Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.067.718 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzymy mediom. Media "zakręcają się na prawo". Prezenterzy i dziennikarze widocznie mają jeszcze usta pełne wadowickich kremówek, dlatego nie stać ich na obiektywizm i prawdę."
« Filozofia  
Złota Księga moich spotkań z filozofią XIX w. [1]
Autor tekstu:

Rejestr myślicieli mieszkających na moim Polu Daimoniona. Spis moich ważniejszych prac o tych myślicielach. Próba odpowiedzi na pytanie: co od Nich wziąłem do budowania własnego systemu filozoficznego.

MICKIEWICZ, Adam

1798-1855. Kiedy w roku 1932, mając 13 lat, dokonałem samodzielnie „odkrycia", że filozofia jest wartością, która nadaje życiu godność i sens, zacząłem odczuwać potrzebę znajdowania głębi filozoficznej także w dziełach poetów. Już wtedy kochałem Mickiewicza jako poetę, ale — żeby go móc cenić — musiałem właśnie wtedy znaleźć informacje, że był na wykładzie Hegla, że czytał Spinozę a przede wszystkim zauważyć jego wierszowane „Zdania i uwagi". Potem (w latach trzydziestych) gorącą sympatię do Mickiewicza jako myśliciela wzbudziła we mnie jego publicystyka z „Trybuny Ludów", a w latach pięćdziesiątych wielokrotnie czytane Wykłady w College de France. Zafascynowało mnie to, że Mickiewicz wypracował własną wersję Socjalizmu, że łączył ją z hasłami Rewolucji Francuskiej, że potrafił łączyć gorący patriotyzm z ideą Braterstwa Ludów, że pod powierzchnią podziału wierzeń na wyznania religijne potrafił zauważyć rzeczywisty podział na „religię Wolności" i „kult dolarów", a podziw mój wzbudziły zwłaszcza rozważania Mickiewicza nad mocą myśli, która potrafi „obalać trony", budzić entuzjazm, elektryzowaći rozpłomieniać ludzi. Pisałem o tym w książce "Wyklady o krytyce religii w Polsce" (1965, s.82-91).W 1980 roku zachwyciły mnie głęboki e myśli wiersza „Do Joachima Lelewela", a zwłaszcza fragment, który powinien być zacytowany właśnie w tej „Złotej Księdze moich Spotkań z Filozofią":

"Nieraz myślisz, że zdanie urodziłeś z siebie,
A ono jest wyssane w macierzystym chlebie,
Albo nim Nauczyciel poił ucho twoje,
Zawżdy część własnej duszy mieszając w napoje".

Jest w tym czterowierszu cenny wkład do ergantropii i inkontrologii z zuchwałym porównaniem gorącego kontaktu duchowego Ucznia z Nauczycielem do eucharystycznej obecności Mistrza w chlebie i winie. Pisząc 4 października 1986 roku „Ateistyczny sens teologii eucharystii", nie zdawałem sobie sprawy, że „macierzystym chlebem" mojego tekstu jest wiersz Mickiewicza „Do Joachima Lelewela".

Wreszcie w latach 90-tych zafascynowała mnie — znaleziona u Mickiewicza — „świętojańska filozofia języka".

FEUERBACH Ludwig

1804-1872. W latach 1935-1939 słyszałem wiele o Feuerbachu od Kazimierza Czapińskiego i czytałem to, co napisał o nim Engels i co znajdowało się w podręcznikach historii filozofii. Pierwsze prawdziwe spotkanie zaczęło się 5 września 1939 roku od czytania własnego egzemplarza "Gedanken űber Tod und Unsterblichkeit" (wyd. 1876, stron 408) — działania wojenne przerwały lekturę na cały miesiąc, ale w październiku 1939 dokończyłem ją i prawdopodobnie właśnie ta książka stała się jednym z fundamentów mojej filozofii (ergantropii, inkontrologii, ateistycznej perspektywy nieśmiertelności), a nawet spacjocentryzmu.

Patrząc na moje życie z perspektywy minionych 80 lat — wypełnionych mnóstwem spotkań z setkami filozofów — dochodzę do przekonania, że najwięcej łączy mnie z Feuerbachem: znajdowanie sensu życia w czytaniu, myśleniu i pisaniu, fascynacja historią filozofii i religioznawstwem, walczący ateizm, w którym negacja religii staje się ekspozycją pozytywnych treści ateizmu, kult Kopernika i Bruna ...

