Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.208.967 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Tak jak to uczyniono w Irlandii, na całym świecie powinno się zakazać pracownikom Kościoła prowadzenia ośrodków wychowawczych, ponieważ człowiek, który nie chce być ojcem własnych dzieci, nie może być ojcem innych.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna

Pierwsi filozofowie [1]
Autor tekstu:

Ludzkie próby zrozumienia świata (2)

1. Rozum próbuje porządkować swoje zasoby

Potrzeba filozofowania rodzi się w twórczych i poszukujących umysłach, bierze się z wewnętrznego rozdarcia człowieka. Filozof to ktoś, kto nie przyjmuje bezkrytycznie wszystkiego, co mu przynosi życie. Filozof poświęca się myśleniu, co łączy z dbałością o swoje miejsce w świecie. Filozofowanie to czyn sensowny sam w sobie, uczy rozumieć świat i ułatwia tworzenie własnej koncepcji życia.

Pierwsi filozofowie pojawili się w VI wieku p.n.e. Ze względu na obiekt ich zainteresowań nazywamy ich filozofami przyrody. Wszyscy pochodzili z Miletu, dlatego nazywamy ich też milezyjczykami, a ponieważ Milet leży w Jonii, u wybrzeży Morza Jońskiego, stąd trzecie określenie: filozofowie jońscy.

Hellenowie przyjmowali za pewnik, że coś musiało istnieć od zawsze i że z niego wszystko powstało. Odrzucili możliwość powstawania z niczego. To, co stoi u początków judaizmu i chrześcijaństwa, że Bóg stworzył świat z niczego, było dla greckich myślicieli czymś nie do pojęcia. Oczywiście, zderzenie tych dwóch poglądów dokonało się dopiero w epoce hellenistycznej, kiedy judaizm, a szczególnie chrześcijaństwo, uświadomiły sobie, jak wiele mogą skorzystać dzięki greckiej kulturze. Dlatego też w następnych okresach zaczęły pełnymi garściami czerpać z filozofii naginając ją do swoich tradycji. Wracając jednak do początków tej niezwykłej dziedziny ludzkiej działalności, jaką jest filozofia, zauważamy, że jakkolwiek u presokratyków wyniki przemyśleń silnie osadzone są jeszcze w świecie mitologii, mitów i magii jednak pytania, które zaczęli zadawać miały już racjonalne podstawy. Przyjrzyjmy się teraz niektórym z tych pytań.

Dla milezyjczyków podstawowym zagadnieniem było, w jaki sposób jedna substancja może zmienić się w inną. Na przykład, pytali: jak to możliwe, że ziemia zamienia się w drzewo, a drewno w ogień? Filozofowie jońscy pierwsi zwrócili uwagę na nieustannie zachodzące w przyrodzie zmiany. Starali się zrozumieć, dlaczego są takie a nie inne? Następnie próbowali znaleźć naturalne wyjaśnienia tych procesów. Jednym słowem, szukali czegoś, z czego świat jest zrobiony, jakiejś zasady (arche), z której wszystko bierze swój początek i do której powraca. To było czymś zupełnie innym od tłumaczenia deszczu płaczem bogów, a burzy ich gniewem.

Najstarszym, znanym nam filozofem jest Tales z Miletu. Zwrócił on uwagę na to, że woda zmienia się w lód i odwrotnie. Podlewana ziemia rodzi rośliny, kiedy zaś wody zabraknie to one usychają. Obserwując przyrodę doszedł do wniosku, że woda jest składnikiem wszystkich żywych istnień. Na tej podstawie powziął przekonanie, że wszystko pochodzi z wody, a materia świata musi być materią życia.

Z kolei Anaksymander z Miletu, młodszy o pokolenie od Talesa, twierdził, że wszystko wyłoniło się z niezróżnicowanej materii. Obserwując świat przyrody uważał, że jest on areną walki przeciwstawnych sobie jakości. Cztery podstawowe to: ciepło i zimno, wilgoć i suchość. Ciepło słońca wysusza wodę, woda z kolei gasi ogień, który ma naturę podobną do słońca. Proces ten przybiera postać czterech pór roku. Chociaż któreś z przeciwieństw może na pewien czas zdobyć przewagę, to równowaga jest nieustannie przywracana. Podstawowa substancja świata nie może być zatem żadną z wymienionych jakości, gdyby — jak przypuszczał Tales — wszystko było na początku wodą to nie mogłoby powstać ciepło, czyli ogień, bo woda nie rodzi ognia. Dlatego stanem początkowym jest ogromna, znajdująca się w wiecznym ruchu, niezróżnicowana masa materii, którą nazwał bezkresem (apeiron). Ten bezkres zawiera w sobie wymieszane owe przeciwstawne elementy, które pod wpływem ruchu wyłoniły się z niego dając początek wszystkim rzeczom tego świata.

