|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa wolnomyśliciela
Etos sztuki a prawo [3] Autor tekstu: Paweł Jankiewicz
W pewnym sensie sztuka może realizować swój etos tylko wtedy, gdy jest
autentyczna. Gdy jest prawdziwą sztuką, a nie np. sztuką „moralną". Gdy
wymagamy, by sztuka była moralna, nie może ona realizować struktury
transcendencji, ponieważ pierwszym tego warunkiem jest, by realizowała wartości
artystyczne i estetyczne. „Inaczej mamy do czynienia ze strukturą niejako
odwróconą: wkraczaniem świata w obręb dzieła sztuki, świata "tu i teraz",
wyznaczonego ideologią i zamiarem, by człowieka w określony sposób
ukształtować". Jeśli nawet sztuce takiej przyznamy wartości estetyczne, nie będą
one transcendującymi. Realizowane są wtedy bowiem wykalkulowane i w tym sensie
racjonalne zabiegi, by w określony sposób człowiekiem manipulować. Sztuka
przestaje być zaangażowaną i staje się propagandową lub jednym z towarów
konsumowanych w kulturze masowej. [ 20 ] Sztuka skandalizująca, o ile jest
prawdziwą sztuką, może być przeciwko moralności, niekoniecznie będąc karygodną.
Wprost przeciwnie. Warto tu przytoczyć słowa Mikela Dufrenne: „(...) etyce można
nadać nowe życie dzięki ethosowi sztuki. I to prawdopodobnie odróżnia etykę od
moralności. Moralność jest wyrazem panującej ideologii, uczy ona, pod
płaszczykiem mądrości, podlegania ustalonemu porządkowi, respektu dla władzy,
rezygnacji. Nie troszczy się o ethos sztuki, chce ją tylko ocenzurować: wymaga,
by podporządkowała się prawu, które nie jest jej własnym prawem, które może być
uznane jedynie wbrew niej, pod przymusem. Taka moralność odrzucana jest przez
etykę, która dotyczy przede wszystkim stosunku do bliźniego, przyczynia się do
nadejścia nowego świata" [ 21 ]. Ochrona moralności przed sztuką — i to
za pomocą prawa karnego — jest więc ryzykowna z punktu widzenia etycznego.
Oczywiście sztuka nie może sama przez się ukonstytuować etyki. Ponieważ "etyka
spełnia się w porządku praxis i
ponieważ praxis ta mierzona jest tym,
co bezwarunkowe, Kant powiedział raz na zawsze: jeśli imperatyw miałby być
hipotetyczny, a również gdyby powiedziałoby się przeciw Heglowi, że praktyka
rozgrywa się jedynie w porządku Sittlichkeit, nie byłoby moralności" [ 22 ]. Sztuka cały czas pozostaje bardziej
„możliwym" niż „bezwarunkowym". W tym wypadku możemy rozważać co najwyżej etos
poszczególnych dzieł. Oczywiście sztukę —
poesis możemy rozważać też jako praktykę, która wprowadza swego twórcę na
drogę etyki, jako że „wdraża go do wolności". Taki był etos sztuki na przykład
według sytuacjonistów. Jednak artyści utożsamiający sztukę z życiem godzili się
ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny i prawdopodobnie sprzeczne z ich
etosem byłoby powoływanie się na swobodę twórczości artystycznej, jako
okoliczność wyłączającą ich odpowiedzialność.
Istotne jest rozróżnienie etosu w sztuce (etos poszczególnych dzieł), od
etosu sztuki i etosu artysty poza sztuką. Pozwala ono zrozumieć rozmaite
konfiguracje związku działania artystycznego i jego efektu ze sferą wartości
moralnych. Oczywiście ich kształt będzie wynikał z przyjętej koncepcji wartości i założonych cech poszczególnych rodzajów wartości. Zwykle uważa się, że o wartości estetycznej stanowi to, co indywidualne, bez presji uznania jej za
zobowiązującą oraz odmowa znaczenia praktycznego. Wartość moralna zaś domaga się
bezwzględnej aprobaty, ma charakter ogólny, pociąga za sobą praktyczne
konsekwencje
[ 23 ].Niezależne od siebie wartości można jednak związać ze sobą w działaniu twórczym i twierdzić, że moralny sens przekazu estetycznego (moralità
implicita) wynika z poczucia odpowiedzialności artysty za jego pracę. [ 24 ] Taka sytuacja właśnie oddaje znaczenie,
jakie niektórzy przypisują pojęciu „etos sztuki".
