Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.560.657 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jednym z najbardziej odpychających skutków ubocznych mieszania dobra moralnego z "duchowością" jest fakt, iż umożliwia to ogromnej liczbie ludzi zwykłe wałkonienie się kosztem cudzej ofiarności i pracy, ukrywane pod niewypowiedzialnie świętą (..) maską pobożności i głębi moralnej.
 Biblia » Nowy Testament » NT - spojrzenie krytyczne

Judasz i Piłat. Literackie próby rehabilitacji. [7]
Autor tekstu:

Poncjusz czuje się coraz gorzej, tęskni za italską Kampanią. Czuje się niedoceniany: Niewiele lepiej było w Jerozolimie. Nie usłyszał słów podziękowania za dobrą wodę. Odwrotnie, niezadowolenie trwało (…). Ba, wyczuwał nawet, że go podejrzewają, iż pobierał pieniądze ze świątynnej kasy, ponieważ jeden jedyny raz przygroził Kajfaszowi… (…) Na wspomnienie minionych dziesięciu lat ogarniała go gorycz. Swoją mowę introdukcyjną oparł na motywie zrozumienia i zaufania. Zaufanie trwało, póki dał się im wykorzystywać. Co się zaś tyczy zrozumienia – był i pozostał dla nich obcym, czy to w Judei, czy w Samarii. Mogli się nazywać dowolnie – faryzeuszami, saduceuszami czy esseńczykami, lecz w głębi swych serc wszyscy co do jednego należeli do zelotów. (…) Za jego rządów wzniesiono w tym kraju dużo mniej krzyży niż za czasów jego poprzedników, ale czy ktokolwiek poświęcił temu choć myśl, czy ktoś mu za to podziękował? [ 56 ] Poncjusz ma prawo czuć się zawiedziony, ale jakby tych trosk było mało, wkrótce umiera Tyberiusz a nowym cezarem zostaje zgodnie z przewidywaniami Kaligula.

Będąc już w Rzymie, wobec oskarżenia Witeliusza o okrucieństwo względem Samarytan pod Garizim, Piłat zachowuje zimną krew i wykazuje się niebywałym talentem oratorskim. Podczas rozprawy w Senacie dowiaduje się, że Kaligula wnosi o pozbawieni praw publicznych i dożywotnie wygnanie oskarżonego do Wienny w Galii. Nie zraża się tym. Kwestor [ 57 ] w swoim wprowadzeniu omawia nową erę, która nastała. W błyskotliwej refutacji oskarżony prosi o sprecyzowanie od kiedy ta nowa era winna być liczona. Odpowiedź pada, że wraz z intronizacją obecnego cesarza. Na co Piłat: Jeśli i zgromadzeni tutaj zgodzą się na takie datowanie, muszę przypomnieć, iż okres mojej działalności prokuratorskiej w Jedei-Samarii przypada na czasy przed zmianą władzy, a więc na starą erę. Tyberiusz Imperator wysłał mnie na Wschód jako swego zastępcę i w ciągu dziesięciu lat nie miał zastrzeżeń do mojego stylu zarządzania, o czym najlepiej świadczy tak długotrwała misja. Dlatego pytam was, czcigodni senatorowie, czy owe nowe czasy i ów nowy duch, których rzecznikiem stał się kwestor, posiadają moc prawną działającą wstecz? [ 58 ] Piłat słusznie zauważa sprzeczność wywodu oskarżyciela ze świętą zasadą prawa rzymskiego, mówiącą iż lex retro non agit (prawo nie działa wstecz). Mimo powszechnego uznania, nawet tak efektowna mowa nie uchroniła byłego prefekta od wyroku skazującego. Choć trzeba przyznać, że niewiele brakowało – obrona przegrała tylko dwoma głosami.

Na wygnaniu Piłat ma wiele czasu do namysłu. Tak jak obsesją Heroda Antypasa stał się Jan Chrzciciel, którego książę rozkazał pozbawić głowy, tak Piłata prześladuje Jezus. Rzymianin czuje coraz większe wyrzuty sumienia, a w końcu sam zostaje… wyznawcą Chrystusa. Paradoksalnie nawrócenie staje się przyczyną jego zguby, bowiem gorliwy neofita odmawia złożenia przysięgi wierności cesarzowi, twierdząc, że ma tylko jednego pana – Chrystosa. Taki czyn jest oczywiście równoznaczny ze zdradą i karany śmiercią. W tym miejscu autorka pokusiła się o śmiałą analogię: Piłat idzie dobrowolnie na śmierć, jest całkowicie bierny, nie reaguje na próby pomocy ze strony komendanta, który był jego dawnym druhem – słowem: postępuje zupełnie jak Jezus, który także milcząc odrzucił próby pomocy ze strony Piłata… Buntownik nie zostaje jednak uduszony (wtedy jego imię stałoby się pogardzane, zwłoki nie mogłyby być pogrzebane, a majątek uległby konfiskacie), lecz popełnia „samobójstwo”. Specyfika owego samobójstwa polegała na tym, że więzień wypijał napój usypiający, po czym jest przywiązywany do krzesła i otwiera mu się żyły. Taka śmierć uważana jest za honorową. Co ciekawe, Piłat nie wychyla pucharu ze środkiem usypiającym, czyli postępuje znowuż podobnie do Jezusa, który odmówił na krzyżu napoju znieczulającego, który chcieli mu podać legioniści.

