Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.159.257 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Ralph Waldo Emerson - Szkice 1.

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W świecie żyją dwie myśli: jedna, śmiało spoglądając w mrok zagadek życia, stara się je rozwiązać, druga uznaje tajemnice za niewytłumaczalne i w trwodze przed nimi, ubóstwia je. Dla jednej – nie ma nic niepoznawalnego, istnieje tylko jeszcze nie poznane, druga – wierzy, że świat na zawsze jest niepoznawalny."
 Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm » Credo sceptyka

b. Boskie atrybuty [1]
Autor tekstu:

Skoro już wiadomo, iż poznawanie /albo poszukiwanie/ Boga swym własnym rozumem /byle był naturalny/, nie jest przestępstwem, proponuję zacząć ten pierwszy krok od określenia jego atrybutów. Bo rozważając o Bogu, nie określiwszy wpierw jaki on jest, byłoby taką samą głupotą /albo obłudą/, jak domaganie się od społeczeństwa przestrzegania wartości chrześcijańskich, bez wyraźnego ich zdefiniowania. Ale ja tej głupoty nie popełnię !

Zacznę od określenia bożych atrybutów /cech/, bo według mnie jest to klucz do zrozumienia całej religii. Czy może być w religii coś ważniejszego od właściwego poznania Boga ? Od określenia jaki On jest ? I czy nie od tego właśnie powinno się zaczynać wszelkie polemiki na Jego temat ? Czyż nie powinno się wpierw Boga poznać, by dopiero potem próbować Go zrozumieć ?

William Herschel tak powiedział:
-"Prawdziwa nauka wyjaśnia tak dalece atrybuty Boga, iż ateizm staje się absurdem". No proszę ! Co prawda, nie wiem jaką naukę miał na myśli p. William /może scholastykę ?/, ale uważam podobnie jak on: absurdem są wszelkie dysputy o Bogu, jeśli nie określi się wpierw jasno i wyraźnie jakie posiada on cechy i jeśli nie spróbuje się zrozumieć jakie niosą one ze sobą konsekwencje. Jeśli się tego nie uczyni, efekty widać w polemikach: każdy ma inny wizerunek Boga, choć wszyscy uważają, iż mówią o tym samym, jedynym Bogu /stąd też biorą się wypowiadane czasem publicznie „złote myśli" typu: -"Bóg jest nieskończenie miłosierny, kto go krytykuje poniesie karę"/, ale to tylko taka luźna dygresja. A więc do dzieła !

Do czytania Pisma Św. przystąpiłem z takim wizerunkiem Boga, jaki mi pozostał po lekcjach religii w szkole podstawowej: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego* dał, aby każdy kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne". /Przy słowie „jednorodzony" umieściłem gwiazdkę, bo tak naprawdę to Jahwe — a chyba On jest uznawany za prawdziwego Ojca Jezusa ­ miał już jednego Syna: Aszima /lub Aszam/, z boginią Anat, którego to reforma monoteistyczna w VI w. p.n.e. pozbawiła Go, włącznie z małżonką – to tak dla ścisłości/.

To też z takim Bogiem spodziewałem się „spotkać" podczas lektury tej zacnej księgi. Zamiast Niego, ze Starego Testamentu wyłania się następujący wizerunek Boga:

— Jest On: zapalczywy, porywczy, okrutny, krwawy, niesprawiedliwy, małostkowy, nie wszechmocny /chociaż miał w zwyczaju tak o sobie mawiać/, nie przewidujący skutków swych czynów /czyli nie wszechwiedzący/, karzący za byle przewinienia, ba! wręcz lubujący się w karaniu, oraz rzucaniu wyszukanych przekleństw, gniewny, materialny, lubiący woń palonej ofiary /jakby nazwać tę cechę ?: ekscentryczny koneser kulinarny ?/, autor rozróżniania swych stworzeń na „czyste i nieczyste”, lubiący przechadzki po rajskim ogrodzie w czasie powiewu wiatru, bezlitosny, obłudny /stosujący niezmiennie filozofię Kalego: czyli potępiany przez Kościół relatywizm moralny/, wykonawca czyichś praw, czyniący cuda na pokaz, zawistny i zazdrosny, mściciel, apodyktyczny, zmienny, posiadający bardzo specyficzne poczucie humoru — jednym słowem plemienny Bóg Izraelitów – Jahwe.

Każdy kto zna Pismo Św. Wie doskonale, iż te wszystkie cechy Boga Jahwe mają tam uzasadnienie i na każdą z nich można znaleźć konkretne przykłady. Ktoś, kto nie czytał Biblii /mam na myśli te 4% Polaków — niekatolików/, może uważać ten wizerunek za obrazoburczy. Wystarczy jednak przeczytać pięć pierwszych ksiąg, aby się przekonać, iż oddałem sprawiedliwie Bogu /Jahwe/ co boskie, niczego od siebie nie dodając, mogłem najwyżej coś pominąć. Taki jest więc wizerunek Boga — Ojca zawarty w samym jego Słowie, skierowanym do człowieka. Czy jest to ten sam Bóg, który tak bardzo ukochał człowieka, że swego Syna wydał na ofiarę odkupienia za jego grzechy ? Hmm… Trudno byłoby mi w to uwierzyć. Ale nie uprzedzajmy faktów.

