Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.039.282 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."
 Społeczeństwo » Homoseksualizm

W kręgu miłośników i lubych [4]
Autor tekstu:

Małżeństwo i płodzenie potomstwa było dla wielu ówczesnych Ateńczyków przede wszystkim powinnością wobec państwa. Upośledzone społecznie, żyjące we własnym świecie kobiety rzadko kiedy mogły być dla nich intelektualnymi partnerami. Nic więc dziwnego, że bardzo wysoko sobie cenili i powszechnie praktykowali miłość do chłopców. Jedynie w niej znajdowali pełnię duchowego zrozumienia i jedność ciał. Jednocześnie myśliciele tworzyli wysublimowaną wizję tej miłości, której efektem było dążenie do seksualnej abstynencji. Choć większość mężczyzn kochała się zarówno w ciele jak i w duszy swych chłopców to w pismach filozoficznych narastał nurt, który moglibyśmy określić mianem ascetycznego. Jego przedstawiciele chcąc doprowadzić miłość pederastyczną do najwyższej doskonałości, uważali za wartościowy jedynie jej aspekt duchowy i starali się wyrzekać zmysłowości. Sokrates był w młodości namiętnym kochankiem swego nauczyciela Archelaosa, jednakże później ograniczał swą zmysłowość poprzez ćwiczenia duchowe. Wprawdzie zwykł mówić o sobie, że jest człowiekiem „pilnym" w miłości, niemal o każdym czasie płonącym do kogoś żarliwym uczuciem, jednakże starał się unikać cielesnego jej potwierdzenia [ 22 ]. W ksenofontowych „Wspomnieniach o Sokratesie" (I 13) radzi mężczyźnie zbyt podatnemu na chłopięcą urodę, by uciekał na widok każdego pięknego młodzieńca a innemu, by w razie potrzeby nawet na rok wyjechał z miasta. Także w „Uczcie" (VIII 15 i n.) Sokrates wyraźnie stawia miłość duchową ponad cielesną, ponieważ „w rozkoszowaniu się pięknym ciałem tkwi pewna konieczność przesytu tak, że to samo, czego człowiek doznaje przy jedzeniu na skutek napełnienia żołądka, musi odczuć także przy kochaniu. Miłość duszy natomiast jest czysta, wzniosła i bardzo trudna do nasycenia" [ 23 ]. Ponieważ połączenie więzi duchowych z cielesnymi może przynieść zwycięstwo tych drugich, zaleca zupełne ich odrzucenie, wystrzeganie się dotyku, pocałunków a szczególnie stosunków seksualnych. Takie postępowanie miało służyć budowaniu trwałych więzi duchowych, co pozwala nam sądzić, że rady Sokratesa odnosiły się nie tyle do wszystkich miłośników i lubych, co do par, w których luby miał niebawem wkroczyć w wiek męski.

Znany nam już z „Uczty" Ksenofonta, wkraczający w dorosłość Kritobulos, tak mówił o swym uczuciu do Klejniasa (IV 12-13): „Z większą przyjemnością patrzę teraz na Klejniasa niż na wszystko inne, co jest piękne dla ludzi. Wolałbym oślepnąć na wszystko niż być pozbawionym widoku jednego tylko Klejniasa. Przeklinam noc i sen za to, że pozbawiają mnie jego widoku, i przeciwnie, czuję największą wdzięczność dla dnia i słońca, że pozwalają mi patrzeć na niego od nowa".

Jak wspomniano, miłość mężczyzny i chłopca była w Atenach przedmiotem uregulowań prawnych. Jednakże części praw Solona w ogóle nie przestrzegano, np. zakazu przebywania osób postronnych na terenie gimnazjonu. Powinni się tam znajdować wyłącznie chłopcy i ich nauczyciele. Ale jak wiemy gimnazjony roiły się od obywateli, chętnie spędzających tam swój wolny czas. Prawo zakazywało również wykorzystywania do nierządu młodocianych niewolników, ale pamiętali o tym co najwyżej moralizatorzy w rodzaju Ajschinesa („Przeciw Timarchowi" 15-17). W praktyce nic nie ograniczało relacji, w których obywatel znajdował sobie kochanka wśród niewolników lub ludzi wolnych, nie posiadających praw obywatelskich, np. metojków. A przecież musimy pamiętać, że metojkowie stanowili w II połowie V w. p.n.e. około 10-12 %, a niewolnicy około 35-37 % mieszkańców Aten [ 24 ]. Homoseksualne związki obywateli z niewolnikami powstawały i funkcjonowały na bardzo różnych zasadach. Obyczajowość narzucała im jeden, niezmiernie ważny, aczkolwiek często nie przestrzegany warunek: obywatel musiał być w nich partnerem aktywnym. Jak możemy przypuszczać, światli kochankowie często budowali ten rodzaj związków na podobieństwo więzów łączących miłośnika i lubego. Jednakże w opinii otoczenia nie mogły one zyskać zaszczytnego miana miłości pederastycznej.