 

W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika posuwistym krokiem
kawalerzysty wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca
nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego
wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat.

M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata

Jest to jedno z najpiękniejszych i najbardziej znanych zdań z Mistrza i Małgorzaty . Już tutaj widzimy, że Michaił Bułhakow popełnił małą omyłkę, ponieważ Piłat, jako się rzekło wcześniej, nie był prokuratorem lecz prefektem [ 59 ]. Ale z tego zdania wynika także to, iż uprzednio służył on w cesarskim wojsku jako kawalerzysta. Wg autora miał on walczyć w Germanii, gdzie pewnego razu ocalił centuriona Marka Szczurzą Śmierć, który podczas słynnej bitwy pod Idistaviso w Dolinie Dziewic [ 60 ] wpadł wraz z dowodzonym przez siebie manipułem piechoty w zasadzkę. Gdyby nie brawurowa odsiecz turmy jazdy poprowadzonej przez Piłata, Marek zapewne zginąłby w kotle (choć i tak po tej bitwie została mu pamiątka: okaleczona i zniekształcona twarz). Bułhakow natomiast nie wzmiankuje o pochodzeniu przydomka Piłat. Czytelnika na genezę tej nazwy ma chyba naprowadzić tytuł, jaki nosi namiestnik – jest nazywany Jeźdźcem Złotej Włóczni [ 61 ].

Autor Mistrza… posługuje się podobną taktyką do zdjęcia odpowiedzialności z Piłata za kaźń Jezusa, jak Kazantzakis i Reznikoff przy Judaszu. Choć w przypadku tego pisarza humanizacja bohatera jest znacznie subtelniejsza i wiarygodniejsza. Nie mamy wszak bezpośredniej deskrypcji fizjognomii hegemona, ale poprzez opisy pośrednie łatwo możemy sobie wyobrazić Piłata jako podstarzałego –już łysieje – obolałego, zmęczonego życiem i przede wszystkim rządzeniem krnąbrnymi poddanymi, impetyka. Procurator od przybytku trosk cierpi na chroniczny ból głowy (hemicranię). Drażniąco działa na niego zapach olejku różanego, który jest drugą rzeczą której najbardziej w świecie nienawidzi. Pierwszą jest oczywiście Jeruszalaim. Swoje negatywne uczucia ku świętemu miastu wyraża w tekście wielokrotnie. Ponadto bohater ma „matowy zbolały głos” i pożółkłe zęby. Nie kocha nikogo – ni bogów, ni żony czy nawet samego siebie – poza jednym stworzeniem, psem o imieniu Banga [ 62 ]. Więź łączącą człowieka i zwierzę doskonale przedstawił narrator: Pies stanął na dwóch łapach, przednie położył swemu panu na ramionach, o mało nie przewracając go na ziemię, i polizał go po policzku. (…) Banga, wysunąwszy ozór, ziając, położył się u stóp swego pana, ślepia jego wyrażały radość z tego, że skończyła się burza, jedyne w świecie zjawisko, którego bał się ten nieustraszony pies, a także z tego, że pies jest znowu tutaj, obok człowieka, którego kocha, szanuje i uważa za najpotężniejszą istotę na świecie, za pogromcę wszystkich innych ludzi, obok człowieka, dzięki któremu pies także może czuć się stworzeniem uprzywilejowanym, wywyższonym i niezwykłym. Ale ległszy u jego stóp i nawet nie patrząc na swego pana, tylko w wieczerniejący ogród, pies od razu pojął, że pana spotkało nieszczęście. Pokręcił się więc, wstał, zaszedł z boku i położył pysk i przednie łapy na kolanach prokuratora (…). Poczynania Bangi miały zapewne oznaczać, że pies chce pocieszyć swego pana i gotów jest wraz z nim stawić czoło przeciwnościom. (…) I tak razem – pies i człowiek kochający się nawzajem – witali pod kolumnadą świąteczną noc . [ 63 ] Tak czuły opis mówi wszystko.

