Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.620.034 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 611 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Być ateistą nie jest zresztą łatwo - autentycznym ateistą, a nie ot takim sobie gnuśnym "bezbożnikiem". Być ateistą to wielki wysiłek, zwłaszcza w Polsce, jak zwykł mawiać Kotarbiński."
 Prawo » Historia prawa

Zbrodnie czarostwa [3]
Autor tekstu:

W Młocie na czarownice możemy odnaleźć następującą relację: „Pewien uczciwy i bogaty człowiek imieniem Proterius miał córkę jedynaczkę, którą zamierzał Bogu przeznaczyć. Szatan widząc to rozkochał w niej jednego z jego sług. Ten zaś wiedząc, że nie ma szans na małżeństwo z tak możną i bogatą panną, udał się do pewnego czarownika. Obiecując nagrodę prosił o pomoc. Wtedy czarownik mu rzekł: "Ja tego uczynić nie mogę, ale jeśli chcesz, to poślę cię do pana mego szatana, a gdy uczynisz, co on rozkaże, otrzymasz co żądasz". Młodzieniec odpowiedział: „Cokolwiek mi rozkażesz zrobię."(...) Dając mu ten list (czarownik — M.R.) rzekł: "Idź a tej godziny w nocy stań nad grobem pogańskim i tam wznosząc list ku górze przywołaj szatanów, a wtedy przybędą". Młodzieniec tak zrobił. I oto przybył książę ciemności z orszakiem szatanów. Przeczytawszy list, rzekł do młodzieńca: „Wierzysz we mnie, że wypełnię wolę twoją?" Odpowiedział on: „Wierzę panie". Wtedy szatan rzekł: „I odstępujesz Chrystusa swego?" Odpowiedział: „Odstępuję". Wtedy szatan powiedział: „Wy chrześcijanie jesteście zdrajcami, bo gdy mnie potrzebujecie do czegoś, do mnie się udajecie, a gdy pragnienia się spełnią, zaraz się ode mnie odwracacie i do Chrystusa swego wracacie, a ten, będąc łaskawy, przyjmuje was. Dlatego, jeśli chcesz, bym spełnił twą wolę, musisz mi dać cyrograf, w którym wyznasz, że odstępujesz Chrystusa, chrztu i wiary chrześcijańskiej się wyrzekasz i obiecasz, że będziesz moim sługą i wespół ze mną będziesz czekał potępienia na sądzie". Młodzieniec napisał własnoręcznie cyrograf, Chrystusa się wyparł i poddał się w niewolę szatańską" [ 26 ].

W bardzo głośnej sprawie proboszcza Grandiera, który rzekomo „zadał diabła" Matce Joannie i innym zakonnicom, uderzający był formalizm z jakim rzekomo demony podchodziły do sporządzenia bluźnierczego aktu prawnego jakim był cyrograf. Zmuszony do tego odpowiednim zaklęciem demon Asmodeusz dostarczył tekst umowy, jaką Grandier zawarł rzekomo z diabłem. Ten ważny dokument wykradł Asmodeusz arcydiabłowi Lucyferowi, który go przechowywał.

Falsyfikat ten spisany po łacinie znajdował się w aktach sądu nadzwyczajnego, który skazał Grandiera. Zachowały się kopie tego dokumentu. Jest to umowa dwustronna. W części, która rzekomo wyszła spod pióra Grandiera i opatrzona była jego podpisem, Grandier przyrzeka arcydiabłowi Lucyferowi, że będzie czynił tyle zła, ile tylko zdoła. Druga część jest autorstwa władców piekieł i dlatego pisana jest pismem odwróconym, a więc z prawa na lewo. Widnieją tu podpisy arcydiabła Lucyfera i pięciu innych diabłów, w tym Szatana, który jak z tego widać, ustępował Lucyferowi rangą. Sekretarz Piekła noszący imię Baalberith poświadcza autentyczność dokumentu. Umowa ta zapewnia m.in. proboszczowi Grandier, że „nie oprze mu się żadna kobieta, nie ostoi przed nim cnota najpiękniejszych dziewic ani czystość i cześć zakonnic" [ 27 ].

Kwalifikowana forma przestępstwa polegającego na złożeniu szatańskiej przysięgi, polegała na zawarciu związku małżeńskiego czarownicy z demonem. Ta uroczystość odbywała się niekiedy z wielką pompą podczas sabatu. Ślubu rzekomo udzielał wtedy któryś z czartowskich współtowarzyszy lub też jakiś czarownik lub czarownica, którzy wymawiali tajemnicze formułki, czasami nawet jak przy ślubie kościelnym oblubieńcy pytani byli o zgodę.

Świat diabelski był przeważnie monogamiczny, chociaż mieszkańcy piekieł okazywali się bardzo niestałymi małżonkami i często porzucali swe oblubienice, by szukać nowych kandydatek do stanu małżeńskiego. Rzadko zdarzały się wypadki, by diabeł posiadał jednocześnie kilka żon lub by czarownica miała od razu kilku diabłów [ 28 ].