W Nowym Testamencie zawarty jest taki oto wizerunek Syna Bożego: mający swój początek i koniec na ziemi, nie znający przyszłości /a więc także nie wszechwiedzący/, materialny, nie wszechmocny, czasem miłosierny, a czasem mściwy, czasem mówiący o miłości, a czasem płonący nienawiścią, czasem mówiący o potrzebie tolerancji, a czasem nietolerancyjny, porywczy i gniewny, czasem przebaczający, a czasem okrutny, podlegający prawom pisanym, czyniący cuda /prymitywne jak na Boga, prócz miejscowości z której pochodził/, dobry, wyrozumiały i litościwy - ale nie dla wszystkich. Jednym słowem — Jezus Chrystus Syn Boży.

Powinienem tu dopisać: Bóg chrześcijan, ale każdy, kto zna historię chrześcijaństwa i katolicyzmu, wie doskonale, iż Jezus stawał się stopniowo pełnoprawnym Bogiem, dopiero od Soboru nicejskiego w 325 r, a zażarte spory chrystologiczne trwały jeszcze parę wieków, zanim wykształciły się zręby doktryny chrześcijańskiej. Jednym słowem — jego boskość /jak i jego matki/ wykształtowała się w procesie historycznym, na pierwszych siedmiu soborach powszechnych. Tyle na temat naszego Boga można dowiedzieć się z Biblii, czyli z samego Słowa Bożego, skierowanego do człowieka /oprócz tych ostatnich paru linijek, dotyczących historii chrześcijaństwa/.

Czy to jest już pełny wizerunek naszego Boga? Logicznie biorąc powinno tak właśnie być; skoro ludzie dostali od Boga jego przesłanie, całą informację o nim winniśmy czerpać z tego dokumentu. Bo tylko on daje nam gwarancję obcowania z Prawdą /uważa się przecież, iż pisali to Słowo Boże ludzie „natchnieni” przez Boga/. A jednak myliłby się ten, kto by tak myślał ! Otóż jest jeszcze uzupełnienie /coś jakby suplement/ wizerunku naszego Boga; a to przez dogmat o Trójcy Św. /mówiący, iż jest jeden Bóg, ale w trzech osobach: Ojciec, Jego Syn i Duch Święty/, a także w pismach największych myślicieli chrześcijańskich, zwanych Doktorami i Ojcami Kościoła. Wynika z nich, iż Bóg jest:
-Wszechmocny, wszechwiedzący, nieskończony w czasie i przestrzeni, /bez początku i bez końca/, jedyny, nieskończenie miłosierny, idealnie sprawiedliwy sędzia, stworzyciel wszystkiego; nawet praw rządzących Wszechświatem, transcendentalny, niematerialny, niezmierzony, jest prawdą i mądrością, wszechobecny, niezmienny sprawca zmian, najwyższe dobro, nieomylny, absolutna inteligencja, jest miłością, z siebie i w sobie najszczęśliwszy, ocean spokoju, jest światłością wiekuistą, jest początkiem, trwaniem i końcem wszelkich rzeczy, życiem prawa i porządku, władcą moralności, istotą najwyższą i jedyną, podobną do siebie, niepodobną do wszystkich rzeczy pozostających poza nim, które są tylko Jego stworzeniami, istotą samoistną, absolutnie nieskończoną, która zawsze była i zawsze będzie, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego /jest zawsze teraz/, która jest wszelką doskonałością pod każdym względem, istotą niepojętą — jednym słowem: Bóg — Ideał — Absolut. Jeśli niczego nie pominąłem /a to jest możliwe, gdyż trzeba korzystać z wielu źródeł, aby dowiedzieć się jaki ten nasz Bóg jest/ dopiero teraz wyłania się w miarę pełny wizerunek naszego Boga.

Pierwsza wątpliwość jaka mi się nasuwa w kontekście tych bożych cech:
Czy to możliwe, iż te trzy charakterystyki opisują jednego i tego samego Boga ? Czy Bóg Jahwe, Jezus i Absolut: są tym samym Bogiem ? Niemożliwe ! Po wnikliwym przeanalizowaniu tych bożych atrybutów /Boga Jahwe, Jezusa i Absolutu/, widać, że wykluczają się one wzajemnie, a najwyraźniej jest to dostrzegalne w kontekście atrybutów Boga Absolutu. Jednak Bóg Absolut ze swoimi cechami najbardziej jest godny miana prawdziwego Boga /szczególnie wtedy gdy człowiek jest świadom niewyobrażalnego wręcz ogromu Wszechświata — jego dzieła przecież/, ale z kolei Bóg Jahwe opisany jest w Starym Testamencie, a Jezus w Nowym. Więc za Boga Jahwe doszło do grzechu pierworodnego, a za Jezusa do zbawienia człowieka. Są to jedne z głównych dogmatów naszej religii. Musimy zatem pójść na kompromis i uznać /albo uwierzyć/, że nie mamy do czynienia z trzema różnymi bogami, ale z jednym jedynym, którego tylko człowiek „odbierał" /widział/ tak różnie w różnych czasach. Zatem jeśli już znamy boże atrybuty /cechy/, nadszedł już czas na próbę zrozumienia naszego Boga.

