|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Spory wokół moralnego i prawnego statusu płodu ludzkiego [2] Autorzy: Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek, Tomasz Kaczmarek
W ten sposób dokonało się tu coś, co trafnie nazywa. A. Kozak jurydyzacją pewnego niezbędnego minimum moralnego, co sprawia paradoksalnie, że obecnie łatwiej jest skonstruować pojęcie prawa w oderwaniu od zasad moralnych na gruncie iusnaturalizmu niż pozytywizmu. Jest tak dlatego, ponieważ prawo naturalne wciąż respektuje strukturalną odrębność prawa i moralności, towarzyszącą łączącym je zależnościom walidacyjnym; pozytywizm zaś przyzwyczaił się już do idei prawa zawierającego w sobie minimum etyczne. [ 11 ] Współczesny pozytywista zapewne będzie twierdził, że prawo powinno respektować ogólnoludzką moralność, lecz nie kierować się konkretną doktryną moralną. [ 12 ] W rezultacie bliski jest mi pogląd, że ani prawo nie wywodzi swojej mocy obowiązującej z aprobaty moralności, ani obowiązywanie moralności nie wynika z nakazu prawa.
Zakładając wszakże, iż prawo i moralność są od siebie niezależne w znaczeniu walidacyjnym, jednocześnie przyjmuję, że prawo jest systemem aksjologicznie otwartym wobec wartości i zasad etycznych. Te zasady i wartości, stanowiąc aksjologiczne uzasadnienie prawa, są zarazem standardami i kryteriami moralnej oceny tego prawa. Takiej ocenie podlegać może zarówno porządek prawny jako całość, jak i poszczególne instytucje i normy prawne, wtedy gdy ich treść jest moralnie relewantna, tj. gdy dotyczy zachowań stanowiących również przedmiot wartościowania etycznego.
Krytyczna ocena prawa z punktu widzenia zasad i wartości moralnych oraz formułowane na ich podstawie wnioski co do jego zmiany - stać się mogą istotnym czynnikiem doskonalenia prawa. [ 13 ]
W ustalaniu relacji prawo — moralność łatwo wszakże o obszary wzajemnego konfliktu. Wtedy zwłaszcza, gdy postrzegać będziemy społeczeństwo nie w sposób konsensualny, ale pluralistyczny. A więc jako zbiorowość daleko zróżnicowaną nie tylko pod względem dążeń, potrzeb czy interesów, ale także znacznie podzieloną co do wyznawanych wartości i ich preferencji. [ 14 ]
Pogląd, że aksjologiczną miarą porządku prawnego w społeczeństwie, którego duchową kondycję wyznaczają różne systemy etyczne — powinny być reguły moralności dominującej, a więc wartości aprobowane przez większość społeczną, znajduje niewątpliwie swoje silne oparcie w tym, co się nazywa zasadą demokratyzmu. [ 15 ] Sprawa nie wydaje się wszakże tak prosta, aby przyjąć można, że o „wartości” czy „słuszności” moralnej prawa może rozstrzygać arytmetyka, a więc także wynik sondażu czy referendum. Od akceptacji takiego założenia wiedzie nazbyt bliska już droga do zadekretowania supremacji jakiegoś jednego systemu etycznego. Budowanie zaś porządku prawnego ze stanowiska „jedynie słusznych” wartości — ma, jak sądzę, historycznie rzecz biorąc — bardzo niedobre skojarzenia, zwłaszcza wtedy, gdy usiłowano je egzekwować za pomocą kary.
