Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.185.879 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Dlatego - uwzględniając wszystkie zastrzeżenia, jakie uczyniłby filozof nauki odnośnie pojęcia prawdy, która w nauce nigdy nie jest ostateczna i zawsze podlega weryfikacji - musimy powiedzieć, że teoria ewolucji jest po prostu prawdziwa.
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia

Religia jako nerwica, nerwica jako religia [2]
Autor tekstu:

Już na podstawie wypowiedzi samego Freuda, natura ewentualnych związków przyczynowych pomiędzy religią a nerwicą wydaje się niejasna. Padają stwierdzenia, że nerwica jest „karykaturą" religii lub „indywidualną religijnością", a religia jest „powszechną" nerwicą. Czy Freud zajął jakieś ostateczne stanowisko w kwestii istoty religii? Mógł oczywiście powstrzymać się od twierdzenia, iż poznał samą jej istotę, wydaje się jednak, że tego nie zrobił i przyjął stanowisko redukcjonistyczne. Jego ostateczny stosunek do religii wyraża się w zdaniu:

„Religia byłaby zatem ogólnoludzką nerwicą natręctw i tak jak dziecięca nerwica natręctw pochodziłaby z kompleksu Edypa — ze stosunku do ojca" (Freud,1998b, s. 151).

Uznał więc nerwicę za podstawę wyjaśniania, za zjawisko o wyraźniejszych konturach i mocniejszym statusie ontologicznym. Jednak wskazana niejasność w spojrzeniu na związki religii i nerwicy — przez Freuda jedynie arbitralnie wyrugowana — powoduje, że sens stanowiska redukcjonistycznego staje pod znakiem zapytania. Gdy weźmiemy pod uwagę opinię Fromma o nerwicy jako religii, oba fenomeny (religijność i neurotyczność) uzyskują podobny status wyjaśniający. Nerwica przestaje być czymś bardziej podstawowym i bardziej „realnym" od religii. Tym samym sprowadzenie religii do nerwicy niewiele wyjaśnia, gdyż nie wiemy czy aby nie jest tak, że to raczej jakaś esencjonalna religijność jest podłożem neurotycznego funkcjonowania, a nie neurotyczność budulcem religijności. Rozsądnym założeniem wydaje się wobec tego usytuowanie obu zjawisk na jednej płaszczyźnie. Oprócz zachowania ustaleń tradycyjnego podejścia redukcjonistycznego, może to umożliwić próby lepszego zrozumienia nerwicy przez odniesienie jej do wiedzy o religiach i religijności człowieka. Fromm jedynie ogólnie wyraził rzeczone stanowisko, nie rozwijając jego klinicznych eksplikacji.

Oczywiście nie ma wątpliwości, że istnieją związki pomiędzy religią a nerwicami, czy innymi zaburzeniami psychicznymi. Nie mogłoby wręcz być inaczej, gdyż tak religia, jak i problemy psychologiczne dotyczą podstawowych, egzystencjalnych momentów w życiu człowieka. Nie możemy jednak po prostu nazwać religii nerwicą, gdyż w ten sposób zamykamy sobie drogę do głębszego poznania ich obu. Powinniśmy raczej rozpocząć od rodzaju zdziwienia tym, że zawsze i wszędzie jednostki ludzkie szukały tak zwanych „sposobów na życie", jak gdyby samo w sobie było ono trudne do zniesienia. Oczywiście religię należy uznać za jeden ze „sposobów" podstawowych. Jednakże szeroko pojętą neurotyczność możemy również rozumieć w tych kategoriach. Nerwica, z różnych względów, jest sposobem na radzenie sobie z rzeczywistością, tak zewnętrzną jak i wewnętrzną. Oczywiście jest to „sposób" nie w pełni świadomie wybrany, nie do końca chciany i mało satysfakcjonujący. W kolejnych rozdziałach przybliżę takie widzenie nerwicy (a także innych zaburzeń psychicznych). Ujęcie to sprowadza się do świadomości faktu, iż u podłoża każdego „sposobu na życie" (czy to będzie religia, psychiatrycznie rozumiane zaburzenie psychiczne, czy zachowania takie jak konsumpcjonizm, sekciarstwo, szowinizm i inne) leżą czynniki egzystencjalne, czyli coś, co moglibyśmy nazwać „ogólnoludzkim nieprzystosowaniem do życia". Na tym bowiem polega, moim zdaniem, czynnik egzystencjalny: jest to swoiste „niezadowolenie" z ziemskiego losu, niezależnie jak się on nam układa.