Z relacji jakie zachowały się w polskich księgach sądowych małżeństwa z diabłem przypominały zwyczajne stosunki rodzinne między ludźmi. Z reguły polski diabeł, w przeciwieństwie do swego zachodniego odpowiednika był gamoniem i próżniakiem, który wiele obiecywał ale niewiele z tego co obiecywał dotrzymywał. Jednakże mimo wszystko domniemana czarownica czasem chwaliła swego oblubieńca, że „tak wygodny był jak gospodarz albo mąż" [ 29 ].

W trakcie tortur Agnieszka Jakóbka z Rybaków Witoskich złożyła następujące zeznania: „Jak powiedziałam, jestem czarownica ożeniona z diabłem. Imię mu Michał, a on mnie nazywa Hanka. On jest ubogi, ja na niego musiałam robić: obcowałam z nim dwa razy w izbie na ziemi, jak mąż z żoną. Kochałam tego diabła i miałam w nim upodobanie, bo natura jego ciepła była" [ 30 ].

2. Przestępstwa diabelskiej komunikacji

Kościół do relacji dotyczących przemieszczania się ludzi za pomocą czarnej magii odnosił się ze sceptycyzmem. Stał on raczej na stanowisku, iż wydarzenia tego typu nie mają w rzeczywistości miejsca i stanowią jedynie rezultat chorej wyobraźni, bądź też pogańskich zabobonów. Oskarżenie danej osoby o magiczne przemieszczanie się nie było zatem z reguły penalizowane. Ta materia pozostała raczej poza kręgiem zainteresowania systemów karnoprawnych zarówno świeckich jak i kanonicznego. Czy przed rozpowszechnieniem Młota na czarownice zdarzały się jednak przypadki takich procesów? Tego nie można z całą pewnością wykluczyć, tym bardziej, że w 1453 roku we Francji skazano na dożywotnie więzienie mnicha, który twierdził, że loty czarownic to wymysł lub efekt omamienia zmysłów. W pięć lat po tym, w 1458 roku, inkwizytor Nicolas Jaquier w książce Flagellum haereticorum fascinariorum zaświadczył, że loty są faktem oczywistym, stwierdzanym coraz częściej, jako że spisek diabelski korzystając z tolerancji władz świeckich i duchownych rozrasta się niepomiernie [ 31 ].

Henryk Kraemer wraz z Jakubem Sprengerem doszli do wniosku, że Kościół mylił się co do kwestii magicznych lotów. Powołali się oni przy tym na teksty Ewangelii, w których to szatan przeniósł Chrystusa z pustyni do Jerozolimy a następnie na „bardzo wysoką górę", aby Go kusić. Inkwizytorzy podpierali się również historią św. Germana. Uznali oni, że czarownice przenoszą się w inne miejsca zarówno cieleśnie jak i bezcieleśnie, „astralnie". Oba sposoby zdaniem autorów Młota na czarownice stanowiły oczywiście zbrodnie obrazy boskiego majestatu, gdyż były praktykowane za pośrednictwem diabła a poza tym miały one pomagać w dokonywaniu innych zbrodni czarostwa.

W celu cielesnego przenoszenia się z miejsca na miejsce, czarownice zwykły rzekomo używać szatańskiej maści wykonanej z zabijanych, nieochrzczonych noworodków. Ową maścią czarownice smarowały konkretny przedmiot, który miał je przemieszczać w powietrzu, do czego mogło posłużyć wszystko, co posiadało odpowiednie rozmiary, od przysłowiowej miotły zaczynając, aż po stołki, pogrzebacze, szable, zwykłe kije etc. Tylko granice wyobraźni oskarżonych lub oskarżycieli zamykały ten katalog. Oprócz przedmiotów do przemieszczania się, czarownice zwykły również korzystać z pomocy zwierząt opętanych przez diabła. Częstokroć uważano, iż czarownice przemieszczały się również na demonach, które osobiście wcielały się w zwierzęta a zajmowały niższe pozycje w piekielnej hierarchii. W praktyce procesów i w tym przypadku różnorodność była ogromna; wymieniano świnie, psy, kozły, nietoperze, czasami nawet zdechłe konie lub końskie czaszki [ 32 ]. W Polsce znacznie rzadziej oskarżano czarownice o latanie wskutek konsumpcji magicznych proszków, czy też jakiegoś tajemniczego jadła. Inaczej było w Lotaryngii, gdzie podróż okrakiem na kiju lub miotle należały do rzadkości, lecz i tam, podobnie jak w innych regionach, czarownice nacierały się przed wyruszeniem specjalną maścią, która czyniła je niewidzialnymi i pozwalała szybko pokonywać znaczne odległości [ 33 ].

By odbyć podróż bezcielesną, jakoby za pośrednictwem samego umysłu czarownica musiała w imieniu diabła położyć się na lewym boku i zacząć się koncentrować. Z ust sprawczyni w chwili popełniania takiego przestępstwa wydobywała się rzekomo żółtawa para.