Miłośnicy cenili sobie w lubych przede wszystkim chłopięcość („ta pajdika") ciała i duszy, wysportowaną sylwetkę i prosty tryb życia. Jednocześnie zawsze byli wśród mężczyzn tacy jak Anakreont (15 [360]), których pociągała dostrzegana w chłopcach naturalna dziewczęcość. Niemniej jednak cecha ta stała się popularną dopiero w II połowie IV w. p.n.e., czego najsłynniejszym przejawem są rzeźby Praksytelesa (ok. 370 — 330 p.n.e.) Zawsze natomiast krytykowano chłopców i mężczyzn zniewieściałych, wspomagających swą urodę lub starających się przedłużyć młodość sposobami praktykowanymi przez kobiety. W platońskim „Fajdrosie" (239 c-d) Sokrates gani miłość do chłopców wychowanych w zbyt opiekuńczej atmosferze rodzinnego domu, nienawykłych do ćwiczeń cielesnych a co gorsze cechujących się różnymi niemęskimi przyzwyczajeniami, jak np. malowanie twarzy, smarowanie się pachnącymi olejkami lub perfumowanie. „Żaden mężczyzna nie naciera się wonnościami, aby się komuś podobać" — stwierdza Sokrates w „Uczcie" (II 3) Ksenofonta. W komedii Arystofanesa zatytułowanej „Tesmoforie" (130-145) spotykamy postać Agatona, którego wygląd -starannie wygolone policzki pokryte makijażem, szafranowa suknia, opaska podtrzymująca piersi, wstążka we włosach i wysoki, kobiecy głos- budził wątpliwości Mnesilochosa, czy ma do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą. Autorzy komediowi często nadawali takim postaciom żeńskie formy męskich imion i pisali jak np. Arystofanes o „Sostracie" zamiast o Sostratosie lub o „Kleonymie" zamiast o Kleonymosie [ 25 ]. Krytyczne wypowiedzi na temat zniewieścienia chłopców znajdujemy w dziełach wielu współczesnych i późniejszych greckich autorów. Według Diogenesa Laertiosa („Żywoty i poglądy …" VI 65) Diogenes z Synopy (ok. 412 — 323 p.n.e.) widząc młodzieńca zachowującego się jak kobieta miał powiedzieć: „Czy nie wstyd ci, że starasz się być gorszy niż cię natura stworzyła".

Niektóre przejawy homoseksualizmu spotykały się z dezaprobatą lub wręcz pogardą. Dotyczyło to przede wszystkim mężczyzn będących miłośnikami zbyt dojrzałych chłopców a szczególnie mężczyzn godzących się na pełnienie w stosunkach seksualnych z chłopcami lub mężczyznami roli partnera biernego. Ksenofont wspomina o żyjącym na przełomie V i IV w. p.n.e. Menonie z Farsalos, greckim wodzu w służbie perskiej („Wyprawa Cyrusa" II 6), że „sam [...] jeszcze bez brody, miał ulubieńca w brodatym Tarypasie", co było sprzeczne z zasadami pederastii. Arystofanes kpił w swych komediach z ówczesnych przywódców ludowych, Kleona z Klistenu (zm. 422 p.n.e.) i Agyrriosa, sugerując, że w życiu intymnym byli partnerami pasywnymi. W „Tesmoforiach" (206) zarzuca Pauzaniaszowi, że oddaje się ukochanemu Agatonowi i określa go dosadnym mianem „dupodajca". Seksualną uległość zarzucano także Demostenesowi [ 26 ]. Aluzje na ten temat uważano za obraźliwe. Diogenes Laertios („Żywoty i poglądy …" VI 91) wspomina, że gdy żyjący na przełomie IV i III w. p.n.e. Krates z Teb w rozmowie z niejakim Menedemosem, o którego względy zabiegał Asklepiades z Fliuntu, chwycił go za uda i powiedział „Tu w środku jest Asklepiades", został przezeń wyrzucony za nogi z domu.

