|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Homoseksualizm
W kręgu miłośników i lubych [4] Autor tekstu: Paweł Fijałkowski
Małżeństwo i płodzenie potomstwa było dla wielu ówczesnych Ateńczyków przede
wszystkim powinnością wobec państwa. Upośledzone społecznie, żyjące
we własnym świecie kobiety rzadko kiedy mogły być dla nich
intelektualnymi partnerami. Nic więc dziwnego, że bardzo wysoko sobie
cenili i powszechnie praktykowali miłość do chłopców. Jedynie w niej
znajdowali pełnię duchowego zrozumienia i jedność ciał. Jednocześnie
myśliciele tworzyli wysublimowaną wizję tej miłości, której efektem
było dążenie do seksualnej abstynencji. Choć większość mężczyzn
kochała się zarówno w ciele jak i w duszy swych chłopców to w pismach
filozoficznych narastał nurt, który moglibyśmy określić mianem
ascetycznego. Jego przedstawiciele chcąc doprowadzić miłość
pederastyczną do najwyższej doskonałości, uważali za wartościowy
jedynie jej aspekt duchowy i starali się wyrzekać zmysłowości.
Sokrates był w młodości namiętnym kochankiem swego nauczyciela
Archelaosa, jednakże później ograniczał swą zmysłowość poprzez
ćwiczenia duchowe. Wprawdzie zwykł mówić o sobie, że jest człowiekiem
„pilnym" w miłości, niemal o każdym czasie płonącym do
kogoś żarliwym uczuciem, jednakże starał się unikać cielesnego jej
potwierdzenia [ 22 ]. W ksenofontowych „Wspomnieniach o Sokratesie" (I 13)
radzi mężczyźnie zbyt podatnemu na chłopięcą urodę, by uciekał na
widok każdego pięknego młodzieńca a innemu, by w razie potrzeby nawet
na rok wyjechał z miasta. Także w „Uczcie" (VIII 15 i n.)
Sokrates wyraźnie stawia miłość duchową ponad cielesną, ponieważ „w
rozkoszowaniu się pięknym ciałem tkwi pewna konieczność przesytu tak,
że to samo, czego człowiek doznaje przy jedzeniu na skutek
napełnienia żołądka, musi odczuć także przy kochaniu. Miłość duszy
natomiast jest czysta, wzniosła i bardzo trudna do nasycenia" [ 23 ].
Ponieważ połączenie więzi duchowych z cielesnymi może przynieść
zwycięstwo tych drugich, zaleca zupełne ich odrzucenie, wystrzeganie
się dotyku, pocałunków a szczególnie stosunków seksualnych. Takie
postępowanie miało służyć budowaniu trwałych więzi duchowych, co
pozwala nam sądzić, że rady Sokratesa odnosiły się nie tyle do
wszystkich miłośników i lubych, co do par, w których luby miał
niebawem wkroczyć w wiek męski.
Znany
nam już z „Uczty" Ksenofonta, wkraczający w dorosłość
Kritobulos, tak mówił o swym uczuciu do Klejniasa (IV 12-13): „Z
większą przyjemnością patrzę teraz na Klejniasa niż na wszystko inne,
co jest piękne dla ludzi. Wolałbym oślepnąć na wszystko niż być
pozbawionym widoku jednego tylko Klejniasa. Przeklinam noc i sen za
to, że pozbawiają mnie jego widoku, i przeciwnie, czuję największą
wdzięczność dla dnia i słońca, że pozwalają mi patrzeć na niego od
nowa".
Jak
wspomniano, miłość mężczyzny i chłopca była w Atenach przedmiotem
uregulowań prawnych. Jednakże części praw Solona w ogóle nie
przestrzegano, np. zakazu przebywania osób postronnych na terenie
gimnazjonu. Powinni się tam znajdować wyłącznie chłopcy i ich
nauczyciele. Ale jak wiemy gimnazjony roiły się od obywateli, chętnie
spędzających tam swój wolny czas. Prawo zakazywało również
wykorzystywania do nierządu młodocianych niewolników, ale pamiętali o tym co najwyżej moralizatorzy w rodzaju Ajschinesa („Przeciw
Timarchowi" 15-17). W praktyce nic nie ograniczało relacji, w których obywatel znajdował sobie kochanka wśród niewolników lub ludzi
wolnych, nie posiadających praw obywatelskich, np. metojków. A przecież musimy pamiętać, że metojkowie stanowili w II połowie V w.
p.n.e. około 10-12 %, a niewolnicy około 35-37 % mieszkańców Aten [ 24 ].
