|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Homoseksualizm
W kręgu miłośników i lubych [3] Autor tekstu: Paweł Fijałkowski
Obyczaj
nakazywał, by chłopiec udawał, że oddaje się mężczyźnie wyłącznie z podziwu, wdzięczności i przywiązania. Miał prawo odczuwać zadowolenie z tego, że dostarcza rozkoszy swemu miłośnikowi, a jednocześnie nie
powinien przeżywać przyjemności fizycznej. Młodzieńcy przedstawiani w malarstwie wazowym w czułych objęciach kochanków udają obojętność lub
zainteresowanie czymś zupełnie innym, najczęściej otrzymanym
prezentem. Jednakże -jak przypuszcza Carola Reinsberg- jest to
jedynie artystyczna wizja zjawiska [ 16 ].
Jak się domyślamy, konwenans zmuszał miłośników i lubych do
stwarzania fikcji, co było szczególnie trudne dla lubych, zmuszonych
do maskowania przejawów fizycznego podniecenia i przeżywanej rozkoszy — niekiedy nawet przed rygorystycznym miłośnikiem. W większości
przypadków dojrzewający młodzieńcy byli zapewne namiętnymi
kochankami.
Akceptowaną
społecznie formą współżycia płciowego mężczyzny z chłopcem był
stosunek udowy, często przedstawiany w malarstwie wazowym. Jednakże
możemy przypuszczać, że jego wizerunki są w jakiejś części
artystycznym symbolem dokonywanej przez miłośnika penetracji analnej.
Zdaniem wielu moralizatorów luby nie powinien dopuszczać do tego typu
stosunków. Ale aluzje jakie znajdujemy w poezji oraz dosadne
sformułowania z komedii pozwalają sądzić, że pomimo to chłopiec był
bardzo często biernym partnerem mężczyzny w seksie analnym. Źródła
ikonograficzne tylko częściowo uchylają zasłonę, ukazując nam
fragmentaryczny wizerunek pederastycznej rzeczywistości.
Oto
na pucharze z około 530-520 r. p.n.e. widzimy radosne spotkanie
kochanków w winnicy. Luby rzuca się na szyję swego miłośnika a ten
pieści dłonią jego genitalia. Malowidło na amforze z około 550 r.
p.n.e. przedstawia brodatego mężczyznę w kwiecie wieku zalecającego
się do dorodnego młodzieńca. Starszy z partnerów ujmuje lewą dłonią
podbródek młodszego a prawą sięga po jego narządy płciowe. Na
pochodzącej z tego samego czasu attyckiej amforze namalowano pary
brodatych mężczyzn i młodzieńców. Jeden z mężczyzn zarzucił lewą rękę
na ramię młodzieńca, a prawą ujmuje jego genitalia. Nieopodal innym
mężczyzna obejmuje w pasie młodzieńca i włożywszy członek między jego
uda oddaje się rozkoszy. Na naczyniu do wina z około 480-470 p.n.e.
widzimy miłośnika obejmującego się z lubym i odbywającego z nim
stosunek udowy. Pochodzącą z tego samego czasu czarę zdobi wizerunek
lekko przykucniętego mężczyzny, który lewą ręka pieści genitalia
stojącego przed nim chłopca, obejmującego swego partnera prawym
ramieniem za szyję, tak jakby zamierzał za chwilę usiąść na jego
wzwiedzionej męskości [ 17 ]
Platon
nie przeciwstawiał miłości zmysłowej i miłości duchowej, aczkolwiek
dowodził wyższości tej drugiej. W „Charmidesie" (154 d-e)
zgromadzeni w gimnazjonie mędrcy pragną, by urodziwy chłopiec, będący
tytułowym bohaterem dialogu, ukazał im zarówno swe ciało jak i duszę.
Wynikało to z przekonania, że piękne ciało musi kryć w sobie równie
atrakcyjną duszę. Toteż w platońskiej wizji pederastii więzy łączące
miłośników i lubych powinny ewoluować od zmysłowej miłości pięknych
ciał ku umiłowaniu piękna duchowego, kryjącego się w wiedzy, prawach i czynach („Biesiada" 210 a-d). Podążająca tą drogą dusza
mogła liczyć na to, że w przyszłości uda jej się powrócić do
niebiańskiej ojczyzny czyli osiągnąć stan, który my określilibyśmy
dziś jako zbawienie.