Pasywność w miłości była dla wolnego greckiego mężczyzny cechą w najwyższym stopniu negatywną. Większość myślicieli reprezentowała pogląd sformułowany w dziele przypisywanym Arystotelesowi (Problemy IV 26) , że (cytuję za M. Foucault) „samica jako taka jest bierna a samiec jako taki jest czynny", w związku z czym zastanawiali się z jakich przyczyn niektórzy mężczyźni odczuwają przyjemność z bycia penetrowanymi przez partnera i dopatrywali się w tym rodzaju choroby. Uważano, że to właśnie brak umiaru pozbawia ich odporności wobec potęgi rozkoszy, osłabia i prowadzi do pasywności. A ponieważ pasywność traktowano jako cechę przypisaną przez naturę kobiecie, mężczyznę oddającego się bez umiaru rozkoszom uważano za zniewieściałego. Wszystko, co w zachowaniu seksualnym obywatela było przyzwoleniem na zdominowanie przynosiło mu wstyd. Zdaniem Platona (Prawa VIII 836 d-e) każdy, „kto się poniża do odgrywania kobiecej roli [...] upodabnia się do swego wzoru i staje się niewieściuchem" [ 27 ].

Pogląd ten jest jednym ze świadectw negatywnej oceny tych mężczyzn, którzy dobrowolnie rezygnowali z oznak swej pozycji i roli społecznej. Jednakże choć obywatel uważany za zniewieściałego („pathikos") ryzykował utratę praw publicznych, na ogół nie był szykanowany przez otoczenie, prześladowany lub karany. W przypadku niewolnika lub wolnego przybysza z innych krajów w ogóle nie widziano problemu - pasywność seksualna nie przynosiła mu ujmy. W refleksji moralnej starożytnych Greków rolę wiodąca odgrywał bowiem stosunek jednostki do samej siebie. Najważniejsza była samoświadomość, od której wymagano odpowiedniego do statusu społecznego panowania nad zmysłami i pragnieniami. Toteż znacznie mniejszą wagę przywiązywano do prawnego określania, jakie zachowania seksualne są dozwolone a jakie zakazane, jeszcze mniejszą zaś do ewentualnego wymierzania kar [ 28 ]

Chłopcy często zmieniający miłośników, zbyt hojnie darzących ich swymi wdziękami i chętnie przyjmujący od nich prezenty ryzykowali opinię ladaczników. Często byli to synowie obywateli, uprawiający prostytucję pod płaszczykiem szlachetnej, miłosno-wychowawczej pederastii i tłumaczyli, że obcują z mężczyznami „z miłości" („profasis filias"). Prostytuujący się młodzieniec („pornos") nie miał takiego udziału w życiu partnera jak luby, aczkolwiek często bywał uczestnikiem sympozjonów. Usługiwał mężczyznom w najszerszym tego słowa znaczeniu. Takim właśnie „pornosem" był Fedon, uczeń Sokratesa i tytułowa postać jednego z dialogów Platona. Znalazł się on w Atenach jako jeniec wojenny i zapewne zetknął się z Sokratesem podczas jednej z uczt, w czasie których zaspokajał żądze biesiadników. Zarobkowe uprawianie miłości określano jako „hetajresis" lub „hetajreja" [ 29 ].


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Szokujące przemilczenie
Wpływy biol. na fizyczny i psych. rozwój seks. (1)

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 22 ] M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 159-160, 176, 234, 362, 374; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s.136-137.
[ 23 ] Cytaty z „Uczty" wg.: Ksenofont, Pisma sokratyczne, tłum. L. Joachimowicz, Warszawa 1967, s. 287
[ 24 ] E. Cantarella, Bisexuality ..., op. cit., s. 17-22, 51-53; L. Winniczuk, Ludzie ..., op. cit., t. 1, s. 15.
[ 25 ] E. Cantarella, Bisexuality ..., op. cit., s. 44-48; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 97, 116, 178-179.
[ 26 ] Cytat z „Wyprawy Cyrusa" wg.: Ksenofont, Wyprawa Cyrusa, tłum. W. Madyda, Warszawa 1955; M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 181, 350; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 130; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 143-144.
[ 27 ] Cytat z „Praw" wg.: Platon, Prawa, tłum. M. Maykowska, Warszawa 1960; M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 184-185, 224-225, 346, 352-353.
[ 28 ] M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 169.
[ 29 ] Co ciekawe termin „hetajreja" oznaczał jednocześnie stowarzyszenie młodych mężczyzn, mające charakter religijny lub polityczny, którego członkowie spędzali wspólnie znaczną część życia; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 121-124, 135-136; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 138, 152-153.

« Homoseksualizm   (Publikacja: 28-04-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paweł Fijałkowski
Doktor historii, ur. 1963 r., archeolog i historyk, adiunkt w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, zajmuje się dziejami Żydów w dawnej Polsce (X-XVIII w.), historią protestantyzmu na ziemiach polskich do 1945 r. oraz homoerotyzmem w starożytnej Grecji i Rzymie.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Opowieść o Magnusie Hirschfeldzie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4100 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365