Zasadniczo odmienne stanowisko przyjmuje K. Buchała i A. Zoll. Zdaniem tych autorów — przepis art. 18 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Prawa Obywatelskich i Politycznych [ 16 ] — uzasadnia twierdzenie, że tam, gdzie powstają różnice światopoglądowe i różnice w systemach etycznych — „prawo nie powinno nakazywać, szczególnie pod groźbą kary zachowań sprzecznych z akceptowanym przez członków danej społeczności systemem etycznym”. [ 17 ]
Twierdzenie takie wspiera się o błędne założenie, że można zbudować jednolity system prawny, a o taki zawsze chodzi, który chroniłby w jednakowy sposób przeciwstawne sobie wartości moralne. Z ogólnego twierdzenia autorów wynika przecież, iż prawo nie powinno pod groźbą kary — przykładowo nakazywać eutanazji, gdy byłoby to sprzeczne z moralnością określonej grupy społecznej. Ale z tego wynika dalej, że prawo nie powinno również nakazywać zaniechania eutanazji, gdy jej dokonanie byłoby moralnie uzasadnione z punktu widzenia systemu etycznego innej grupy społecznej. Chcąc przeto respektować w jednakowym stopniu te dwa stanowiska moralne — prawo nie powinno ani nakazywać, ani zakazywać eutanazji, co w konsekwencji prowadziłoby praktycznie do jej bezkarności w każdych warunkach, a co byłoby stanowiskiem nie do przyjęcia.
W tym miejscu zakładam, że w sferze zachowań, które w społeczeństwie nie są oceniane pod względem etycznym jednolicie, od ustawodawcy oczekiwać należy nie tyle moralnej neutralności, co przede wszystkim rozwiązań, które byłyby oparte na rozsądnym kompromisie, a który w prawnokarnej ochronie wartości moralnych, uwzględniałby działanie reguły i wyjątku.
W rzeczy samej w demokratycznym państwie prawnym nie ma wartości, które byłyby w prawie karnym chronione w sposób bezwzględny i absolutny. Nawet w ochronie najcenniejszego dobra jakim jest życie człowieka — prawo dopuszcza wyjątki. Usprawiedliwia zabójstwo w obronie koniecznej (art. 25 § 1 k.k. ). Zezwala w ściśle określonych warunkach stanu wyższej konieczności poświęcić cudze życie dla ratowania własnego (art. 26 § 2 k.k.). Zakłada możliwość bezkarności sprawcy, który zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, chcąc np. uwolnić od dotkliwych cierpień nieuleczalnie chorego (art. 150 § 2 k.k.). Podobnie doznaje wyjątków ochrona życia poczętego, gdy za aborcją przemawiają ściśle wymienione w ustawie okoliczności.
Zezwolenia prawa w tym zakresie najczęściej wynikają stąd, że wymagania moralne zwykle przekraczają oczekiwania prawa, którego normy nie wymagają od ich adresatów doskonałości moralnej, ale zachowań pod względem etycznym mniej wygórowanych, co nie oznacza, aby bez zastrzeżeń można podzielić i pogląd G. Jelinka, że prawo karne jakoby sankcjonuje tylko najdrastyczniejsze przekroczenia porządku moralnego, a więc minimum jego wymagań. [ 18 ]
Z tego wynika dalej, że nie wszystko co jest sprzeczne z danym systemem etycznym (nawet akceptowanym przez zdecydowaną większość) może i powinno być uznane za sprzeczne z normą prawną, a w szczególności za czyn prawnokarnie sankcjonowany.
Myśl tę znajdujemy także w tomistycznej koncepcji prawa według której nie jest rolą prawa ludzkiego ani nakazywać wszelkich dobrych czynów, ani zakazywać wszelkich czynów złych. [ 19 ]
Pomijając, że normy moralne czerpią swą siłę nie z nadania jakiejkolwiek władzy państwowej, lecz z faktycznego i wolnego od przymusu uznania dla wartości, które one zakładają, zaakcentować chcemy, że brak zakazu karnego wobec określonego zachowania nie oznacza wcale jego moralnej aprobaty. Jego brak wynika zazwyczaj ze zbilansowania korzyści i strat, jakie wynikałyby z wprowadzenia zakazu karnego. Powiedziane inaczej: oznacza, że wynika on z potrzeby uwzględnienia także właściwości instrumentalnych środków karnych, a które sprawiają, że egzekwowanie poszanowania niektórych wartości moralnych za pomocą kary wywołałoby niekiedy więcej niezamierzonych a ubocznych społecznie ujemnych następstw, niż zamierzonych a dodatnich [ 20 ], a czego historia skutków m.in. bezwzględnej karalności aborcji stanowi pouczający w tym zakresie przykład.
