguły bywają podawane w wątpliwość -
niełatwo będzie określić właściwe granice. Taki argument nigdy nie był
dobrym argumentem ani gdy chodziło o całkowitą swobodę, ani wtedy, kiedy
stosowano zakazy. Trudno znaleźć granicę między jednym i drugim, ale jeszcze
trudniej zapewnić jej przestrzeganie. Gdyby Europa przestrzegała zakazów.. Cóż..
Dziś bylibyśmy tam, gdzie byliśmy przed 700 laty.
Podobnie rzecz ma się kiedy pojęcie
wolności zawęzimy do samej religii. Jeśli wyjdziemy z założenia, że każdy
dziś może powołać się na wolność wyznania oznacza to, że w tym samym społeczeństwie
istnieją różnorakie przekonania religijne i każda z takich grup wyznaniowych
żąda poszanowania dla swych przekonań ze strony państwa. I zasadę tę,
zgodnie z prawem podstawowym, muszą grupy wyznaniowe respektować we wzajemnych
stosunkach.
Wszyscy dziś wiemy co to znaczy:
pluralizm religijny, wyznaniowy i światopoglądowy. Współczesny świat
zachodni od pewnego czasu jest naznaczony piętnem pluralizmu. Pluralizm ten — w świecie myśli wolnej -
jest czymś nieuniknionym. Spotyka się z namysłem i rozwagą, ale także z odrzuceniem. Obawiam się, że — w tym drugim przypadku -
ma miejsce jakieś pomieszanie pojęć czy może zwykłe nieporozumienie. I to z obu stron -
nie tylko ze strony zwolenników pluralizmu, lecz także krytyków zjawiska, które
nazbyt lekko nazywamy pluralizmem, albo społeczeństwem pluralistycznym. Chciałbym
Państwu nieco przybliżyć ten problem.
1 2 Dalej..
« Dodatki Specjalne (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 31-10-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 251 |
|