Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.063.890 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia

Religia jako nerwica, nerwica jako religia [5]
Autor tekstu:

Neurotyczność a religijność

Jeśli w przypadku twierdzeń Feuerbacha, Marksa czy Nietzschego odnośnie religii pojawia się kwestia świadomości i jej zafałszowań, znaczy to, iż nie jesteśmy daleko od pojęcia neurotyczności. Wyparcie ze świadomości, przemiana w przeciwieństwo, reakcje upozorowane, czy wtórna racjonalizacja, jako mechanizmy „fałszowania" świadomości są podstawowe dla nerwic. W zaburzeniach neurotycznych świadomość odpycha od siebie pamięć o pewnych zdarzeniach oraz towarzyszących im emocjach, i niejako przeformułowuje tożsamość osoby. W ramach tej „nowej" tożsamości człowiek dysponuje zestawem myśli i wyobrażeń odnośnie swej przeszłości, cech charakteru i dążeń, bez uwzględnienia elementów istniejących poniżej progu świadomości. „Nowa" świadomość jest wszak tak ukształtowana, by skompensować dysocjację, która dokonała się pod wpływem wyparcia. Tak więc, odnosi się jednak do tego, co wyparte, stając się przeciwwagą pogrzebanych treści. Jeśli więc, dajmy na to, u kobiety została wyparta „nienawiść do mężczyzn", może pojawić się wielkie pragnienie miłości do mężczyzny. Jednakże nie wyrażona nienawiść, wyniesiona na przykład z urazowego związku z ojcem, żyje swym podskórnym życiem, wpływając na sposób funkcjonowania tejże kobiety oraz na jej relacje z mężczyznami. I dzieje się tak zupełnie niezależnie od jej świadomych chęci i deklaracji. Chociaż więc świadome ja pragnie kochać, osoba jako całość prze ku ekspresji agresji. Rozwiązaniem tego dylematu może być sytuacja, w której wybrany mężczyzna w jakiś sposób zawiedzie oczekiwania. Wyparta złość ma wtedy szansę na ujście pod postacią „słusznego" oburzenia. Jasnym jednak jest, że nieświadomie kobieta ta pragnęła takiej sytuacji, prowokując lub wybierając odpowiedniego mężczyznę. Przykładem innego powszechnego zachowania jest reakcja upozorowana. W najprostszej formie wyraża ją przesadna nieśmiałość, jako reakcja na silne impulsy popędowe. Młody chłopiec dlatego reaguje zawstydzeniem niemal na wszystko, gdyż w swym wnętrzu odczuwa nacisk popędu seksualnego, przed którym musi się obronić. Dlatego powierzchownie wygląda na tak „ułożonego". Jeszcze innym sposobem fałszowania rzeczywistości będzie projekcja. Kobieta, której zmarł mąż ma wrażenie, że wszyscy teraz ją obserwują, robią złośliwe uwagi odnośnie jej wyglądu czy stylu życia. W rzeczywistości to jej sumienie ją obserwuje i obwinia za to, że w głębi siebie nadal pragnie normalnie żyć, ładnie się ubierać i wychodzić z domu w celach towarzyskich.

Nerwica może dać poczucie i pozór „bycia dobrym". Trudno powiedzieć na ile tę potrzebę „dobroci" za wszelką cenę (za cenę objawów, samooszukiwania, bezproduktywności) stymuluje kultura religijna, a na ile jest ona determinowana czynnikiem życia we wspólnocie w ogóle, lub też warunkami wewnątrzpsychicznymi. Niezależnie od możliwych czynników sprawczych, strukturę nerwicowego zachowania możemy niejednokrotnie przyrównać do bigoterii. Religia, podobnie jak nerwica, może dać pozór istnienia niszy życiowej, pozwalającej w prosty sposób stać się „lepszym od innych". Ludzie, którzy ją zasiedlają sądzą naiwnie, że doskonałość można osiągnąć poprzez przyjęcie określonego sposobu bycia, wypełnianie jakichś praktyk i obstawanie przy określonym zestawie idei. Przykładem niech będzie zjawisko prawdopodobnie tyleż subtelne, co psychologicznie niebanalne. Chodzi o przyjmowanie pewnego, na ogół łatwego do zidentyfikowania, tonu głosu i melodii mowy. Każdy chyba przyzna, że spora część księży nawet w normalnej rozmowie, posługuje się charakterystycznie modulowanym głosem. Także niektóre osoby świeckie zdają się poprzez kontrolę tego obszaru ekspresji, liczyć na uzyskanie jakiś nadziemskich zasług. Trudno jest oczywiście w słowie pisanym scharakteryzować dźwięki, jednak możemy powiedzieć, iż sednem tych modyfikacji jest niedopuszczenie tych fonicznych składowych mowy, które wiążą się z ekspresją agresji i seksualności. Dlatego głos staje się monotonny, przymilny, nienaturalnie podniosły lub specyficznie zdziecinniały.