W tym miejscu trzeba otworzyć „złoty nawias", żeby przypomnieć słowa Feuerbacha:

„Pierwszym rewolucjonistą nowszych czasów był (...) Polak (...) Mikołaj Kopernik (...) Obalił wiarę w nieruchomość Ziemi (...) i przez to otworzył szeroko bramy przed wszystkimi innymi i dalszymi rewolucjami na Ziemi (...) mistrz Kopernik odjął Biblii jej reakcyjną czarodziejską moc (...) Kiedy Biblia przestaje mieć głos w rzeczach astronomii, traci go również w innych sprawach (...) Kopernik przeniósł również duchowe centrum świata chrześcijańskiego, Biblię, do klasy ludzkich błędnych książek" (Przyrodoznawstwo i rewolucja, t. II, s.406-409). A entuzjazm Feuerbacha dla Bruna był tak wielki, że zaczął się uczyć języka włoskiego tylko po to, żeby móc przeczytać włoskie dialogi Bruna w oryginale. I nikt nie sprawił mu tak wielkiej radości, jak ten przyjaciel, który go nazwał "Iordanus Brunus redivivus".

W roku 1954 moją ukochaną — na całe życie — książką — stały się "Wykłady o istocie religii" (wyd. 1953, stron 333, przeł. Eryk Skowron i Tadeusz Witwicki), które czytałem kilkanaście razy i omawiałem ponad sto razy na wykładach i odczytach, i setki razy przywoływałem w pracach drukowanych.

W roku 1957 przestudiowałem w języku niemieckim „Leibniza" (stron 295), podziwiając mistrzostwo Feuerbacha w uprawianiu historii filozofii.

W 1959 przestudiowałem „O istocie chrześcijaństwa" (1959, przeł. Adam Landman, stron 463), a w czerwcu 1961 jedną z najlepszych książek o Feuerbachu: Henri Arvon: Feuerbach ou la transformation du sacré, s. 183).

W latach 1980-1989 "żyłem Feuerbachem" jako promotor pracy doktorskiej mojej uczennicy, Anny Kossowskiej ("Filozofia kultury Ludwiga Feuerbacha", obrona doktorska 8.11.1989), studiując — równolegle z nią — dzieła tego myśliciela, jego listy, prace na jego temat, wypełniając rozmowy z doktorantką i pisane do niej listy niezliczonymi "feuerbachianami". Z różnych prac doktorskich pisanych pod moim kierunkiem, to był jeden z tych tematów, w który byłem (i wciąż jeszcze jestem) najbardziej zaangażowany intelektualnie i emocjonalnie.

Kiedy w roku 1988 ukazały się dwa dalsze tomy dzieł Feuerbacha (w przekładzie Krystyny Krzemieniowej i Mirosława Skwiecińskiego), kupiłem je 21 marca 1988 i przeczytałem „jednym tchem" (tom II — „Zasady filozofii przyszłości", s.483 od 21 do 25.3.1988, tom I — „Myśli o śmierci i nieśmiertelności", s.488, od 26 do 31.10.1988). Nie ma chyba drugiego takiego filozofa, w którym znalazłem i wciąż znajduję tyle myśli „dla siebie". Należy on oczywiście do myślicieli najczęściej przeze mnie przywoływanych.

Pisałem o nim m.in. w pracach: "Feuerbach o istocie religii" („Trybuna Wolności" nr 9 z 24.2.-2.3.1955), „Ateizm Feuerbacha" (""Głos Robotniczy", Łódź, nr 87 i 88 z 11 i 12.4.1957), w książce „Ateizm a religia" (cztery wykłady z maja 1957, cztery wykłady, 1957, s. 153-278, wyd. 2, 1960), w książkach „Wypisy z historii krytyki religii" (1962, s. 329-350),"Wykłady o krytyce religii" (1963, s. 99, 100, 105-106, 116-120, 131-133 -nawet tytuł tej książki nawiązuje do Feuerbacha), "Centralne kategorie filozofii Vaniniego" (1970, s. 15, 101, 237, 265), „Człowiek w świecie dzieł" (1974, s.48, 108, 127, 133-135, 139, 1241, 144, 241, 270, 292-293, 306, 346, 349), „Portrety filozofów" (1978, s. 11, 13, 209, 340, 363), „Zarys dziejów krytyki religii" (1986, s.16, 40, 49, 59, 64-65, 80-81, 84, 118, 131, 163, 232), „Spotkania w rzeczach" (1991, s.15, 98, 111, 123, 134, 137, 146-147, 150-152, 156, 169-170, 219, 246-248, 253, 262, 305, 318, 347, 352). Recenzowałem także książki o Feuerbachu np. Francesco Tomasoni: "Feuerbach e la dialettica dell`essere con la pubblicazione di due scritti inediti" (Firenze 1982 , "Euhemer" 1983, nr 4, s. 94-96).

