Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.629.359 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 614 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Friedrich Nietzsche - Antychryst
Mariusz Agnosiewicz - Kościół a faszyzm. Anatomia kolaboracji

Złota myśl Racjonalisty:
"Obecnie nie ma na świecie ani jednej wiarygodnej religii".
 Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe

Ile mamy państwa wyznaniowego? [1]
Autor tekstu:

Polska „autonomia i niezależność" na tle europejskiego rozdziału kościoła i państwa

W ubiegłym roku doszło w Polsce do krytycznego kryzysu nadziei na budowę państwa świeckiego. W zasadzie po 1989 r. nie było w Polsce państwa świeckiego, funkcjonowało coś na kształt ułomnej separacji skoordynowanej zwanej też połowiczną. Ważne jednak, że ideę państwa świeckiego starano się zachowywać w retoryce, oddzielenie kościoła i państwa zachowywało się werbalnie. Przełom roku 2005 — wiążący się ze śmiercią Jana Pawła II oraz z sukcesem wyborczym Rydzyka/Kaczyńskich — wprowadza nową jakość nie tylko w gorliwości i konsekwencji działań zmierzających do rozbicia państwa świeckiego, ale i w odejściu od retoryki (pozorów) zachowania separacji jako zasady w stosunkach państwo-kościół.

Tendencja rozwoju państwa wyznaniowego w Polsce miała kilka okresów:

1. Naturalnego hurraoptymizmu i triumfalizmu Kościoła po przełomie roku 1989, kiedy to Kościół sam najaktywniej angażował się w politykę. Można by rzec, że zręby państwa wyznaniowego budował podówczas Kościół z własnej inicjatywy i bezpośrednio, korzystając z uległości polityków. W okresie tym postanowiono o uprzywilejowanej pełnej reprywatyzacji majątków kościelnych (1990), wprowadzono w sposób nader wątpliwy prawnie katechezę do szkół (1991), dodano obowiązek respektu dla „chrześcijańskiego systemu wartości" w ustawach o systemie oświaty (1991) i medialnej (1992), przymiotnik „katolicki" pojawił się w szyldzie jednej partii (Wyborcza Akcja Katolicka, 1991), biskupi wydali instrukcję wyborczą wskazując na partie o „chrześcijańskim obliczu" (1991), walczono o krzyż na piersi Orła Białego, udało się go zainstalować w Sejmie.

2. W kolejnym okresie nastąpiła pewna stabilizacja i osłabienie bezpośredniego zaangażowania się Kościoła w życie polityczne kraju tudzież utrata wiary w możliwość zbudowania w Polsce państwa wyznaniowego. Kościół został przywołany do porządku wyrazami społecznej nieufności odnośnie do jego zaangażowania politycznego, porażką popieranych przezeń polityków i partii a także nieskutecznością apeli. W okresie tym miał oczywiście miejsce szereg praktyk sprzecznych z ideą państwa świeckiego, postępował także rozrost koncesji na rzecz Kościoła (zwłaszcza w latach 1997-1999). Uchwalono ratyfikację konkordatu (1998), na podstawie którego umacniała się pozycja kościoła w państwie (wydano szereg aktów służących wykonaniu postanowień konkordatowych, m.in. wprowadzenie instytucji małżeństw konkordatowych), do kolejnych ustaw wprowadzano religijne inwokacje (ustawy: o Trybunale Konstytucyjnym, strażach gminnych — 1997, o Rzeczniku Praw Dziecka, Rzeczniku Praw Obywatelskich - 2000, o ustroju sądów powszechnych — 2001), politycy coraz aktywniej manifestowali swą religijność — czego najbardziej bodaj groteskowym przykładem było taszczenie przez pół Krakowa w podniosłej celebrze relikwii św. Stanisława (to ten święty, który zdradził polskiego króla) przez drugą osobę w państwie — marszałka Macieja Płażyńskiego (2000). Rozrostowi klerykalizmu nie sposób zaprzeczyć w rzeczonym okresie, były to wszelako zjawiska innego kalibru formalnoprawnego i politycznego niż to, co działo się w okresie triumfalizmu. Państwo tego okresu można by wartościująco określić mianem państwa pseudoświeckiego — czyli uznającego formalnie zasadę świeckości i rozdziału, choć w bardzo wielu punktach gwałcącego jej podstawowe założenia.

