Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.819.632 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 725 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie czytaj chłopie nic, czego ci ksiądz do czytania nie poleci, boć lepiej ci bez książki i gazety wejść do królestwa niebieskiego, niż z książką i gazetą goreć w ogniu piekielnym.
« Felietony i eseje  
Demokracja a zawłaszczanie [3]
Autor tekstu:

Oczywiście, jest to historia stara jak świat, a jeśli ją tak mocno przeżywamy, to z powodu radykalnej zmiany trendu we względnie krótkim czasie. Fakt, że państwo nie chce już odpowiadać za dochody obywateli, za godziwe warunki pracy, za służbę zdrowia, za oświatę i kulturę — to przy tym wszystkim tylko mniej gorzka część prawdy. Że może być jeszcze gorzej, świadczy — także w krajach Europy Zachodniej — agresywna ideologiczna wrogość, jaką wobec idei państwowego zaangażowania w bytowe sprawy ludności demonstrują prosystemowi dziennikarze. Kierunek zmian w prawie pracy, w prawie autorskim i w wielu innych gałęziach ustawodawstwa czyni wrażenie, że głównym świadomie realizowanym zadaniem polityków jest uczynienie obywateli bezbronnymi wobec wszelkiego wyzysku.

Dary dla obywateli, które niesie ze sobą postsocjalne państwo dla uzasadnienia swego bytu, są najtańsze z możliwych. Zamiast realnych inwestycji w człowieka - antylewicowa bądź antyterrorystyczna propaganda, sankcje za obrazę uczuć religijnych, nawoływania do troski o zdrowie, tandetna biurokratyczna ochrona środowiska naturalnego. Jednocześnie z rozdawnictwem tego rodzaju świecidełek trwa przy czynnym udziale aparatów państwowych epokowy rabunek wspólnego majątku poszczególnych społeczności, całej ludzkości i ekosfery. Przede wszystkim — przejmowanie tytułów własności do wszystkiego, na czym można zbijać majątek, włącznie z naukową wiedzą o przyrodzie i wodą pitną.

Odpowiedzialności za niezliczone decyzje dotyczące każdego człowieka nie ponosi nikt i nikt się im jako oficjalna siła polityczna nie przeciwstawia na serio. Państwo uległe globalnemu imperium pieniądza nie może być inne jak asocjalne, a pytanie, jak po światowej deregulacji kapitału budować państwo służące ludziom, nie prędko będzie rodzić konsekwencje praktyczne. Mimo to warto myśleć o silnych i słabych stronach systemu gospodarczo politycznego, który nieponoszenie odpowiedzialności uczynił swą naczelną zasadą. Być może, w tej jego tyrańskiej skrajności, nie akceptowanej przez miliardy ludzi na świecie, kryje się także w naszych czasach jego słabość.

5. Zachłanny antydemokratyczny system

Z obserwacji i refleksji wolnych od ideologicznej cenzury widać dość wyraźnie, że organizacje rządzące światem — globalne imperium pieniądza, zorganizowana przestępczość, aparaty państwowe i organizacje teokratyczne tworzą razem dość spójną całość. Niezależnie od konkurencji, konfliktów i walk jest to całość czyniąca wrażenie znacznej stabilności. W aspekcie ustrojowym — i to może ową stabilność jej zapewnia - jest tworem hierarchicznym jak najdalszym od demokracji. Nie przeczy temu fakt, że aparaty państwowe, element nie bez znaczenia, są wyposażone w organy władzy przedstawicielskiej. Mimo parlamentaryzmu zainstalowanego w większości państw, ustrój polityczny utwierdzający się na całym globie jest lub staje się coraz bardziej systemem de facto oligarchicznym. Instytucje parlamentów, lokalnych samorządów i wyborów, a także istnienie opozycji i organizacji pozarządowych zostają zachowane, mogąc sprawiać wrażenie, że się nic złego nie dzieje. Najczęściej jednak wszystkie te demokratyczne urządzenia nie przeszkadzają sposobom rządzenia nie tylko niedemokratycznym, ale też coraz wyraźniej antydemokratycznym. Co równie godne uwagi, pozór demokracji jest czymś więcej niż kamuflażem i ma niebłahe znaczenie strategiczne.