Podczas przesłuchania hegemon zaciekawiony jest więźniem. Uważa go początkowo za wielkiego lekarza, który w tajemniczy sposób uwolnił go od bólu głowy. Nieco później, na stronie – w rozmowie z arcykapłanem Józefem, Piłat nazywa Ha-Honcri „filozofem głoszącym pokój” i proponuje wysłać go, jako chorego psychicznie, do rezydencji namiestnikowskiej nad Morzem Śródziemnym, Cezarei Stratonici. Za tą łatwą do przejrzenia propozycją nie kryje się tylko próba dokuczenia Żydom, ale przede wszystkim chęć ocalenia i bliższego poznania Jeszui. Procurator daje więc do zrozumienia, że oddala zarzuty o wichrzycielstwo. Na tym oczywiście sprawa się nie kończy. Zarzut obrazy cesarskiego majestatu to sprawa poważna, jednak i tutaj Piłat stara się wspomóc rzekomego wichrzyciela. W pewnym momencie posuwa się nawet do sugerowania, by oskarżony „zapomniał”, o czym tak właściwie rozmawiał z Iskariotą: — Cóż więc mu powiedziałeś? – zapytał Piłat. – Odpowiesz mi może, że nie pamiętasz, co mówiłeś? – ale w głosie Piłata nie było już nadziei. [ 64 ] Nawet tak przychylna postawa trybuna wobec cierpiętnictwa, czy wręcz sui generis masochizmu Jeszui, na niewiele się zdaje.

Zapada wyrok skazujący. Wraz z Ha-Nocri zawisnąć na krzyżu mają rozbójnicy: Dismas, Gestas i Bar Rabban (Barabasz). Dwóch pierwszych zatrzymały władze rzymskie, a Bar Rabbana i Jeszuę – miejscowe, więc o ich losie, zgodnie ze zwyczajem i prawem cesarskim, decyduje Mały Sanhedryn. Obyczaj i praktyka nakazują także uwolnienie jednego z nich z okazji zbliżającej się Paschy. Piłat chce, aby szczęśliwcem był Nazarejczyk, ale Józef Kajfasz (przewodniczący Sanhedrynu) i tym razem nie ugina się pod potrójnymi naleganiami Rzymianina, który bezskutecznie podnosi, iż winy obu więźniów są niewspółmierne: Jeszua jest niespełna rozumu, a Bar Rabban zabił kilku żołnierzy i otwarcie nawołuje do powstania.

Piłat, domyśliwszy się, że to arcykapłan stał za Judaszem z Kiriatu, grozi, najpierw implicite, a później wprost, Kajfaszowi, że pożałuje on skazania na śmierć miłującego pokój filozofa z Galilei. Zresztą procurator Judei bardzo się interesuje kiriatczykiem: czy jest fanatykiem, jak wygląda, albo jaką sumę otrzymał za zdradę. W powieści Bułhakowa Judasz nie odczuwa skruchy. Zostaje skrytobójczo zasztyletowany przez dwóch agentów Afraniasza, mistrza szpiegów na usługach hegemona, w tym samym ogrodzie Getsemani, w którym doszło do pojmania Ha-Nocri. Judasz miał się tam spotkać z kochanką. To także na zlecenie Piłata podrzucone Kajfaszowi zostają srebrniki. Morderstwo bezpośredniego zdrajcy „filozofa miłości” i zniesławienie głównego kapłana Świątyni, spiritus movens całej kampanii przeciwko rzekomemu burzycielowi, było jednocześnie aktem zemsty, ale i samooczyszczenia procuratora, który starał się w ten sposób odkupić własne winy, uspokoić sumienie.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Stawiać opór Templetonowi
Na drodze do konkordatu. Geneza projektu konwencji z 1988 między PRL a Watykanem

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 56 ] Ibidem, s. 150-151.
[ 57 ] Kwestor był oskarżycielem z urzędu – w imieniu nieobecnego legata Witeliusza.
[ 58 ] E. Dored, op. cit., s. 202.
[ 59 ] Jednak odnosząc się do Piłata jako bohatera powieści Bułhakowa oczywiście pozostaniemy przy powieściowej tytulaturze.
[ 60 ] Bitwa Rzymian z Cheruskami, niedaleko dzisiejszej Bremy – 16 rok n.e.
[ 61 ] Jeśli byłoby tak w istocie, to pisarz znowu wykazuje się nieprecyzyjnością. Włócznia i oszczep to dwie zupełnie różne bronie. Obie co prawda należą do grupy broni drzewcowych, ale oszczep był dość krótki i służył przede wszystkim do miotania. Natomiast włóczni, długością i sposobem użytkowania, zdecydowanie bliżej do kopii, czy choćby piki.
[ 62 ] Stał się on tak inspirujący, że grupa Pearl Jam umieściła go w swej znanej piosence Pilate : Like Pilat, I have a dog / Obeys, listens, kisses, loves.
[ 63 ] M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata , przeł. W. Lewandowski, W. Dąbrowski, Warszawa 2008, s. 422.
[ 64 ] Ibidem, s . 40.

« NT - spojrzenie krytyczne   (Publikacja: 23-06-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Szwatoński

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 26  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Długi ogon rynku muzycznego i księgarskiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6627 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365