Następny milezyjski filozof, Anaksymenes, uważał za pierwotną materię, z której wszystko powstało, powietrze (aer). Anaksymenes myślał, że woda to zgęszczone powietrze, a gdy się je zagęści jeszcze bardziej to powstaje z niego ziemia. Ogień zaś uważał za rozrzedzone powietrze, co wywnioskował zauważając, że gorące unosi się nad ogniskiem. Nowością tej teorii jest odrzucenie istnienia substancji powstałych z różnorodnych składników a wszelkie różnice między nimi są wyłącznie ilościowe. Twierdził, że powietrze w swojej najczystszej postaci jest również materią życia. Cząsteczkę tego duchowego materiału, uwięzioną w ciele każdego zwierzęcia i człowieka, nazywał duszą. Jeden z jego zwolenników napisał, że dusza człowieka jest „niewielką cząstką boga", bogiem zaś jest cały świat natury.

W tych pierwszych wysiłkach widzimy usilne poszukiwania innych niż opartych na duchach i bogach wyjaśnień funkcjonowania świata. Milezyjczycy uważali wprawdzie sam kosmos za żywy i boski (jak Hellenowie rozumieli słowo „boski" wyjaśniam pod koniec artykułu) jednak badając świat natury preferowali już myślenie oparte na doświadczeniu i rozumie, a ich zainteresowania dały początek późniejszym naukom przyrodniczym.

2. Matematyka wkracza w ludzkie życie

Pitagorejczycy zajęli się filozofią z innych powodów niż milezyjczycy. Nie kierowała nimi zwykła naukowa ciekawość. Niektóre ze swoich nauk utrzymywali w tajemnicy przed profanami a Pitagorasa uważali za świętego albo półboga. Szkołę filozoficzną, którą tworzyli można równocześnie uznać za bractwo religijne. Nie ulega wątpliwości, że Pitagoras, który żył na przełomie VI i V wieku p.n.e. był matematycznym geniuszem a Twierdzenie Pitagorasa zna dzisiaj każde dziecko. To właśnie u pitagorejczyków ze względu na ich matematyczne zainteresowania, widzimy szczególnie jasno brak rozdzielenia bytów na istniejące realnie i będące tylko wytworem ludzkiej myśli, co w konsekwencji prowadzi do wielu fałszywych wniosków.

Wyróżniamy dwie podstawy filozofii pitagorejskiej. Na płaszczyźnie religijnej budowany przez nich system był wiarą w nieśmiertelność ludzkiej duszy i jej wędrówkę poprzez serię wcieleń (palingeneza). Pitagorejczycy przejęli ten pogląd od orfików. Uznawali, że wszechświat jest żywy, wieczny i boski. Iskierka boskiej duszy jest według nich uwięziona w każdym człowieku. Człowiek jest duszą, która jest dobra a ciało złe, dlatego życie ma być podporządkowane jednemu dążeniu: należy wydostać się z więzienia, jakim dla człowieka jest ciało. W tym celu powinno się oczyścić duszę z ziemskich potrzeb, by mogła wyzwolić się z cyklu kolejnych wcieleń i powrócić do boskiej duszy wszechświata. Dusza człowieka w trakcie tego powrotu rozpuszczała się w kosmosie; „zlewała się" z innymi duszami w jedną całość i traciła całą swoją indywidualność. Świadomość odrębności przestawała istnieć Do tego punktu pitagorejczycy zgadzali się z orfikami. Jednak ich drogi rozchodzą się w momencie pytania o środki, którymi można duszę oczyścić. Dla orfików były to obchody religijne i praktykowanie misteriów, co lokowało ich w kręgu myślenia magicznego. Według pitagorejczyków owego oczyszczenia można było dokonać poprzez naukowe badania. Praktykowali oni nowy typ życia, polegający na kulcie nauki i to był drugi fundament ich filozofii, wynikający z opisywanej tu mentalności greckiej, charakteryzującej się próbami racjonalnego poznania świata.