Zacznę od momentu najbardziej brzemiennego w skutki w dziejach ludzkości: od upadku pierwszych ludzi, czyli od grzechu pierworodnego. Dlaczego do niego doszło ? Jak w ogóle mogło do niego dojść ?

Cofam się do spisu cech Boga Absolutu /ktoś może spytać: -„A dlaczego nie do Jahwe? Przecież to on jest opisany w St. Testamencie” Wyjaśniam, iż jest to pozorna niekonsekwencja; proszę jeszcze raz uważnie przeanalizować i porównać cechy tych „trzech" bogów: tylko jeden z nich jest bogiem nieskończonym o niczym nieograniczonych możliwościach, a także doskonały pod każdym względem. Jest Ideałem Boga, a zatem Bogiem prawdziwym /w moim zrozumieniu/. Jeśli ktoś potrafi wierzyć w Boga ułomnego, który nie jest świadom skutków swych czynów /dlatego żałował, że stworzył ludzi na ziemi/, w Boga który musi przekonywać się co niesie ze sobą przyszłość, by potem reagować na nią, w dość ograniczony sposób, jak na Boga przystało, który musi stosować się do praw natury, albo do prawa pisanego człowieka, w Boga, który modli się do Boga — to można mu tylko pozazdrościć łatwości wiary. Ja — niestety – tego nie potrafię.

Dlatego uważam, iż jedyny Bóg /z tych trzech opisów/ godny miana prawdziwego Boga — to Bóg Absolut. I tylko w niego mógłbym uwierzyć jako Stwórcę Uniwersum. Więc proszę się nie dziwić, iż to wyłącznie do jego cech będę się odwoływał niezmiennie. A więc cofam się do cech Boga Absolutu i widzę wyraźnie:
Bóg jest wszechwiedzący. Co to oznacza ? Oznacza to wiedzę o wszystkim i w każdym czasie. Można to ująć inaczej /tak jak to opisał kard. John Henry Newman/: Bóg jest istotą, dla której nie ma nic przeszłego ani nic przyszłego. Jest zawsze teraz. Czy jest to w ogóle możliwe do wyobrażenia sobie ? Czy człowiek, który jest, ograniczony do przeżywania chwili obecnej — świadomość tego co minęło pozostaje w jego ulotnej pamięci, a tego co będzie — w ogóle nie wie; może to sobie tylko mgliście wyobrazić, z dużym błędem niepewności… Czy człowiek jako istota ograniczona czasem i przestrzenią, potrafi wyobrazić sobie /a więc także i zrozumieć/ istotę, która swą świadomością ogarnie i początek, i koniec naszego Wszechświata i jednocześnie jest w każdej chwili jego istnienia ?!

Wyobraźmy sobie, iż każdą chwilę naszego życia zapamiętujemy w 100%, i to na stałe, tak jak właśnie ten moment, który przeżywamy w chwili obecnej. Efekt tego byłby taki, iż całe nasze życie byłoby odbierane z taką samą intensywnością odczuć, jak chwila obecna. Więc całe nasze życie działoby się dla nas teraz. Naszą świadomością bylibyśmy naraz w każdym jego momencie. Jeśli przemnożymy to przez całą wieczność i przez cały Wszechświat — i jeśli potrafilibyśmy sobie wyobrazić to wszystko — mielibyśmy już mgliste wyobrażenie o Istocie zwanej Bogiem. Z tą jednak różnicą, iż On nie jest tylko obserwatorem tej wielo­wymiarowej rzeczywistości, ani jej biernym uczestnikiem — lecz jest jej kreatorem o nieskończonych możliwościach jej tworzenia i wpływu na nią. Wiem, że ta analogia jest mocno niedoskonała, a na jej przeszkodzie stoi niemożność wyobrażenia sobie ogromu Wszechświata i wieczności; człowiek chciałby żyć wiecznie, ale nie zdaje sobie sprawy czym jest ta wieczność. Oto wschodnia przypowieść, która w obrazowy sposób przybliża nam ten mało mówiący termin:
— „Na wielką górę, która jest cała z diamentu, raz do roku przylatuje maleńki ptaszek i o jej szczyt czyści sobie dziobek. Kiedy zetrze ją do końca… minie jedna sekunda wieczności". Piękna analogia, nieprawdaż ?


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
c. Upadek człowieka
a. Wiara i rozum

 Zobacz komentarze (15)..   


« Credo sceptyka   (Publikacja: 19-05-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 292 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365