Homoseksualne związki obywateli z niewolnikami powstawały i funkcjonowały na bardzo różnych zasadach. Obyczajowość narzucała im
jeden, niezmiernie ważny, aczkolwiek często nie przestrzegany
warunek: obywatel musiał być w nich partnerem aktywnym. Jak możemy
przypuszczać, światli kochankowie często budowali ten rodzaj związków
na podobieństwo więzów łączących miłośnika i lubego. Jednakże w opinii otoczenia nie mogły one zyskać zaszczytnego miana miłości
pederastycznej.
Miłośnicy
cenili sobie w lubych przede wszystkim chłopięcość („ta
pajdika") ciała i duszy, wysportowaną sylwetkę i prosty tryb
życia. Jednocześnie zawsze byli wśród mężczyzn tacy jak Anakreont (15
[360]), których pociągała dostrzegana w chłopcach naturalna
dziewczęcość. Niemniej jednak cecha ta stała się popularną dopiero w II połowie IV w. p.n.e., czego najsłynniejszym przejawem są rzeźby
Praksytelesa (ok. 370 — 330 p.n.e.) Zawsze natomiast krytykowano
chłopców i mężczyzn zniewieściałych, wspomagających swą urodę lub
starających się przedłużyć młodość sposobami praktykowanymi przez
kobiety. W platońskim „Fajdrosie" (239 c-d) Sokrates gani
miłość do chłopców wychowanych w zbyt opiekuńczej atmosferze
rodzinnego domu, nienawykłych do ćwiczeń cielesnych a co gorsze
cechujących się różnymi niemęskimi przyzwyczajeniami, jak np.
malowanie twarzy, smarowanie się pachnącymi olejkami lub
perfumowanie. „Żaden mężczyzna nie naciera się wonnościami, aby
się komuś podobać" — stwierdza Sokrates w „Uczcie"
(II 3) Ksenofonta. W komedii Arystofanesa zatytułowanej „Tesmoforie"
(130-145) spotykamy postać Agatona, którego wygląd -starannie
wygolone policzki pokryte makijażem, szafranowa suknia, opaska
podtrzymująca piersi, wstążka we włosach i wysoki, kobiecy głos-
budził wątpliwości Mnesilochosa, czy ma do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą. Autorzy komediowi często nadawali takim postaciom żeńskie
formy męskich imion i pisali jak np. Arystofanes o „Sostracie"
zamiast o Sostratosie lub o „Kleonymie" zamiast o Kleonymosie [ 25 ].
Krytyczne wypowiedzi na temat zniewieścienia chłopców znajdujemy w dziełach wielu współczesnych i późniejszych greckich autorów. Według
Diogenesa Laertiosa („Żywoty i poglądy …" VI 65)
Diogenes z Synopy (ok. 412 — 323 p.n.e.) widząc młodzieńca
zachowującego się jak kobieta miał powiedzieć: „Czy nie wstyd
ci, że starasz się być gorszy niż cię natura stworzyła".
Niektóre
przejawy homoseksualizmu spotykały się z dezaprobatą lub wręcz
pogardą. Dotyczyło to przede wszystkim mężczyzn będących miłośnikami
zbyt dojrzałych chłopców a szczególnie mężczyzn godzących się na
pełnienie w stosunkach seksualnych z chłopcami lub mężczyznami roli
partnera biernego. Ksenofont wspomina o żyjącym na przełomie V i IV
w. p.n.e. Menonie z Farsalos, greckim wodzu w służbie perskiej
(„Wyprawa Cyrusa" II 6), że „sam [...] jeszcze bez
brody, miał ulubieńca w brodatym Tarypasie", co było sprzeczne z zasadami pederastii. Arystofanes kpił w swych komediach z ówczesnych przywódców ludowych, Kleona z Klistenu (zm. 422 p.n.e.) i Agyrriosa, sugerując, że w życiu intymnym byli partnerami pasywnymi. W „Tesmoforiach" (206) zarzuca Pauzaniaszowi, że oddaje
się ukochanemu Agatonowi i określa go dosadnym mianem „dupodajca".
Seksualną uległość zarzucano także Demostenesowi [ 26 ].
Aluzje na ten temat uważano za obraźliwe. Diogenes Laertios („Żywoty i poglądy …" VI 91) wspomina, że gdy żyjący na przełomie IV i III w. p.n.e. Krates z Teb w rozmowie z niejakim Menedemosem, o którego względy zabiegał Asklepiades z Fliuntu, chwycił go za uda i powiedział „Tu w środku jest Asklepiades", został przezeń
wyrzucony za nogi z domu.