Każdy,
kto wkroczył w wiek młodzieńczy, mógł być zarówno miłośnikiem
rówieśnika lub młodszego od siebie chłopca, jak i lubym starszego
mężczyzny. Za przykład może nam posłużyć Kritobulos, przedstawiony
przez Ksenofonta w „Uczcie" (IV 12-14, 23-24, 27; VIII
1-2) jako miłośnik pięknego Klejniasa, będącego jak on młodzieńcem z pierwszym zarostem na twarzy, i jednocześnie luby Sokratesa. Wiemy
również, ze otoczony przez licznych wielbicieli Charmides adorował
wielu innych chłopców. Możemy przypuszczać, że taki właśnie okres
bycia kochanym i kochającym rozpoczynał się około 16 lub -co bardziej
prawdopodobne- 18 roku życia a kończył około 20 roku życia ateńskiego
młodzieńca a więc przypadał na czas, gdy był on efebem. Figurował już
na liście obywateli, ale nie posiadał jeszcze pełni wynikających stąd
praw [ 18 ].
Oczywiście, mówiąc o wieku miłośników i lubych musimy pamiętać, że w świecie greckim nie prowadzono wówczas zapisów metrykalnych, a wiek
określano w mniejszym lub większym przybliżeniu, kierując się głównie
oznakami fizycznej dojrzałości.
Co
więcej, nawet najwięksi teoretycy miłości erotycznej przyznawali, że
różnica wieku między partnerami nie jest konieczna. W będących
dziełem Platona dialogach „Eutydem" (271 b, 273 a-b, 274
b-c) i „Charmides" (154 c), przebywający w gimnazjonach
młodzieńcy budzą pożądanie zarówno wśród dorosłych mężczyzn jak i rówieśników. Rówieśnikami byli wspomniani wyżej kochankowie
Kritobulos i Klejnias z ksenofontowej „Uczty" (IV 23).
Jedna ze starożytnych glos do Ajschinesowej mowy „Przeciw
Timarchowi" wyjaśnia, ze ćwiczący w gimnazjonie chłopcy chętnie
udawali się pod pretekstem napicia wody do jednego z tylnych
pomieszczeń, w którym pośród posągów i ołtarzy poświeconych muzom,
Hermesowi i Heraklesowi oddawali się erotycznym uciechom we własnym
gronie. Malowidło na czarze z około 510-500 p.n.e. przedstawia pary
młodzieńców ze śladami delikatnego zarostu na twarzach i niewiele od
nich młodszych chłopców przytulających się, pieszczących i całujących. Na attyckiej czarze z około 510-500 r. p.n.e. widzimy
wizerunki dwóch ucztujących młodzieńców w tym samym wieku. Jeden z nich leży trzymając głowę na łonie siedzącego, który pieści stopą
jego podbrzusze. Na innym naczyniu, późniejszym niemal o sto lat,
malarz ukazał młodzieńca siedzącego na krześle, na którego kolana
wspina się drugi młody człowiek, najwyraźniej pragnący zrobić użytek z wzwiedzionego członka partnera [ 19 ]
Zgodnie z przyjętym przez wielu Ateńczyków poglądem, kres związku miłośnika z lubym zapowiadało pojawienie się zarostu na twarzy lubego (Platon,
„Protagoras" 309 a) a ścinająca go jakiś czas później
brzytwa powinna jednocześnie przeciąć łączącą ich więź miłości.
Jednakże granica ta była przedmiotem dyskusji, umożliwiającej różne
rozwiązania. Platon przypisuje Protagorasowi („Biesiada"
181 d-e) stwierdzenie, że z miłością do chłopca należy czekać właśnie
do czasu, gdy „nabierze on rozumu" a na jego twarzy
pojawi się pierwszy zarost, ponieważ „kto dopiero od tej pory
miłuje, nastawia się, by z miłym całe życie spędzić".
Zdaniem
większości, gdy młodzieniec otrzymywał około 20 roku życia pełnię
praw obywatelskich, jego związek z miłośnikiem powinien nabrać
wymiaru wyłącznie duchowego i przerodzić się w przyjaźń (filia) na
resztę życia, to znaczy we wzajemną życzliwość, wspólnotę myślenia i egzystencji. Tak przeobrażony związek przedstawia Sokrates w „Uczcie"
(VIII 17-18) Ksenofonta, mówiąc o przyjaciołach, którzy z przyjemnością na siebie patrzą i rozmawiają ze sobą, mają do siebie
pełne zaufanie, wspólnie radują się i smucą powodzeniami i klęskami a w chorobie czuwają przy sobie, co zapewnia im radość aż do starości.
Nie wykluczało to jednak skrywanych przed otoczeniem stosunków
seksualnych a wręcz przeciwnie, sprzyjało im.
W
większości przypadków następowała łagodna ewolucja związku a nie
przekraczanie jakiejś ściśle określonej, ostrej granicy. Toteż nie
powinno nas dziwić, że wielu -nawet bardzo znanych ludzi- całkiem
jawnie wykraczało poza bardzo rozmytą normę. Ich związki były
przedmiotem dyskusji, ale nie zawsze spotykały się z potępieniem.