Rzecz w tym, że oligarchia i konieczna w demokracji podmiotowość ludności nie dają się ze sobą pogodzić, a emancypacyjne ruchy polityczne nie wymierają i mogą nabrać impetu. Najlepszym dla oligarchii wyjściem jest w tej sytuacji utrzymywanie przy życiu politycznej machiny, która wygląda na demokratyczną i od biedy może służyć demokracji, lecz dzięki samoczynnym i sterowanym zabiegom modyfikacyjnym służy oligarchii jeszcze lepiej. Istotą jej działania jest wspomaganie naturalnej homeostazy systemu, niszczącej w zarodku inne systemy, a systemy niehierarchiczne w szczególności. Inaczej niż w samozabezpieczeniach oligarchii jawnie dyktatorskich, w ustroju wystylizowanym na demokrację prawno-policyjne ograniczenia wolności i represje stanowią raczej środek uzupełniający. Większości zagrożeń przeciwdziała samo zawłaszczanie możliwości rozwojowych — zespół metod i mechanizmów selekcyjnych, które można nazwać łącznie „depotencjalizacją obciążeń".

Odbieranie mocy wszystkiemu, co oligarchiczności systemu zagraża i co go obciąża nadmiernie, wynika z samej jego istoty, którą stanowią uzgodnione z parlamentaryzmem przywileje najsilniejszych — korporacji, mafii, klasy politycznej, wielkich organizacji teokratycznych. Rynek regulowany przywilejami, po części przez nikogo nie formułowanymi, a znajdujący przedłużenie w podobnymi metodami regulowanej polityce, sprawia, iż kurczą się albo giną możliwości działań gospodarczych, politycznych, społecznych i kulturowych w sferze nieuprzywilejowanej. Przemyślana polityka grup nacisku i spontaniczne oddziaływania systemu przerastają się ze sobą tak ściśle nawzajem, że trudno je od siebie odróżnić.

Depotencjalizacja obciążeń skierowana przeciw demokracji celowo i świadomie jest strategią wieloczynnikową. Mogłaby stanowić — zauważmy nawiasowo — cenny temat prakseologiczny uszczegółowiający stworzoną w Polsce ogólną teorię walki. W każdym razie, jako przeciwdziałanie politycznemu i gospodarczemu upodmiotowieniu mas ma charakter globalny i podlega doskonaleniu. Można się zastanawiać, czy nie jest tak, że jedną z podstawowych cech współczesnej kultury stanowi — wbrew wszelkim mistyfikacjom — taki właśnie antydemokratyzm, czynny, ekspansywny, planowo profilaktyczny.

Osławiony program tittitainmentu, nowoczesnego odpowiednika strategii „chleba i igrzysk", mimo swej znacznej skuteczności nie wystarcza. Na wypadek, że antysystemowa polityzacja mas będzie mimo wszystko następowała nadal, do zjawisk społecznych nieocenionych dla zachowania oligarchii należą także w naszych czasach ksenofobia, nacjonalizm, konflikty wyznaniowe. Jak skutecznie, zjawiska te potrafią przeciwdziałać uspołecznianiu władzy i zawłaszczaniu dóbr przez ludność, świadczy choćby rozwój sytuacji politycznej w Iraku i w byłej Jugosławii. Pompowanie pieniędzy w polityków i ideologów czuwających nad zmianami ustrojowymi potencjalnie demokratycznymi należy również do strategii priorytetowych i skutecznych. Jej efektem jest między innymi polityczna dezaktywacja ludności, ufającej w obietnice wolności o dobrobytu. Neutralizowanie tendencji i działań demokratyzacyjnych — to zresztą najrozleglejsza bodaj dziedzina wiedzy praktycznej nie spisywanej przez swych użytkowników.

Do szczególnie ważnych prawd tej wiedzy należy — zaznaczmy to tutaj jeszcze silniej - hierarchiczny charakter panującego systemu, której to cechy jako czynnika swej stabilności nie może się on wyzbyć. To, że niektóre kraje, jak cała Skandynawia, jeszcze tej hierarchiczności nie uległy, to inna sprawa. Chodzi o to, że hierarchizujące oddziaływanie globalnej oligarchii należy do jej cech zasadniczych i sprzecznych z demokracją. Sprawa ma wiele aspektów zasługujących na wnikliwą uwagę. Między innymi ten, że z hierarchicznych podziałów społecznych płynie dla panujących tania lub darmowa pomoc warstw i klas społecznych mniej uprzywilejowanych, kiedy to w marzeniu o poprawie swego socjalnego statusu solidaryzują się emocjonalnie i politycznie z najbogatszymi. Najlepsze jednak zabezpieczenie oligarchii tworzy hierarchiczność społeczeństwa wtedy, gdy towarzyszą tej hierarchiczności szerokie marginesy skrajnej nędzy i niewyobrażalnych bogactw.