Przytoczę kilka „złotych myśli" Feuerbacha dla pokazania jak bliskie są tego, co stanowi rdzeń mojej „filozofii spotkań w rzeczach":

„Geniusz artystyczny tworzy (...) z pełni swojej duszy, w której stanowi jedno ze swymi produkcjami (...) Dlatego dzieła autentycznej sztuki (...) są dziełami wypełnionymi duchem, mającymi duszę" (Myśli o śmierci i nieśmiertelności, WP, I, s.112), „Wkładam siebie w przedmiot, który kocham" (tamże s. 159), „Nie siebie samego, ale twój ukochany przedmiot uznajesz za swoje prawdziwe ja" (s. 162). Twórca systemu filozoficznego „jest artystą; historia systemów filozoficznych jest galerią obrazów, pinakoteką rozumu" (s.389), „Piszę (...) dla istot rozumnych, a więc dla istot, które dzięki własnemu rozumowi uzupełniają myśl innej istoty" (t. II, s. 184), „Tylko przez swoje uzewnętrznienie urzeczywistnia się to, co wewnętrzne" (s. 342), „Człowiek uświadamia sobie siebie samego w przedmiocie (...) Dzięki przedmiotowi poznajesz człowieka (...) przedmiot jest objawioną istotą człowieka, jego prawdziwym, obiektywnym Ja" („O istocie chrześcijaństwa", s. 45), „Cóż bowiem innego znaczą takie słowa, jak: czynić, tworzyć, sprawiać, jeśli nie to, że coś, co jest tylko subiektywnym i w tym sensie niewidzialnym, nieistniejącym, czyni się czymś przedmiotowym, zmysłowym tak, by także inne, ode mnie różne istoty znały to i korzystały z tego, że tworzę coś poza mną, coś, co jest różnym ode mnie?" (s. 195) .

Gdyby nie to, że źródłami inspiracji były dla mnie także dzieła stu innych filozofów, a także dzieła poetów, malarzy, kompozytorów i refleksja nad historią, nad własnymi przeżyciami i własnym warsztatem historyka filozofii i filozofa kultury, sam postawiłbym sobie zarzut, że to, co wydaje mi się moim własnym systemem filozofii spotkań w rzeczach, jest w rzeczywistości tylko rozwijaniem myśli wziętych od Feuerbacha.

Max STIRNER

1806-1856. W marcu 1938 przestudiowałem w oryginale jego dzieło (Der Einzige und sein Eigentum) i właśnie z tego dzieła wziąłem przeciwstawienie konkretnej jednostki, która jest kimś „jedynym", abstrakcyjnemu pojęciu „człowieka", w którym absolutyzuje się cechy ogólne, dokonując abstrakcji od cech jednostkowych.

Akceptowałem jego ateizm (oczywiście zauważyłem nawiązanie Stirnera do Lukrecjusza, do fragmentu o Ifigenii) i anarchizm (do dzisiejszego dnia zachowałem żywioną w latach 1935-1939 gorącą sympatię do Williama Godwina, Bakunina, Proudhona, Kropotkina, Abramowskiego i innych anarchistów. Pamiętam, że w gimnazjum, zapytany przez nauczycielkę niemieckiego o moje poglądy polityczne, odpowiedziałem, że jestem „młodym anarchistą". Napisałem dla Witwickiego — przeciw Witwickiemu — płomienną obronę Stirnera przed zarzutem patologicznego solipsyzmu, podając jako decydujący argument, że człowiek, który pisze i drukuje książkę dla czytelników i wzywa ich do organizowania się w Związek dla obrony każdej jednostki przed „upiorami" — nie może być nazwany solipsystą, dla którego inni ludzie są tylko wytworami jego wyobraźni. Stanąłem po stronie Strirnera nie tylko przeciwko Witwickiemu, ale także przeciwko Marksowi; nie zgadzałem się zresztą nie tylko z jego krytyką Stirnera, ale również z krytyką Bakunina, Proudhona a zwłaszcza Feuerbacha. Wiedziałem, że od Stirnera wziął pojęcie „Upiorów" (Gjengangere) Henrik Ibsen, a ponieważ ten pisarz norweski kojarzył mi się przede wszystkim z suitą Griega ("Peer Gynt"), więc moje masy apercepcyjne opromieniły Stirnera blaskiem mojej ukochanej muzyki. Niestety, na temat Stirnera nie opublikowałem nic godnego uwagi.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Złota Księga moich spotkań z filozofią XX w.
Złota Księga moich spotkań z filozofią XVII i XVIII w.

 Zobacz komentarze (2)..   


« Filozofia   (Publikacja: 29-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5905 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365