Podobnych sposobów powierzchownej przemiany tożsamości jest bardzo wiele. W każdym z tych aktów człowiek jest areligijny gdyż to, czego rzeczywiście pragnie, to ustanowienie swej społecznej tożsamości (jako „religijnego"). Religie natomiast zawierają moment transcendowania aktualnej socjologicznej sytuacji, nakazują widzenie jej jako relatywnej i niewiele znaczącej. Zapadnięcie się w obszar przewagi czynników socjo-psychologicznych nie jest religijnością, a wykorzystaniem zjawiska kulturowego o nazwie „religia" w celu społecznego przetrwania. Wydaje się, że ten aspekt kultury religijnej, który polega na zarysowaniu wizji pozornej transgresji popędowych obszarów psychiki, jest jednym z czynników patoplastycznych nerwic. W mieszczańsko-chrześcijańskiej wizji człowieka, będącej syntezą zasad religijnych z wymaganiami i potrzebami przeciętnego konsumenta, zawierają się elementy, których nikt nigdy nie zrealizuje bez tłumienia, samooszukiwania i pozy. Neurotycy nie są w stanie zaakceptować tego, że różnią się od zadanego przez kulturowy stereotyp obrazu. Nie są na tyle dojrzali, by móc znieść własne „zło". Pragną, by otoczyć ich opieką i współczuciem, dlatego obawiają się tego, że ktoś mógłby dostrzec ich zwierzęcość i agresję. Obserwując funkcjonowanie osób neurotycznych, na przykład w grupie terapeutycznej, widzimy, że znaczna część ich energii koncentruje się na próbach odcięcia i zakamuflowania agresywności. Osoby te odczuwają przemożny lęk przed byciem owładniętym przez swą stłumioną agresję. Równie mocno boją się reakcji innych osób, możliwości napiętnowania i odrzucenia. Poprzez unikanie konfrontacji z agresją oraz jej jawnej ekspresji, pragną osiągnąć stan „rozpuszczenia" w grupie. Agresja jest czynnikiem jednostkującym, wskazuje, iż jest się odrębnym bytem, oraz że kontakty z innymi nigdy nie przyjmą formy bezkonfliktowego przepływu. Agresja separuje od ludzi, lecz także nakazuje konfrontację twarzą w twarz z innym. Uznanie agresji innych, jest uznaniem ich samoistności, egzystencji niezależnej od moich własnych potrzeb i pragnień. Przykład: w trakcie grupy terapeutycznej pacjentka bierze drugą za rękę, co doprowadza do harmonii, bezkonfliktowości, identyfikacji wzajemnej. Lecz poza tym działanie to uniemożliwia werbalizację i konfrontację różnic, blokuje wzajemne poznanie, stoi na przeszkodzie doświadczenia siebie jako odrębnej jednostki, wreszcie — wskazuje na brak sił, by uznać i zaakceptować drugiego, nawet jeśli okaże się inny. Osoby, które wyrzekły się uznania faktu, iż jest w nich agresja, niejednokrotnie wyrażają ją w sposób szczególnie natrętny. Ich agresja staje się bowiem zawoalowana i niedostępna świadomości. Sączy się ona wątłym, lecz stałym i destrukcyjnym strumieniem. Niekiedy może też przybrać formę nagłego, przerażającego wybuchu.


1 2 3 4 5 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nerwica eklezjogenna
Freud o Mojżeszu i monoteizmie

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Religiologia   (Publikacja: 22-07-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Damian Janus
Absolwent psychologii, filozofii i religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Psycholog kliniczny. Odbył szkolenie w zakresie terapii Gestalt, psychoanalizy oraz metody ustawień systemowych. Pracuje jako coach i psychoterapeuta. Autor uznaje wartość religii w życiu człowieka oraz rolę chrześcijaństwa w rozwoju zachodniej kultury.

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Popęd i symbol - słowo o perwersjach seksualnych
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4268 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365