Pitagorejczycy tak jak filozofowie przyrody pytają, z czego powstał świat? Jednak o ile milezyjczycy dochodzili do odpowiedzi drogą obserwacji, to pitagorejczycy wywodzą odpowiedź z rozumu. Dla nich wszystko powstało z liczby. Legenda mówi, że Pitagoras przechodząc obok kuźni zwrócił uwagę na to, że młoty uderzające o kowadło wydają różnej wysokości dźwięki. Odmienność dźwięków zależy od różnicy wagi młotów. Ciężar młotów wyrażamy liczbowo na przykład, młot może mieć 2 kg, 3 kg, itd. Z tego wyciągnął wniosek, że dźwięk zależy od liczby. Także analizując działanie instrumentów strunowych zauważył, że wysokość dźwięku zależy od długości i grubości struny. Z tego wysnuł wniosek, że dźwięk jest proporcją. A co to jest proporcja? Stosunek liczb. A więc dźwięk jest liczbą! A skoro dźwięk jest piękny to piękno jest liczbą! Z kolei piękno to symetria i harmonia. A jeżeli liczba stanowi istotę piękna to stanowi również istotę świata, gdyż obserwując świat zauważamy, że jest piękny. W ten sposób Pitagoras uzasadniał swoje twierdzenie o liczbie jako zasadzie (arche) zgodnie z którą według niego funkcjonuje świat. Przejście od liczby do rzeczy nie było dla pitagorejczyków trudne, gdyż liczbę przedstawiali oni zawsze albo jako zbiór kamyczków, albo rysowali ją jako zbiór punktów. Ponieważ punkty pojmowali jako coś, co zajmuje miejsce w przestrzeni, czyli coś posiadającego masę. I tak: jedynka to punkt, dwójka — linia, trójka — figura, czwórka — bryła. Dziesiątka, zwana arcyczwórką, symbolizowała doskonałość wszechświata.

Mamy, więc przejście od liczby do bryły, a mając bryły możemy zbudować świat. W ten sposób pitagorejczycy wykazywali, że źródłem wszystkiego w kosmosie są liczby i wszystko, co jest dostępne poznaniu, zawiera w sobie liczbę. W rozumowaniu tym występuje całkowicie nieuprawnione przejście od bytów pomyślanych do realnie istniejących. Wynikają z tego też i dobre implikacje oparte na możliwościach zawartych w twierdzeniach matematycznych, które są zdaniami analitycznymi tj. takimi, których prawdziwość możemy ustalić na podstawie znaczenia użytych w nich terminów. Dzięki odniesieniu tej prawdy do świata przestał on być terenem panowania tajemniczych sił, duchów czy bogów, a stał się porządkiem. Z kolei świat, jako uporządkowany, był zrozumiały dla człowieka, a rozumność to nic innego niż możliwość poznania przez myśl. Skoro u podstawy tego wszystkiego leży liczba to wynika z tego, że liczba jest porządkiem. Filolaos stwierdza: „Ani natura liczby, ani harmonia nie dopuszcza do siebie żadnego fałszu; fałsz nie ma z nimi nic wspólnego. Fałsz i nieadekwatność, właściwe są temu, co bezkresne, co niepoznawalne, co nieracjonalne. Przenigdy fałsz nie wniknie do liczby, fałsz bowiem jest wrogi i nieprzyjazny naturze liczby. Właściwa natomiast gatunkowi liczby i zakorzeniona w jej naturze jest prawda".Tym samym, panowanie liczby oznacza według pitagorejczyków panowanie rozumności i prawdy, a świat jawi się jako ład i harmonia.

3. Nic nie trwa wiecznie

Jak dla pitagorejczyków świat jawił się jako ład i harmonia, w którym wszystkie elementy są dopasowane do siebie, tak dla Heraklita, żyjącego w czasach Pitagorasa, świat to nic innego, jak tylko arena walki przeciwieństw. Według niego, cokolwiek żyje, żyje dzięki niszczeniu czegoś innego: „Ogień żyje śmiercią ziemi, śmiercią ognia powietrze, woda śmiercią powietrza, śmiercią wody ziemia" — twierdził. Mamy tutaj antycypację tego, co dzisiaj nazywamy obiegiem materii w ekosystemie.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Sofiści
Jońscy myśliciele

 Zobacz komentarze (2)..   


« Filozofia starożytna   (Publikacja: 20-04-2007 Ostatnia zmiana: 08-10-2009)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacek Kozik
Ur. 1955. Ukończył studia na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Na łamach prasy zadebiutował blokiem wierszy w 1982, w „Przeglądzie Tygodniowym”. Swoje wiersze drukował także w „Tygodniku Kulturalnym”, „Miesięczniku Literackim”, „Literaturze” i „Poezji”. Jednocześnie jego poezje pojawiły się w drugim obiegu, w warszawskim „Wyzwaniu” i wrocławskiej „Obecności”. Zbiory wierszy: „Tego nie kupisz” (1986), „Matka noc” (1990), „Ślad po marzeniu” (1995). Jego słuchowiska i wiersze były emitowane także na antenie Polskiego Radia. Uczył w szkołach podstawowych i gimnazjum, dla którego ułożył program „Korzenie kultury europejskiej”. Uczył także w liceum etyki i filozofii. Jego artykuły ukazywały się w specjalistycznych periodykach „Edukacji Filozoficznej”, „Filozofii i Sztuce” oraz w „Filozofii w Szkole”. Mieszka w Nowym Jorku   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 15  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Duszne niedouczenie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5352 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365