3. Okres pewnej normalizacji zakończył się w roku 2005, który to wprowadził nas w nowy etap budowy państwa wyznaniowego, czy jak kto woli: demontażu kikuta państwa świeckiego. Jest to jednak okres zupełnie inny niż ten z początku lat 90. ub. wieku. Przede wszystkim główną rolę odgrywają tutaj już nie czynniki kościelne, lecz polityczne — zwycięska partia jest głównym reżyserem klerykalizacji (już w czasie zaprzysiężenia rządu usłyszeliśmy z ust premiera emfatyczną formułę o zadaniach jakie sobie wytycza: „Z Bożą pomocą dokonamy tego!"). Poza tym, dużo większy udział ma nurt skrajnie tradycjonalistyczny Kościoła, który dużo bardziej harmonijnie brzmi ze zwycięską narodowo-konserwatywną ideologią władzy niż oficjalne czynniki kościelne, nie tak skore do jednoznacznych deklaracji politycznych, z aspiracjami do ponadpolityczności i pozycji super arbitra.

W tym samym roku, za granicą, świętowano 100 lecie jednej z najważniejszych ustaw wytyczających model rozdziału kościoła i państwa — francuskiej ustawy z 9.12.1905 o rozdziale kościoła i państwa. Skłania to do krytycznej refleksji nad modelem polskich stosunków państwo-kościół w pryzmacie standardów europejskich, szczególnie w odniesieniu do „najczystszego" separacjonizmu — francuskiej laďcité. Tym bardziej jest to interesujące, że pięć lat wcześniej w tygodniku „Wprost" (29.10.2000) pojawiła się śmiała teza Agnieszki Filas, że „Dziś jednak polski układ zaczyna przypominać model francuski — z silnym podziałem na to co świeckie i na to co święte".

Europejski krajobraz stosunków państwo-kościół

Wśród krajów europejskich najwcześniej formalne rozdziały kościoła i państwa dokonano w: Holandii - 1795 r., Irlandii — 1871 r., Francji — 1905 r. Najpóźniej miało to miejsce w Hiszpanii (1978) i we Włoszech (1984). Nie jest przypadkiem, że są to, obok Polski, jedne z najbardziej sklerykalizowanych państw europejskich. Warto również dodać, że to właśnie w Hiszpanii i we Włoszech największe wpływy ma integrystyczna organizacja kościelna Opus Dei.

Połowiczny rozdział i dopuszczenie współpracy państwa i kościoła mamy w: Niemczech, Austrii, Belgii, Portugalii, Hiszpanii, we Włoszech.

Warto pamiętać, że istnieje w Europie całkiem sporo państw formalnie wyznaniowych, czyli wyróżniających de iure jakieś wyznanie bądź wyznania religijne. Zaliczają się do nich:
- Grecja — prawosławie [ 1 ]
- Cypr — na części prawosławie
- Norwegia — luteranizm [ 2 ]
- Dania — luteranizm
- Islandia — luteranizm
- Wielka Brytania — dwa kościoły panujące, anglikański i prezbiteriański
- niektóre kantony szwajcarskie — kalwinizm
- Watykan — katolicyzm
- Andora — katolicyzm
- Liechtenstein — katolicyzm
- Malta — katolicyzm
- Monako — katolicyzm.

Do niedawna podobny status formalny zachowywały Szwecja (do 1997) oraz Finlandia (do 2000).

Interesującym spostrzeżeniem jest, że powiązanie państwa i kościoła są z reguły słabsze w państwach katolickich niż w protestanckich. W państwach historycznie katolickich proces rozdziału kościoła i państwa często był reakcją na dawną rolę publicznoprawną Kościoła Katolickiego. Kościoły protestanckie na ogół nie roszczą sobie takiej skali wpływów na funkcjonowanie państwa jak Kościół Katolicki. Weźmy przykład Wielkiej Brytanii — formalnie wyznaniowej. Jeśli krytykuje się ten stan rzeczy to niemal wyłącznie jako przejaw anachronizmu a nie walki z dyskryminacją czy z wpływami politycznymi Kościoła Anglikańskiego, który to nie rości sobie pretensji do istotnej roli politycznej czy społecznej. Bardzo charakterystyczna jest też sytuacja w dwóch sąsiadujących krajach Beneluksu — Belgii i Holandii. Belgia, gnębiona do XIX w. przez klerykalizm katolicki, w wieku XX dokonała dość radykalnej emancypacji spod wpływów Kościoła i religii w życiu publicznym. Brak opresywnego klerykalizmu w Holandii i większa jej różnorodność religijna, zaowocowały tym, że analogiczny proces nie zaszedł w tym kraju i pomimo formalnego rozdziału wiele instytucji społecznych i partii politycznych ma fundamenty religijne. Różnicę tę doskonale widać także w charakterze wolnomularstwa obu krajów — w Belgii jest ono zdecydowanie laicko-ateistyczne, podczas gdy w Holandii — silnie przesiąknięte religią, wręcz chrześcijańskie.