Krytykowano nie tyle podstarzałych chłopców -choć ryzykowali oni
opinię prostytuujących się- co kochających ich mężczyzn. W „Protagorasie" (309 a) znajdujemy zarzut skierowany pod
adresem Sokratesa, że kontynuuje związek z Alkibiadesem, choć ten
wkroczył już w wiek dojrzały. Alkibiades był namiętnym i zazdrosnym o innych chłopców kochankiem Sokratesa jeszcze w czasie opisanej przez
Platona „Biesiady" czyli w 416 r. p.n.e., a więc gdy
liczył sobie trzydzieści kilka lat. Wiemy, że Eurypides (ok. 485 -
406 p.n.e.) pozostawał w związku z bliskim swemu sercu Agatonem w czasie, gdy ten był już mężczyzną w sile wieku. Znany nam z dialogów
Platona („Protagoras" 315 d-e, „Biesiada" 177
e) polityk Pauzaniasz wolał udać się na emigrację niż rozstać się z kochanym od wielu lat poetą Agatonem [ 20 ].
Niemniej
jednak związek miłośnika z lubym w większości przypadków nie był
związkiem łączącym dwóch mężczyzn na całe życie. Budziło to rozterki
filozofów, wyrażone m.in. przez Platona w „Fajdrosie"
(231a-c, 232e-233a, 239a-c, 240c-241c) i „Biesiadzie"
(183 c-d). Oto bowiem rodzice wielu chłopców sprzeciwiali się ich
związkom z wybranymi mężczyznami, co oddalało ich od rodziny a ponadto zdarzało się, że rówieśnicy wyśmiewali ich wybór. Często
zalotnik pożądał jedynie ciała chłopca a zaspokoiwszy swe pragnienia
porzucał go. W wielu innych przypadkach początkowa fascynacja
miłośnikiem przeradzała się w niechęć do starzejącego się i narzucającego swe wdzięki mężczyzny a bierność lubego w stosunkach z nim mogła być zaczynem moralnego i fizycznego zepsucia. Co więcej,
mężczyzna na niskim poziomie intelektualnym hamował duchowy rozwój
chłopca. W końcu dojrzewający luby bywał z reguły porzucany przez
miłośnika, chętnie pozbywającego się coraz bardziej ciążących mu
zobowiązań materialnych [ 21 ]
Miłość
do chłopców była przywilejem obywateli i wiązała się ściśle z wychowaniem i edukacją. Toteż miłośnik ponosił moralną
odpowiedzialność za postępowanie swego ukochanego i wychowanka
zarówno w trakcie trwania związku jak i nawet wiele lat po jego
ustaniu. Boleśnie odczuł to Sokrates, będący długoletnim miłośnikiem
Alkibiadesa. Jednakże zdaniem Ksenofonta („Wspomnienia o Sokratesie" II 12-15) nie należało obarczać Sokratesa
odpowiedzialnością za postępowanie Alkibiadesa, nie był on bowiem
ofiarą złego wychowania, lecz swej urody, bogactwa i sukcesów, które
zapewniły mu uwielbienie otoczenia i uczyniły bezkrytycznym wobec
samego siebie.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 16 ] C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 142, 144-146. [ 17 ] A. Mulas, Eros in antiquity, Milano 1978, s. 42-43, 46; C. Miles, J.J. Norwich, Love in the ancient world, New York 1997, s. 70, 73; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 98, 145-147, il. 89, 105a, 106, 109-110. [ 18 ] D. Sacks, Homoseksualizm, w: tegoż, Encyklopedia świata starożytnych Greków, tłum. D. Mickiewicz-Morawska, Warszawa 2001, s. 182-183; L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, t. 1, Warszawa 1983, s. 280-281. [ 19 ] H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 135; A. Mulas, Eros ..., op. cit., s. 41; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 153-154, 157-158, il. 91, 115, 119. [ 20 ] E. Cantarella, Bisexuality in the ancient world, New Haven — London 1992, s. 36-42; M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 326, 331-333; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 124, 127-128. [ 21 ] C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 141. « Homoseksualizm (Publikacja: 28-04-2005 )
Paweł Fijałkowski Doktor historii, ur. 1963 r., archeolog i historyk, adiunkt w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, zajmuje się dziejami Żydów w dawnej Polsce (X-XVIII w.), historią protestantyzmu na ziemiach polskich do 1945 r. oraz homoerotyzmem w starożytnej Grecji i Rzymie. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Opowieść o Magnusie Hirschfeldzie | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4100 |
|