Filozoficzna diagnoza religijnej „patologii"

Już przed wystąpieniem Freuda pojawiły się głosy identyfikujące religię jako zjawisko społecznie negatywne, a przez patologię indywidualną podtrzymywane lub ją wyzwalające. Filozof Ludwik Feuerbach był bodaj pierwszym, który ukazał religię jako system fałszujący wiedzę człowieka o nim samym. Podobnie myśleli choćby Karol Marks oraz Fryderyk Nietzsche, którzy zauważali w nastawieniu religijnym przejawy samooszukiwania się i słabości. Wszyscy ci autorzy walczyli z religią w imię przywrócenia człowiekowi godności, witalności i potencji twórczej. Zdawali się wskazywać mu drogę do dorosłości oraz odpowiedzialności za siebie i świat. Postulowali, by ludzie miast hipochondrycznie narzekać na doczesność i oczekiwać Królestwa Bożego, podjęli heroiczny trud podniesienia swego indywidualnego i społecznego życia. Nie chcieli uznać religii, gdyż zaliczali ją do działań pozornych, w wyniku których człowiek łudzi się, iż osiąga coś wartościowego, w rzeczywistości pozostając pod wpływem fantazmatu. W tym względzie zajęli stanowisko identyczne z Freudem, który mówił o konieczności „wychowania do rzeczywistości" (Freud, 1998b, s. 156), dając zalecenie porzucenia infantylnych i fałszywych podpór naszego losu (w rodzaju wyobrażenia Boga), by stanąć twarzą w twarz z realnością. Wszyscy trzej stosowali pojęcia i koncepcje, które opisywały świadomościowe mechanizmy negowania rzeczywistości i wytwarzania zastępczych wizji, co było ujęciem bliskim psychoanalitycznemu.

Feuerbach dokonał, psychologicznej w swej istocie, analizy religijności, wiary oraz idei Boga. Ukazał ogólny mechanizm odpowiedzialny za wytworzenie się idei Boga i trwanie kultu religijnego. Uznał, że cała teologia jest w istocie antropologią — mówienie o Bogu jest opisem człowieka. Autor ten pisał:

„Religia, przynajmniej chrześcijańska, jest stosunkiem człowieka do siebie samego, albo ściślej: do własnej istoty, ale jest to stosunek do własnej istoty jako do cudzej. Boska istota nie jest niczym innym, jak tylko ludzką istotą, lub lepiej: istotą człowieka wyzwoloną z granic indywidualnego, to znaczy, rzeczywistego, cielesnego człowieka, jest jego własną istotą uprzedmiotowioną, to znaczy oglądaną i czczoną jako istota inna, od niego odrębna. Wszystkie określenia boskiej istoty są dlatego określeniami ludzkiej istoty" (Feuerbach, 1959, s. 58).

Feuerbach stwierdził, że religia jest tworem pewnego rodzaju samorozdwojenia się człowieka. Wierząc w Boga wraz z jego atrybutami, człowiek w ukryty sposób wyraża i czci przymioty swego ja, swej świadomości oraz rozumu. Dzieli siebie na dwoje: to, co indywidualne, uwarunkowane oraz cielesne pozostawia w swojej naturze, a pozostałą swą część — czyli to, co w nim transcenduje przyrodę — eksterioryzuje. W ten sposób tworzy byt samoistny, Boga. Mechanizm psychologiczny, który odkrywa Feuerbach moglibyśmy nazwać „autorefleksją projekcyjno-reifikującą". Na czym on polega? Oto przykłady: myśląc o nieskończoności, człowiek myśli o nieskończoności swej władzy myślenia; świadomość nieskończoności jest świadomością nieskończoności własnej świadomości; przedmiotem religijnego rozumu jest uprzedmiotowiony rozum; przedmiotem religijnego uczucia — uprzedmiotowione uczucie. Tak więc na przykład myśląc o absolucie, o doskonałym czy nieskończonym przedmiocie poza sobą, rozum jedynie potwierdza własną nieograniczoność i doskonałość — w zasadzie więc myśli o sobie samym (pokazuje sobie, że skoro potrafi myśleć o czymś nieskończonym, sam jest nieskończony). Ponieważ rozum ludzki nie potrafi odnieść się do siebie bezpośrednio, dlatego uprzedmiotawia siebie w obrazie Boga. I dopiero oglądając Boga, sam siebie ogląda. Mamy więc autorefleksję, która dokonuje się poprzez projekcję własnych cech na zewnątrz, wraz z ich uprzedmiotowieniem w postaci autonomicznego obiektu. Feuerbach pisał:

„Nawet najdalsze od człowieka przedmioty — ponieważ i o ile są dla niego przedmiotami — są objawieniem ludzkiej istoty. I Księżyc, i Słońce, i gwiazdy wołają do człowieka: poznaj samego siebie. To, że je widzi i tak właśnie widzi, jak je widzi, jest świadectwem jego własnej istoty" (Feuerbach, 1959, s. 45).