Stefan Morawski rozważa sytuację specyficznych dla sztuki wartości
artystycznych i estetycznych, jako zanurzonych w świecie, więc niewolnych od
wpływu innych — niespecyficznych — wartości. Zwraca uwagę na najczęściej
pojawiające się stanowiska w tej kwestii. Pogląd kontekstualistyczny zakłada, że
swoiste wartości estetyczne współtworzą z innymi wartościami całość organiczną, a więc, że owe inne wartości nie są bynajmniej obojętne dla oceny globalnej
dzieła sztuki, ale wyłącznie wówczas, gdy są niejako zakorzenione w wartościach
swoistych. Podejście izolacjonistyczne wskazuje, że wartości ściśle artystyczne
stanowią jedyny wyznacznik wartościowości dzieła sztuki, że mają one charakter
„wyspiarski", ale nieustannie podlegają presji i inwazji wartości innych,
zniekształcających i zaciemniających strukturę artystyczną. Według obu stanowisk
sztuka od etosu uwolnić się nie może. Jednak o ile dla kontekstualistów jest to
coś pozytywnego, to izolacjoniści widzą w tym problem wymuszony z zewnątrz i „zgrzytliwy" [ 25 ]. Możliwość skandalu jako uświadamiana (i
nieuchronna przy zastosowaniu takich a nie innych środków artystycznych)
konsekwencja dzieła sztuki, może być różnie przez artystów postrzegana. Jedni
uważają, że skandal wzbogaca odbiór i wartość dzieła, inni traktują go jako zło
konieczne — woleliby spotkać odbiorcę bez uprzedzeń. Tak czy inaczej -
ewentualne konsekwencje nie zawsze determinują kształt dzieła sztuki. Zgodnie z tezą Adorna, sztuka jest pojmowana — obok filozofii — jako przejaw dumnej
niezgody, nie dającej się nigdy ujarzmić, na nieludzki świat zastany. [ 26 ] Wśród artystów jest stosunkowo silnie
reprezentowana postawa nonkonformistyczna. Często dopiero jeśli artysta
stwierdzi, iż nie ma niezgodności pomiędzy jego interesami a roszczeniami
systemu moralnego czy prawnego, podejmie działanie konformistyczne. [ 27 ]
W drugiej połowie XX w. nastąpiło przesunięcie akcentu z etosu sztuki na etos
artysty (wątpiącego w sens i zasadność komunikacji artystycznej
sensu stricto, tzn. dzieła sztuki).
Były to czasy sztuki zaangażowanej, która formułowała programy mające zmienić
rzeczywistość, a także etosu artysty poza sztuką, artysty nastawionego na
antysztukę lub ostrożniejszego — zbuntowanego przeciw niej wciąż jeszcze
wewnątrz jej obszaru. Jaki jest sens nazywania kogoś, kto nie tworzy sztuki,
„artystą"? Jolanta Brach-Czaina wyjaśnia: „Odchodzenie od działań specyficznie
artystycznych nie musi oznaczać odwrócenia się artystów od kreowania wartości. I nie oznacza. Bowiem artyści nowej awangardy przełamują sztukę nie dla
nihilistycznej potrzeby niszczenia, lecz po to, by zastępować działania
artystyczne innymi, bezpośrednimi działaniami, których celem jest przywoływanie
wartości. Zatem niszczenie sztuki okazało się procesem samotranscendencji:
sztuka została przekroczona ku wartościom, została odrzucona dla działań, które
przywołują bezpośrednio wartości kultury: nowe bądź odnowione". [ 28 ] Jest to więc wykorzystanie pewnego
rodzaju wrażliwości — wrażliwości artystycznej — by
tworzyć w materii codziennych zdarzeń. Jedną z możliwości
pozaartystycznych, zgodną z etosem artysty „poza sztuką", było ujawnienie i uaktywnienie "wszelkich ekspresji naturalnych, aby być sobą bez maski, bez ról
do odegrania, bez restrykcji narzucanych przez porządek kulturowy. Tzn. w buncie
moralno-obyczajowym, usuwającym panujące tabu (...)". [ 29 ] Artysta taki skandalizował w ramach
„dumnej niezgody" na „nieludzki świat zastany" (oczywiście przed 1989 inaczej
realizował się etos artysty w Polsce a inaczej w krajach spoza bloku
sowieckiego). Sytuacja etosu artysty poza sztuką — aktualna w różnych przejawach i dzisiaj — nas jednak nie zajmuje. Zaznaczmy tylko, że z perspektywy prawa
skandale artystów „poza sztuką" (o ile jesteśmy w stanie stwierdzić, że nie mamy
do czynienia ze sztuką, co często nie jest proste) mogą przywołać kwestie
związane z pojęciem nieposłuszeństwa obywatelskiego. [ 30 ]
W aspekcie omawianego w tej pracy zagadnienia istotniejsza jest sztuka
zaangażowana, która ma zakodowany program zmiany rzeczywistości lub ambicje
poznawcze. Niektórzy filozofowie
[ 31 ] łączą ją z moralnością (ale także z nauką) poprzez twierdzenie, że razem stanowią one autentyczne, lecz modalnie
zróżnicowane formy poznania. Poznanie w takim ujęciu byłoby zawsze poznaniem
wartości, a epistemologia zbiegałaby się z aksjologią.
