Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.203.852 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Tomasz Hildebrandt - Druga Polska
Anatol France - Bogowie pragną krwi
Umberto Eco - Cmentarz w Pradze

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Rozum w pełni rozkwita pod strażą wolności, wolność rozkwita w pełni pod strażą rozumu."
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Soteriologiczny paradoks [3]
Autor tekstu:

— A jak ludzie nie będą we mnie wierzyć — co jest bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę absurdalność tego pomysłu — to co wtedy, Ojcze? — wtrącił Syn boży, a Stwórca machnął lekceważąco ręką.

- Będą! Będą! O to się nie martw! Uczynię ich umysły łatwowiernymi! — a widząc zdumione spojrzenie swego Syna, dodał szybko: - Chciałem powiedzieć: ludzie otrzymają ode mnie łaskę wiary, będzie ona im pomocna w uzyskaniu głębokiego przekonania będącego podstawą religijnych zachowań. — Potem ujął go za ramiona i lekko potrząsnął. - Zobaczysz Synu, będziesz miał władzę nad połową świata! Tysiące domów bożych twojego imienia, będą zapełniały miliony wiernych, a ich zbiorowe modły będą się wznosić ku niebu w każde święta. Twoja podobizna — człowieka rozciągniętego na krzyżu — będzie zdobiła każde mieszkanie, a ludzie będą oddawać jej cześć. Będziesz królem królów, a pod twoje panowanie będą oddawali ludzie całe państwa. Twoje imię będzie na ustach wszystkich,...

— A co z tymi, którzy w moim imieniu — jak mówiłeś — zostaną spaleni na stosach? Co z tymi, którzy będą torturowani w moim imieniu? Co z tymi wreszcie, którym wiara we mnie zostanie narzucona siłą, przemocą lub podstępem,... co z tymi Ojcze? — spytał Syn boży drżącym głosem. Bóg machnął niecierpliwie ręką.

- To jest nieodzowna cena każdej władzy! Ale chyba jest ona warta tego, aby tę cenę zapłacić, czyż nie?! — wykrzyknął prawie, wpatrując się napięciem w twarz Syna.

- Ale ja tej władzy wcale nie chcę! Nie pragnę jej wcale! Czy ty tego nie rozumiesz, Ojcze?

- Co ty mówisz? Synu! — Bóg gwałtownie ujął syna za ramiona i potrząsając nim energicznie, podniósł mu twarz ku górze. Teraz dopiero dostrzegł zmianę w jego wyglądzie; Bladość cery i przygaszony wzrok same mówiły za siebie.

- No tak… — westchnął ciężko i przygarbił się.

Syn boży tymczasem wstał i stał przez chwilę obok Ojca w milczeniu, jakby zastanawiając się nad czymś. A potem patrząc podejrzliwie w ojcowskie oblicze, spytał:

- Powiedz mi Ojcze,… dawno ci ten „zbawienny" pomysł przyszedł do głowy? Przed czy po upadku człowieka w raju? Chciałbym to wiedzieć. — Lecz Bóg milczy uparcie, jedynie ciemny rumieniec pokrywa jego oblicze, aż po nasadę włosów. Syn boży kiwa głową domyślnie, a potem mówi: - Wiesz Ojcze, żal mi ciebie. Wcale nie jesteś lepszy od człowieka. Wiedz, iż nie pragnę ani nie pożądam tej władzy o której mówiłeś, ani żadnej innej! Dlatego możesz się wypchać tym pomysłem zrobienia mnie Bogiem, razem z tą władzą, którą on ma mieć! Myślę, że ludziom także to „zbawianie" niezbyt przypadnie do gustu, biorąc pod uwagę cenę jaką będą musieli za to zapłacić! — Oczy płonęły mu jakimś dziwnym blaskiem, a głos przybierał na sile: - Ale jeśli mimo to, zmusisz mnie do uczestnictwa w tym pożałowania godnym projekcie „zbawienia" człowieka — obiecuję ci, iż swoimi naukami na ziemi postaram się przekreślić twój zamysł — przynajmniej na tyle, aby żaden system władzy, żadna organizacja nie mogła powstać w oparciu o moje cierpienie i ból! Obiecuję ci to! — odwrócił się szybko i wyszedł nie spojrzawszy nawet na Ojca.

Nie słyszał już, gdy Stwórca z dziwnym uśmieszkiem mruknął do siebie:

- No cóż, próbuj,… może ci się uda! — a na koniec pomyślał: — Naiwny, nie wie, iż potrzeba władzy u człowieka jest stukrotnie silniejsza niż u mnie. Dlatego potrafi on podporządkować sobie wszystko; Każdą ideę, każdą prawdę,... byle tylko dopiąć swego! — pokiwał głową ze smutkiem w oczach i zastygłym grymasem goryczy w kącikach ust.

- Ach te dzieci! Tylko same kłopoty z nimi! — westchnął ciężko, podnosząc się z miejsca. - Po co mi to było?

A potem odchodzi do siebie, przygarbiony niewidzialnym brzemieniem wyższej świadomości. Niełatwo jest być Bogiem i Ojcem zarazem, oj nie! Zadowolić i własne stworzenie i własne dzieci, to zadanie niełatwe nawet dla Boga Wszechmogącego.

— k o n i e c -


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Straszliwe skutki upadku moralności
Syn marnotrawny, czyli jak daleko pada jabłko od jabłoni?

 Dodaj komentarz do strony..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 12-10-2003 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2790 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365