Młot na czarownice relacjonuje m.in. następujące rzekome wydarzenie: „Oto dziwna historia o przenoszeniu, które odbyło się w dzień i było widoczne w miasteczku Waldshut nad rzeką Renem w Biskupstwie Konstantyńskim. Pewnej nielubianej przez mieszczan czarownicy nie zaproszono na wesele, na którym byli niemal wszyscy obywatele tego miasta. Ona rozgniewała się i myśląc, jak się zemścić, wezwała szatana i przyczynę swego rozdrażnienia mu opowiedziała prosząc, by zesłał grad i wszystkim tańce popsuł. Szatan się na to zgodził i przeniósł ją w powietrze (co jacyś pastuchowie widzieli), leciała nad miastem i — jak potem przyznała — do małego kubka zamiast wody nalała moczu i palcem swym zamieszała przy szatanie. Wówczas szatan wzniósł ten mocz wysoko w górę i grad bardzo wielki, wielkości kamieni, na miasteczko i tańcujących weselników spuścił. Wszyscy się rozbiegli, a gdy się gradobicie skończyło, próbowano w rozmowach ustalić przyczynę tego zjawiska. W tym momencie pojawiła się w mieście czarownica. Zaczęli ją podejrzewać, a pewności nabrali, gdy pastuchowie opowiedzieli im, co widzieli. Wtedy czarownicę pojmano, przyznała się, iż uczyniła to z gniewu, że nie była zaproszona na wesele oraz przyznała się do wielu innych czarów i za to spalona została" [ 34 ].

Jakub Sprenger i Henryk Instytor opisali w swym podręczniku sytuacje, w których diabły korzystają z możliwości przemieszczania się w powietrzu po to, by wykradać dzieci rodzicom i się w nie wcielać. Rzekome demoniczne podrzutki można poznać po tym, iż słabo się rozwijają, lecz pomimo tego, iż wyglądają na bardzo szczupłe są niezwykle ciężkie.

Jak wynika z sądowej praktyki głównym celem przestępstwa polegającego na przemieszczaniu się za pomocą czarnej magii były z reguły obrazoburcze sabaty. Wierzenia o lotach w powietrzu istniały przed utworzeniem chrześcijańskiej koncepcji czarownictwa [ 35 ] i przyjęły się wbrew obowiązującemu stanowisku Kościoła.

3. Przestępstwa seksualne

Z punktu widzenia chrześcijańskiej teologii seksualizm był grzeszny sam w sobie. Teologowie w odniesieniu do tej sfery życia częstokroć powoływali się na kazanie jakie Chrystus wygłosił na Górze Oliwnej. Według Ojca Kościoła Hieronima, małżonkowie żyją „na sposób bydlęcy", kopulując nie różnią się „w niczym od świń i innych nierozumnych zwierząt". Według Ojca Kościoła Augustyna, żonaci otrzymują gorsze miejsca w niebie, „prawdziwym małżeństwem" jest tylko „małżeństwo Józefa", z całkowitą wstrzemięźliwością i byłoby najlepiej, gdyby dzieci były rozsiewane ręką jak ziarno" [ 36 ]. Za szczególnie podatne na popełnianie tego typu grzechów uznawano kobiety. Wszakże to za sprawą Ewy utracony został raj. Z tej racji Kościół odnosił się do kobiety podobnie jak i do seksualizmu. Św. Odo wyraził się w następujący sposób: „czemuż nie powoduje wymiotów już samo tylko patrzenie na kobietę? Nawet koniuszkiem palca nie dotkniemy łajna, czy obleśnej flegmy, dlaczegóż zatem sami, z taką ochotą i pożądaniem obejmujemy tę beczkę brudu i nieczystości?" [ 37 ]. „Młot na czarownice" stanowił kontynuację tego sposobu myślenia i uznał współżycie cielesne z szatanem za jedną z najcięższych zbrodni.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Tortury i ich rola w postępowaniu dowodowym o czary
Środki dowodowe w procesach czarownic


 Przypisy:
[ 26 ] Tamże, s. 338 i n.
[ 27 ] K. Baschwitz, op., cit. s. 205.
[ 28 ] B. Baranowski, Procesy..., s. 158 i n.
[ 29 ] Tamże s. 159.
[ 30 ] M. Wawrzeniecki, Krwawe widma, ciekawe procesy, tortury i osobliwe egzekucje, Warszawa 1909, s. 71.
[ 31 ] M. Komar, op., cit. s. 63.
[ 32 ] B. Baranowski, Procesy..., s. 161.
[ 33 ] J. M. Sallmann, op., cit. s. 53.
[ 34 ] J. Sprenger, H. Instytor, op., cit. s. 360.
[ 35 ] E. Potkowski, op., cit. s. 292.
[ 36 ] K. Deschner, Opus diaboli, Gdynia 1995, s. 89.
[ 37 ] E. Kucz, Cytaty, Fakty i mity 2002, nr 43, s. 15.

« Historia prawa   (Publikacja: 05-12-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Miroslaw Rybka
Ur. 1979. W roku 2004 obronił dyplom mgr prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie współredaguje lokalną prasę "Świat Sobótki". Interesuje się literaturą, polityką i XIX-wieczną filozofią. Mieszka w Sobótce k. Wrocławia.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Tortury i ich rola w postępowaniu dowodowym o czary
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4510 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365