Rekonstruując wtedy jej etos, należy jednak pamiętać, że twórczość wymaga aktu
transcendencji poza to, co już zostało osiągnięte. [ 32 ] Nurt modernistyczny w sztuce nie jest
czymś, co przebrzmiało — różne „ideologicznie" nastawione dzieła sztuki cały
czas skandalizują — jednak dla obecnych kontrowersji znacznie bardziej
charakterystyczna jest sztuka krytyczna. Ma ona korzenie w filozofii
postmodernistycznej i ujawnia pewne jego cechy, które są przy jej „osądzaniu"
istotne. Sztuce zaangażowanej i krytycznej poświęcę więcej miejsca w dalszej
części pracy.
Na ważną kwestię dotyczącą filozoficznego usprawiedliwienia sztuki w ogóle, która odnosi się również do sztuki skandalizującej, zwraca uwagę Józef
Tischner. [ 33 ] Otóż we wszystkich rozważaniach
aksjologicznych nie jesteśmy w stanie wyjść poza trzy idee aksjologiczne lub
ideały wartości, jakimi są: dobro, prawda i piękno. Nie wiadomo dokładnie, na
czym polega różnica między nimi, wiadomo jednak, że nie można jej zlikwidować.
Te wartości są samodzielne, a sposób ich doświadczania ma charakter dramatyczny — jego istotą jest spór. Nie wiadomo, które wartości są niższe, a które wyższe,
które pierwsze, a które następcze, spierają się więc między sobą o pierwszeństwo. „Gdyby było inaczej, zapewne życie ludzkie nie byłoby dramatem
narażonym na tragedię". [ 34 ] Brak jednoznacznej odpowiedzi w sporze o hierarchię ideałów wartości może dowodzić jakiejś słabości metafizyki wartości — według Józefa Tischnera pewniej jednak dowodzi ich dramatycznej sporności.
Spór o pierwszeństwo jest sporem o usprawiedliwienie. „Dramatyzm istnienia
ludzkiego na tym polega, że istnienie człowieka i świata wymaga
usprawiedliwienia, a jedynym sposobem usprawiedliwienia bytu jest
usprawiedliwienie przez wartości. Spór o wartości jest sporem między ideałami
wartości o to, który z nich usprawiedliwia absolutnie". [ 35 ] Trudno wymagać od sędziego
ustosunkowywania się do tego sporu w oderwaniu od prawa obowiązującego, wypada
jednak odnotować w tym miejscu rolę sztuki, dzięki której ma ona szczególną
wartość (co uwzględnia również ustawa zasadnicza). Powtórzmy więc: godność
ludzka jest punktem odniesienia dla rozważań aksjologicznych, stoi też u podstaw
porządku prawnego. Odmawianie sztuce (także skandalizującej) prawa bycia polem
eksperymentalnym dla poszukiwania możliwych usprawiedliwień istnienia, może więc
świadczyć o złej woli odbiorcy.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 20 ] M. Gołaszewska,
op. cit., s. 43. [ 21 ] M. Dufrenne,
O ethosie sztuki, s. 47 [w:]
Ethos sztuki, pod red. M.
Gołaszewskiej, Kraków 1985, PWN. [ 23 ] S. Hampshire (Logic
and Appreciation, [w:]
Aesthetics and Language, Oxford 1954); za: S. Morawski,
Od ethosu sztuki do ethosu
artysty poza sztuką, s. 64 [w:]
Ethos sztuki, pod red. M.
Gołaszewskiej, PWN, Warszawa — Kraków 1985. [ 24 ] L. Pareyson (Teoria
dell’arte, Milano 1965, s. 190-98, i
I problemi dell estetica,
Milano 1966, s. 49-54); za: S. Morawski,
op. cit., s. 64. [ 25 ] S. Morawski,
op. cit., s. 68. [ 27 ] Por. A. Podgórecki,
Zarys socjologii prawa,
Warszawa 1971, PWN, s. 472-473. [ 28 ] J. Brach-Czaina,
Etos Nowej Sztuki, PWN,
Warszawa 1984, s. 6. [ 29 ] S. Morawski,
op. cit.,
s. 90-91. [ 30 ] Więcej na ten temat zob. też: L.
Morawski, Główne problemy...,
s. 336-338. [ 31 ] Por. A. Mercier,
Sztuka i odpowiedzialność, s.
121; [w:] Ethos sztuki, pod
red. M. Gołaszewskiej, PWN, Warszawa — Kraków 1985. [ 33 ] J. Tischner,
Dramat wartości, s. 135-140
[w:] Ethos sztuki, pod red.
M. Gołaszewskiej, PWN, Warszawa — Kraków 1985. « Prawa wolnomyśliciela (Publikacja: 15-08-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6737 |
|