Jedyne państwa europejskie, jakie mają podpisane konkordaty ze Stolicą Apostolską to Włochy, Hiszpania, Portugalia i Polska. Jedyne państwa, gdzie uznawane przez państwo śluby kościelne to: Włochy, Hiszpania i Polska. Kościoły są finansowane z podatków w Niemczech, Hiszpanii, we Włoszech i na Węgrzech. W większości państw nauczyciele religii są wynagradzani przez państwo, nie jest to jednak sytuacja adekwatna do polskiej, gdyż religia rzadko oznacza indoktrynację religijną, a często jest nauką o religiach.

Omawiając modele relacji państwo-kościół należy zrezygnować z określania ich wartościująco, co spotyka się niestety nagminnie i jest w gruncie rzeczy bardzo względne i mylące. Takie pojęcia, jak rozdział „przyjazny", „wrogi", „życzliwy" nie wyjaśniają w zasadzie niczego, redukując charakterystykę do uproszczeń. Nie jest przecież oczywiste, że „rozdział", który dopuszcza finansowanie ze źródeł publicznych Kościoła czy wynagradzanie katechetów jest „przyjazny", jak się kwalifikuje, tak jak nie jest bynajmniej oczywiste, że związek państwa i kościoła jest korzystny dla kościoła, państwa, społeczeństwa, mniejszości. Niektórzy bowiem uważają, że brak rozdziału kościoła i państwa oznacza niezawodnie indoktrynację religijną i dyskryminację mniejszości, inni z kolei twierdzą, że taki związek może wzmacniać procesy laickie w społeczeństwie, co bynajmniej dla kościoła dobre nie jest. Można także wysunąć tezę, że model tzw. rozdziału przyjaznego wspiera kościoły, choć niekoniecznie samą religijność (a przecież w obronie tego modelu naczelnym argumentem za nim ma być respektowanie wolności religijnej). I analogicznie w sytuacji odwrotnej: nader wątpliwe jest, czy rozdział konsekwentny (choć jednak nie absolutny), jaki obowiązuje we Francji, jest wrogi, jak się często pisze, czy też wręcz przeciwnie. Tę nieoczywistość dokładniej ukażę niżej. Względność tych określeń wartościujących oddaje to, że przykładowo model niemiecki bywa niekiedy określany mianem rozdziału „życzliwego", gdzie indziej natomiast — rozdziału „kalekiego, kulejącego". Dla opisywania modeli rozdziałów najlepiej więc odwoływać się do rozróżnienia na a) rozdział, b) rozdział częściowy, c) quasi rozdział (rozdział formalny).

Bardzo ważne jest też dostrzeganie aspektów formalnych i materialnych opisywanych zjawisk. Najczęściej rozdział formalny i materialny (substancjalny) idą ze sobą w parze. Niekiedy jednak brak formalnego rozdziału (czy też istnienie formalnego państwa wyznaniowego) może się łączyć z materialnym rozdziałem sfery państwowej i wyznaniowej, czy odwrotnie — formalny rozdział może się łączyć materialnie z elementami państwa wyznaniowego.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Państwo wyznaniowe
Inne zmagania z Kościołem

 Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 1 ] "Chrześcijańskie prawosławie jest religią dominującą" (art. 3 konstytucji), obowiązuje zakaz prozelityzmu (!).
[ 2 ] Rząd mianuje biskupów (kiedy rządzą socjaldemokraci, to zaznaczaj mianują „liberałów"); inne wyznania otrzymują za to rekompensatę.

« Państwo wyznaniowe   (Publikacja: 05-04-2006 Ostatnia zmiana: 18-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4691 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365