Skrajne zróżnicowanie dochodu służy stabilności oligarchii już przez sam fakt, że generuje ono potężną siłę korupcyjną najbogatszych. Wzmocnieniem oligarchii jest również to, że nędza podobnie jak zwykła bieda, odbierając możliwości działania i poczucie osobistej godności, wyłącza wielkie masy ludzkie z walki o polityczne i ekonomiczne prawa człowieka: jeśli nie stają się one, owe masy, całkowicie politycznie bierne, to skłaniają się raczej do hierarchicznego autorytaryzmu niż do demokratycznej równości. Gdyby zresztą wiodło im się lepiej, jest bardzo prawdopodobne, że na pewnym etapie rozwoju zechciałyby nie tylko dalszej poprawy bytu, ale i uczestnictwa w sprawowaniu władzy politycznej. Oto jeden z przykładów depotencjalizacji potencjalnych sił oporu dokonującej się prawie samoczynnie: nędza powstaje sama, a wystarczą do niej postępy koncentracji kapitału. Neoliberalne programy pomocy gospodarczej są już tylko zabezpieczeniem kontynuacji.

Depotencjalizacja sił demokratycznych przy pomocy ideologii i etyki jest sprawą zasługującą na oddzielne obszerne potraktowanie. Zauważmy tu tylko, że to, co nazywamy etyką neoliberalizmu z jej zasadniczym podziałem na ludzi sukcesu i nieudaczników, jest w ogromnej mierze świeckim wariantem kościelnych antropologii moralnych. Tych mianowicie, w których osoby doskonałe są przeciwstawiane indywiduom skrajnie złym, przeznaczonym na potępienie wieczne. Zauważmy także, że hierarchie niejednakowego dostępu do pieniądza i rodzącej się z niego władzy mają nieprzypadkowy odpowiednik w uhierarchizowaniu ludzkiej godności wedle odległości od Boga, mniejszej świętych papieży, większej świeckich bezrobotnych.

Osłabianie przeciwnika to — oczywiście — także przemoc i terror. Niezależnie od wielkiej roli wojska i policji wszechobecność jednostek antyterrorystycznych jest znakiem naszego czasu — także w aspekcie demokracji i jej pozorów. Jest rzeczą symptomatyczną, że o aktualnych i możliwych nadużyciach doktryny antyterrorystycznej milczą zgodnie duchowni, politycy i przedstawiciele organizacji gospodarczych. Trudno zresztą, by przeciwko ograniczeniom wolności obywatelskich pod pretekstem walki z terroryzmem protestowały organizacje i instytucje, które żyjąc z zawłaszczania przez władzę są żywotnie zainteresowane tym, by zawłaszczanie i władza pozostawały praktyką elitarną.

Rosnąca potęga instytucji i organizacji, które profitując z braku demokracji, jest zdolna człowieka żyjącego sprawami ogółu przyprawić o głęboką depresję. Zarazem nieodparta potrzeba myślenia o tych sprawach jest, mimo coraz to nowych frustracji, punktem wyjścia do zadawania pytań o przeciwdziałanie.

6. Władza i zawłaszczanie po drugiej stronie

Pytanie podstawowe dotyczy sprawy najtrudniejszej: którędy w twardniejącej, coraz gęstszej tkance organizacji i instytucji w swej najgłębszej istocie antydemokratycznych może wieść droga do demokratyzacji świata. A w szczególności: co czynić, gdy dyrygenci dominującego ustroju kontynuują swą egoistyczną politykę mimo światowego kryzysu z niesłabnącym rozmachem; gdy z jeszcze większą, jak się zdaje, energią niż dotychczas rozbijają państwo dobrobytu, gdziekolwiek powstało, wspierają tendencje autorytarne i na wszelkie możliwe sposoby niszczą podstawy demokracji budowanej w poprzednich stuleciach.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Świat jako rzeczywistość wirtualna
Interpretacja portretu Kota Lullusa i Kasi

 Zobacz komentarze (5)..   


« Felietony i eseje   (Publikacja: 08-09-2009 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Drewnowski
Ur.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 24  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6774 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365