Człowiek poznaje więc jedynie człowieka, we wszystkim poznaje część siebie samego. Zaś pełnię tego, czym jest, istotę siebie jako człowieka, poznaje nie poprzez Słońce czy gwiazdy lecz w idei i wyobrażeniu Boga. Feuerbach to, co religijne wywodził z psychologicznego przetworzenia (w wyniku „autorefleksji projekcyjno-reifikującej") kilku określonych sfer człowieka. Chodziło mu o ludzkie ja, rozum, myślenie, świadomość — których to pojęć używał zresztą zamiennie — oraz o wolę i uczucie. Odnośnie rozumu pisał:

„[...] jest absolutnym podmiotem, istotą, która nie może być zepchnięta do roli przedmiotu innej istoty, gdyż wszystkie przedmioty czyni swoimi przedmiotami, orzecznikami samej siebie, jest istotą, która wszystkie rzeczy zawiera w sobie, ponieważ sama nie jest rzeczą, ponieważ jest wolna od wszelkich rzeczy. Jedność rozumu jest jednością Boga. Świadomość własnej jedności i uniwersalności jest cechą istotną rozumu" (Feuerbach, 1959, s. 98).

Ciekawe są konstatacje Feuerbacha odnośnie ludzkiego uczucia. Feuerbach zauważa, że wszechobejmująca miłość Boga, chrześcijańskie „Bóg jest miłością", a więc równoważność miłości i Boga jest wyrazem pewności, że najgłębsze pragnienia człowieka mają bezwarunkową ważność i prawdziwość. Tak więc wszechogarniające człowieka uczucie (potrzeba oparcia, opieki i ochrony) jest dla niego czymś boskim, gdyż niemożliwym do przekroczenia. Uczucie to tworzy swą fantazmatyczną realizację w wizji Boskiej miłości. Ten mechanizm, tworzący Boga-miłość, możemy nazwać "fantazmatycznym przetworzeniem pragnienia w spełnienie" . Zgodnie z takim ujęciem, im większe spełnienie przedstawia wizja religijna, tym większego pragnienia - jako swego źródła -każe się domyślać. Patrząc na bezkresną ideę Boga, możemy więc ujrzeć bezkres ludzkiego pragnienia.

Chrześcijaństwo i judaizm, tak jak je rozpoznał Feuerbach, możemy określić jako przepełnione pierwiastkiem narcystycznym. Wiara w creatio ex nihilo, we wszechmoc bożą, w cuda jest niczym innym jak ustanowieniem nadrzędnej ważności pierwiastka subiektywnego nad obiektywnym. Człowiek nie uznaje tu świata zewnętrznego, praw i ograniczeń jakie ten mu stawia. Nie narzuca żadnych ograniczeń swej fantazji i wszelkie pragnienie uznaje za możliwe do spełnienia. W kategoriach freudowskich moglibyśmy powiedzieć o nawrocie pierwotnego narcyzmu — mającego polegać na nie odróżnianiu przez niemowlę świata zewnętrznego od samego siebie — oraz o przywróceniu procesu pierwotnego, jako formy nieświadomego myślenia, które nie biorąc pod uwagę rzeczywistości, dąży do pełnego zaspokojenia w fantazji. Feuerbach określił religię jako „sen świadomości czuwającej" (Feuerbach, 1959, s. 241). We śnie występuje „odwrócenie" świadomości, bowiem spostrzegam swoje stany uczuciowe oraz wyobrażenia, jako wydarzenia zewnętrzne i osoby - to, co na jawie czynię, tu biernie odbieram. W przypadku religii jest podobnie — dochodzi do fantastycznej obiektywizacji moich własnych stanów.

Zdaniem Karola Marksa religia w rzeczywistości przedstawia nie zaświat, lecz — w sposób specyficznie zniekształcony — ziemskie stosunki społeczne. Marks pisał:


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nerwica eklezjogenna
Freud o Mojżeszu i monoteizmie

 Zobacz komentarze (2)..   


« Religiologia   (Publikacja: 22-07-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Damian Janus
Absolwent psychologii, filozofii i religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Psycholog kliniczny. Odbył szkolenie w zakresie terapii Gestalt, psychoanalizy oraz metody ustawień systemowych. Pracuje jako coach i psychoterapeuta. Autor uznaje wartość religii w życiu człowieka oraz rolę chrześcijaństwa w rozwoju zachodniej kultury.

 Liczba tekstów na portalu: 9  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Popęd i symbol - słowo o perwersjach seksualnych
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4268 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365