II
Zakres prawnokarnej ochrony płodu ludzkiego należy do zagadnień najbardziej spornych. W doktrynie prawniczej, w płaszczyźnie rozważań de lege ferenda, toczy się spór, jakim powinien być ten status z punktu widzenia różnych systemów wartości i koncepcji moralnych i w tym znaczeniu jest on w dyskursie prawniczym kontynuacją sporu o moralny status płodu.
Spór o status moralny płodu ludzkiego jest w istocie rzeczy sporem o pojmowanie osoby ludzkiej, człowieka i życia ludzkiego. Odpowiedź na pytanie, czy lub od jakiego momentu rozwojowego płód ludzki jest osobą lub człowiekiem w sensie moralnym zależy od przyjętej etycznej koncepcji człowieka lub osoby ludzkiej .
Formułowane w oficjalnej doktrynie Kościoła katolickiego twierdzenie, że płód ludzki jest osobą ludzką, (człowiekiem w sensie moralnym) — oparte jest na założeniu, że zarówno człowiek dorosły jak i zygota wyposażone są w ten sam kod genetyczny, który powstał w momencie zapłodnienia żeńskiej komórki jajowej, i który stanowi program rozwoju indywidualnej jednostki ludzkiej na cały okres jej życia. Z tego punktu widzenia posiadanie niepowtarzalnego kodu genetycznego ma stanowić empiryczny dowód człowieczeństwa płodu ludzkiego. [ 21 ]
Genetyczna koncepcja osobowości ludzkiej i osobowości płodu ludzkiego spotyka się wszakże i m.in. z zarzutem nieadekwatności zakresowej. Podnosi się bowiem, że ludzki kod genetyczny wykrywalny jest również w zwłokach ludzkich i w wyodrębnionych od ciała organach i komórkach ludzkich, którym z tego powodu nie przypisuje się jednakże właściwości osoby ludzkiej. Kwestią sporną na gruncie empirycznym jest także stopień tożsamości istoty ludzkiej od poczęcia (rozumianego jako powstanie zygoty) do śmierci. Sporny jest w szczególności stopień determinacji całokształtu cech człowieka przez kod genetyczny. W okresie prenatalnego rozwoju człowieka wiele jego cech kształtuje się pod wpływem czynników egzogennych, zewnętrznych. Chromosomy zapłodnionej komórki jajowej nie determinują nie tylko psychiki późniejszego człowieka, ale nawet jego późniejszego wzrostu, ani odcisków palców. Jednojajowe bliźnięta maja różne odciski palców, chociaż dziedziczą ten sam komplet informacji genetycznych i rozwijają się w tej samej macicy. Stopień zaś podobieństwa i tożsamości niezaimplantowanego embrionu i urodzonego człowieka jest tak nikły, że nie stanowi podstawy do przenoszenia kwalifikacji normatywnych człowieka urodzonego (osoby ludzkiej) na embrion. [ 22 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 11 ] A. Kozak: op.cit., 95-97, M. Błachut: Postulat neutralności moralnej prawa a konstytucyjna zasada równości, Wrocław 2005, ss. 17-19. [ 12 ] A. Łopatka: Kryteria jakości prawa (w:) A. Wasilkowski, Jakość prawa,Warszawa 1996, s. 38. [ 13 ] Patrz szerzej o tym: W. Lang, J. Wróblewski, S. Zawadzki, op. cit., ss. 290-300. [ 14 ] Zwłaszcza w pluralistycznym społeczeństwie epoki postindustrialnej nie można liczyć na zgodę co do wartości stanowiących podstawę rozstrzygnięć. Zdaniem A. Kozaka, wyrażonym na marginesie przedstawiania teoretycznej koncepcji J.M. Finnisa, można jednak – w warunkach niezakłóconego ładu społecznego i stabilnej kultury prawnej — liczyć na zgodę co do zinstytucjonalizowanej formy podejmowania rozstrzygnięć, stanowiącej wyraz koniecznego mechanizmu działania społeczeństwa w określonym jego modelu. (A. Kozak: op.cit., ss.92-93) [ 15 ] tak, M. Cieślak: Polskie prawo karne. Zarys systemowego ujęcia, Warszawa 1994, s. 27. [ 16 ] W myśl tego przepisu: „nikt nie będzie podlegał przymusowi, który stanowiłby zamach na jego wolność posiadania lub przyjmowania religii, albo przekonań według własnego wyboru.” [ 17 ] K. Buchała, A. Zoll: Polskie prawo karne, 1995, s. 18. [ 18 ] Por. A. Wąsek: Prawo karne - minimum moralności, „Anales UMCS S.G." vol. XXXI, 3/84, s. 35 i n. [ 19 ] Patrz: Summa Theologica 1a 2 ae, qu. XCVI, art. II,III. [ 20 ] Myśl tę znajduję także u A. Zolla op,cit., s.26-27 z tym wszakże zastrzeżeniem, że niekiedy jego zdaniem „wartość chronionego dobra może przesądzić, że bez względu na zjawiska uboczne, które towarzyszyć mogą wprowadzeniu zakazu karnego — nie można z tego środka zrezygnować (....). Kierując się przede wszystkim tymi przesłankami Trybunał Konstytucyjny uznał w 1997 roku za sprzeczną z Konstytucją rezygnację przez ustawodawcę ze zwalczania za pomocą także środków karnych zabicia dziecka poczętego z tzw. przyczyn społecznych” [ 21 ] Patrz szerzej o tym: W. Lang: op.cit., s. 30 i n. [ 22 ] Patrz szerzej o tym W. Lang: op. cit. s. 33 i n., a także J. Kiss: Aborcja. Argumenty za i przeciw, Warszawa 1995, s. 168, N.A. Ford: Kiedy powstałem, Warszawa 1995, a także D. Callahan: Abortion, Law and Morality, NY 1970, A. Mauron: The Human Embryo and the Relativity of Biological Individuality (in:) Conceiving the Embryo, London-Boston 1996. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 17-12-2008 Ostatnia zmiana: 18-12-2008)
Tomasz KaczmarekUr.1970 r. Dramatopisarz, doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Łódzkiego i Sorbony. Obecnie adiunkt na Filologii Romańskiej UŁ. Tłumacz z języka francuskiego i włoskiego. Autor artykułów z zakresu językoznawstwa, jak i poświęconych teatrowi i dramatowi europejskiemu XX-wieku. Jest laureatem I Ogólnopolskiego Konkursu na Polską Sztukę Współczesną zorganizowanego przez Stowarzyszenie DRAMA przy Teatrze Ateneum w Warszawie (2002). Od 2003 związany z "Laboratorium Dramatu" (prowadzonym przez Tadeusza Słobodzianka) przy Teatrze Narodowym. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 9 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalny ustawodawca wobec opinii społecznej a populizm penalny |
Tomasz Kaczmarek Inżynier elektryk z wykształcenia, pracuje jako informatyk. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Zainteresowania: literatura s-f i popularnonaukowa, informatyka, historia średniowiecza w Polsce. Mieszka w Legnicy. Numer GG: 2449621
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Racjonalizm kontra wiara. |
Tomasz KaczmarekCzołowy polski specjalista od prawa karnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Wrocławskiego, wieloletni kierownik Katedry Prawa Karnego Materialnego, członek Komisji Kodyfikacyjnej odpowiedzialnej za nowy Kodeks Karny (1997). W 2006 r., w 40-lecie pracy naukowej, wydano monumentalne "Rozważania o przestępstwie i karze" (ss.838) - antologię rozpraw naukowych T. Kaczmarka, jako jedyny tego rodzaju projekt w powojennym prawie polskim. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 10 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Społeczne niebezpieczeństwo czynu jako problem kodyfikacyjny |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6259 |
|