Pasywność w miłości była dla wolnego greckiego mężczyzny cechą w najwyższym
stopniu negatywną. Większość myślicieli reprezentowała pogląd
sformułowany w dziele przypisywanym Arystotelesowi (Problemy IV 26) ,
że (cytuję za M. Foucault) „samica jako taka jest bierna a samiec jako taki jest czynny", w związku z czym zastanawiali
się z jakich przyczyn niektórzy mężczyźni odczuwają przyjemność z bycia penetrowanymi przez partnera i dopatrywali się w tym rodzaju
choroby. Uważano, że to właśnie brak umiaru pozbawia ich odporności
wobec potęgi rozkoszy, osłabia i prowadzi do pasywności. A ponieważ
pasywność traktowano jako cechę przypisaną przez naturę kobiecie,
mężczyznę oddającego się bez umiaru rozkoszom uważano za
zniewieściałego. Wszystko, co w zachowaniu seksualnym obywatela było
przyzwoleniem na zdominowanie przynosiło mu wstyd. Zdaniem Platona
(Prawa VIII 836 d-e) każdy, „kto się poniża do odgrywania
kobiecej roli [...] upodabnia się do swego wzoru i staje się
niewieściuchem" [ 27 ].
Pogląd
ten jest jednym ze świadectw negatywnej oceny tych mężczyzn, którzy
dobrowolnie rezygnowali z oznak swej pozycji i roli społecznej.
Jednakże choć obywatel uważany za zniewieściałego („pathikos")
ryzykował utratę praw publicznych, na ogół nie był szykanowany przez
otoczenie, prześladowany lub karany. W przypadku niewolnika lub
wolnego przybysza z innych krajów w ogóle nie widziano problemu -
pasywność seksualna nie przynosiła mu ujmy. W refleksji moralnej
starożytnych Greków rolę wiodąca odgrywał bowiem stosunek jednostki
do samej siebie. Najważniejsza była samoświadomość, od której
wymagano odpowiedniego do statusu społecznego panowania nad zmysłami i pragnieniami. Toteż znacznie mniejszą wagę przywiązywano do
prawnego określania, jakie zachowania seksualne są dozwolone a jakie
zakazane, jeszcze mniejszą zaś do ewentualnego wymierzania kar [ 28 ]
Chłopcy
często zmieniający miłośników, zbyt hojnie darzących ich swymi
wdziękami i chętnie przyjmujący od nich prezenty ryzykowali opinię
ladaczników. Często byli to synowie obywateli, uprawiający
prostytucję pod płaszczykiem szlachetnej, miłosno-wychowawczej
pederastii i tłumaczyli, że obcują z mężczyznami „z miłości"
(„profasis filias"). Prostytuujący się młodzieniec
(„pornos") nie miał takiego udziału w życiu partnera jak
luby, aczkolwiek często bywał uczestnikiem sympozjonów. Usługiwał
mężczyznom w najszerszym tego słowa znaczeniu. Takim właśnie
„pornosem" był Fedon, uczeń Sokratesa i tytułowa postać
jednego z dialogów Platona. Znalazł się on w Atenach jako jeniec
wojenny i zapewne zetknął się z Sokratesem podczas jednej z uczt, w czasie których zaspokajał żądze biesiadników. Zarobkowe uprawianie
miłości określano jako „hetajresis" lub „hetajreja" [ 29 ].
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 22 ] M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 159-160, 176, 234, 362, 374; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s.136-137. [ 23 ] Cytaty z „Uczty" wg.: Ksenofont, Pisma sokratyczne, tłum. L. Joachimowicz, Warszawa 1967, s. 287 [ 24 ] E. Cantarella, Bisexuality ..., op. cit., s. 17-22, 51-53; L. Winniczuk, Ludzie ..., op. cit., t. 1, s. 15. [ 25 ] E. Cantarella, Bisexuality ..., op. cit., s. 44-48; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 97, 116, 178-179. [ 26 ] Cytat z „Wyprawy Cyrusa" wg.: Ksenofont, Wyprawa Cyrusa, tłum. W. Madyda, Warszawa 1955; M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 181, 350; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 130; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 143-144. [ 27 ] Cytat z „Praw" wg.: Platon, Prawa, tłum. M. Maykowska, Warszawa 1960; M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 184-185, 224-225, 346, 352-353. [ 28 ] M. Foucault, Historia ..., op. cit., s. 169. [ 29 ] Co ciekawe termin „hetajreja" oznaczał jednocześnie stowarzyszenie młodych mężczyzn, mające charakter religijny lub polityczny, którego członkowie spędzali wspólnie znaczną część życia; H. Licht, Sittengeschichte ...., op. cit., t. 2, s. 121-124, 135-136; C. Reinsberg, Obyczaje ..., op. cit., s. 138, 152-153. « Homoseksualizm (Publikacja: 28-04-2005 )
Paweł Fijałkowski Doktor historii, ur. 1963 r., archeolog i historyk, adiunkt w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, zajmuje się dziejami Żydów w dawnej Polsce (X-XVIII w.), historią protestantyzmu na ziemiach polskich do 1945 r. oraz homoerotyzmem w starożytnej Grecji i Rzymie. Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Opowieść o Magnusie Hirschfeldzie | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4100 |
|